Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.634 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Niewielki jest wybór wśród zgniłych jabłek.
 Filozofia » Filozofia społeczna

S. Brzozowskiego analiza historii w świetle kondycji człowieka współczesnego [2]
Autor tekstu:

Postulat „odnalezienia historii w sobie jako treści własnej" zwraca uwagę na jeszcze jeden bardzo ważny aspekt analiz historii Brzozowskiego, a mianowicie: na umiejętność i konieczność jej przeżywania. Polski myśliciel postrzega przeszłość jako coś, co wciąż trwa w świadomości współczesnych pokoleń, jako coś, co nieustannie ujawnia się w teraźniejszości. Nikt z nas zatem „nie może poznawać, ujmować czegoś, co nie jest treścią niczyjej świadomości, coś co nie jest elementem żadnego ludzkiego poznania — podkreślał autor Legend — Wszystko, co stanowi treść, zawartość świadomości, może być tylko doświadczeniem, przeżyciem, zdobytym w ciągu historycznego życia ludzkości" [ 17 ]. Nie tylko historyk, ale każdy rozumiejący przeszłość w ten właśnie sposób może stać się twórcą, może przeżywać to, co go wytworzyło, co w nim dalej trwa. Historia ma mu służyć jako bodziec, ma być motorem w celu kształtowania świadomości, wiedzy i charakteru.

W tym miejscu należy wspomnieć o Fryderyku Wilhelmie Nietzsche, który przed Brzozowskim — w rozprawie O pożytkach i szkodliwości historii dla życia — rozpoczyna namysł nad koniecznością przeżywania „tego, co było", formułując także tezę o zgubnym dla świadomości współczesnego człowieka nadmiarze historyzmu [ 18 ]. Nietzsche eksplikujepostulat podporządkowania historii najważniejszemu — jego zdaniem — celowi, afirmacji życia [ 19 ]. Autor Zmierzchu bożyszcz uważa życie za fundament bytu i jego źródło, z którego dopiero „wypływają" historia, religia, kultura czy moralność. Stąd oczywisty wniosek, że zjawiska te, winny być podporządkowane rozwojowi egzystencji [ 20 ].

Nietzsche wyróżnia trzy przypadki w których można skutecznie przeżywać historię. Pierwszym rodzajem jest historia monumentalna, która „służy przede wszystkim działaczowi i mocarzowi, temu, który toczy wielki bój, który potrzebuje wzorów, nauczycieli, pocieszycieli i nie może ich znaleźć wśród swych towarzyszy i w teraźniejszości" [ 21 ]. Historia monumentalna dostarcza wzorów, ukazuje wielkie postawy, przypomina o wybitnych postaciach historycznych, które mają być stymulatorem dla aktywności przyszłych jednostek. Badacz przeszłości jest pobudzony do twórczości widząc siłę i doniosłość przełomowych czynów historycznych spełnianych niegdyś przez wybitne jednostki. Korzyść, jaką zapewnia odmiana monumentalna teraźniejszemu człowiekowi, polega na nieustannym przypominaniu o tym, „że wielkość, która istniała niegdyś, w każdym razie możliwa niegdyś była i dlatego też znów kiedyś możliwa będzie" [ 22 ]. Słówko „jesteśmy" zdradza nam to, że historia antykwaryczna służy przede wszystkim konserwatywnym masom. Przeszłość jest dla nich raz na zawsze ustalona, określona, jest tradycją, której próba naruszenia graniczy ze świętokradztwem. Jeżeli wśród tłumu pojawi się wybitna jednostka, „gdy po nocy w łożach, na długo przed wschodem słońca czyjeś zasłyszą kroki, pytają wówczas: dokąd zmierza ten złodziej?" [ 24 ]. Historia antykwaryczna traktuje przeszłość jako nienaruszalny zbiór faktów, których nie można podważać ani zmieniać. Należy je pielęgnować, dbać o nie, by następnie móc przekazać ich zachowaną od wieków postać przyszłym pokoleniom. Odmiana antykwaryczna potrafi „tylko zachowywać życie, nie zaś je tworzyć: dlatego nie docenia zawsze tego, co się staje, bo nie ma żadnego zgadującego instynktu — jaki ma na przykład historia monumentalna" [ 25 ]. Nietzsche uważa, że czciciel przeszłości tkwi w zamkniętym kręgu niezmiennych faktów, które mają jedną, jedynie słuszną wykładnię interpretacyjną.

Obok historii monumentalnej i antykwarycznej Nietzsche wyróżnia jeszcze jedną jej postać, którą nazywa krytyczną. Człowiek oceniający historię musi „mieć moc i kiedy niekiedy używać jej, by robić i rozłożyć przeszłość, aby mógł żyć: osiąga to tym, że pozywa ją przed sąd, inkwiruje skrupulatnie i w końcu skazuje" [ 26 ]. W przeszłości aż roi się od ludzkich słabości, niedoskonałości, tchórzostwa czy niesprawiedliwości. Podejście krytyczne ma więc za zadanie postawić „przed sąd" dawne ludzkie błędy, ma wyciągnąć z nich wnioski. Nietzsche zauważa jednocześnie, że i my ludzie współcześni jesteśmy rezultatami owych przeszłych pobłądzeń i pomyłek, że i w nas bardzo wiele niedoskonałości i mierności roi się jeszcze.

