|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Filozofia społeczna
S. Brzozowskiego analiza historii w świetle kondycji człowieka współczesnego [2] Autor tekstu: Radosław Paweł Wiśniewski
Postulat „odnalezienia
historii w sobie jako treści własnej" zwraca uwagę na jeszcze jeden bardzo
ważny aspekt analiz historii Brzozowskiego, a mianowicie: na umiejętność i konieczność jej przeżywania. Polski myśliciel postrzega przeszłość jako
coś, co wciąż trwa w świadomości współczesnych pokoleń, jako coś, co
nieustannie ujawnia się w teraźniejszości. Nikt z nas zatem „nie może
poznawać, ujmować czegoś, co nie jest treścią niczyjej świadomości, coś
co nie jest elementem żadnego ludzkiego poznania — podkreślał autor Legend — Wszystko, co stanowi treść, zawartość świadomości, może być tylko doświadczeniem,
przeżyciem, zdobytym w ciągu historycznego życia ludzkości" [ 17 ]. Nie tylko historyk, ale każdy rozumiejący
przeszłość w ten właśnie sposób może stać się twórcą, może przeżywać
to, co go wytworzyło, co w nim dalej trwa. Historia ma mu służyć jako
bodziec, ma być motorem w celu kształtowania świadomości, wiedzy i charakteru. W tym miejscu należy
wspomnieć o Fryderyku Wilhelmie Nietzsche, który przed Brzozowskim — w rozprawie O pożytkach i szkodliwości historii dla życia — rozpoczyna
namysł nad koniecznością przeżywania „tego, co było", formułując także
tezę o zgubnym dla świadomości współczesnego człowieka nadmiarze
historyzmu [ 18 ]. Nietzsche
eksplikujepostulat podporządkowania
historii najważniejszemu — jego zdaniem — celowi, afirmacji życia
[ 19 ]. Autor Zmierzchu bożyszcz uważa życie za
fundament bytu i jego źródło, z którego dopiero „wypływają" historia,
religia, kultura czy moralność. Stąd oczywisty wniosek, że zjawiska te,
winny być podporządkowane rozwojowi egzystencji [ 20 ]. Nietzsche
wyróżnia trzy przypadki w których można skutecznie przeżywać historię.
Pierwszym rodzajem jest historia monumentalna, która „służy przede
wszystkim działaczowi i mocarzowi,
temu, który toczy wielki bój, który potrzebuje wzorów, nauczycieli,
pocieszycieli i nie może ich znaleźć wśród swych towarzyszy i w teraźniejszości"
[ 21 ]. Historia monumentalna dostarcza wzorów, ukazuje wielkie postawy,
przypomina o wybitnych postaciach historycznych, które mają być stymulatorem
dla aktywności przyszłych jednostek. Badacz przeszłości jest pobudzony do twórczości
widząc siłę i doniosłość przełomowych czynów historycznych spełnianych
niegdyś przez wybitne jednostki. Korzyść, jaką zapewnia odmiana monumentalna
teraźniejszemu człowiekowi, polega na nieustannym przypominaniu o tym, „że
wielkość, która istniała niegdyś, w każdym razie możliwa niegdyś była i dlatego też znów kiedyś możliwa będzie" [ 22 ]. Słówko „jesteśmy" zdradza nam to, że
historia antykwaryczna służy przede wszystkim konserwatywnym masom. Przeszłość
jest dla nich raz na zawsze ustalona, określona, jest tradycją, której próba
naruszenia graniczy ze świętokradztwem. Jeżeli wśród tłumu pojawi się
wybitna jednostka, „gdy po nocy w łożach, na długo przed wschodem słońca
czyjeś zasłyszą kroki, pytają wówczas: dokąd zmierza ten złodziej?"
[ 24 ]. Historia antykwaryczna
traktuje przeszłość jako nienaruszalny zbiór faktów, których nie można
podważać ani zmieniać. Należy je pielęgnować, dbać o nie, by następnie móc
przekazać ich zachowaną od wieków postać przyszłym pokoleniom. Odmiana
antykwaryczna potrafi „tylko zachowywać życie, nie zaś je tworzyć: dlatego
nie docenia zawsze tego, co się staje, bo nie ma żadnego zgadującego
instynktu — jaki ma na przykład historia monumentalna" [ 25 ]. Nietzsche uważa, że czciciel przeszłości tkwi w zamkniętym kręgu niezmiennych faktów, które mają jedną, jedynie słuszną
wykładnię interpretacyjną. Obok historii
monumentalnej i antykwarycznej Nietzsche wyróżnia jeszcze jedną jej postać,
którą nazywa krytyczną. Człowiek oceniający historię musi „mieć moc i kiedy niekiedy używać jej, by robić i rozłożyć przeszłość, aby mógł
żyć: osiąga to tym, że pozywa ją przed sąd, inkwiruje skrupulatnie i w końcu
skazuje" [ 26 ]. W przeszłości aż roi się od ludzkich słabości,
niedoskonałości, tchórzostwa czy niesprawiedliwości. Podejście krytyczne ma
więc za zadanie postawić „przed sąd" dawne ludzkie błędy, ma wyciągnąć z nich wnioski. Nietzsche zauważa jednocześnie, że i my ludzie współcześni
jesteśmy rezultatami owych przeszłych pobłądzeń i pomyłek, że i w nas
bardzo wiele niedoskonałości i mierności roi się jeszcze.
