|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Teoria poznania
Konsekwencje linguistic turn. Richard Rorty o zwrocie lingwistycznym w filozofii [2] Autor tekstu: Łukasz Nysler
W perspektywie krytykowanego przez amerykańskiego filozofa
reprezentacjonizmu wyrażenia języka pojmowane są jako reprezentacje albo
przedstawienia przedmiotów z rzeczywistości pozajęzykowej, przy czym za
poznawczo wartościowe uważa się tutaj wyłącznie wyrażenia, które są
adekwatnymi reprezentacjami rzeczywistości. Według Rorty’ego jednak idea
relacji przedstawiania, łączącej rzekomo wyrażenia języka ze światem, jest
zupełnie jałowa, albowiem „nie jesteśmy w stanie sformułować jakiegokolwiek niezależnego testu adekwatności
reprezentacji" [ 13 ].
„Wszechobecność języka" (ubiquity
of language) sprawia, że nie możemy wyjść poza nasze historyczne
praktyki językowe, aby porównać wyrażenia języka z jakąś niewyartykułowaną
językowo rzeczywistością. Jak pisze Rorty, nie istnieją "'naturalne punkty
startowe' myśli (...), które byłyby wcześniejsze i niezależne od sposobu, w jaki mówi
czy mówiła jakaś kultura. (Do kandydatów na takie punkty startowe należą:
jasne i wyraźne idee, dane zmysłowe, kategorie czystego intelektu,
prelingwistyczne struktury świadomości itp.)" [ 14 ].
W związku z powyższym upada leżący u podstaw filozofii języka projekt
krytyki roszczeń poznawczych wszystkich sfer kultury poprzez badanie formalnych
warunków adekwatności reprezentacji językowych. Wiarygodność poznania,
zdaniem autora Filozofii a zwierciadła
natury, jest raczej sprawą spełniania aktualnie obowiązujących w danej
kulturze standardów uzasadniania przekonań niż adekwatnego przedstawiania
rzeczywistości, zaś prawdziwość jakiegoś wyrażenia językowego równoznaczna
jest z jego zasadną stwierdzalnością (warranted
assertibility) [ 15 ], a nie opiera się na jakiejkolwiek relacji
łączącej to wyrażenie z rzeczywistością pozajęzykową. Wyrażenia
języka, twierdzi amerykański filozof, powinny być pojmowane po prostu jako
narzędzia czy nawyki działania wytworzone przez ludzi dla lepszego radzenia
sobie w otaczającym ich środowisku — poezja i nauka, polityka, moralność i religia są różnymi praktykami językowymi, służącymi do realizacji
odmiennych, niewspółmiernych celów, żadna z nich jednak nie dostarcza nam
przedstawień świata czy ludzkiej jaźni, żadna z nich nie jest „bliżej
rzeczywistości" niż którakolwiek inna [ 16 ].
Nasza kultura po linguistic turn
Uświadomienie nam, że język nie stanowi „medium reprezentacji", nie służy
odzwierciedlaniu obiektywnej rzeczywistości, lecz jest jedynie narzędziem
realizacji naszych, ludzkich celów, Richard Rorty uważa za najdonioślejsze
osiągnięcie filozofii po linguistic turn.
Osiągnięcie to prowadzi jednocześnie, jak już pisałem, do podważenia całego
projektu teorii poznania podjętego w punkcie wyjścia przez filozofię języka.
