|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Filozofia i metodologia nauki
Geneza teorii: indukcja ze zjawisk czy "twórcza intuicja"? Autor tekstu: Jolanta Rypień
Istnieje wiele prac na temat tego, jak sprawdzać teorie, czy też jak
ustalać hierarchię ich ważności i zakres stosowalności przy opisie
rzeczywistości. Na gotowej teorii można bowiem przeprowadzać szereg operacji, o których pisali m.in Popper, Kuhn, Feyerabend oraz Lakatos. Warto jednak się
zastanowić, w jaki sposób powstaje ów materiał do dalszych rozważań, czyli w jaki sposób powstaje to, co zwiemy teorią.
Czym jest teoria? Otóż najbardziej prawidłowym sformułowaniem oddającym
to, co przez nią rozumiemy wydaje mi się być to, iż teoria to zbiór zdań
zawierających terminy teoretyczne stosujące się do określonego opisu wyróżnionego
aspektu rzeczywistości. Zapisanie teorii poprzedzają jednak czynności, które
naprowadzają tworzącego ją naukowca na właściwą drogę, wiodącą w dalszej kolejności do jej językowego sformułowania. Zasadniczo można wyróżnić
dwa sposoby powstawania teorii; określić je można jako ścieżkę prowadzącą
przez indukcję ze zjawisk bądź ścieżkę „twórczej intuicji". Postaram
się scharakteryzować oba te sposoby, zwracając uwagę na ich mocne i słabe
strony, a także zastanowić się, czy ścieżki te wzajemnie się wykluczają
czy też dopełniają. W jaki sposób formułuje się teorię na podstawie indukcji ze zjawisk?
Otóż stworzenie teorii w tym przypadku poprzedza szereg obserwacji lub
eksperymentów, na podstawie których buduje się zdania obserwacyjne. Z nich
następnie wysnuwa się hipotezę, poddaje się ją sprawdzeniu i jeżeli nie
ulegnie obaleniu, pozwala to na sformułowanie prawa. Warto dodać, że przy
tworzeniu hipotezy zauważa się dosyć wyraźne związki przyczynowo- skutkowe,
gdy w serii zdań obserwacyjnych zachodzą pewne prawidłowości w stwierdzaniu
zachodzenia zdarzeń. Uogólniając prawa i uwzględniając terminy teoretyczne
buduje się teorię. Zatem punktem wyjścia są wspomniane obserwacje bądź
eksperymenty. Przykładem tego typu postępowania może być teoria
dziedziczenia materiału genetycznego, której tworzenie rozpoczął Mendel w XIXw. Prowadził on kilkuletnie doświadczenia sprawdzające sposób
dziedziczenia genów u grochu jadalnego, które zaowocowały sformułowaniem dwóch
praw dziedziczenia. Prawa te, po uwzględnieniu praw dziedziczenia, stworzonych
na podstawie badań eksperymentalnych przez innego badacza (Morgana) weszły
razem w skład teorii dziedziczenia. Czas sformułowania tejże teorii wynosił
ponad czterdzieści lat. Opisany powyżej przypadek dobrze oddaje charakter
formułowania teorii w oparciu o „indukcje ze zjawisk". Biorąc pod uwagę
okres czasu niezbędny do sformułowania teorii, jak również ogromną pracochłonność
związaną z potrzebą wykonania niezbędnych eksperymentów można uznać, iż
ścieżka prowadząca przez indukcje ze zjawisk jest bardzo czasochłonna, a niejednokrotnie wymaga też znacznych nakładów finansowych (badania). Ten typ
postępowania podlega ostrej krytyce również pod innym względem, na który
zwraca uwagę Popper pisząc: "Nie można wyjść od danych zmysłowych lub
postrzeżeń i budować na nich teorii" [ 1 ].