Wszystkie trzy postawy względem historii odnoszą się do niej
pozytywnie, ale mogą też działać ze szkodą dla niej. Na przykład wtedy,
kiedy jedna z nich uzyska bezwzględną przewagę nad pozostałymi, lub wtedy,
gdy w imię przeszłości zapomniana zostanie teraźniejszość. „Tylko w swego rodzaju równowadze — pisał Michał Paweł Markowski — tylko z wnętrza
teraźniejszości i z celem wymierzonym w przyszłość — monumentalna,
antykwaryczna i krytyczna historia mogą spełniać swe zadanie <w służbie
życia>" [ 27 ]. Perspektywizm historyczny
Brzozowski sceptycznie
odnosi się do trzech postaw wyróżnionych przez Nietzschego. Zgadza się z nim w tym, że nadmiar pierwiastka historycznego ma szkodliwy wpływ na
predyspozycje twórcze człowieka, ale proponuje zabieg gruntowniejszy aniżeli
autor Wiedzy radosnej. Brzozowskiemu nie chodzi „o postawę zajmowaną
przez nas wobec przeszłości dziejowej, uznanej już za przedmiot poznania,
lecz o ustanowienie samego tego przedmiotu" [ 28 ]. Polski
filozof zauważa, że kiedy Nietzsche pisze o historii monumentalnej,
antykwarskiej i krytycznej, to wychodzi tym samym od tego „co było" i na
tym opiera punkt ciężkości swych analiz. Tymczasem — jak zauważa Brzozowski — „to co było" nie istnieje bez podmiotu. Dlatego najpierw należy ów
podmiot ustanowić, by mógł on dopiero tę przeszłość odsłonić i określić.
Nietzsche zapytuje więc o to: jak należy obcować z dziejami? Jak je spożytkować?
Brzozowski poprzedza te pytania innym: dlaczego w ogóle dzieje zostają
ustanowione? Autor Płomieni twierdzi, że w momencie postawienia tego
pytania dziejów jeszcze nie ma. Kiedy więc możemy mówić o dziejach jako o czymś istniejącym? Otóż dopiero czyn — zdaniem Brzozowskiego — który
polega na zajęciu wobec rzeczywistości pewnego punktu widzenia ustanawia
przeszłość. Brzozowski uważa tym samym, że jakakolwiek próba uchwycenia
przeszłości musi z konieczności być subiektywna, gdyż opiera się na
jednostkowych punktach widzenia. „Niewątpliwie historia jest tylko
poznawaniem faktów — pisał polski filozof — poza czyste 'tak było' nie
wychodzi, nie przeszkadza to jednak temu, że te fakty, aby być poznanymi, muszą
być przez nas określonymi. Określać zaś można tylko z jakiegoś punktu
widzenia — i gdy łudzimy się, że obcujemy z czystymi faktami przeszłości,
czynimy to zawsze przez pryzmat naszych zainteresowań" [ 29 ]. Perspektywizm
autora Pod ciężarem Boga neguje możliwość istnienia ostatecznej
prawdy o historii. Nie ma jednej uprzywilejowanej drogi ku poznaniu przeszłości, a jest ich tyle, ile punktów widzenia odnoszących się do tej rzeczywistości.
Przeszłość i teraźniejszość okazują się być zależną od podmiotu
poznającego areną, na której ma miejsce ścieranie się różnorakich
interpretacji. Fakt historyczny, traci swą obiektywną ważność ginąc w wielości jednostkowych interpretacji. Brzozowski sprzeciwia się samemu
kompilowaniu i porządkowaniu faktów, tych, którzy uważają, że w ten właśnie
sposób poznaje się historię nazywa teologami: „Komu stwardniałe, za
hypostazowane wytwory współżycia ludzkiego przesłaniają współczesne,
aktualne, oczywiste współżycie, kto szuka <prawdy>, <poznania> w skamieniałościach życia minionego, w dziedzinie gotowego już bytu, ten jest
teologiem (...) teologiem zaś nazywam człowieka, który usiłuje wydobyć
<prawdę> przez systematyzowanie i analizowanie hypostaz zmarłego
ludzkiego życia i tworzenia" [ 30 ]. Poznawanie
historii polega na porządkowaniu interpretacji, punktów widzenia, na przeżywaniu
tego, co w nas tkwi, nie jest to tylko beznamiętne rekonstruowanie faktów.