Jednakże konsekwencje zwrotu lingwistycznego nie ograniczają się wyłącznie
do sfery samej filozofii. Autor Filozofii a zwierciadła natury skłonny jest rozpatrywać historię rozwoju filozofii
lingwistycznej czy filozofii języka na tle pewnej ogólniejszej zmiany, która,
jego zdaniem, dokonała się bądź wciąż jeszcze dokonuje się w naszej
kulturze. Jak pisze Rorty: „Mężczyźni i kobiety w ciągu ostatnich dwustu lat stali się coraz bardziej zdolni poradzić
sobie bez myśli, że musi istnieć jakaś głęboka prawda o nich samych,
prawda, której odkrycie jest ich zadaniem. To z kolei zaowocowało rosnącą
zdolnością do odsunięcia na bok podejrzenia, że podlegamy jakiejś innej władzy
niż my sami, że istnieje jakiś narrator (z grubsza: Bóg albo Natura) naszego
życia, inny niż my sami, narrator, którego opisy nas dotyczące z konieczności
muszą przewyższać wszystko to, co sami jesteśmy w stanie wymyślić"
[ 17 ]. W tradycji zachodniej metafizyki człowieka pojmowano jako byt określony przez
ogólną, niezmienną istotę — to ona stanowić miała o tym, czym zasadniczo
jest każdy człowiek. Między innymi za sprawą linguistic
turn, twierdzi Rorty, zdaliśmy sobie jednak sprawę, że nie istnieje żadna
konieczna, uniwersalna i ahistoryczna istota człowieka. Prawda (w perspektywie
Davidsonowskiej filozofii języka, na którą powołuje się Rorty) jest własnością
zdań, zaś „zdania są elementami języka, a języki ludzkie to twory człowieka" [ 18 ].
Nie istnieje więc jakaś konieczna i niezmienna prawda o nas samych. To, co
dotychczas proponowano nam jako wykładnię takiej prawdy, a w szczególności
klasyczne ujęcie, upatrujące, zgodnie z definicją homo est animal rationale, najważniejszej cechy konstytutywnej
istoty człowieka w jego rozumności, należy uznać za przygodne, z biegiem
historii wytworzone opisy. Są one naszymi, ludzkimi wytworami i jako takie
zawsze mogą zostać zmienione lub zastąpione nowymi opisami. Ponieważ,
zdaniem Rorty’ego, „ludzka jaźń
powstaje w procesie użytkowania słownika" [ 19 ],
więc wymyślając nowe opisy nas samych, stwarzamy niejako samych siebie.
Dlatego też dokonania największych filozofów w dziejach ludzkości polegają
nie na odkryciu jakichś głębokich
prawd dotyczących naszego człowieczeństwa, lecz na stworzeniu narracji, które zawładnęły umysłami następnych
pokoleń, stwarzając je tym samym na
nowo i jako inne niż umysły wcześniejszych generacji. Ostatecznie więc Rorty
stwierdza, iż „najważniejszy, aczkolwiek
mimowolny wkład filozofii lingwistycznej w naszą kulturę polega na tym, że
pomogła nam ona przejrzeć na wylot platońskie pojęcia "obiektywności",
„konieczności", „rozumu" czy „natury ludzkiej" i pozwoliła zastąpić
je ideą człowieka jako istoty zmieniającej samą siebie, zdolnej wytwarzać
siebie na nowo poprzez przetwarzanie swojego sposobu mówienia" [ 20 ].
„Dykcja". Pismo
literacko-artystyczne 1997 nr 5.
1 2
Przypisy: [ 13 ] R. Rorty, Introduction: Antirepresentationalism,
Ethnocentrism, and Liberalism, [w:] tegoż, Objectivism, Relativism, and
Truth. Philosophical Papers, t. 1, Cambridge 1991, s. 6. [ 14 ] R. Rorty, Consequences
of Pragmatism, Minneapolis 1982, s. XX. [ 15 ] "Jakieś twierdzenie jest zasadnie stwierdzalne
wtedy i tylko wtedy, gdy posiadamy racje, aby uważać je za prawdziwe i racje te są na tyle mocne, aby obronić uznane przez nas twierdzenie przed
wszelkim rozsądnym krytycyzmem"(W. J. Earle, Introduction to
Philosophy, McGraw-Hill Inc. 1992, s. 298). Koncepcja prawdy jako
„zasadnej stwierdzalności" uzależnia bycie jakiegoś zdania prawdziwym od
tego, czy uważamy je za prawdziwe i jako taka należy do tzw. epistemicznych
koncepcji prawdy; por. W. Künne, Prawda, [w:] E. Martens, H. Schnädelbach,
Filozofia. Podstawowe pytania, Warszawa 1995, s. 145. [ 16 ] Metafora języka jako narzędzia
oraz określenie wyrażeń języka mianem „nawyków działania" mają podkreślać,
iż mówienie jest częścią albo momentem ludzkiego działania oraz że między
wyrażeniami języka a obiektami z rzeczywistości pozajęzykowej zachodzą co
najwyżej relacje przyczynowo-skutkowych oddziaływań, a nie relacje
przedstawiania czy reprezentacji. Ujawnia się tu bardzo wyraźnie neopragmatyzm
Richarda Rorty’ego. [ 17 ] R. Rorty, Response to Richard Bernstein, [w:] H. J. Saatkamp, Jr.
