Biblia » Nowy Testament » NT - spojrzenie krytyczne
Czy katolicy potrzebują prawdziwej "rzezi niewiniątek"? Autor tekstu: Zbigniew Chorąży
Dla każdego zdrowo myślącego
człowieka jest oczywiste, że Flawiusz opisując dość wyczerpująco
rzeczywiste zbrodnie Heroda, nie mógł ani jednej z nich pominąć. Istotnym
jest też faktem, że Flawiusz okresowi panowania Heroda poświęcił aż trzy
księgi spośród dwudziestu Dawnych dziejów
Izraela. Nigdzie też w spuściźnie literackiej Flawiusza nie ma żadnej
sugestii wskazującej, że znane mu były jakiekolwiek pisane teksty chrześcijan.
To wszystko staje się pośrednim dowodem, że w czasach Heroda nie było w Judei żadnej rzezi dzieci w wieku do dwóch lat. Radykalni katolicy zarzucają
Flawiuszowi, że biblijny fakt "rzezi niewiniątek" pominął w Dawnych dziejach
Izraela. Skoro nie istnieją dzisiaj
jakiekolwiek dokumenty zawierające rzeczywiście wszystkie zbrodnie Heroda, to
uprawnione jest domniemanie, że każdy dokument wyliczający maksymalną ilość
tych zbrodni, wylicza je wszystkie. Odrzucanie tej racji mogłoby skutkować
zakwestionowaniem liczby listów Pawłowych i zawartą w nich naukę Pawła.
Niewiadomo bowiem tak naprawdę, czy ta nauka jest całościowa. Może w innych
listach, które zaginęły (bo przecież mogły zaginąć — a któż to wie?),
Paweł rozszerzył nauki o ciałach ziemskich i o ciałach duchowych, może
ujawnił w szerszym wymiarze Jezusowe zamierzenia dotyczące Armagedonu i następnego
tysiąclecia. Może wówczas dzisiejsze chrześcijaństwo wyglądałoby inaczej. A przyjmując taką świadomość opartą też na wierze, że listów Pawła mogło
być więcej, może nie warto akceptować niekompletnej lub co gorsze wypaczonej
religii. Tymczasem mamy to co mamy. I nikomu nie przychodzi do głowy, aby
analogicznie zastosować tu nieracjonalne rozumowanie o braku pełnej informacji w starożytnej literaturze. Zarzuca się Flawiuszowi, że
zupełnie przemilczał jedną bitwę w swej Wojnie
żydowskiej, mimo że miała ona „ogromnie doniosłe znaczenie w losach i zniszczeniu jego ojczyzny". Ocena wpływu jednej bitwy na przebieg całej
wojny żydowskiej jest bardzo indywidualną sprawą oceniającego. Flawiusz, jak
wiadomo, przez pewien czas był dowódcą oddziałów galilejskich i przez dwa
lata był doradcą Wespazjana. Orientował się zatem dobrze, co było dla jego
kraju dobre, a co złe. Skoro więc przemilczał wspomnianą bitwę, to znaczy
uznał, że nie warto o niej pisać, gdyż nie miała żadnego znaczenia. Ale
mogło być też inaczej. Przemilczał, gdyż nie miał o tej bitwie danych. Zarzuca się Flawiuszowi, że
przemilczał tak ważne dla wszystkich narodów ówczesnego świata wydarzenie,
jakim było spalenie Rzymu przez Nerona. Skoro Flawiusz pisał tylko o dziejach Izraela i o przebiegu wojny Żydów z Rzymianami na terenie Judei, a nigdy nie pisał o współczesnej mu historii Rzymu, to z jakiego powodu miałby
wspominać fakt spalenia Rzymu? Kiedy palił się Rzym, Flawiusz nie nazwany
jeszcze Flawiuszem, miał 27 lat. Swoją działalność literacko-historyczną
zaczął dopiero po przekroczeniu wieku czterdziestu lat. W tej sytuacji taki
zarzut, mało że jest bezpodstawny, to jest jeszcze absurdalny. Zarzuca się Flawiuszowi małą wiedzę dotyczącą czasów
króla Heroda. Pisze się wprost: "nawet jeśli Flawiusz bardzo chętnie
chciałby wspomnieć o tej zbrodni Heroda, to musiał też o tej zbrodni wiedzieć.
