|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Światopogląd Potencjalizm przeciw optymizmowi [1] Autor tekstu: Jerzy Drewnowski
1. Niezasłużona renoma
Optymizm cieszy się na ogół sławą o wiele lepszą od
tej, na którą zasługuje. W rzeczywistości jest niewiele więcej wart od
pesymizmu i może budzić myśl o postawach wobec niego alternatywnych. Ocena
taka wynika z niewielkich jego pożytków dla roztropnego i skutecznego działania.
Skłonni są do niej między innymi przeciwnicy niepotrzebnego ludzkiego
cierpienia, którzy jak Wolter w „Kandydzie"
przyczyny jego moralnej akceptacji upatrują w irracjonalnie pozytywnym
patrzeniu na świat. Lecz nie trzeba być wybitnym moralistą, by po namyśle
zauważyć, że i w sferze społecznej, i w życiu prywatnym wady optymizmu
przeważają nad zaletami.
Żeby to stwierdzić, wystarczy zastanowić się głębiej
nad jego potocznym rozumieniem, o które tutaj chodzi. Otóż trudno zaprzeczyć,
że odpowiada ono dość dobrze jego nazwie, która pochodzi od łacińskiego słowa
„optimus", a znaczy „najlepszy". Zgodnie z owym „najlepszy",
optymista to człowiek o skłonności do dostrzegania głównie dodatnich stron
rzeczywistości i w ogóle do widzenia wszystkiego w najkorzystniejszym świetle. W odniesieniu do przyszłości, bo do niej rzecz odnosi się przede wszystkim,
mawiamy także, iż jest on człowiekiem, który zakłada, że ułoży się ona w najlepszy z możliwych sposobów. Jest tu optymista niejako lustrzanym
odbiciem pesymisty, który myśli podobnie, z tą tylko różnicą, że
przewiduje warianty najgorsze. Ponieważ jednak w rzeczywistości optymizm, nie
inaczej jak pesymizm, jest stopniowalny, można oddalić jego definicję od słowa
„najlepszy" i definiować go mniej skrajnie — jako realizowaną w życiu i działaniu skłonność do pozytywnej oceny przyszłości. Nie zmieni to sprawy
zasadniczo, ponieważ pozostanie zgoda co do tego, że optymiści są ludźmi,
którzy tę ocenę przyszłości w mniejszym albo większym stopniu zawyżają.
Ze wszystkim skutkami błędów popełnianych nałogowo i upowszechnianych przez
naśladowanie.
Lecz wykluczmy od razu zasadniczą pomyłkę: byłoby nią
bez wątpienia, gdybyśmy, nie zmieniwszy definicji, nazywali optymistą każdego
człowieka pełnego radości życia tylko dlatego, że radość sprzyja spoglądaniu w przyszłość przez tak zwane różowe okulary. Choć bywa tak na pewno, człowiek
taki, czyli skłonny do radości, może działać i postępować mimo to w sposób
niezależny od myślowych nawyków optymisty. Nie wykluczone bowiem, iż jest zaangażowany emocjonalnie i czynnie w działalność na jakimś polu i że
skutkiem tego bierze pod uwagę — przynajmniej na owym polu — oprócz
pozytywnych również negatywne scenariusze rozwoju sytuacji. Jeśli w dodatku
postępuje w ten sposób i często, i metodycznie, i z dobrym skutkiem dla
sprawy, zasłuży raczej na to, by go optymistom przeciwstawić, a dla jego
postawy i umiejętności intelektualno-wyobraźniowych stworzyć odrębną
kategorię. Takie też jest zamierzenie niniejszego artykułu.
Skutkiem przyjęcia potocznej definicji optymizmu zostały
tutaj pominięte jego rozumienia występujące w doktrynach filozofów: nie będzie
więc mowy ani o tezie, że istniejący świat jest najlepszym z możliwych i lepiej iż istnieje, niż gdyby miał nie istnieć, ani o przekonaniu, że jest w nim więcej dobra niż zła, a życie jest samo w sobie dobre i lepsze od nieżycia.
Są to bowiem wszystko twierdzenia oparte na wierze i niesprawdzalne, a jeśli
rozumieć je tylko jako postawę akceptowania rzeczywistości w jej podstawowych
rysach, akceptacja ta niekoniecznie musi się wyrażać w twierdzeniach tych właśnie, a nie innych.
2. Optymizm rzekomy
Dla uniknięcia nieporozumień warto pamiętać o dwóch
jeszcze możliwych do nich okazjach. Jedną i drugą tworzą sposoby, w jaki
ludzie mówią sami o swoim stosunku do przyszłości i w jaki są przez to z punktu widzenia optymizmu postrzegani.