Uogólnienie obserwacji może być przecież błędne, gdyż obserwacja zmysłowa
obarczona jest piętnem psychologizmu. Nie wiadomo bowiem, czy obserwacja ta nie
stanowi zaledwie subiektywnego wrażenia podmiotu. Przeciwnikiem ścieżki
indukcyjnej w tworzeniu teorii jest również Lakatos, pisze on: "Tam,
gdzie teoria wlecze się za faktami, mamy do czynienia z marnymi, degenerującymi
się programami badawczymi" [ 2 ]. Ponadto indukcja jest zawsze
niezupełna, stąd kolejne słowa krytyki skierowane pod adresem ścieżki
indukcyjnej: "Epistemologie klasyczna, akceptująca postrzeżenie zmysłowe
jako dane, przy użyciu których teoria ma być kontrolowana w procesie
indukcji, jest teorią predarwinowską" [ 3 ].Niemniej współcześnie metoda indukcji nadal powszechnie stosowana jest w naukach szczegółowych, zwłaszcza w biologii. Można tu chociażby wspomnieć
obecną teorię budowy błony komórkowej, tj. błony jako „płynnej
mozaiki", złożonej z lipidów oraz białek integralnych — teorię, która
sformułowana została w oparciu o szereg obserwacji zarówno u organizmów
eukariotycznych, jak i prokariotycznych. Co istotne, naukowcy przeprowadzający
eksperymenty dotyczące wybranego, wspólnego zagadnienia zazwyczaj nie działają
sami, ale pracują zespołowo i to często w ośrodkach naukowych znajdujących
się na terenie kilku państw. Już sama czasochłonność pracy badawczej
wyklucza tu możliwość stworzenia teorii na drodze indukcji przez jednego człowieka.
Zaletą tworzonych indukcyjnie teorii może być to, iż odnosi się
przynajmniej do tych przypadków, które zaobserwowano. Na tym tle zupełnie inaczej jawi się ścieżka
tworzenia teorii na drodze „twórczej intuicji". Intuicja to słowo wywodzące
się z łacińskiego intuitio, co znaczy „przeczucie, podszept". Goethe pisał,
iż "intuicja jest objawieniem rozwijającym się z wnętrza człowieka"
[ 4 ].
Intuicja może sprzeciwiać się temu, co zdroworozsądkowe, uznane powszechnie
za niepodważalne. Intuicyjne przeczucie może być nawet paradoksalne, bo podważa
to, co oczywiste, stawia pod znakiem zapytania powszechnie uznawane
stwierdzenia. Profesor Mirosław Karwat pisze, że "paradoks jest szczególnie
płodną metodą poznawczą. Zakłada bowiem podważanie opinii obiegowych,
potocznego poczucia oczywistości, wymusza weryfikacje utrwalonych -
nadmiernych i uproszczonych uogólnień. Burzy on pewność, ale ujawnia przy
tym niedostrzegane wcześniej zależności między zjawiskami"
[ 5 ].
Podobnie Einstein pisał, iż "tym, co naprawdę się liczy jest intuicja [ 6 ]" i określał ją jako "błądzenie w ciemnościach w poszukiwaniu prawdy
odczuwanej, lecz nieuchwytnej" [ 7 ].
Co można zatem nazwać „twórczą intuicją"? Popper pisze, że w nauce
liczy się "intuicja, która pozwala nam ujrzeć problemy oraz je zrozumieć,
zanim będziemy mogli je rozwiązać" [ 8 ].
Wydaje mi się, ze jest to adekwatne określenie tego, przez co rozumie się
„twórczą intuicje". Jak zatem kierując się ta ścieżką naukowcy formułują
teorie? Przekaz Arystotelesa donosi nam, iż w czasach starożytnych Archimedes,
biorąc kąpiel sformułował prawo wyporu głoszące,
iż wartość siły wyporu jest równa ciężarowi
wypartego płynu. Towarzyszył temu odkryciu okrzyk „eureka", co
znaczy „znalazłem". Archimedes nie prowadził wcześniej żmudnych badań,
nie robił doświadczeń związanych z tym problemem. Intuicja, która pozwoliła
mu sformułować to prawo była zatem pewnego rodzaju intelektualnym wglądem. W czasach nowożytnych Newton sformułował prawo ogólnego ciążenia
(teorię grawitacji) nie mając empirycznych możliwości jego sprawdzenia. Co
istotne, nie prowadził żadnych badań mających na celu zbadanie tego
zjawiska, a jedynie rozważał jak uzasadnić obserwowany ruch ciał
niebieskich. Żeby zapisać ową teorie stworzył rachunek różniczkowy i całkowy. W czasach współczesnych Einstein sformułował ogólną teorię względności,
która dotyczyła oddziaływań grawitacyjnych i ich związku z geometrią
przestrzeni fizycznej. Teoria ta wydawała się paradoksalna, Einstein zachwiał
bowiem uznawaną dotychczas absolutyzacją czasu i przestrzeni u Newtona. Oto
jak sam opisuje proces, który towarzyszył temu odkryciu i poprzedzał sformułowanie
tej teorii: "Siedziałem sobie właśnie w biurze patentowym w Bernie, gdy
nieoczekiwanie przyszła mi do głowy pewna myśl: człowiek spadający
swobodnie nie będzie odczuwał własnego ciężaru. Byłem doprawdy wstrząśnięty.