(red.), Rorty and Pragmatism: The Philosopher Responds to His Critics,
Nashville & London 1995, s. 71. [ 18 ] R. Rorty, Przygodność,
ironia i solidarność, tłum. W. J. Popowski, Warszawa 1996, s. 21. [ 19 ] Ibidem, s. 23. Według
Rorty’ego indywidualna jaźń powstaje w wyniku autokreacji, samodzielnego
przetworzenia wpływów, jakim dany osobnik podlegał w kształtującym go jako
istotę ludzką procesie socjalizacji. Socjalizacja jest warunkiem koniecznym,
ale niewystarczającym powstania indywidualnej jaźni. W wyniku
socjalizacji powstaje co prawda jaźń, ale nie można jej nazwać indywidualną — jest to co najwyżej „kopia albo replika" już istniejących jaźni
(zob. R. Rorty, Wychowanie bez dogmatu, „Ameryka" 1990, nr 236, s.
46; tenże, Przygodność..., s. 47-53). Oba procesy — socjalizacji, w którym powstaje jaźń, i autokreacji, w którym uzyskuje ona indywidualną
autonomię — Rorty wiąże z nabyciem, a następnie samodzielnym
przetworzeniem języka. Pozostaje on tutaj w zgodzie z myślą klasyków
pragmatyzmu, którzy podkreślali fundamentalne znaczenie języka i komunikacji
językowej dla powstania i funkcjonowania jaźni, jak również z takimi tezami
symbolicznego interakcjonizmu czy społecznego konstruktywizmu, jak np. teza:
„To właśnie za sprawą języka i innych systemów symbolicznych wiele (być
może wszystkie) z fenomenów ludzkiej psychologii powoływanych jest do
istnienia" (Rom Harré, The Discoursive Creation of Human
Psychology, „Symbolic Interaction" 1992, nr 15 (4), s. 515). Poglądy
klasyków pragmatyzmu (C. S. Peirce’a, W. Jamesa, J. Deweya, G. H. Meada i,
ponadto, J. Royce’a) na temat jaźni zostały w sposób wyczerpujący omówione w pracy L. Koczanowicza, Jednostka — Działanie — Społeczeństwo.
Koncepcje jaźni w filozofii amerykańskiego pragmatyzmu, Warszawa 1994. Więcej
na temat Richarda Rorty’ego koncepcji jaźni piszę w: Problem jaźni w filozofii Richarda Rorty’ego, „Kwartalnik Pedagogiczny" 1997, nr 1-2
(163-164), s. 69-95. [ 20 ] R.
Rorty, Epistemological Behaviorism and..., op. cit., s. 104. « Teoria poznania (Publikacja: 21-11-2006 )
Łukasz Nysler Doktor filozofii, pracuje w Zakładzie Filozofii Społecznej i Politycznej Uniwersytetu Wrocławskiego. Od 1997 roku pracuje też jako nauczyciel etyki w szkole średniej (od 2001 r. w LO nr IX im. J. Słowackiego we Wrocławiu). Organizator Wrocławskiej Wszechnicy Filozoficznej. Członek Towarzystwa Humanistycznego. Zainteresowania: filozofia współczesna, filozofia amerykańska, filozofia społeczna i polityczna, etyka, antropologia filozoficzna, filozofia religii, dydaktyka filozofii Liczba tekstów na portalu: 4 Pokaż inne teksty autora Liczba tłumaczeń: 1 Pokaż tłumaczenia autora Najnowszy tekst autora: O pożytkach państwa wyznaniowego | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5118 |
|