|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Filozofia społeczna
S. Brzozowskiego analiza historii w świetle kondycji człowieka współczesnego [1] Autor tekstu: Radosław Paweł Wiśniewski
" Rzeczywistość nasza
określona jest całkowicie przez historyę,
jest tą historyą.
Łudząc
się, że tak nie jest, tracimy własne życie,
bo kto myśli, że od
historyi uciekł,
ten już padł jej ofiarą,
tego ona wlecze już,
urabia i kształtuje"
Stanisław Leopold
Brzozowski [ 1 ].
Diagnoza kondycji człowieka współczesnegoCzłowiek to — zdaniem Stanisława Leopolda Brzozowskiego — istota na wskroś
historyczna. Błędny to pogląd, który przypisuje całej nawałnicy życiowych
wygód, płynących z dzisiejszego rozwoju cywilizacyjnego, autonomię
historyczną współczesnej jednostce. Nasze „ja" nie jest
czymś samoistnym i samowystarczalnym, tkwi ono w wielkiej rzece historii, która
"przenika przez nasze wnętrze — pisał Brzozowski — Nie uda
się nam zrozumieć samych siebie, wyzwolić samych siebie, jeżeli nie sięgniemy
aż do dna tego procesu. Kto chce istotnie być panem swoich losów, świadomie
przeżyć i tworzyć swoje życie, musi sięgnąć aż do tych głębin, w których
rodzą się siły, określające bieg i kierunek wielkiej dziejowej rzeki"
[ 2 ]. Dzieje są dla — polskiego
filozofa — areną, na której ma miejsce zmaganie się człowieka z samym sobą i ze światem przyrody. W wyniku tej walki kształtuje się jego sfera
emocjonalna, intelektualna — ale co najważniejsze — świadomość
historyczna. Właściwości te są warunkiem sine qua non zaistnienia
jakiejkolwiek erupcji twórczej w obrębie kultury. Wszystko co stanowi wartość
naszej kultury pochodzi z tej walki i z tychże właściwości przez nią
ukonstytuowanych [ 3 ]. Problem człowieka współczesnego polega na tym, że jego możliwości
zaktualizowania doświadczenia dziejowego, potencji twórczej, uległy przewartościowaniu
na rzecz samego zaakceptowania i przystosowania. Ogarniamy wprawdzie cały
proces dziejowy, przyswajając zdobycze i wartości historyczne, ale nie jesteśmy w stanie aktywnie wziąć w nim udziału. Totalna interioryzacja wartości
kulturowych sprawia, że tracimy te właściwości i zdolności, które są
niezbędne do ich stwarzania. To — zdaniem Brzozowskiego — wielki proces
wyczerpywania się stenicznych instynktów człowieka, który ma swą przyczynę w ignorowaniu i nie rozumieniu przez niego fenomenu kultury i dziejowych praw.
