|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Światopogląd Potencjalizm przeciw optymizmowi [2] Autor tekstu: Jerzy Drewnowski
Dlatego krócej i gorzej żyją nie tylko tego rodzaju
prawdziwi optymiści, ale i osoby z nimi kooperujące. Nie tylko pasażerowie
pojazdów prowadzonych z drogowym optymizmem, również pacjenci optymistycznie
nastrojonych lekarzy, którzy „nie chcą od razu myśleć o najgorszym" i zaniedbują zaordynowania koniecznych badań. Niezliczone ofiary budowania ulic,
mostów i domów bez wzięcia w rachubę zagrożeń nietypowo wielkich — to
także ofiary optymizmu lub optymistycznego braku odpowiedzialności. A przecież
nie brak przykładów optymistycznej nieodpowiedzialności wprost
nieprawdopodobnej. Na zawsze będą do nich należały wspomnienia powstań i wojen wzniecanych bez szansy powodzenia, w wyniku czystego chciejstwa. Exempla
zbrodniczej wiary w boską pomoc i zwycięstwo słusznej sprawy można mnożyć w nieskończoność, lecz niektórych społeczności i kultur dotyczą częściej
niż innych.
Sam optymista nie zawsze czyni wrażenie osoby pożałowania
godnej. Bez wątpienia trzeba by było rzadkiego zbiegu okoliczności, by nie
ponosił porażki po porażce tam, gdzie swój optymizm realizuje rzeczywiście.
Jednakże nie jest wykluczone, że czyni to głównie tam, gdzie za popełniane
przezeń błędy płacą inni.
6. Instrument demagogii
Optymizm deklarowany i upowszechniany przez polityków nie
zawsze świadczy o głupocie i braku wyobraźni. Równie ważną negatywną rolę
odgrywa wespół z pesymizmem jako środek manipulacji. Na przykład w sytuacjach przełomowych, kiedy ludność kraju jest na tyle zmobilizowana, iż
potrafi się upomnieć o swoje prawa: chcąc jej poparcia dla swoich planów,
politycy wraz z oddanymi im dziennikarzami i intelektualistami chwytają się
optymizmu i głoszą go w formie wiary, że wszystko pod ich przewodem ułoży
się pomyślnie. Kiedy aktywność ludności spadła, a obiektywnych powodów do
optymizmu brakuje, przychodzi czas na pesymizm. On to teraz gwarantuje bierność
rządzonych i ich niechęć do angażowania się w politykę.
Tak dokonywała się między innymi antydemokratyczna
deregulacja kapitalizmu w Europie po upadku imperium radzieckiego. Powojenną
wiarę zachodnich Europejczyków w trwałość, rozrost i stałe doskonalenie
demokracji wzmocniła w okresie podupadania imperium euforyczna nadzieja na
dalszy wzrost dobrobytu w wyniku minimalizacji wydatków na zbrojenia. Kiedy
nagle przez zmianę układu sił i zaniechanie walki klasowej w poprzednich
okresach państwo socjalne i względnie demokratyczny porządek zaczęły się
chwiać, okazało się w sposób bezdyskusyjny, iż na ratowanie demokratycznych
zdobyczy jest już za późno i można co najwyżej uprawiać głośne protesty. W ten sposób przez zastąpienie optymizmu pesymizmem została zagwarantowana ciągłość w politycznej bierności społeczeństw. Mutatis mutandis podobną negatywną
rolę sprawie odegrał optymizm z pesymizmem w Europie Środkowej, gdy tworzeniu
ustroju opartego na prawie silniejszego nie towarzyszył żaden głośny
sprzeciw.
Jaki udział miało i ma w tym wszystkim codzienne pranie mózgów
przez masmedia w stosunku do inercji myśli i wyobraźni by tak rzec
„naturalnej", jest sprawą trudną do wyważenia. W każdym razie zarówno
inercja, jak i manipulacja budowały i budują w każdym czasie owo pozytywne
widzenie świata, które — by wspomnieć znowu „Kandyda" — sprawia, iż
twierdzimy, że jest dobrze, kiedy dzieje się źle. Nie jest zresztą
przypadkiem, lecz raczej prawidłowością, że moralny sprzeciw wobec krzywdy i niesprawiedliwości owocuje jak w wypadku Woltera odrzuceniem optymizmu z całą
jego moralną nędzą jako postawy w gruncie rzeczy fatalistycznej.
7. Przezwyciężanie
Sprawa dotyczy zarówno problemów społecznych, jak i wszelkiego sensownego działania. Optymizm z prawie nieodłączną odeń bezmyślnością
podlega kompromitacji w każdym zderzeniu z postawą odpowiedzialności za
sprawy dające się zmienić na lepsze. Traci twarz między innymi jako
przyczyna postępowania wedle zasady „dziecka i studni". Tak można by nazwać
połączenie beztroski z niechęcią do „myślenia o najgorszym", sprawiające,
iż niebezpieczna studnia podlega zabezpieczeniu dopiero lub co najwyżej wtedy,
gdy dziecko do niej już wpadło. Toteż każdy człowiek odpowiedzialny buntuje
się wewnętrznie, słysząc w ważnej sprawie porady w rodzaju „Bóg do tego
nie dopuści", „jakoś to będzie" lub „trzeba myśleć pozytywnie".
