|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo karne i nauki penalne
Materialno-formalne ujęcie przestępstwa i wykroczenia skarbowego [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Znana
jest w prawie karnym kontrowersja: Czy w czołowym artykule przestępstwo należy
zdefiniować wyłącznie w oparciu o kryteria formalne, czy może słuszniej byłoby
pomieścić tam definicję materialno-formalną. Spór ten nie wydaje się mieć
doniosłych konsekwencji praktycznych, czy nawet merytorycznych, gdyż
zasadniczo każda ze stron sporu wysnuwa podobne konsekwencje swego stanowiska
(np. w zakresie ingerencji sądu w określaniu pierwiastka społecznej szkodliwości
uznaje się jednolicie, iż dotyczy ona tylko konkretnej sprawy, a nie typu -
opisu abstrakcyjnego). Można chyba więc ustalić status owego sporu jako tzw.
czysto akademicki: czy daną wizję pojęcia czy też konstruktu
teoretyczno-prawnego doskonalej oddają słowa takie, czy też inne. Obie strony
zgadzają się, że w procesie stosowania prawa i ustalania przestępności
czynu główne znaczenie mają kwestie formalne, bo tego się w sposób
oczywisty domagają konstytucyjne zasady gwarancyjności i określoności w prawie karnym; nikt nie przyzna, że sąd ma prawo kwestionować dany typ czynu
jako niebędący społecznie szkodliwym. [ 1 ] Obie strony przyznają także, że ocena społecznej szkodliwości jest brana
pod uwagę przy ustalaniu przestępności konkretnego czynu: jeśli czyn jest
znikomo szkodliwy społecznie lub nie jest w ogóle społecznie szkodliwy -
nie ma przestępstwa. Nie można więc oprzeć się wrażeniu, iż chodzi tutaj o to, jak symbolicznie „grubą kreskę" chcemy wytyczyć między prawem
karnym tzw. demokracji ludowej oraz obecnego systemu. [ 2 ]
Niemniej
jednak jeśli pominiemy te ideowe zakulisy mamy sytuację w której przestępstwo
„zwykłe" oraz skarbowe określone są różnie. W prawie karnym mamy
definicję formalną, w prawie karnym skarbowym formalno-materialną.
Art. 1 Kodeksu karnego z 1997 |
Art. 1 Kodeksu karnego skarbowego z 1999 |
§ 1. Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto popełnia czyn zabroniony pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia.§ 2. Nie stanowi przestępstwa czyn zabroniony, którego społeczna szkodliwość jest znikoma. (...) |
§ 1.Odpowiedzialności karnej za przestępstwo skarbowe lub odpowiedzialności za wykroczenie skarbowe podlega ten tylko, kto popełnia czyn
społecznie szkodliwy, zabroniony pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia.§ 2. Nie jest przestępstwem skarbowym lub wykroczeniem skarbowym czyn zabroniony, którego społeczna szkodliwość jest znikoma. (...) |
Rodzą
się tutaj dwa pytania. Pierwsze, wynikające z porównania KK i KKS, czy różnica
tego elementu w definicji ogólnej przestępstwa (wykroczenia) instruuje nas o tym, że strukturalnie czy ontologicznie na gruncie polskiego prawa karnego mamy
do czynienia z różnymi przestępstwami, a jeśli tak, to jak się to przejawia i co ze sobą niesie? Drugie, stawiane na gruncie KKS, co wnosi i uwypukla
podkreślenie czynnika materialnego w definicji przestępstwa i wykroczenia
skarbowego, i czy koreluje to w jakiś sposób z problemem typizacji?