Ta prosta myśl wywarła na mnie ogromne wrażenie i stała się impulsem do
stworzenia mojej teorii" [ 9 ].
Istotne jest to, iż teoria ta nie była wówczas prowokowana przez żadne doświadczenie,
przez żadne zjawisko. Potwierdza to słowa Einsteina, iż "teorie fizyczne
to swobodne wytwory ludzkiego umysłu, które nie są, jakkolwiek mogłoby się
tak wydawać, jednoznacznie wyznaczone przez świat zewnętrzny"
[ 10 ].
Ponadto, podobnie jak wcześniej w przypadku Newtona nie
istniał odpowiedni aparat matematyczny do zapisania tego odkrycia w postaci
teorii, zatem jej sformułowanie zostało poprzedzone przez sześcioletnie prace
Einsteina z matematykami, którzy opracowywali odpowiedni dla niej zapis. Powyższe przykłady zawierają szereg miejsc wspólnych w procesie
tworzenia teorii drogą „twórczej intuicji", takich jak: rozważania
oderwane od świata zmysłowego, dopuszczanie paradoksu (tym samym wykraczanie
poza myślenie szablonowe), dokonywanie odkrycia przez jednego człowieka, nagłość
przychodzącego pomysłu, czy też czasochłonność formułowania teorii
spowodowana brakiem odpowiedniego aparatu pojęciowego. Która z opisanych dróg prowadzących do zbudowania teorii jest właściwa? I czy możliwe jest w ogóle ustalenie tego? Aby spróbować odpowiedzieć na te
pytania trzeba te ścieżki dokładnie scharakteryzować, tak, aby zdać sobie
sprawę z ich mocnych i słabych stron. Charakterystykę tą, w celu lepszego
zobrazowania problemu, przedstawiam w tabeli.
DROGI TWORZENIA TEORII — cechy istotne | INDUKCJA ZE ZJAWISK | TWÓRCZA INTUICJA | Duża
czasochłonność tworzenia teorii wynikająca z potrzeby przeprowadzenia
licznych eksperymentów | Nagłość
przychodzącego pomysłu, czasochłonność związana z konstruowaniem
aparatu pojęciowego dla zapisania teorii | Wymaga
wielu obserwacji i eksperymentów | Nie
wymaga obserwacji i eksperymentów, jest jakby platońskim
„intelektualnym wglądem" | Dokonanie
odkrycia i sformułowanie teorii przez jednego człowieka jest zwykle
niemożliwe | Odkrycia i sformułowania teorii może dokonać jeden człowiek | Droga
stwarzania teorii w swych podstawach zakotwiczona w świecie zmysłowym | Droga
stwarzania teorii zwykle oderwana od świata zmysłowego | Etapy
tworzenia teorii mocno zakorzenione w schematycznym procesie postępowania,
poszukującym wyraźnych związków przyczynowo-skutkowych dla badanych
problemów | Tworzenie
teorii dopuszcza paradoks, preferuje porzucanie szablonów myślowych,
poszukuje czasami bardzo odległych związków przyczynowo-skutkowych między
rozważanymi intelektualnie problemami | Wymaga
znacznych nakładów finansowych wiążących się z koniecznością
zapewnienia odpowiedniego zaplecza eksperymentalnego, niezbędnego w początkowym
etapie . | Nie
wymaga nakładów finansowych na wyposażenie badawcze, bo brak tu
konieczności eksperymentowania |
Jednoznaczna ocena każdej z tych dróg tworzenia teorii
nie jest możliwa. To, co z pozoru wydaje się wadą, może stanowić zaletę.
Teoria stworzona na bazie indukcji ze zjawisk posiada przynajmniej taką
gwarancję, że stosuje się do opisywanych przez nią zjawisk doświadczalnych.