Niezależnie od tego, czy pouczenia takie dyktuje optymizm szczery, czy udawany.
Zauważmy, że nie ma miejsca na optymizm w większości
działań, w których gra toczy się pod kontrolą z zewnątrz o wielkie pieniądze i uniknięcie kary więzienia. Tak dzieje się we wszelkiej inżynierii i w zarządzaniu
przedsiębiorstwami, gdzie wola zapobiegania złym wariantom przyszłości nie
podlega żadnej dyskusji. Niemożliwa jest na przykład sytuacja, w której
projektant niebezpiecznych w działaniu maszyn lub urządzeń zrezygnowałby z koniecznych zabezpieczeń tylko dlatego, że powziął nadzieję, iż
rozpatrywane zagrożenia dzięki pomyślnemu splotowi okoliczności nie wystąpią.
Podobnie właściciele firmy farmaceutycznej nie będzie polegał na wierze, iż w szerokim użyciu nie wystąpią negatywne skutki uboczne leku, zauważone przy
testowaniu. Jak miejsce optymizmu i pesymizmu zajmują tutaj badania
laboratoryjne lub symulacje, tak w innych sytuacjach — sejsmiczne rozpoznania
gruntu, badania rynku lub opinii publicznej. Ich wspólnym mianownikiem jest
pewniejsza od pesymizmu i optymizmu wiedza o aktualnych trendach, a także ćwicząca
się w wiedzy intuicja. I jedno, i drugie jest tu alternatywą dla myślowej i emocjonalnej tandety.
Oczywiście, człowiek boi się niepowodzeń nie tylko w poszczególnych działaniach, lecz w ogóle w życiu, własnym i wspólnoty, z którą się identyfikuje. Często chciałby po prostu mieć poczucie, że
wszystko ułoży się dobrze, a przynajmniej nienajgorzej, ponieważ potrzebuje
wzmocnienia, a optymizm ma tę zaletę, że podnosi nastrój. Choć jest to
zaleta niewątpliwa, istnieją od optymizmu lepsze sposoby budowania dobrego
samopoczucia. Trzeźwe i rozumne działanie oparte na solidnej wiedzy — jak w pracy inżyniera i specjalisty w naukach stosowanych — ma, jak się wydaje,
wartość wzorczą dla prawie całego życia. Poniekąd wedle maksymy o człowieku
jako kowalu swego szczęścia, która ma zastosowanie nie tylko jednostkowe,
lecz również do losu wspólnot i społeczeństw.
8. Potencjalizm
Tak zorientowaną racjonalistyczną alternatywę dla
optymizmu może stanowić postawa otwartości umysłu i wyobraźni na mnogość
zróżnicowanych możliwości niesionych przez życie. Od łacińskiego słowa
„potentia" oznaczającego moc lub możliwość można ją nazwać „potencjalizmem".
Chociaż ani tej, ani innej nazwy adekwatnej do rzeczy nie ma w obiegu, nie
chodzi tu bynajmniej o postawę wyjątkową. Przeciwnie, występuje ona często, i to nie tylko wśród dobrych fachowców i ludzi ponadprzeciętnie prężnych
życiowo, cechuje wszystkich właściwie ludzi mających ambicję rozumnego działania.
Jej istotę stanowi koncentracja uwagi na grze możliwości, z dążeniem do
wykorzystywania możliwości ukrytych oraz tych, które można wydobyć z przyczynowo-skutkowych powiązań między możliwościami. Optymizm ustępuje tu
zatem nie tyle realizmowi, który bywa często zwykłym minimalizmem, co raczej
postawie poszukującej i optymalizacyjnej zarazem.
Jak widać, słowo „postawa" nie oddaje całości
sprawy, w której nastawienie umysłu i wyobraźni ma funkcję w służebną
wobec ich sprawności. Stąd też można i należy mówić również o „sztuce", przede wszystkim o sztuce działania. Działanie skuteczne i wynalazcze jest tu nieodłączne od usprawniania osób działających, tak w aspekcie samego działania, jak i w poszukującym myśleniu nań skierowanym. Łatwo
zauważyć, że jest to model sprawności realizowany nie tylko w gospodarce i w
naukach stosowanych, ale także w każdej racjonalnej działalności społecznej.
Co także istotne, nic nie stoi na przeszkodzie, by tak pojęty potencjalizm,
nie ograniczał się do tego, co rozumiemy pod pojęciami działania i działalności, i stawał się również sztuką życia. Życia, które obfituje w radości i w
moralne satysfakcje, a na bezsens istnienia szuka remediów w mądrej i owocnej
aktywności.