Przeszłość nieustannie trzeba interpretować, oceniając ją z coraz to
innych, nowych perspektyw. Historia musi być pewnego rodzaju pokarmem dla życia,
argumentem siły i świadomości, musi stać się ona fundamentem, na którym człowiek
będzie mógł tak zawładnąć swoim życiem „aby nie było w nim, w jego własnej
duszy, nic prócz tego, co on sam świadomie zamierzył i stworzył" [ 31 ]. Brzozowski — tak jak wspominany Nietzsche — jest jednym z pierwszych
filozofów, który postuluje indywidualistyczną koncepcję uprawiania historii. Bardzo podobne rozumienie
historii prezentował polski filozof Henryk Michał Kamieński. Przeszłość — jak uważał — nie jest trwałą mozaiką faktów, którą można badać
zawsze z tej samej perspektywy. Kamieński — podobnie jak Brzozowski -
postulował nieustanną potrzebę obierania nowego punktu widzenia w badaniu historii. Taka zmienność perspektywy jest nie tylko pożądana,
ale wręcz konieczna. Kamieński uważał, że jakikolwiek dostęp do przeszłości,
który nie byłby pojmowany z żadnego stanowiska, okazałby się tylko nic nie
wnoszącym do teraźniejszości incydentem, którego w żaden sposób nie można
by było wykorzystać. Zatem każdy ogląd przeszłości — zdaniem Kamieńskiego — który nic nie wnosi do teraźniejszości jest bezwartościowy. Stąd polski
filozof pojmuje historyka jako twórcę, nie zaś jako beznamiętnego badacza.
Historyk rozumie, tłumaczy i wykorzystuje przeszłość w celu tworzenia teraźniejszości.
Kamieński pisał blisko 65 lat przed Brzozowskim: „Wejrzenie postępowe rzucić
na przeszłość, jest to wlać życie w historię, jest to, przedstawić postać
czasów miniętych oświecone światłem nowych wyobrażeń (...) A zatem
historię pisać nie jest to szukać, odgrzebywać i klecić, ale jest to światło
własne przelewać na przeszłość, jest to tworzyć widok. Historyk jest twórcą"
[ 32 ].
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 17 ] S.
Brzozowski, Idee, s. 167. [ 18 ] Zobacz więcej na ten temat w: O pożyteczności i szkodliwości
historii dla życia w: F. Nietzsche, Niewczesne
rozważania, przeł. L. Staff, Kraków 2003, s. 63-122. [ 19 ] "Chcemy tylko o tyle służyć historii; o ile ona służy życiu"
(Tamże, s. 63). [ 20 ] Na ten aspekt zwracał również
uwagę Wacław Berent, komentator pism Nietzschego: „Jest pewien stopień
bezsenności i przeżuwania w historyzmie, przy którym wszystko żywe staje się
coraz bardziej wątłym i zanika wreszcie" (Źródła i ujścia
nietzscheanizmu w:W. Berent, Pisma
rozproszone. Listy,Kraków
1992, s. 135). [ 21 ] F. Nietzsche, Niewczesne rozważania...,
s. 71. [ 22 ] Tamże, s.72.). Życie jawi
się teraz jako coś najpiękniejszego, jako coś, co potrafi afirmować samo
siebie, usprawiedliwiając tym samym swe istnienie. Ten rodzaj historii pozwala
wznieść się na wyższy poziom, dostrzec przeciętność współczesnego człowieka w konfrontacji z wielkimi postaciami historycznymi. Historia
antykwaryczna wykorzystywana jest przez tego, kto pragnie zachować przeszłość,
kto chce ją czcić, pielęgnować. Chęć bezkrytycznego zachowania przeszłości
traktuje Nietzsche jako lubowanie się w zastoju, w małości i zbutwiałości.
„Tu można było żyć — powiada sobie czciciel przeszłości — bo można żyć;
tu będzie można żyć, gdyż jesteśmy twardzi i nie damy się tak łatwo zjeść w kaszy" {P:23|Tamże, s.75. [ 24 ] F. Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla
nikogo, przeł. W. Berent, Poznań 1995, s. 9. [ 25 ] F. Nietzsche, Niewczesne
rozważania..., s. 78. [ 27 ] M. P. Markowski, Nietzsche.
Filozofia interpretacji, Kraków 1997, s. 225. [ 28 ] S. Brzozowski, Kultura i życie..., s. 333. [ 29 ] S. Brzozowski, Idee...,
s. 171. [ 30 ] S. Brzozowski, Legenda Młodej Polski...,
s. 107-108. [ 32 ] 700 lat myśli polskiej. Filozofia i myśl społeczna w latach
1831-1864, Warszawa 1977, s. 405 i 410. « Filozofia społeczna (Publikacja: 16-01-2008 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5689 |
|