|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Sztuka » Malarstwo
Jak to się robi? czyli czym, na czym i jak malować Autor tekstu: Senka Jević
W sztukach pięknych
to, co w jednym kolorze, to rysunek, to, co kolorowe, to malarstwo, to, co ma
trzy wymiary, to rzeźba, to, co się da powielić w liczbie większej niż
jeden, to grafika, a to, co związane z ziemią i nie można tego ruszyć, to
architektura.
Przyjrzyjmy się
malarstwu — upłynęło już kilka tysięcy lat poszukiwania pięknych kolorów i najlepszych sposobów na trwałe pokrycie nimi powierzchni. A to nie takie
proste — najpierw trzeba znaleźć coś kolorowego, pomieszać to z czymś miękkim i bezbarwnym, aby się dało precyzyjnie przenosić na jakiś przewidziany
materiał odpowiednim narzędziem, a potem sprawdzić, czy wysycha i czy jest
dostatecznie trwałe, by trzymało się powierzchni przez kilka wieków.
Malowanie
zaczynało się prosto, a nawet dziecinnie łatwo — od tego, co pod ręką.
Czarny — to kawałek węgla albo sadza z ogniska, biały — skała kredowa,
brązowy — glina, czerwony — wypalona glina. Do malowania w grotach Altamiry
naszym przodkom wystarczyły trzy kolory.
Altamira
Starożytna
Grecja, która wydaje nam się biała, była bardzo kolorowa. Budowle pokrywano
barwnymi ornamentami, a także malowano rzeźby. Niestety malarstwo, które
uprawiali Grecy — enkaustyka (pigmenty wymieszane z woskiem) — było nietrwałe i nie zachowało się do naszych czasów. Z tamtego okresu pozostała nam nazwa
pięknego koloru — purpura. Dzisiaj tylko się domyślamy, jaki to był odcień
czerwieni, ponieważ morskie żyjątka, z których ją robiono, wyginęły.
Mozaika rzymska
Ale już kilka
wieków później Rzymianie wynaleźli mozaiki — obrazy z kamyków, szkiełek i kolorowej ceramiki układane na ścianach, posadzkach i sklepieniach. To
najtrwalszy sposób „malowania" i najbardziej pracochłonny (układali
oczywiście niewolnicy), gdyż precyzyjny światłocień czasami powstawał z bardzo wielu maleńkich naturalnych kamyczków w najsubtelniejszych odcieniach. A gdy później, w okresie Bizancjum, dodano złoto i kamienie półszlachetne,
mozaiki stały się także bardzo drogie. W świątyniach bizantyjskich
wykorzystywano jeszcze jedną możliwość — gdy cząstki pokryte złotem ułożymy
pod niewielkim kątem, wtedy każdy kamyk będzie samodzielnie odbijał światło i cała świątynia rozświetli się migającymi „zajączkami" i refleksami
promieni z okien i świec.
Mozaika z Rawenny Zaraz po tych
ogromnych obrazach pojawiły się maleńkie i drogocenne obrazeczki (iluminacje)
na pergaminach ksiąg średniowiecznych. Wykonywali je mnisi w klasztorach
farbami temperowymi (pigmenty mieszane z jajkiem, kazeiną, mlekiem...) o intensywnych kolorach mielonego malachitu i lapis lazuli, używając maleńkich
pędzelków zaledwie o kilku włoskach. Obrazki były bardzo precyzyjne, z mnóstwem
szczegółów, często obramione kunsztownym bogatym ornamentem.
Iluminacja średniowieczna, tempera
Jean de Berry, iluminacja, tempera
Malarz dolnoniemiecki, tempera
Memling, Sąd ostateczny, tempera Średniowiecze
wynalazło także witraże — zupełnie nowy sposób malowania światłem i kolorem. Ogromne okna kościołów gotyckich wypełniły się obrazami z kolorowego szkła umocowanego w ołowianych ramkach. Nauczono się barwić szkło
tlenkami metali, naśladując kolory kamieni szlachetnych: rubinu, topazu,
ametystu, szafiru i szmaragdu. W takim wnętrzu wierny czuł się jak w zaczarowanym kalejdoskopie barw.
Renesans
udoskonala rzymskie malarstwo ścienne i pojawiają się efektowne freski,
cenione ze względu na znaczny format i trwałość. Tę trudną technikę
uprawiali wielcy mistrzowie tamtego okresu: Rafael Santi, Leonardo da Vinci,
Michał Anioł. Freski właściwe (al fresco) wymagają pewnej ręki, wielkiego
talentu i dużej wiedzy o chemicznych reakcjach między farbami a tynkiem
wapiennym. Na mokrym podłożu należy malować bardzo szybko, aby farba wodna
zdążyła wsiąknąć na kilka milimetrów; wykluczone są wszelkie poprawki.