Teoria skonstruowana za pomocą „twórczej intuicji" nie posiada takiej
gwarancji, bo powstaje w oderwaniu od tego, co zmysłowe; czasem trudno określić
czego w ogóle dotyczy, co nie zmienia jednak faktu, że można szukać jej doświadczalnego
potwierdzenia. Podobnie trudno określić czy np. odkrycie dokonane przez
jednego genialnego człowieka jest w jakkolwiek sposób lepsze od wysiłku i współpracy
setek ludzi pracujących nad jakimś problemem. Zwykło się uważać, iż praca
eksperymentatora nie wymaga dużego wysiłku intelektualnego, a jedynie określonych
zdolności manualnych, z czym nie jestem w stanie się zgodzić. Napisano kiedyś,
że "tworzyć teorie, to znaczy widzieć to, co wszyscy widzą i myśleć o tym tak jak nikt dotąd nie myślał" [ 11 ].
Ów eksperymentator jawi się zatem jako człowiek nie tylko o doskonałych
umiejętnościach obserwacyjnych, ale również jako osoba zdolna odkrywać określone
zależności w tym, w czym przeciętny człowiek nigdy by ich nie zauważył.
Warto też zastanowić się, czy za pomocą tych dwóch dróg można dojść
do takiej samej teorii. Jest to pytanie o to, czy drogi te wzajemnie się
wykluczają. Otóż sądzę, że nie. Jako przykład niech posłuży mi ogólna
teoria względności, która, sformułowana przez Einsteina bez przeprowadzania
eksperymentów, zyskała ostatecznie doświadczalne potwierdzenie. Podobnie
teoria grawitacji Newtona, choć sformułowana pierwotnie w oderwaniu od świata
zmysłowego, została zakotwiczona w empirii. Być może gdyby Newton i Einstein
nigdy nie istnieli naukowcy po wielu wysiłkach badawczych, po latach
eksperymentowania, któremu towarzyszyłoby udoskonalanie sprzętu
obserwacyjnego doszliby w końcu do takich samych wniosków, co oni. Błędem byłoby
zatem według mnie myśleć, iż droga indukcji ze zjawisk i droga „twórczej
intuicji" wzajemnie się wykluczają. Newton, mimo iż sformułował prawo ciążenia
bez doświadczalnego potwierdzenia, to swój wkład w rozwój optyki zawdzięczał
licznym eksperymentom, których sam był autorem. Naukowiec może być zatem
zarazem indukcjonistą i geniuszem i osiągać za pomocą tych dwóch dróg porównywalne
efekty przy tworzeniu teorii. Może z powstawaniem wielkich teorii jest właśnie
tak, jak ujął to Thomas Alva Edison: „Geniusz to wynik
jednego procenta twórczego
natchnienia i 99 procent ciężkiej pracy badawczej" [ 12 ].
Przypisy: [ 1 ] K.R.Popper, Wiedza
obiektywna,
Warszawa 2002 [ 2 ] Lakatos, Nauka i pseudonauka [ 3 ] K.R.Popper Wiedza
obiektywna, Warszawa 2002 [ 5 ] M.Karwat, Pochwała paradoksu, Warszawa 2007 [ 6 ] A.Einstein,
Przemowa na 60-tych urodzinach Maxa Plancka [ 7 ] A.Einstein, Wykład w Glasgow
1933r. [ 8 ] K.R.Popper Wiedza
obiektywna, Warszawa 2002 [ 9 ] A.Einstein, Wykład w Kyoto 1922r. [ 10 ] A.Einstein, Ewolucja fizyki,, Warszawa 1998 « Filozofia i metodologia nauki (Publikacja: 02-03-2008 Ostatnia zmiana: 03-03-2008)
Jolanta Rypień Studentka filozofii i biotechnologii Uniwersytetu Śląskiego. Mieszka w Pietrzykowicach k. Żywca. Dwukrotnie zdobyła tytuł finalistki Olimpiady Filozoficznej. Pisze wiersze. Zdobyła wyróznienie w XII Turnieju Jednego Wiersza o Laur Plateranki, i została laureatką II Ogólnopolskiego Przeglądu Twórczości Poetyckiej "Rzeźby słów". Interesuje się bioetyką, w szczególnosci zagadnieniami klonowania terapeutycznego, wykorzystywania komórek embrionalnych do badań klinicznych, transplantacji narządów itp. Liczba tekstów na portalu: 5 Pokaż inne teksty autora Poprzedni tekst autora: Internalizacja czasu i przestrzeni u Kanta | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5758 |
|