„Każda kultura — charakteryzował to pojęcie Brzozowski — powstała jako
metoda przeobrażenia duszy jednostek w ten sposób, by stały się one zdolne
do wykonywania pewnych danych przez naturę procesu społecznego czynności. Każda
kultura to system narzędzi samozachowania, którego wynikiem miało być takie
albo inne uzdolnienie czynne. Życie czynne, rzeczywisty proces społeczny to
punkt wyjścia: podporządkowując się jego wymaganiom, przygotowując się do
nich, biorąc w nich udział, jednostki i pokolenia wytwarzały pewne systematy
wartości" [ 4 ]. Oderwanie
historyczne jakie przeżywa dzisiejszy człowiek powoduje przemianę owych wartości w skamieliny ciążące na jego predyspozycjach twórczych. Jesteśmy niczym
kwiaty, które buntują się przeciwko swym korzeniom. Uważamy, że wystarczy
tylko istnieć i jeszcze przy tym pachnieć. Tak naprawdę jesteśmy niczym pasożyty
żyjące kosztem korzeni, kosztem tego, co nas urodziło, uformowało i zapewniło
egzystencję. Należy wiedzieć, że to „Historya nas wytworzyła — podkreślał
autor Idei — marzyć o uniezależnieniu się od historyi jest to marzyć o samounicestwieniu, o rozpłynięciu się w eterze feeryi i baśni" [ 5 ]. Problematyczność obiektywizmu historycznego
Po postawieniu diagnozy Brzozowski stara się znaleźć przyczyny postępującej
ciągle niemocy twórczej współczesnego człowieka, jego nie rozumienia istoty
kultur, praw ich powstawania i zaniku, chce znaleźć główną fons et origo
stopniowego odrywania się dzisiejszej jednostki od wielkiego łańcucha
dziejów. Jedną z takich przyczyn jest nadmierna obiektywizacja historii uprawiana przez
dzisiejszych historyków. Brzozowski wytyka uczonym zbytnią apoteozę faktu
historycznego, czynienie z niego bezspornego fundamentu, z którego można
wywodzić kolejne niezaprzeczalne aksjomaty. W artykule „Epigenetyczna teoria
historii" przedstawia on szereg problemów, na jakie trafić musi w końcu
badacz chcący obiektywnie uchwycić przeszłość. Brzozowski stawia sobie następujące
pytanie: czy historyk może w pełni wyzbyć się swych psychologicznych
nastawień i oczekiwań względem przeszłości, by obiektywnie do niej dotrzeć?
Filozof polski dochodzi do negatywnej konstatacji, uważa, że
subiektywne właściwości osoby poznającej muszą z konieczności tkwić w tym, co ona sama poznaje. „Należy bowiem pamiętać, — zaznaczał
Brzozowski — że to, co przedstawia się oddzielnemu historykowi jako fakt,
jest zawsze już w pewnej mierze wytworem jego umysłowości, jego specjalnych
zainteresowań." [ 6 ]. Autor
„Legend Młodej Polski" uważał, że nie istnieje dostęp do obiektywnej
rzeczywistości historycznej, co oczywiście nie oznacza, że istnieniu jej
przeczył. Historyk wie wprawdzie, że istniały niegdyś specyficzne kultury,
że żyli w nich ludzie, którzy myśleli, czuli, kochali, tworzyli, byli
sprawcami wydarzeń historycznych, ale gdy tylko próbuje poznać tych ludzi,
ich sposób odczuwania siebie i świata, to zauważa, że bariera dzieląca jego
świadomość od mentalności przodków jest nie do przekroczenia. Spostrzega
on, że przyczyny, które motywowały tamtych ludzi do myślenia i działania są
dziś w dużej mierze niejasne i dziwne. „Dlatego z historii niewiele
dowiadujemy się o przeszłości — pisał o poglądach Brzozowskiego Witold
Mackiewicz — natomiast bardzo dużo o samym historyku. Nigdy więc nie można
powiedzieć: tak było, a jedynie: wydaje nam się, że tak było" [ 7 ]. Poza tym — jak uważał Brzozowski -
każdy badacz próbujący poznać przeszłość musiałby posiadać
totalną pamięć, znać wszystkie symbole — jakimi posługiwała i posługuje
się ludzkość — oraz władać wszystkimi możliwymi językami. Ale czym kult obiektywizmu
historycznego zawinił mierności i niemocy twórczej współczesnej jednostce?