Oczywiście artysta zawczasu przygotowywał szkice na kartonach. Praca bywała
trudna, na rusztowaniach, często bez możliwości sprawdzenia efektu z dystansu. Freski w Kaplicy Sykstyńskiej Michał Anioł tworzył przez cztery
lata, a sklepienie malował, leżąc ze wzniesionymi rękoma i oświetlając
miejsce pracy świeczką umocowaną na głowie.
van Eyck, Madonna kanclerza Rolins, olej
Rembrandt van Rjin, Autoportret, olej
Claude Monet, Londyn, olej
Również w Renesansie zaczęto stosować technikę olejną: barwniki wymieszane z olejem
lnianym, makowym czy innym. Technika ta daje wielkie możliwości, ale i wymaga
wielkiej wiedzy o składzie chemicznym farb (trzeba widzieć, które można z sobą mieszać, a których nie), o sposobach ich ucierania, a także o gruntowaniu podłoża i werniksowaniu. Wszystko to przygotowywał malarz wraz ze
swoimi uczniami. Pojawiło się też płótno rozpięte na drewnianej ramie,
zwanej blejtramem, co nareszcie pozwoliło swobodnie zwiększyć rozmiary obrazów,
bo przedtem, gdy malowano na desce, formaty musiały być nieduże. Płótno
przecież można zdjąć z ramy, zwinąć i wynieść przez niewielkie drzwi
pracowni, a potem znowu rozpiąć na ramie. Obraz olejny można poprawiać i przerabiać przez wiele miesięcy, ponieważ farba nie wysycha szybko. Po
wyschnięciu i zawerniksowaniu dla ochrony powierzchni, obraz staje się bardzo
odporny i może przetrwać wieleset lat.
A gdy ktoś
chce malować szybko, bez komplikacji, w każdym miejscu i od razu widzieć
rezultat? Oto akwarele, lekkie jak mgiełka, wystarczy tylko mieć papier, wodę,
pędzelek i farbki rozcieńczane wodą — pigmenty zmieszane z gumą arabską,
gliceryną. Farbę należy kłaść szybko, nie ma poprawek, a przypadek, który
rządzi rozlewającą się wodą, powinien być bliskim przyjacielem artysty.
Niegdyś
niedoceniane, jako „niepoważne", dzisiaj są lubiane za wdzięk i przystępność
ceny. Mistrzem akwareli był William Turner, malarz morza, burz i zamieci, który
mawiał, że do malowania wody najlepsza jest woda.
A pastele? To
pałeczki sprasowanej białej kredy zmieszanej z pigmentami. Zaczęto je uznawać
dopiero w XVIII wieku, gdy doceniono ich wdzięk i delikatne rozbielone kolory.
To technika malarska dostępna każdemu, niedroga, wymagająca tylko kredek
pastelowych i papieru, ale daje zaskakujące efekty, jeżeli ktoś umie się nią
posługiwać. Po skończeniu dzieła musimy je spryskać jakimś środkiem
utrwalającym, gdyż drobinki kredy mogą się osypywać z papieru.
Maurice la Tour, Madame de Pompadour, pastel
Edgar Degas, Tancerki, pastel
Edgar Degas, Balet, pastel I na koniec
technika „swoista-własna". W dzisiejszych czasach zanika podział na
tradycyjne techniki malarskie. Artyści mają nowe pomysły. Malują piaskiem
gipsem, plastikiem, wklejają i wyklejają, dodają elementy ekscentryczne lub
zwykłe, używają tkanin, sznurków i guzików. Swoje obrazy kleją, szyją,
spawają, nadpalają, drapią, tną i szarpią, częściowo je niszcząc...
Pablo Picasso, collage
Przez trzynaście
tysięcy lat człowiek wymyślił malowanie kolorową ziemią i palcem na skale,
kolorowym woskiem i gorącym nożem na marmurze, kamyczkami na ścianach i podłogach,
pigmentami rozrobionymi z jajkiem i pędzelkiem na pergaminie, kolorowym szkłem w oknach, wodną farbą i pędzlem na ścianach i sklepieniach, temperą i pędzlem
na desce, olejną farbą kładzioną pędzlem i szpachlą na płótnie,
akwarelami na papierze, pastelami w sztyfcie na kartonie, a współcześnie -
wszystkim, jakkolwiek i na czymkolwiek!
Która technika
jest najlepsza? Każda! Jeżeli odpowiada sytuacji i naszemu temperamentowi!
Gdy jesteśmy
na bezludnej wyspie, łapiemy kawałek węgla, wapnia oraz gliny i malujemy
wymarzony żaglowiec. Gdy akurat znajdujemy się we własnej łazience, a mamy
dużo cierpliwości i stos kolorowych kafelków, wybierzmy mozaikę. Gdy chcemy
osobiście zrobić bliskim kartkę świąteczną, kupujemy tempery i maleńki pędzelek.
Jeżeli postanowimy własnoręcznie zrobić klosz do lampy, najlepiej wykonać
witraż z kolorowych szkiełek. Wybierając się na wycieczkę, do plecaka wkładamy
oczywiście coś lekkiego — akwarele, jeżeli będzie tam woda, a jeśli nie — pastele i blok papieru. Kiedy mamy samochód, motocykl lub rower, zabieramy
sztalugę, blejtram, kasetę z farbami olejnymi, paletę, szpachle, pędzle,
terpentynę, olej, medium, kapelusz od słońca etc. i jedziemy w plener. A jeśli
nie mamy pojazdu? Wówczas zostajemy w pracowni! A freski? O, to naprawdę
trudne i nie dla amatorów, lepiej nie próbujmy! Albo może zacznijmy szukać
ściany z jeszcze mokrym tynkiem… a potem się zobaczy!
« Malarstwo (Publikacja: 15-07-2007 Ostatnia zmiana: 30-01-2011)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5461 |
|