Wszystkie trzy postawy względem historii odnoszą się do niej pozytywnie, ale mogą też działać ze szkodą dla niej. Na przykład wtedy, kiedy jedna z nich uzyska bezwzględną przewagę nad pozostałymi, lub wtedy, gdy w imię przeszłości zapomniana zostanie teraźniejszość. „Tylko w swego rodzaju równowadze — pisał Michał Paweł Markowski — tylko z wnętrza teraźniejszości i z celem wymierzonym w przyszłość — monumentalna, antykwaryczna i krytyczna historia mogą spełniać swe zadanie <w służbie życia>" [ 27 ].

Perspektywizm historyczny

Brzozowski sceptycznie odnosi się do trzech postaw wyróżnionych przez Nietzschego. Zgadza się z nim w tym, że nadmiar pierwiastka historycznego ma szkodliwy wpływ na predyspozycje twórcze człowieka, ale proponuje zabieg gruntowniejszy aniżeli autor Wiedzy radosnej. Brzozowskiemu nie chodzi „o postawę zajmowaną przez nas wobec przeszłości dziejowej, uznanej już za przedmiot poznania, lecz o ustanowienie samego tego przedmiotu" [ 28 ].

Polski filozof zauważa, że kiedy Nietzsche pisze o historii monumentalnej, antykwarskiej i krytycznej, to wychodzi tym samym od tego „co było" i na tym opiera punkt ciężkości swych analiz. Tymczasem — jak zauważa Brzozowski — „to co było" nie istnieje bez podmiotu. Dlatego najpierw należy ów podmiot ustanowić, by mógł on dopiero tę przeszłość odsłonić i określić. Nietzsche zapytuje więc o to: jak należy obcować z dziejami? Jak je spożytkować? Brzozowski poprzedza te pytania innym: dlaczego w ogóle dzieje zostają ustanowione? Autor Płomieni twierdzi, że w momencie postawienia tego pytania dziejów jeszcze nie ma. Kiedy więc możemy mówić o dziejach jako o czymś istniejącym? Otóż dopiero czyn — zdaniem Brzozowskiego — który polega na zajęciu wobec rzeczywistości pewnego punktu widzenia ustanawia przeszłość. Brzozowski uważa tym samym, że jakakolwiek próba uchwycenia przeszłości musi z konieczności być subiektywna, gdyż opiera się na jednostkowych punktach widzenia. „Niewątpliwie historia jest tylko poznawaniem faktów — pisał polski filozof — poza czyste 'tak było' nie wychodzi, nie przeszkadza to jednak temu, że te fakty, aby być poznanymi, muszą być przez nas określonymi. Określać zaś można tylko z jakiegoś punktu widzenia — i gdy łudzimy się, że obcujemy z czystymi faktami przeszłości, czynimy to zawsze przez pryzmat naszych zainteresowań" [ 29 ].

Perspektywizm autora Pod ciężarem Boga neguje możliwość istnienia ostatecznej prawdy o historii. Nie ma jednej uprzywilejowanej drogi ku poznaniu przeszłości, a jest ich tyle, ile punktów widzenia odnoszących się do tej rzeczywistości. Przeszłość i teraźniejszość okazują się być zależną od podmiotu poznającego areną, na której ma miejsce ścieranie się różnorakich interpretacji. Fakt historyczny, traci swą obiektywną ważność ginąc w wielości jednostkowych interpretacji. Brzozowski sprzeciwia się samemu kompilowaniu i porządkowaniu faktów, tych, którzy uważają, że w ten właśnie sposób poznaje się historię nazywa teologami: „Komu stwardniałe, za hypostazowane wytwory współżycia ludzkiego przesłaniają współczesne, aktualne, oczywiste współżycie, kto szuka <prawdy>, <poznania> w skamieniałościach życia minionego, w dziedzinie gotowego już bytu, ten jest teologiem (...) teologiem zaś nazywam człowieka, który usiłuje wydobyć <prawdę> przez systematyzowanie i analizowanie hypostaz zmarłego ludzkiego życia i tworzenia" [ 30 ].

Poznawanie historii polega na porządkowaniu interpretacji, punktów widzenia, na przeżywaniu tego, co w nas tkwi, nie jest to tylko beznamiętne rekonstruowanie faktów. Przeszłość nieustannie trzeba interpretować, oceniając ją z coraz to innych, nowych perspektyw. Historia musi być pewnego rodzaju pokarmem dla życia, argumentem siły i świadomości, musi stać się ona fundamentem, na którym człowiek będzie mógł tak zawładnąć swoim życiem „aby nie było w nim, w jego własnej duszy, nic prócz tego, co on sam świadomie zamierzył i stworzył" [ 31 ]. Brzozowski — tak jak wspominany Nietzsche — jest jednym z pierwszych filozofów, który postuluje indywidualistyczną koncepcję uprawiania historii.