Otóż,
po pierwsze, przyjęcie koncepcji racjonalnego ustawodawcy, będącej wciąż
bardzo płodną i przydatną koncepcją prawniczą [ 3 ], nakazuje nam wysnuć
wniosek, iż tak ewidentna różnica w definicji przestępstwa na gruncie KK i KKS niesie jakieś znaczenie i wskazuje, iż na gruncie KKS mamy z nieco innym
modelem przestępstwa niż na gruncie KK. Ustawodawca nie powinien tego samego
definiować różnymi słowami, zwłaszcza jeśli chodzi o określenie na
gruncie tak bliskich sobie „rejonów" prawa, jak prawo karne i prawo karne
skarbowe (za Trybunałem Konstytucyjnym, podkreślmy tutaj: „Istotne znaczenie
ma (...) konieczność zachowania spójności całego systemu prawa karnego"
[ 4 ]).
Doktryna oraz judykatura wyraźnie rozgraniczają pojęcia „przestępstwo" i „przestępstwo skarbowe". Przyjmowany jest pogląd, że regulacja ustawowa używająca
wyłącznie pierwszego z tych pojęć nie ma zastosowania do przestępstw
skarbowych. [ 5 ]
Z
drugiej strony, co wskazano wyżej, koncepcja przestępstwa nie może być
istotnie różna z uwagi na fundamentalne (konstytucyjne) wymogi dla ingerowania
środkami karnymi w społeczną i jednostkową tkankę, bardzo wrażliwą na
takie ingerencje. Dogmatem z pewnością pozostać musi teza, iż żadna z koncepcji nie może naruszać zasady podziału władz, ergo: nie można przyznać
organom stosowania prawa uprawnienia majstrowania przy opisach czynów
zabronionych (np. orzeczenie, że charakterystyka określonego czynu
zabronionego nie zawiera w sobie społecznej szkodliwości, a zatem przestępstwem
być nie może).
Dodanie
materialnego elementu w definicji przestępstwa nie może również osłabiać
funkcji gwarancyjnej ustawy karnej, co zarzucają często przeciwnicy
formalno-materialnej definicji. Nie jest to zupełnie oczywiste na gruncie prawa
karnego skarbowego, które przy dużym udziale blankietowości typów przestępstw
cierpi na dość istotny deficyt określoności przestępstw. Marian Filar
atakując społeczne niebezpieczeństwo czynu wytykał, iż pozwalało ono na
karanie czynów bez wyraźnego ich ustawowego opisania. Inny krytyk „społecznego
niebezpieczeństwa" czynu, Janusz Kochanowski, podkreślał, iż była to
„instytucja, która spowodowała najwięcej szkód w praktyce sądowej, służąc
jako wytrych pozwalający sądowi załatwić, zamknąć, czy też uniknąć
istotnej analizy poprzez puste stwierdzenie, że coś jest lub nie jest społecznie
niebezpieczne" [ 6 ].
Niedopuszczalne jednak jest takie interpretowanie społecznej szkodliwości
czynu, jako elementu definicyjnego opisu przestępstwa, jako czegoś co
relatywizuje czy „rozluźnia" rygory formalne przestępności. Znikoma
szkodliwość społeczna czynu zawsze będzie czynnikiem wyłączającym jego
przestępność, zaś dla przyjęcia bytu przestępności czynu szkodliwego społecznie w stopniu większym niż znikomy zawsze muszą być zrealizowane wszystkie jego
znamiona i nie może być tak, że np. brak jakiegoś znamienia w danym czynie
„uzupełnia się" tezą o sporej społecznej szkodliwości czynu
„znamiennie wybrakowanego", innymi słowy: społeczna szkodliwość nie może w żadnym razie pełnić funkcji protetycznych dla karnoprawnej kwalifikacji
czynów w procesie stosowania prawa. Także w przypadku enigmatyczności czy
ocenności danego znamienia, orzekający nie może swego konstruktu myślowego,
mającego za cel uzasadnić daną decyzję interpretacyjną, wspierać na odwoływaniu
się do społecznej szkodliwości.