Odpowiedz jest bardzo prosta. Tym, że traktuje on historię jako cos danego,
jako coś istniejącego samo przez się. Takie rozumienie chce tylko
przyswajania, samego chłonięcia wiedzy, nie ma w tym iskierki, która pobudzała
by nie tylko do uczestniczenia, ale do działania, do tworzenia. Dzisiejszy człowiek
jest schematyczny i nudny, a jego główne zajęcie to poznawanie i porządkowanie
faktów. Brzozowski pisał — parafrazując przy tym nietzcheańską konstatację
„Fakty nie istnieją, tylko interpretacje" [ 8 ] — „Mówimy z wielką swobodą o rekonstrukcji faktów przeszłości i zapominamy, że mamy
do czynienia z czymś zgoła nie odpowiadającym tak szumnemu tytułowi. Fakt każdy,
gdy zbliżamy się do niego, rozrasta się, komplikuje, rozkłada na niezliczone
mnóstwo innych faktów; z każdym z tych niezliczonych dzieje się następnie
to samo i tak bez końca" [ 9 ]. Tezy obiektywizmu
historycznego są ulubioną podporą i argumentem dla tych, którzy określają
się mianem prowidencjonalistów, kreacjonistów, teleologistów, teologistów
czy fatalistów historiozoficznych. Brzozowski niezwykle krytycznie odnosi się
do przekonań tych osób. Wszelkie upatrywanie ingerencji istot czy sił
nadprzyrodzonych w bieg dziejów jest dla polskiego myśliciela
usprawiedliwianiem lenistwa, zrzucaniem odpowiedzialności historycznej na
wyimaginowane twory. Tacy ludzie mają szkodliwy wpływ na losy ojczyzny, pogrążając
ją w społecznej inercji i infantylności. To człowiek tworzy rzeczywistość i pojęcia, to on jest głównym podmiotem dziejów, w których uczestniczy i które
stwarza. Czyniąc krytyczna aluzję wobec niektórych tez Georga Friedricha
Wilhelma Hegla Brzozowski stwierdzał: „Gdy w imię jakiegoś pojęcia określać
mamy bieg przyszłej historii i w pojęciu uznajemy uświęcający sprawdzian,
zmieniamy właściwy stosunek. Nie pojęcia bowiem są miarą dziejów, lecz
dzieje miarą pojęć" [ 10 ].
Sformułowania typu: „historia dokonuje się", „dzieje biegną swoim
torem" czy „będzie jak ma być" nic tak naprawdę nie znaczą, to zwykła
„metafizyczna wata słowna". To ulubione określenia tych, którzy nie
doceniają ciężkiej pracy, jaką wykonują inne, twórcze jednostki dbające o postęp cywilizacyjny. „Nic paradoksalniejszego nad złudzenie metafizyków,
mistyków — podkreślał autor Idei — którzy z lekceważeniem mówią o historii, zagadnieniach dziejowych i usiłują ponad nią, niezależnie od niej zrozumieć byt, wieczną tajemnicę
itp.: nie są oni w stanie znaleźć nigdzie ani okrucha gruntu
pozahistorycznego: każda myśl, każda wartość jest wytworem historyi"
[ 11 ]. Rzekomy
automatyzm dziejowy to działalność ludzka, to stosunek grup społecznych do
przyrody i całokształtu życia, to przetwarzanie i porządkowanie obcej człowiekowi
rzeczywistości, które zapewnia
rozwój ekonomiczny, gospodarczy, cywilizacyjny etc. Postulat przeżywania historii Alternatywą wobec przesadnie postępującej
racjonalizacji metod i narzędzi w zdobywaniu wiedzy historycznej ma być -
zdaniem Brzozowskiego — intuicja poznawcza. Jest ona możliwa i uprawomocniona
ponieważ każda, nawet najmniejsza, część naszej psychiki została
wytworzona przez historię. Musi więc z konieczności w niej tkwić i w jej wnętrzu
egzystować. „Ja nasze — pisał Brzozowski — jest zawsze wynikiem,
produktem: wytwarza się ono poza naszemi plecami, wytworzone zostało w przeważnej
części przed naszem na świat przyjściem" [ 12 ]. Kiedy współczesny
człowiek chce myśleć i tworzyć ex nihilo, to zaprzecza tym samym
swemu chceniu, swemu „ja", ponieważ tworzenie nie jest zupełną nieokreślonością,
nowością, lecz przeciwnie, to zawsze wrastanie indywidualnych i nowatorskich
predyspozycji człowieka w uprzednio już wytworzone. Jesteśmy dziejowymi łącznikami
przeszłości ze współczesnością, a jednocześnie przyczyną i wyznacznikiem
przyszłych pokoleń. Nic w nas nie stoi poza historią, „niema możności
wyzwolenia się od niej, gdyż niema w nas włókna, któreby do niej nie należało"
[ 13 ]. W swoich analizach historii autor „Płomieni"
bardzo często formułuje poglądy, które włączają go do grona filozofów życia
[ 14 ].
