Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.772.886 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 718 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) - Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007
Anatol France - Kościół a Rzeczpospolita

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
(..) dlaczego ktokolwiek miałby ufać Bogu albo też w ogóle uznawać jego istnienie? Jeżeli "dlaczego" znaczy "na jakich podstawach, podobnych tym, do których odwołujemy się, przyjmując hipotezy naukowe" - odpowiedzi nie ma, jako że nie ma takich podstaw.
 Kultura » Historia

Polityka zagraniczna II Rzeczpospolitej [3]
Autor tekstu:

Zawarta w lutym 1939 roku umowa handlowa zdawała się potwierdzać trwałość pozytywnej zmiany w stosunkach między oboma państwami. Były to jednak pozory. Stalin widząc słabość Zachodu, którą w sposób jaskrawy ukazała konferencja monachijska, podjął nową politykę lawirowania między państwami zachodnimi a Niemcami, w celu osiągnięcia jak największych korzyści. Gdy rozmowy z Francją i Wielką Brytanią nie przyniosły konkretnych rozstrzygnięć, Stalin zdecydował się na pakt z hitlerowską III Rzeszą, który przewidywał obustronny najazd na ziemie polskie i podział stref wpływów na linii Narwi, Wisły i Sanu. Do praktycznej realizacji tego sojuszu doszło 17 września 1939 roku, kiedy to Armia Czerwona, łamiąc cztery wcześniejsze układy, zaatakowała walczącą z Wehrmachtem Polskę.

Stosunki z sąsiadami

O ile w polityce w stosunku do dwóch graniczących z Polską mocarstw trudno zarzucić polskiej dyplomacji jakieś generalne błędy, to już w relacjach z innymi sąsiadami — Czechosłowacją, a zwłaszcza Litwą — popełniono ich sporo. Historyczne tradycje konfederacji, a następnie unii realnej z Litwą, przesłoniły polskim politykom obraz współczesności. Litwini dążyli do utworzenia niezależnego państwa, w którego granicach znajdowałyby się ich historyczne ośrodki, co w Polsce nie znajdowało należytego zrozumienia. Zajęcie Wilna przez Piłsudskiego w kwietniu 1919 roku stało się przyczyną jawnie wrogich stosunków polsko-litewskich przez niemal całe dwudziestolecie międzywojenne i popychało Litwę w krąg oddziaływania Związku Radzieckiego, tym bardziej, że to właśnie Rosja Radziecka przekazała Litwie Wileńszczyznę, po zajęciu tych terenów przez Armię Czerwoną w lipcu 1920 roku. Jednak po udanej kontrofensywie polskiej, w październiku 1920 roku Wilno i okolice zostały zajęte przez generała Lucjana Żeligowskiego (nazwano to buntem Żeligowskiego, choć wszystko działo się z rozkazu Piłsudskiego). Utworzono tam pozornie niepodległe państewko pod nazwą Litwa Środkowa, włączone następnie w 1922 roku do Polski.

Konflikt polsko-litewski zaostrzył się w 1926 roku, po zamachu stanu na Litwie i dojściu do władzy zwolenników ostrego kursu antypolskiego i proniemieckiego. W 1927 roku zaostrzono represje wobec mniejszości polskiej na Litwie, a ponadto oskarżono Polskę w Lidze Narodów o agresywne zamiary. Sytuację załagodziło spotkanie Piłsudskiego z premierem Litwy i wzajemna deklaracja pokojowych zamiarów i chęci nawiązania normalnych stosunków dyplomatycznych. Kontakty dyplomatyczne zostały nawiązane jednak dopiero w marcu 1938 roku i to w bardzo niekorzystnej dla Polski formie. Tuż po wkroczeniu wojsk niemieckich do Austrii Polska postawiła litewskim władzom ultimatum w sprawie nawiązania stosunków dyplomatycznych, grożąc, w przypadku odmowy, zastosowaniem „innych środków". Na ulicach polskich miast pojawiły się manifestacje żądające „marszu na Kowno" (Kowno było wtedy stolicą Litwy). Litwa ugięła się przed tymi żądaniami, lecz w oczach opinii międzynarodowej forma tej normalizacji stosunków postawiła Polskę w złym świetle. Podczas najazdu Niemiec i Związku Radzieckiego na Polskę, Litwa zapewniała o neutralności i niewykorzystywaniu sytuacji do zajęcia Wilna, jednak pod naciskiem Stalina zdecydowała się w październiku 1939 roku na przyłączenie rejonu wileńskiego do swojego terytorium.