Projektodawcy
KK decyzję usunięcia elementu materialnego z definicji przestępstwa
uzasadniali następująco: „Projektodawcy wyszli z założenia, że postulat,
aby czynami zabronionymi pod groźbą kary były czyny społecznie szkodliwe
jest adresowany do ustawodawcy (...) Postulat taki odpowiada więc normie wyższego
rzędu, niż normy wyrażone przepisami kodeksu karnego. Elementu materialnego,
związanego z określonym typem zachowania nie udowadnia się w postępowaniu
karnym. Sędzia nie przeprowadza dowodu (i nie jest do tego nawet upoważniony),
że na przykład kradzież jest kategorią zachowań społecznie
niebezpiecznych. Stąd — zdaniem projektodawców — społeczne niebezpieczeństwo,
jako warunek przestępności wyrażony w art. 1 k.k. jest bardziej ideologiczną
deklaracją, której ustawa karna powinna unikać, niż sformułowaniem o charakterze normatywnym" [ 7 ]. W innym miejscu współautor uzupełnia tę krytykę: „Takie wyeksponowanie w przepisie ustawy karnej elementu materialnego nie jest właściwe. Prowadzi
bowiem do zatarcia różnic w funkcjach tego elementu, jakie ma on do spełnienia w płaszczyźnie tworzenia typów czynów zabronionych i na płaszczyźnie oceny
znaczenia ujemnej zawartości konkretnego czynu realizującego znamiona typu
czynu zabronionego" [ 8 ]. Rozumowanie krytyki
materialno-formalnej definicji jest następujące: Społeczna szkodliwość
czynu jest ustalana w procesie typizacji a nie stosowania prawa; ponieważ w art. 1 § 1 KK zawiera te warunki przestępności czynu, które mają być
ustalane w procesie stosowania prawa, zatem wprowadzenie tam zasady nullum
crimen sine periculo sociali oznaczałoby, że sąd miałby badać szkodliwość
t y p u czynu zabronionego, co jest wkraczaniem w kompetencje ustawodawcy i jest
dopuszczalne tylko w procesie typizacji. Nie jest przekonywające twierdzenie,
że owa zasada miałaby się (musiałaby) odnosić tutaj do oceny typu czynu.
Rozumowanie to zdaje się nieść założenie, że każda realizacja znamion
typu czynu musi być zawierać w sobie jakiś ładunek społecznej szkodliwości; w pewnych wypadkach może on zawierać ładunek subminimalny [ 9 ],
tj. >0, lecz <(min). Tymczasem nie jest oczywiste, że każda realizacja
znamion typu jakąś społeczną szkodliwość posiadać musi [ 10 ]
(nie chodzi mi tutaj oczywiście o przypadki błędnego rozpoznania społecznej
szkodliwości danego typu przez ustawodawcę).
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] A w praktyce były takie przypadki, np. tzw. wyroki rehabilitacyjne Sądu
Najwyższego, w których ten przyjmował tezę, że zachowania wypełniające
znamiona typu czynu zabronionego nie mogą być uznawane za przestępstwo,
jeśli zachowania te wynikały z pobudek patriotycznych, z realizacji
przyrodzonych praw człowieka, czy z prawa samoobrony przed totalitarnym
terrorem — ponieważ zachowania takie nie mogą być uznane za społecznie
niebezpieczne. Por. wyrok SN z 27.2.1991, OSNKW 1991, poz. 21; wyrok składu
7 sędziów SN z 12.5.1992 (za: Rodzynkiewicz, Modelowanie pojęć w prawie
karnym, Kraków 1998, s. 46-47). Podobna
ingerencja władzy sądowniczej w kompetencje ustawodawcy miała miejsce w wyroku SN z 10.11.1995 r. (OSNKW 1996, z. 1-2, poz. 13), kiedy to Sąd orzekł,