Bardzo podobne rozumienie historii prezentował polski filozof Henryk Michał Kamieński. Przeszłość — jak uważał — nie jest trwałą mozaiką faktów, którą można badać zawsze z tej samej perspektywy. Kamieński — podobnie jak Brzozowski - postulował nieustanną potrzebę obierania nowego punktu widzenia w badaniu historii. Taka zmienność perspektywy jest nie tylko pożądana, ale wręcz konieczna. Kamieński uważał, że jakikolwiek dostęp do przeszłości, który nie byłby pojmowany z żadnego stanowiska, okazałby się tylko nic nie wnoszącym do teraźniejszości incydentem, którego w żaden sposób nie można by było wykorzystać. Zatem każdy ogląd przeszłości — zdaniem Kamieńskiego — który nic nie wnosi do teraźniejszości jest bezwartościowy. Stąd polski filozof pojmuje historyka jako twórcę, nie zaś jako beznamiętnego badacza. Historyk rozumie, tłumaczy i wykorzystuje przeszłość w celu tworzenia teraźniejszości. Kamieński pisał blisko 65 lat przed Brzozowskim: „Wejrzenie postępowe rzucić na przeszłość, jest to wlać życie w historię, jest to, przedstawić postać czasów miniętych oświecone światłem nowych wyobrażeń (...) A zatem historię pisać nie jest to szukać, odgrzebywać i klecić, ale jest to światło własne przelewać na przeszłość, jest to tworzyć widok. Historyk jest twórcą" [ 32 ].


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Wielowymiarowość filozofii Stanisława Brzozowskiego
Teoria prawdy w ujęciu marksistowskim

 Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 17 ] S. Brzozowski, Idee, s. 167.
[ 18 ] Zobacz więcej na ten temat w: O pożyteczności i szkodliwości historii dla życia w: F. Nietzsche, Niewczesne rozważania, przeł. L. Staff, Kraków 2003, s. 63-122.
[ 19 ] "Chcemy tylko o tyle służyć historii; o ile ona służy życiu" (Tamże, s. 63).
[ 20 ] Na ten aspekt zwracał również uwagę Wacław Berent, komentator pism Nietzschego: „Jest pewien stopień bezsenności i przeżuwania w historyzmie, przy którym wszystko żywe staje się coraz bardziej wątłym i zanika wreszcie" (Źródła i ujścia nietzscheanizmu w:W. Berent, Pisma rozproszone. Listy,Kraków 1992, s. 135).
[ 21 ] F. Nietzsche, Niewczesne rozważania..., s. 71.
[ 22 ] Tamże, s.72.). Życie jawi się teraz jako coś najpiękniejszego, jako coś, co potrafi afirmować samo siebie, usprawiedliwiając tym samym swe istnienie. Ten rodzaj historii pozwala wznieść się na wyższy poziom, dostrzec przeciętność współczesnego człowieka w konfrontacji z wielkimi postaciami historycznymi.

Historia antykwaryczna wykorzystywana jest przez tego, kto pragnie zachować przeszłość, kto chce ją czcić, pielęgnować. Chęć bezkrytycznego zachowania przeszłości traktuje Nietzsche jako lubowanie się w zastoju, w małości i zbutwiałości. „Tu można było żyć — powiada sobie czciciel przeszłości — bo można żyć; tu będzie można żyć, gdyż jesteśmy twardzi i nie damy się tak łatwo zjeść w kaszy" {P:23|Tamże, s.75.

[ 24 ] F. Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, przeł. W. Berent, Poznań 1995, s. 9.
[ 25 ] F. Nietzsche, Niewczesne rozważania..., s. 78.
[ 26 ] Tamże, s.78.
[ 27 ] M. P. Markowski, Nietzsche. Filozofia interpretacji, Kraków 1997, s. 225.
[ 28 ] S. Brzozowski, Kultura i życie..., s. 333.
[ 29 ] S. Brzozowski, Idee..., s. 171.
[ 30 ] S. Brzozowski, Legenda Młodej Polski..., s. 107-108.
[ 31 ] Tamże, s.16.
[ 32 ] 700 lat myśli polskiej. Filozofia i myśl społeczna w latach 1831-1864, Warszawa 1977, s. 405 i 410.

« Filozofia społeczna   (Publikacja: 16-01-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław Paweł Wiśniewski
Ur. 1981. Absolwent Filozofii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. W latach 2003-2006 członek Koła Inicjatyw Filozoficznych w Olsztynie. W latach 2004-2006 członek Stowarzyszenia Ogólnopolskich Filozoficznych Organizacji Studenckich SOFOS. Obecnie na studiach doktoranckich w Toruniu.

 Liczba tekstów na portalu: 3  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Wielowymiarowość filozofii Stanisława Brzozowskiego
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5689 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365