Brzozowski uważał życie za podstawową kategorię filozoficzną, za pierwotny
żywioł organizujący całą rzeczywistość [ 15 ]. „Duszę epoki minionej — pisał
on w duchu filozofii życia — jesteśmy w stanie stworzyć czy odtworzyć o tyle
tylko, o ile mamy w sobie te pierwiastki, których taka konstrukcja czy
rekonstrukcja nieodzownie wymaga (...) wszelka przeszłość dziejowa może być
poznana o tyle tylko, o ile odnajdujemy ją w sobie jako treść własną"
[ 16 ]. Życie, ten budulec bytu i to, czym my sami
jesteśmy, jest dla Brzozowskiego kolejnym argumentem na rzecz istnienia spoiwa
dziejowego. W tej perspektywie historia okazuje się być areną, na której ma
miejsce wędrówka i realizacja tego żywiołu. Tak jak życie, tak i historia
nie są nam po prostu dane. Trzeba nieustannie je stwarzać, kształtować i wykorzystywać dla własnych potrzeb i celów. Stąd miedzy innymi krytyka
Brzozowskiego współczesnego człowieka, który z historii czyni tylko zbiór
faktów do przyswojenia, nie widzi tkwiącej w niej potencji doświadczeń
ludzkości, którą można przyswoić, uporządkować i wykorzystać dla rozwoju
swej egzystencji.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] S. Brzozowski, Legenda Młodej Polski. Studya o Strukturze
Duszy Kulturalnej, Lwów 1910, s. 11. [ 3 ] "Swój intelekt, swoją wrażliwość zdobył człowiek,
walcząc o swe istnienie: są to dorobki społecznej walki o byt"(Tamże,
s. 4) [ 6 ] S. Brzozowski, Idee. Wstęp do filozofii dojrzałości
dziejowej, Kraków 1990, s. 163. [ 7 ] W.
Mackiewicz, Brzozowski, Warszawa 1979,
s. 43-44. [ 8 ] F. Nietzsche, Pisma
pozostałe 1876-1889, przeł. B. Baran, Kraków 1994, s. 211. [ 9 ] S. Brzozowski, Idee...,
s. 165. [ 10 ] S. Brzozowski, Kultura i życie. Zagadnienia
sztuki i twórczości. W walce o światopogląd, Warszawa 1973, s. 359. [ 11 ] S. Brzozowski, Legenda Młodej Polski..., s. 10. [ 14 ] Trzeba tu od razu zaznaczyć, że umieszczenie filozofa polskiego w kręgu
filozofów życia, jest zabiegiem jednostronnym. Brzozowski nie rozumie życia
jako pewnego żywiołu, jako zbioru irracjonalnych popędów. Widzi w nim
natomiast racjonalny składnik kultury, który jest zdolny do tego, by owe popędy
ujarzmić i uczynić z nich pewną wartość istniejącą w jej obrębie. Więcej o podobieństwach i różnicach myśli Brzozowskiego z ideami filozofii życia
zobacz w: Brzozowski. Nietzsche. Filozofia
życia w: A. Mencwel, Stanisław
Brzozowski. Kształtowanie myśli krytycznej, Warszawa 1976, s. 395-405. [ 15 ] "Wszystko jest dziełem życia"
(S. Brzozowski, Idee..., s. 240). [ 16 ] S. Brzozowski, Kultura i życie..., s. 338-339. « Filozofia społeczna (Publikacja: 16-01-2008 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5689 |
|