iż w imię wolności religijnej pewne „nieposłuszeństwo wobec prawa",
może być „usprawiedliwionym nieposłuszeństwem": „czyny polegające
na naruszeniu norm karnych sprzecznych z normą konstytucyjną, uniemożliwiają
swobodne wykonywanie praktyk religijnych w zakresie poręczonej przez
Konstytucję wszystkim obywatelom wolności sumienia i wyznania, jako
stanowiące wyraz usprawiedliwionego nieposłuszeństwa wobec prawa, nie mogą
być traktowane jako przestępstwo" (podaję za: K. Buchała, A. Zoll, Kodeks
karny. Część ogólna. Komentarz, Zakamycze 2001, s.11-12). [ 2 ] Społeczne niebezpieczeństwo czynu weszło do ustawodawstwa polskiego w roku 1949, kiedy wprowadzono klauzulę znikomości s.n. do art. 49 Kodeksu
postępowania karnego (Mała Encyklopedia Prawa, op.cit., s.653). [ 3 ] Interesującym przykładem zastosowania tej konstrukcji jest wsparcie nią
przez TK dopuszczalności doprecyzowania znamion (w zakresie mierników
wartości) przestępstwa w rozporządzeniu: „Prezentując "odesłanie"
do aktu wykonawczego zawarte w art. 115 KK Trybunał Konstytucyjny podkreśla,
że prace legislacyjne nad kodeksem karnym i konstytucją toczyły się równolegle;
ustawa zasadnicza została uchwalona 2 kwietnia, kodeks karny — 6 czerwca
1997 r. W tej sytuacji nie sposób przyjąć, by ustawodawca statuując w konstytucji wyłączność ustawy w określaniu granic odpowiedzialności
karnej jednocześnie stanowił przepisy kodeksu karnego sprzeczne z tą
zasadą. Kierując się założeniem racjonalności ustawodawcy trzeba
przyjąć, że zasada nullum crimen sine lege w ujęciu z art. 42
ust. 1 konstytucji, przy zachowaniu wymogu określoności znamion przestępstwa w ustawie, dopuszcza możliwość posłużenia się przez ustawodawcę
miernikiem wartości wyznaczonym w rozporządzeniu" (uzasadnienie
wyroku TK z 20.2.2001 r., sygn. P. 2/00). [ 4 ] Uzasadnienie wyroku TK z 20.2.2001 r., sygn. P. 2/00. [ 5 ] Uchwała SN z 10.11.1985 r., VI KZP 30/85, OSNKW 1986, z. 5-6, poz. 36;
uchwała SN z 25.4.1996 r., I KZP 4/96, OSNKW 1996, z. 5-6, poz. 25 z glosą
Z. Gostyńskiego, Prok. i Pr. 1996, z. 10, s. 107-113. [ 6 ] Podaję to za: T. Kaczmarek, Materialna treść przestępstwa jako
problem kodyfikacyjny, [w:] Rozważania o prawie karnym, 171-172.
Tam też polemika z krytyką materialnego elementu przestępstwa. Więcej na
ten temat: T. Kaczmarek, Społeczne niebezpieczeństwo czynu i jego
bezprawność jako dwie cechy przestępstwa, Wrocław 1966; tegoż, Materialna
istota przestępstwa i jego ustawowe znamiona, Wrocław 1968. [ 7 ] Komisja d/s Reformy Prawa Karnego, Projekt kodeksu karnego, Redakcja z listopada 1990 r., s. 2 uzasadnienia. Podane za: Rodzynkiewicz, op.cit., s.
45-46. [ 8 ] Zoll, [w:] Buchała, Zoll, Polskie prawo karne, Warszawa
1995, s.11. [ 9 ] Na gruncie poprzedniej ustawy karnoskarbowej w orzecznictwie były tendencje
do utożsamiania znikomości (ówczesnej!) „społecznej szkodliwości" z brakiem w ogóle znamion czynu zabronionego, z brakiem zagrożenia lub narażenia
dobra prawnego (za: L. Wilk, Zagadnienia..., s. 50). [ 10 ] Mogłoby to dotyczyć zwłaszcza typizacji uproszczonej. « Prawo karne i nauki penalne (Publikacja: 06-04-2007 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5333 |
|