|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Etyka
Akuszer współczesnej moralności [1] Autor tekstu: Jakub Dzikowski
W greckim społeczeństwie bohaterskim obowiązywało prawo zwyczajowe, wspólne
wszystkim cywilizowanym ludom, temis, dotyczące
między innymi stosunku do obcych; należało ich przyjmować z gościnnością,
choć umiarkowaną. Odyseusz, zawitawszy na wyspę Cyklopów, zastanawiał się,
czy jej mieszkańcy mają o temis
jakieś pojęcie. Później okazało się, że Cyklopi zwykle pożerali swych gości, a legendarny król Itaki po raz kolejny musiał stawić czoła śmiertelnemu
niebezpieczeństwu. Jeden z najznamienitszych przedstawicieli społeczeństwa
bohaterskiego znów spotkał na swej drodze czyhającą nań śmierć, znów doświadczył
nietrwałości ludzkiego życia, znów ludzki byt był zagrożony.
Odyseusz
jednak wykazał się właściwą mu przebiegłością, zaliczaną przez Homera
do cnót (arete, czyli biegłość, sprawność dowolnego rodzaju),
przebiegłością, dzięki której wcześniej, już podczas wojny trojańskiej,
zapewnił greckim najeźdźcom zwycięstwo. Teraz, na wyspie Cyklopów, również
podstępem zdołał uchronić siebie i swych towarzyszy przed pożarciem, jednak
podczas ucieczki nieopatrznie wyjawił swe imię, przez co naraził się na
gniew Posejdona i skazał na wieloletnią morską tułaczkę. Lecz czy nierozważność w tym wypadku można ujmować jako coś przeciwnego do cnoty?
Współcześnie z pewnością nie jest ona uznawana za cechę pożądaną — a z drugiej strony
przebiegłość niekoniecznie utożsamiana jest z cnotą, podobnie jak homerycka
„biegłość dowolnego rodzaju" później nie była już utożsamiana z pojęciem
arete. Moralność społeczeństwa bohaterskiego znacznie jeszcze różni
się od dominującej obecnie w świecie zachodnim moralności chrześcijańskiej i humanistycznej, jednak kiedyś musiał nastąpić taki moment — a nastąpił
już w dziejach filozofii antycznej — kiedy moralność weszła na te same
tory, po których podąża teraz. Kiedyś musiał dokonać się swoisty przewrót,
choć przewrót zapowiedziany już wcześniej, stopniowo krystalizujący się i nie następujący nagle, lecz z pewnością przypieczętowany czymś niezwykłym.
Kiedyś nastąpił ten moment, w którym pojęcie moralności nabrało współczesnego
kształtu, w którym wyłoniło się z pojęć poprzednich — dlatego chyba
najwłaściwszym określeniem człowieka, który tego dokonał jest słowo
„akuszer"; „akuszer współczesnej moralności", człowiek, który
wyznaczył ramy kształtowania wyobrażeń o tym co właściwe i o tym, co niewłaściwe,
ramy obowiązujące jeszcze dziś, co najwyżej w nieco bardziej dorosłej
formie.