Podobnie skomplikowane stosunki miała Polska z Czechosłowacją. Tutaj zarzewiem konfliktu była aneksja przez południowego sąsiada Śląska Cieszyńskiego (Zaolzia). Był to teren istotny ze względu na znajdujące się tam pokłady węgla i przebieg ważnej linii kolejowej. Wbrew porozumieniu obu stron, w styczniu 1919 roku doszło do zajęcia tego obszaru przez wojska czechosłowackie. Wykorzystano dogodny moment, gdy Polska zaangażowana była w walki na wschodzie oraz w Wielkopolsce. Mediacje państw zachodnich spowodowały zaprzestanie działań wojennych, a o przynależności spornych terenów miał zadecydować plebiscyt. Jednak w lipcu 1920 roku, gdy Polska walczyła z najazdem bolszewickim, Rada Ambasadorów (międzynarodowy organ mający czuwać nad wcieleniem w życie postanowień traktatu wersalskiego) przyznała większość Śląska Cieszyńskiego bez plebiscytu Czechosłowacji, z czego ta skwapliwie skorzystała. Taka postawa Czechosłowacji położyła się cieniem na obustronnych stosunkach. Do tego dochodził też spór o Spisz i Orawę (leżące na granicy polsko-słowackiej).

W 1925 roku podpisano polsko-czechosłowacki traktat arbitrażowy, umowę handlową i układ o mniejszościach narodowych, co zostało bardzo pozytywnie przyjęte przez państwa zachodnie. Ocieplenie stosunków nie trwało jednak długo. Wzajemna nieufność oraz zabiegi Polski o zbliżenie z Węgrami, Jugosławią i Austrią doprowadziły do kolejnego kryzysu w dwustronnych relacjach od połowy 1925 roku, trwającego praktycznie aż do upadku Czechosłowacji. Rząd polski starał się wykorzystywać antagonizmy czesko-słowackie udzielając wsparcia Słowakom, strona czeska rewanżowała się popieraniem antypolskich ekstremistów ukraińskich na Ukrainie Zakarpackiej (włączonej w granice Czechosłowacji). Fatalnym posunięciem Polski było wymuszenie na Czechosłowacji zwrotu Zaolzia w październiku 1938 roku, w chwili gdy ta została zdradzona przez zachodnich sojuszników i okrojona terytorialnie na konferencji w Monachium. Wkroczenie wojsk polskich na Śląsk Cieszyński stawiało Polskę w opinii międzynarodowej we wspólnym szeregu z hitlerowskimi Niemcami. W listopadzie wymuszono też zwrot niewielkich terenów w Spiszu i Orawie, co zraziło do Polski Słowaków.

Złe stosunki II RP z Litwą i Czechosłowacją uniemożliwiły realizację lansowanej w kręgach piłsudczykowskich koncepcji Międzymorza. Miał to być blok państw Europy Środkowo-Wschodniej pod hegemonią Polski, który stanowiłby skuteczną zaporę przeciw ekspansywnej polityce zarówno Niemiec, jak i Związku Radzieckiego. Przyjazne stosunki jedynie z dwoma sąsiadami: Łotwą i Rumunią (z którą Polska zawarła w 1921 roku pakt o wzajemnej pomocy przeciw Rosji bolszewickiej), nie mogły rokować powodzenia tej inicjatywie.

Tradycyjnie dobre relacje utrzymywała Polska z Węgrami, które stały się nawet na krótko jej sąsiadem (po zajęciu przez nie w 1939 roku Ukrainy Zakarpackiej). Było to jednak państwo, które wyszło niezwykle osłabione i okrojone terytorialnie z I wojny światowej, przez co nie mogło stać się dla Polski strategicznym sojusznikiem. O przyjaźni między obu krajami świadczyła odmowa Węgier przepuszczenia przez ich terytorium oddziałów niemieckich skierowanych do walki z Polską w 1939 roku.

Poza kontaktami z sąsiadami i europejskimi mocarstwami polska dyplomacja wykazywała małą aktywność w stosunkach z innymi państwami zarówno w Europie, jak i poza nią. Dosyć poprawnie układały się relacje z faszystowskimi Włochami. Benito Mussolini miał osobiście pozytywny stosunek do Polski, jednak sojusz z hitlerowskimi Niemcami powodował, że drogi Włoch i Polski często się rozchodziły. Wspomnieć trzeba, że system faszystowski wprowadzony we Włoszech przez Mussoliniego miał w Polsce wielu zwolenników, przede wszystkim w kręgach endeckich i ONR-owskich, a i obóz sanacyjny nie był wolny od oskarżeń (czy zupełnie bezpodstawnych?) o ciągoty faszystowskie.

Znaczącym wydarzeniem w Europie stała się wojna domowa w Hiszpanii w latach 1936-1939, będąca — jak się rychło okazało — preludium do ogólnoświatowego konfliktu. Sympatia sanacyjnych władz lokowała się po stronie zrewoltowanego generała Francisco Franco, co jednak nie przeszkadzało im sprzedawać broni dysponującej skarbem hiszpańskim stronie republikańskiej. Handel ten stanowił prawie 2/3 wartości polskiego eksportu sprzętu wojskowego w okresie międzywojennym. Nota bene był to często sprzęt wadliwy, odrzucony przez komisje odbiorcze Wojska Polskiego. W konflikcie hiszpańskim Polacy uczestniczyli również bezpośrednio. Obrońców Republiki wspierali tzw. dąbrowszczacy (w sumie około pięciu tysięcy) wchodzący w skład brygad międzynarodowych. Dużo mniej Polaków walczyło po stronie generała Franco.

