|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo karne i nauki penalne
Materialno-formalne ujęcie przestępstwa i wykroczenia skarbowego [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Nie
upatruję braku elementu materialnego w definicji przestępstwa jako luki czy
wady takiej definicji, w związku z tym, że istnieje art. 1 § 2 KK oraz że
wydaje mi się dopuszczalne przyjęcie realizacji każdego typu czynu
przynajmniej z subminimalnym ładunkiem społecznej szkodliwości. Uważam
jednak, że można równie dobrze przyjąć taką koncepcję relacji realizacji
typu czynu i społecznej szkodliwości, dla której to definicja
materialno-formalna jest doskonalsza (dodajmy, że doskonalsza logicznie;
natomiast uważam, że ontologicznie zawsze definicja materialno-formalna będzie
doskonalsza). I to bez żadnego osłabiania funkcji gwarancyjnych czy
relatywizowania formalizmu. Jeśli bowiem przyjmiemy, że realizacja typu czynu
czasami może się wiązać z zupełną nieszkodliwością społeczną lub nawet z korzyścią społeczną, to zastosowanie do tego klauzuli znikomości
szkodliwości można oprzeć na argumentum a maiori ad minus. Ale po co,
skoro lepiej byłoby to oprzeć na braku jednego z elementów przestępstwa i art. 1 § 1 KK? Konkretnym braku przestępstwa (a nie odnoszonym jakoby do jego
abstrakcyjnego opisu). Jeśli dodatkowo taka definicja wydaje się nam być
doskonalsza ontologicznie, i co się z tym wiąże — jeśli dzięki niej możemy
na podstawie ustawy karnej mówić o przestępstwie bez tautologii, to w drugiej
koncepcji relacji między realizacją typu czynu a społeczną szkodliwością
wyższość materialno-formalnego ujęcia przestępstwa wydaje mi się zauważalna.
Ponieważ
jednak konsekwencje wyboru między jedną a drugą koncepcją dla praktyki
stosowania prawa (przy założeniu, że sąd uniknie nadinterpretacji dodania
zasady nullum crimen sine periculo sociali do art. 1) wydają się de
facto i de iure znikome, zatem kontrowersję tę uznaję za mało
doniosłą, niewartą kruszenia argumentacyjnych kopii tudzież postulatów de
lege ferenda.
Przejdźmy
jednak na grunt KKS.
Skoro w KKS, uchwalonym później, społeczna szkodliwość uchowała się [ 11 ]
jako warunek przestępności czynu, czy oznacza to, że ustawodawca postanowił
się podzielić z sądami kompetencją ustalania społecznej szkodliwości typu
czynu zabronionego? Oczywiście nie. Czy oznacza to, że definicja przestępstwa i wykroczenia skarbowego zawiera „ideologiczne deklaracje"? Być może, ale w rozważaniach dogmatycznych nie ma to żadnego znaczenia, tak samo jak rozważanie o tym, czy usuwanie materialnego elementu przestępstwa z KK było podyktowane
precyzacją definicji przestępstwa, czy też „odreagowaniem dawniejszych związków z tzw. socjalistycznym prawem karnym". Na gruncie rozważań
dogmatyczno-prawnych powinniśmy przyjąć, że ustawodawca, w swej kompetencji
językowej, doszedł do wniosku, iż materialny element w definicji przestępstwa
(jaki został pomieszczony w kodeksie późniejszym) lepiej ujmuje ontologię
przestępstwa.
Warto
też odwołać się do uzasadnienia projektodawców kodyfikacji karnoskarbowej.
Otóż zgodnie z uzasadnieniem, pozostawienie elementu materialnego w art. 1 §
1 KKS jest uzasadnione tym, że poza przestępstwami odnosi się ona do wykroczeń,
czyli dopiero uwzględnienie elementu materialnego miałoby pozwolić objąć
karalnością także wykroczenia karnoskarbowe [ 12 ].
Istotnie, w KW także pozostawiony jest element materialny w definicji ogólnej
wykroczenia. Nie zmienia to jednak wniosku, że zasada nullum crimen sine
periculo sociali w KKS odnosi się także i do przestępstw.
Jeśli
skłanialibyśmy się do wyłowienia różnic merytorycznych na tle różnic językowych w definicji przestępstw w KK i KKS, należałoby przychylić się do tezy, że
byłyby to różnice nie ontologiczne, a aksjologiczne: Ustawodawca po to zawarł
element materialny zarówno w § 2 jak i w § 1 art. 1. KKS, aby podkreślić
znaczenie społecznej szkodliwości w ustalaniu bytu przestępstwa (oczywiście
konkretnego) na gruncie prawa karnoskarbowego.
Następnie
rodzi się kolejne pytanie: jakież to „podkreślenie" miałoby być, skoro
klauzula znikomej szkodliwości obowiązuje zarówno na
gruncie KK, jak i KKS, w obu kodeksach społeczna szkodliwość jest także
dyrektywą wymiaru kary? Można zaproponować następującą tezę: Skoro określoność
przestępstw i wykroczeń skarbowych w związku z dużym zakresem ich
blankietowości i odesłaniach do przepisów o dużym stopniu zawiłości [ 13 ],
niepewności i niestabilności, pozostaje dużo mniej doskonałe niż określoność
przestępstw KK, zatem organ stosujący prawo powinien baczniejszą uwagę zwrócić
na ładunek społecznej szkodliwości czynu, gdyż jej ocena na gruncie KKS jest
nie tyle ważniejsza co bardziej skomplikowana i bardziej podatna na
uproszczenia. Podobną tezę wysuwa A. Zoll w odniesieniu do zasady nullum
crimen sine culpa, która została dodana do kodeksu karnego z 1997 r.:
„Wyodrębnienie w art. 1 warunku zawinienia powinno skłaniać sądy do poświęcenia
większej uwagi badaniu zawinienia i jego uzasadnieniu w wyroku skazującym"
[ 14 ].