Po pierwsze, za optymistę uchodzi czasem bez dostatecznych
podstaw człowiek, który sytuację obiektywnie pozytywną lub pozytywny trend
pozytywnie ocenia. A przecież, choćby powszechnie uchodził przez to za
optymistę, w rzeczywistości może być po prostu realistą, albo nawet
pesymistą, który z takich czy innych względów mimo swego pesymizmu zdołał
dostrzec, że na danym polu sprawy mają się dobrze lub w przeważającej
mierze dobrze. I nie ma tu znaczenia rozstrzygającego to, że może powiedział
„jestem w tej sprawie optymistą".
Możliwe jest także, że „optymista w danej sprawie"
jest optymistą rzekomym nie dlatego, że ocenia pozytywnie trend obiektywnie
pozytywny, lecz przez to, że kłamie lub oszukuje siebie. Istota oszustwa
polega tu najczęściej na tym, iż niektórzy udając wiarę, że wszystko będzie
dobrze, nazywają siebie optymistami po prostu dlatego, że wolą zarzut
najnaiwniejszego nawet optymizmu od przyznania się do nieuczciwości,
niesolidarności lub zdrady wyznawanych zasad. Bo przecież jakże często celem
udawanego optymizmu jest powstrzymanie siebie lub innych od działania lub myślenia
bezspornie pożytecznego, lecz mogącego zbyt wiele kosztować osobę oceniającą.
Oczywiście, ci, którzy taką nieszczerą i błędną ocenę przejęli od
drugich, mogą ją już popierać i szerzyć w dobrej wierze. Do sprawy wypadnie
powrócić w aspekcie politycznej demagogii.
3. Patologia
Optymizm w stanach i procesach chorobowych pokazuje pewne
istotne jego funkcje w ostrzejszym świetle. Promienne wizje przyszłości
towarzyszące euforiom w schorzeniach maniakalnych lub maniakalno-depresyjnych
nie tylko są wynikiem choroby, lecz także same zwracają uwagę swoją, by tak
rzec, życiową kontraproduktywnością i trudno sobie wyobrazić kogoś, kto by
postępując wedle takich wizji nie ponosił jednej porażki za drugą. Optymizm w takich stanach, podobnie jak pesymizm w stanach depresji, nie jest wynikiem
dokonywanych przemyśleń, lecz prostym przełożeniem nastroju i samopoczucia
na język wypowiedzi o przyszłości.
Wydaje się zresztą, iż temu samemu mechanizmowi podlega
większość spontanicznych werbalizacji optymizmu lub pesymizmu: że są one
przede wszystkim racjonalizacjami układu sił w sferze nastroju i samopoczucia, a w znacznie mniejszym stopniu wynikiem rozpoznawania przyszłości.
Samopoczucie i nastrój mają tu zasadniczo charakter pierwotny, podobnie jak w aktach woli ma się sprawa z decyzją i postępowaniem na jej podstawie: zwykle
wcześniej jesteśmy gotowi do postępowania wedle danej decyzji niż z samą tą
decyzją i często dzieje się — paradoksalnie — tak, że wcześniej zaczynamy
wedle niej działać, niż ją podjęliśmy. Zarówno w aktach woli, jak i w
obrazach przyszłości, sprawą zasadniczą jest coś głębiej zakorzenionego w ludzkim chceniu i w mózgowej gospodarce ujemnymi i dodatnimi wartościami
naszego życia niż jakiekolwiek rozumowanie, rozważanie, przewidywanie lub
refleksja nad sobą i światem. Ma to wielkie znaczenie dla oceny
optymistycznych wypowiedzi i wizji świata — jako przede wszystkim
przedrefleksyjnych gier z sobą samym.
Nie należy stąd wnosić, iż wszystko w optymizmie, a także w pesymizmie, jest sprawą reakcji jednostki na własne pozytywne lub negatywne
samopoczucia. Ogromną rolę odgrywa także kultura i zawarte w niej czynniki
wychowywania człowieka ku optymizmowi, pesymizmowi lub temu, co zwykliśmy
nazywać realizmem, a co w tym kontekście warto by nazywać inaczej. Co tu
istotne, także w aspekcie tych wpływów można mówić o patologii i zdrowiu. O zdrowiu można mówić tak długo, jak długo zdolność do działania nie
powodującego ponadprzeciętnie wielkich szkód pozostaje nie naruszona. Z chorobą, lub z optymistycznym „obłędem" — wedle terminu użytego przez
Woltera — mamy do czynienia na pewno wtedy, gdy optymista pozostaje wierny swemu
optymizmowi ponad wszelkie doświadczenie. Jak jego niezłomny w swej naiwności,
nieskalany krytyczną myślą Kandyd. Ale też w wypadkach mniej skrajnych.