Przez wiele wieków głównym przenośnym obrazem ludzkiego
bytowania była profesja żołnierza, w myśl obserwacji, że żyć znaczy
walczyć i dawać sobie radę z niespodziankami. Jednakże ogólny walor
potencjalizmu unaocznia może lepiej porównanie rozumnej egzystencji do pracy
zawodowej inteligentnego i sumiennego lekarza. Przyjrzyjmy się jego sylwetce
jako wzorowi potencjalisty, którego codzienne rozgrywki z chorobą i zdrowiem
przy wykonywaniu zawodu mogą być także sposobem na życie.
Zauważmy przede wszystkim, że lekarz taki nie jest w swym
lekarskim działaniu pesymistą. Nawet wobec pacjentów ciężko chorych, a zarazem bardzo starych i wyniszczonych nie nastawia się na możliwość
najgorszą i nie rezygnuje z leczenia lub ratowania, lecz raczej postępuje tak,
by wykorzystać wszelkie możliwości sztuki lekarskiej i istniejące jeszcze być
może witalne rezerwy organizmu. Nie jest też nasz dobry lekarz optymistą i właśnie
dlatego także przy schorzeniach, które czynią wrażenie lżejszych, nie
wyklucza możliwości ciężkich i najcięższych o podobnych objawach. Na nazwę
potencjalisty zasługuje już przez samo postępowanie tego rodzaju, lecz także w wielu innych sytuacjach. Jak choćby wtedy, kiedy na podstawie dynamiki wcześniejszych
chorób pacjenta próbuje przewidzieć przebieg jego choroby aktualnej. A także
wtedy, kiedy przy planowaniu terapii bierze pod uwagę wzajemne oddziaływanie
tak różnych czynników, jak przewidywany tryb życia pacjenta, jego wola
powrotu do zdrowia oraz leki, które trzeba będzie zastosować. W samym
stosowaniu leków łączy wiedzę farmaceutyczną z chytrością intryganta i przebiegłością szachisty: ich skutki uboczne i możliwe powikłania choroby
traktuje na podobieństwo energicznych i sprawnych przeciwników, którzy mimo
tej sprawności popełniają błędy i mają słabe miejsca. Do pesymizmu lub
optymizmu najczęściej nie ma głowy, ponieważ nie tylko stosuje wiedzę wedle
zasad, lecz także i przede wszystkim walczy. Stąd też jest tu podobny do żołnierza
na polu bitwy, który zapytany o optymizm nie zrozumie pytania, pochodzącego
jakby z innego porządku rzeczy.
Obserwacja wskazuje, że tego rodzaju potencjalistyczna
sprawność lub dzielność wyćwiczona w pracy zawodowej daje się przenosić
na działalność społeczną i na życie prywatne. Oczywiście, nie każdy ma
okazję do takiego potencjalistycznego treningu jak w swoim zawodzie lekarz, a niejednej osobie w nierutynowym działaniu przeszkadzają niedostatki wiedzy i inteligencji. Jednakże większość ludzi jest, jak się zdaje, mimo to zdolna
do twórczej aktywności i do przenoszenia doświadczeń z jednej dziedziny na
drugą — jeśli znajduje do niej odpowiednie bodźce. Kto realizuje tę możliwość,
ten wypełniając życie działaniem i upodabniając je do działania, które ma z reguły i zawsze charakter walki, ten siłą rzeczy ćwiczy się nieustannie w trudnej sztuce potencjalizmu. Zajęty walką i myśleniem o niej, nie tylko
zapomina o wielu troskach i bólu istnienia, lecz i łączy tego rodzaju
znieczulenie ze zwiększoną zdolnością do przeżywania radości.
1 2 3 Dalej..
« Światopogląd (Publikacja: 09-12-2006 )
Jerzy DrewnowskiUr.1941, historyk nauki i filozof, były pracownik PAN, Akademii Lessinga i Uniwersytetu Technicznego w Cottbus, kilkakrotny stypendysta Deutsche Forschungsgemeinschaft i Biblioteki Księcia Augusta w Wolfenbüttel. Współzałożyciel Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Pracował przez wiele lat, w Polsce i w Niemczech, nad edycją „Dzieł Wszystkich” Mikołaja Kopernika. Kopernikowi, jako uczonemu czynnemu politycznie, poświęcił pracę doktorską. W pracy habilitacyjnej zajął się moralną i społeczną samoświadomością uczonych polskich XIV i XV wieku. Od 1989 r. mieszka w Niemczech, wiele czasu spędzając w Polsce - w Jedlni Letnisku koło Radomia, gdzie wraz ze Stanisławem Matułą stworzył nieformalne miejsce spotkań ludzi duchowo niezależnych z kraju i zagranicy. Swoją obecną refleksję filozoficzną zalicza do „europejskiej filozofii wyzwolenia”. Nadaje jej formę esejów, wierszy i powiastek filozoficznych. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 24 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Niezapomniane oko Polifema. Opowiadanie dla licealistów | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5146 |
|