Poza Europą

Z krajów pozaeuropejskich Polska utrzymywała ściślejsze kontakty ze Stanami Zjednoczonymi, Japonią i Turcją. Powrót Stanów Zjednoczonych do polityki izolacjonizmu (wycofanie wojsk z Europy, nieprzystąpienie do Ligi Narodów) był dla Polski bardzo niekorzystny. To właśnie amerykański prezydent Thomas Woodrow Wilson był podczas wojny najpoważniejszym rzecznikiem odrodzenia niepodległego państwa polskiego, czemu dał wyraz w słynnej 14-punktowej deklaracji z 8 stycznia 1918 roku. Stany Zjednoczone mogły stać się również gwarantem ładu wersalskiego. Niestety tak się nie stało i Amerykanie pozostawili Europejczyków samym sobie. Pozostała jedynie ograniczona współpraca gospodarcza. Władze polskie wiązały duże nadzieje z możliwością uzyskania od Stanów Zjednoczonych pożyczek na rozwój gospodarki, jednak Amerykanie wykazywali w tym względzie dużo większą aktywność w stosunku do Republiki weimarskiej. Niemniej wpłynęły do Polski pewne sumy pieniędzy amerykańskich, z których największa była pożyczka stabilizacyjna z 1927 roku.

Zaskakiwać mogą bardzo dobre stosunki II Rzeczpospolitej z Japonią, krajem wówczas egzotycznym. Zbliżenie obu państw wiązało się z istnieniem wspólnego wroga — Rosji. Już na początku XX wieku Polacy próbowali zawiązać sojusz z Japonią, która toczyła z Rosją zwycięską wojną w latach 1904-1905. Do Tokio udali się Piłsudski i Dmowski. Pojechali osobno i oddzielnie prowadzili negocjacje z Japończykami, bo gdzieżby dwóch Polaków mogło się porozumieć i wystąpić wspólnie. Do bliższego współdziałania wtedy nie doszło, ale nawiązano przyjazne relacje między narodami.

Japonia uznała niepodległość Polski w marcu 1919 roku. Współpraca w latach 20. była ograniczona do kurtuazyjnych gestów. W 1922 roku powstało w Warszawie Towarzystwo Polsko-Japońskie, a w dwa lata później jego japoński odpowiednik. W 1930 roku franciszkanin Maksymilian Kolbe założył w Nagasaki misję i zaczął wydawać tam „Rycerza Niepokalanej". Japończycy z pewnością marzyli o nawróceniu na rzymski katolicyzm. Do ożywienia kontaktów doszło w latach 30. Podjęto współpracę wojskową, zwłaszcza w zakresie wywiadu i kryptologii. Po napaści Niemiec (sojusznika Japonii) na Polskę, Japończycy wystawili kilka tysięcy wiz dla polskich Żydów, ratując ich przed zagładą. Wypowiedzenie przez Polskę wojny Japonii w grudniu 1941 roku miało tylko charakter formalny i wynikało z sojuszniczych zobowiązań wobec aliantów. Przyjaźń polsko-japońska przetrwała.

W kategoriach curiosum traktować można dążenia powstałej w 1930 roku Ligi Morskiej i Kolonialnej. Jej celem było zdobycie dla Polski posiadłości kolonialnych. W 1934 roku udało się jej wykupić od rządu brazylijskiego stanu Parana około dziewięciu tysięcy hektarów ziemi na cele osadnicze. Teren ten nazwano Morską Wolą i zaczęto osiedlać na nim polskich osadników (w sumie kilkuset). Wywołało to nawet zaniepokojenie co bardziej podejrzliwych Brazylijczyków, sądzących że Polska chce wykroić sobie z ich terytorium kolonię z dostępem do morza. Na tym tle doszło do drobnych incydentów. Liga współpracowała z inną organizacją o podobnych celach — Polskim Towarzystwem Kolonizacyjnym, które posiadało dużo większe, choć nie tak znane jak Morska Wola, obszary w dwóch brazylijskich stanach. Na tym jednak kolonialne „imperium" II Rzeczpospolitej się kończyło.


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Wrzesień 1939: zgubne skutki narodowej naiwności
XX wiek według Łysiaka

 Zobacz komentarze (5)..   


« Historia   (Publikacja: 07-01-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Waldemar Marciniak
Historyk, posiada specjalizację w zakresie politologii i europeistyki.

 Liczba tekstów na portalu: 14  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: XX wiek według Łysiaka
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5683 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365