4. Błędne rozpoznania
sytuacji
Że optymizm, podobnie jak pesymizm, rzadko prowadzi do
poznania prawdziwego, jest rzeczą, jak się wydaje, oczywistą. Nie trzeba
naukowych lub filozoficznych teorii, by zauważyć, iż rzeczywistość nie
rozwija się wyłącznie lub przede wszystkim w wariantach pozytywnych albo
negatywnych. Świat realizujący same dobre lub głównie dobre możliwości po
prostu nie istnieje, podobnie jak nie ma w nim człowieka ani żadnego żywego
organizmu nie narażonego na niebezpieczeństwa. Także optymizm mniej
radykalny, który zakłada, że wszystko — w ogólnym rachunku zmierza — ku
dobremu, jest jawną naiwnością. Mimo to jeszcze niedawno był to pogląd
obowiązujący w „całym postępowym świecie". Wiara, że postęp moralny i społeczny, którym w miarę upływu czasu zostanie objęty cały glob, może się
dokonywać bez nieustannej i zaciętej walki, okazała się po prostu
irracjonalną racjonalizacją bierności.
Można na to odpowiedzieć, że usuwanie z pola widzenia części, a nawet wielu negatywnych trendów lub możliwości nie wyczerpuje sprawy,
ponieważ — z drugiej strony — optymizm pobudza umysł do wytrwałości w poszukiwaniach prawdy i dobra. Bez wątpienia wielu działań i wielu dociekań w ogóle byśmy nie podejmowali, gdyby było wiadomo od początku, jak wiele będą
kosztowały na prawdę. Z drugiej strony koszta każdej frustracji mogą być
ogromne. Co tu jako zarzut istotniejsze, to obserwacja, że wahania samopoczucia i naprzemienność nastrojów optymistycznych i pesymistycznych mogą sprzyjać
zmianie punktów widzenia i przez to — intelektualnej kreatywności. Nie obala
to jednak zarzutu zasadniczego, że trwały i uparty optymizm raczej fałszuje
rzeczywistość, niż pomaga ją zrozumieć.
5. Błędne działania
Błędne diagnozy prowadzą do zaniedbań i innych błędnych
działań. Optymistyczne diagnozy tworzą przy tym całość z paraliżem wyobraźni i z myślowym bezwładem, a dotyczy to nie tylko osób debilnych. Nietrudno
zauważyć, że tego rodzaju inercyjnym optymizmem człowiek i jako jednostka, i jako istota społeczna grzeszy nader często: przy zakładaniu rodziny na
podstawie kryteriów raczej majątkowych, estetycznych lub seksualnych niż
zgodności poglądów i upodobań, jakby ta ostania dziedzina miała się
regulować samoczynnie; przy budowie miast i osiedli u podnóża czynnych wulkanów
lub na terenach powtarzających się powodzi, jak gdyby wielkie nieszczęścia
nie mogły się zdarzać raz po raz; przy tolerowaniu negatywnych przemian
politycznych i ekonomicznych, jakby raz przezwyciężone, musiały odchodzić w przeszłość na zawsze; przy niszczeniu ekosfery, jak gdyby jego coraz
dramatyczniejsze skutki były tylko koszmarnym snem.
W aspekcie zagrożeń krótkodystansowych zaniedbania i błędy
płynące z optymizmu jeszcze łatwiej rzucają się w oczy. Śmierć, kalectwo i straty materialne w wyniku optymistycznej jazdy samochodem — to bodaj
najwyrazistszy symbol nieliczenia się z zagrożeniami niejako naocznymi. Jest
to zarazem symbol powszechności zachowań lekceważących zasadę ograniczonego
zaufania, kardynalną w każdej kooperacji. Kto nie odnosi jej w życiu do
wszelkich złożonych sytuacji i postępuje raczej wedle lepszych lub
przyjemniejszych wariantów przyszłości, ten prawdopodobieństwo własnej i cudzej zguby zwiększa niepomiernie.
1 2 3 Dalej..
« Światopogląd (Publikacja: 09-12-2006 )
Jerzy DrewnowskiUr.1941, historyk nauki i filozof, były pracownik PAN, Akademii Lessinga i Uniwersytetu Technicznego w Cottbus, kilkakrotny stypendysta Deutsche Forschungsgemeinschaft i Biblioteki Księcia Augusta w Wolfenbüttel. Współzałożyciel Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Pracował przez wiele lat, w Polsce i w Niemczech, nad edycją „Dzieł Wszystkich” Mikołaja Kopernika. Kopernikowi, jako uczonemu czynnemu politycznie, poświęcił pracę doktorską. W pracy habilitacyjnej zajął się moralną i społeczną samoświadomością uczonych polskich XIV i XV wieku. Od 1989 r. mieszka w Niemczech, wiele czasu spędzając w Polsce - w Jedlni Letnisku koło Radomia, gdzie wraz ze Stanisławem Matułą stworzył nieformalne miejsce spotkań ludzi duchowo niezależnych z kraju i zagranicy. Swoją obecną refleksję filozoficzną zalicza do „europejskiej filozofii wyzwolenia”. Nadaje jej formę esejów, wierszy i powiastek filozoficznych. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 24 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Niezapomniane oko Polifema. Opowiadanie dla licealistów | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5146 |
|