Można przecież powiedzieć: skoro bez pomieszczenia owej zasady w art. 1 i tak
jest ona oczywista i niekwestionowana (raz, że jest podstawową zasadą prawa
karnego, dwa, że wynika z innych przepisów), więc można się bez niej obejść.
Podobnie obejść, jak sądzę, można by się bez nullum crimen sine
periculo sociali w art. 1 KKS. A skoro jest tam owa zasada, powinna wskazywać
na znaczenie społecznej szkodliwości.
O
tym, że na gruncie prawa karnego skarbowego ocena społecznej szkodliwości
jest bardziej problematyczna niż na gruncie kodeksu karnego świadczy moim
zdaniem także okoliczność, iż czyny zabronione stypizowane w prawie karnym
skarbowym w społecznej percepcji nie są tak często postrzegane jako etycznie
negatywne tak często i z takim nasileniem jak czyny typizowane przez kodeks
karny, które nie tylko są potępiane, bo zabronione, ale także jako moralnie
naganne i destrukcyjne. Z podatkami i innymi daninami publicznymi oceny są
mniej jednolite i skłonność do potępiania przestępstw skarbowych jest
skorelowana ze stopniem akceptacji i aprobaty dla norm prawa finansowego. Z tym
natomiast, zwłaszcza w ostatnich latach, za dobrze nie jest. Jak pisze L. Wilk:
"Stąd dość charakterystyczna postawa społeczeństwa wobec zjawiska przestępczości
skarbowej: domagamy się surowego karania wielkich afer, np. podatkowych czy
celnych, sami będąc nader skłonni do umyślnego łamania lub przynajmniej
obchodzenia [ 15 ], a niekiedy wręcz odrzucania, norm prawa finansowego, np. w zakresie podatków"
[ 16 ].
Dlatego też można przyjąć, że czyny stypizowane w KKS zasadniczo mają
charakter czynów mala prohibita („złe, bo zakazane"), w odróżnieniu
od kodeksu karnego, który na ogół statuuje typy odnoszące się do czynów mala
per se. Rozpatrywanie szkodliwości społecznej typów czynów jest przez to
głównie trudniejsze, iż są bardziej podatne na upraszczanie swej materialnej
ujemności do przedmiotu ochrony czy do uszczuplenia lub narażenia na
uszczuplenie należności publicznoprawnej.
Jeśli
rozluźnilibyśmy założenie racjonalności ustawodawcy, moglibyśmy oszczędzić
sobie dogmatycznych rozważań nad problemami generowanymi sporami
doktrynalnymi. Niemniej, jeśli już jest ta niekoherencja definicyjna w prawie
karnym można próbować wyłuskać z niej coś konstruktywnego.
1 2
Przypisy: [ 11 ] Precyzyjniej
rzecz ujmując: uchowała się zasada nullum crimen sine
periculo sociali, choć już pod szyldem „społecznej szkodliwości", a nie „niebezpieczeństwa". [ 12 ] Z. Siwik, Projekt kodeksu karnego skarbowego — o kierunkach zmian w materialnoprawnych przepisach części ogólnej,
CzPKiNP, nr 1-2/1998, s. 13. [ 13 ] Obrazować to może choćby fakt, iż aktualnie samych formularzy PIT jest
41 rodzajów. [ 14 ] Buchała, Zoll, op.cit., s. 14. [ 15 ] Obchodzenie i łamanie norm prawa finansowego mają podobne jedynie skutki i wymiar materialny, natomiast formalnie są diametralnie różne, przy czym
obchodzenie na ogół nie będzie kwalifikowane karnoprawnie czy nawet w ogóle
może nie pociągać odpowiedzialności prawnej, zwłaszcza w związku
zakwestionowaniu przez TK art. 24b §1 Ordynacji podatkowej, który pozwalał
kwestionować urzędom skarbowym czyny mające na celu unikanie podatku — w świetle zasady zaufania do państwa i tworzonego prawa, wynikającej z art.
2 konstytucji oraz art. 217 określającego standardy, jakie muszą spełniać
przepisy podatkowe (Prawo do legalnego unikania podatku,
„Rzeczpospolita", 12.5.2004.). Natomiast uchylanie się od opodatkowania
na ogół będzie kwalifikowane karnoprawnie, gdyż jest bezpośrednim łamaniem
prawa podatkowego. Istotą uchylania się od opodatkowania jest, jak pisze
V. Uckmar, „unikanie zapłaty podatku bez unikania zobowiązania
podatkowego" (P. Karwat, Obejście prawa podatkowego, Warszawa
2002, s. 22-23). [ 16 ] Wilk, [w:] O. Górniok (red.), Prawo..., s. 533. « Prawo karne i nauki penalne (Publikacja: 06-04-2007 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5333 |
|