Istnieją bowiem poważne argumenty za tym, że Flawiusz mógł nie wiedzieć o tym wydarzeniu, bowiem był on tak naprawdę słabo poinformowany o końcowym
okresie królowania i życia Heroda (...) Flawiusz mógł nie wiedzieć o rzezi
niewiniątek wspomnianej przez Mateusza, bowiem nie był zbyt dobrze
poinformowany o tym okresie, urodził się poza tym dopiero ponad 40 lat po tych
wydarzeniach, w przeciwieństwie do Mateusza, który żył dużo wcześniej i dlatego mógł być o wiele lepiej poinformowany o tej sprawie przez ludzi żyjących
bliżej tych wydarzeń." Flawiusz informacje o Herodzie
umieszcza już w DDI 14/280 i kontynuuje je do DDI 17/355. Jest to tekst na 133
stronach i dotyczy okresu około 36 lat. Tymczasem dzieje Judei od roku 160
p.n.e. do 66 roku n.e. czyli okres około 226 lat Flawiusz prezentuje na 317
stronach DDI. 36 lat
133 strony
informacje o Herodzie 190 lat
184 strony
informacje o Judei przed i po Herodzie Takie są fakty. W okresie 226
lat Flawiusz poświęca czterokrotnie więcej miejsca Herodowi niż jego
poprzednikom i następcom. Czy tak może zrobić autor, który o Herodzie nie
jest dobrze poinformowany? Istotny jest również fakt, że Flawiusz równomiernie,
czyli w podobnym tempie prezentuje dzieje Heroda początkowe jak i końcowe.
Dlaczego Mateusz treści zawarte w Mt 1/18 do 2/23 prezentuje w typowy
legendarny sposób? Skoro już informuje: „Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejemie Judzkim za króla Heroda…", to nic nie stało na przeszkodzie, aby
będąc lepiej poinformowanym, podać w którym roku panowania Heroda narodził
się Jezus. Taką właśnie informację podałby każdy rzetelny historyk w jakichkolwiek czasach. Głoszona jest też taka opinia: "Czy są jeszcze jakieś inne
powody, z których Flawiusz rzeczywiście mógł nie wiedzieć o rzezi niewiniątek
wspomnianej przez Mateusza? Tak, są takie powody. Jednym z nich jest fakt małej
liczebności ludności w Betlejem, i co za tym idzie, małej liczby niemowlaków,
które mogły wtedy zostać zgładzone. W Betlejem mogło bowiem mieszkać w tym
czasie nie więcej niż ok. 2000 osób. Biorąc pod uwagę to, że rocznie na
1000 osób rodzi się jakieś trzydzieścioro dzieci, a także uwzględniając
śmiertelność naturalną w tamtych czasach, wraz z faktem, że rozkaz Heroda
dotyczył tylko dzieci płci męskiej, tych zgładzonych w Betlejem chłopców
nie mogło być więcej niż ok. trzydziestu pięciu. Inni szacują tę liczbę
na jeszcze mniej: od 20 do 25 pomordowanych niemowląt. Nawet racjonaliści
szacują tę liczbę na mniej więcej od 20 do 30 chłopców. Mając na uwadze to, że Betlejem w tym czasie było małą pasterską wioską pełną ubogich wieśniaków, w dodatku leżącą poza nurtem głównych wydarzeń politycznych w Palestynie, może
więc być zrozumiałe, dlaczego do Flawiusza nie doszły żadne informacje na
temat tego mordu." Nie ma pozabiblijnych dowodów,
że w interesującym nas okresie w miejscu dzisiejszego Betlejem Judejskiego była
jakakolwiek wioska. Współczesne badania archeologiczne nie dały żadnych
rezultatów. Nie potwierdzono nawet najmniejszego zasiedlenia w czasach Heroda.
Znany brytyjski archeolog R.W. Hamilton, który prowadził tu badania w latach
30. XX wieku, zatytułował ostatni rozdział swojej pracy o kościele
betlejemskim: „Problem z tradycyjnym miejscem Narodzenia Pańskiego".
Ale załóżmy, że jakaś mieścina tu była, może nawet „mała pasterska
wioska pełna ubogich wieśniaków" Jednak liczba ludności 2000 osób była
bardziej typowa dla ówczesnych prowincjonalnych miast w Palestynie. Tę liczbę
wymienia Daniel-Rops w Dziejach Chrystusa.
Problem tylko w tym, że Daniel-Rops ewangeliczne dzieje Jezusa
wzbogacił własnymi wątkami beletrystycznymi. Mógł zatem Daniel-Rops
fabularyzować sobie do woli. Rozsądniejszy od Daniel-Ropsa okazał się
Ricciotti, gdyż uważał, że w Betlejem zamieszkiwało nie więcej niż 1000
osób. Archeolodzy, którzy znajdują
jakieś ślady osadnictwa z czasów Heroda nie potrafią ocenić liczby ludności,
badając ruiny miast lub osiedli, natomiast niektórzy „znawcy" Biblii potrafią
łatwo określić liczbę ludności i wyliczyć liczbę „pomordowanych niewiniątek". Wbrew opiniom katolickich
apologetów, Mateusz nie był żadną miarą historykiem. Miarą wiarygodności
historyka jest jego bezwzględny szacunek dla faktów historycznych. Sprawdźmy
zatem, czy Mateusz potrafi uszanować takie fakty. Mateusz w swojej ewangelii
wymienia w Mt 1/7-11 czternaście imion królów Judy, stanowiących część
rodowodu Jezusa. Ponieważ jest to rodowód, to warunkuje on sytuację, że po
ojcu władzę obejmuje jego syn. Tymczasem analizując fakty historyczne opisane w 2 Krl 8/16 do 24/8, znajdujemy: 2Krl 12/1 Joasz
syn Ozjasza 2Krl 14/1
Amazjaszsyn
Joasza 2Krl 15/1
Azariaszsyn
Amazjasza 2Krl 23/34
Jojakim
syn Jozjasza, ojciec Jechoniasza Te cztery imiona królów i potomków Dawida Mateusz świadomie usunął z rodowodu. Zlekceważył prawdę
historyczną na rzecz wątpliwej wartości liczby 14. To jakiż z niego
historyk? W tej sytuacji jego informacja o rzezi niewiniątek również nie musi
być prawdą. A wobec przedstawionych już argumentów zwyczajnie prawdą nie
jest. Betlejem jest na południe od
Jerozolimy, zaś Rama (jedna jedyna) równiutko od niej na północ. Skoro płacz
dzieci z Betlejem usłyszano by (Mt 2/18) aż w Rama (16 km od Betlejem), to tym
bardziej usłyszano by w Jerozolimie (8km od Betlejem). Czy w tej sytuacji
prawdziwy jest argument, jakoby „Betlejem w tym czasie było małą pasterską
wioską (...) leżącą poza nurtem głównych wydarzeń politycznych w Palestynie, może więc być zrozumiałe, dlaczego do Flawiusza nie doszły żadne
informacje na temat tego mordu."? Gdyby mord dzieci betlejemskich
był faktem rzeczywistym, to jego echo musiałoby dotrzeć do Jerozolimy, skoro
dotarło jeszcze dalej, do Ramy. Przy świadomości, że morduje się
potencjalnych pretendentów do tronu, taki fakt byłby niewątpliwie głównym
wydarzeniem politycznym. A wówczas Flawiusz musiałby się o tym dowiedzieć. Na katolickich stronach internetu
głoszony jest też pogląd, jakoby „Herod nie mógł
podjąć właściwie żadnej decyzji zewnętrznej ani wewnętrznej bez
pozwolenia Rzymu. Nawet w sprawie uwięzienia i skazania na śmierć swych synów
Herod musiał się pytać o zgodę cesarza Augusta." Czy w świetle tej opinii
Herod uzyskał zgodę cesarza na mord dzieci betlejemskich? Wbrew
pozorom ewangeliczna relacja Mateusza o rzezi niewiniątek pozostanie tylko
legendą. Jako fakt historyczny będzie traktowana tylko przez ludzi
wielkiej wiary. W końcu mogłoby tak pozostać, gdyby nie świadomość, że
chrześcijańskie ugrupowania religijne propagując naukę o Bogu, często głoszą
fałsz historyczny. Takie podejście jest wysoce obłudne i naganne, ponieważ
Jezus propagował mówienie prawdy, a kłamstwo i fałsz potępiał.
« NT - spojrzenie krytyczne (Publikacja: 27-12-2006 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5179 |