Zanim
powstała filozofia moralna, czyli zanim wykrystalizował się pewien system
reguł ogólnie ważnych, związków i zależności powszechnych i koniecznych,
greckiemu społeczeństwu antycznemu towarzyszyła refleksja moralna,
wysubtelniana za sprawą poetów. Opowiadanie opowieści stanowiło integralny
element życia Greków, a charaktery i typy bohaterów poematów Homera były
tak sugestywne i plastyczne, że pozostawiały słuchaczy pod wrażeniem i stawały
się dla nich wzorami życia. Jednakże Homer
zawsze mówił o wiedzy o tym, co należy zrobić i jak osądzać. Wartościowanie
zaś przy pomocy wiedzy sprowadza się do ustalenia faktów społecznych; sam
honor na przykład przyznawany był przez towarzyszy, a jego brak oznaczał brak
wartości. Nie było moralności wyabstrahowanej od roli jednostki w społeczeństwie, a tym samym nie było moralności jako czegoś osobistego. „Zasady przypisujące
poszczególnych ludzi do ich miejsc w porządku społecznym — a zarazem nadające
im tożsamość — narzucają im jednocześnie to, co ludzie ci winni są
innym, oraz co inni są im winni, jak również, jak powinni być traktowani i osądzani, jeśli zawiodą, oraz jak sami powinni traktować tych, którzy
zawiedli". [ 1 ]
Z
drugiej strony — co doskonale widać choćby na przykładzie Odyseusza
przybywającego na wyspę Cyklopów — w społeczeństwie bohaterskim
zaakcentowana była niestabilność ludzkiego życia, przy czym to właśnie życie
stanowiło wzorzec wszelkich wartości. Co więcej, istniały w świecie siły,
nad którymi zapanować nie sposób — namiętności ludzkiego życia; niekiedy
bezosobowe, niekiedy zakamuflowane pod postacią jakiegoś bóstwa. Przed
nierozważnością Odyseusza nie mogła ochronić ani odwaga, ani spryt, ponieważ
radość z możliwości ucieczki przyćmiła jego umysł. W społeczeństwie
bohaterskim obecny jest pewien fatalizm — fatalizm, który nie tylko wiąże
się z narzuceniem systemu wartości z racji struktury społecznej i niemożności
pozyskania określonych cnót poza tą strukturą, ale również z ograniczeniem
kontroli nad własnym losem, nad życiem w formie eposu bądź sagi. Sploty
zdarzeń przybierają postać narracji i nawet odwaga okazuje się nie być
umiejętnością stawiania czoła zagrożeniom w ogóle, ale zagrożeniom układającym
się w pewien wzorzec.
Alternatywę
dla ideału życia bohaterskiego zaproponował niewiele młodszy od Homera (a
według niektórych źródeł nawet starszy) Hezjod — w swym poemacie "Prace i dnie"afirmował codzienne życie wiejskie. Ideał był jakże
odmienny od bohaterskich wielkich czynów; najwyższą godnością stała się
codzienna praca, nawet trud bez nagrody, poświęcenie, życzliwość, oszczędność i umiar. Jednak może bardziej istotna od radykalnego zwrotu w systemie wartości
(przypomnijmy wychwalanie przez Homera biegłości, sprytu, odwagi) była zmiana
formy przekazu. Brak u Hezjoda homeryckich alegorii i silnych charakterów, występują
natomiast maksymy i sentencje w formie nakazów, refleksje intuicyjne, czasem
dodatkowo umotywowane mitycznie. Zło, które ludzie muszą znosić wynika z ludzkiej zuchwałości, a praca jest jedyną możliwą drogą — kto nie
pracuje, musi postępować nieuczciwie, a nieuczciwe postępowanie musi zostać
przez bogów ukarane. Akcent został przesunięty na karę i wyrzeczenia.
Dalsze
doskonalenie refleksji etycznej, ciągle jeszcze było domeną poezji. Dwa wieki
później poeci gnomiczni — Solon, Folkides, Teognis — za podstawę życia
cnotliwego, mądrego i szczęśliwego przyjmowali normy „sprawiedliwej
miary", „stanu średniego" i „średniej miary". Ciągle jednak
poszczególne zasady pojmowano intuicyjnie; nie było mowy o filozofii moralnej — bez akuszera by nie powstała, a ten się jeszcze nie pojawił. Również
zalecenia legendarnych siedmiu mędrców, do których prócz Solona zaliczani są
(wg Platona) Tales, Pittakos, Bias, Kleobulos, Myson i Chilon, sprowadzały się
do zachowania umiaru i rozsądku — i ciągle jeszcze intuicyjnie. Zalecenia były
szczegółowe, wynikały z doświadczenia. „Ręcz za kogo, a nieszczęście
pewne", mówił Tales z Miletu; „Sam nie czyń tego, co potępiasz u innych", mówił Pittakos z Lesbos; „Ludzie są w większości źli", mówił
Bias z Prieny; „Pytaj bogów o radę", mówił Solon Ateńczyk; „W
powodzeniu bądź wyniosły, w niedostatku nie poniżaj się", mówił
Kleobulos z Lindos; „Ukrywaj swoje niepowodzenia, abyś nie sprawiał radości
wrogom", mówił Periander z Koryntu (bywa wstawiany w poczet siedmiu mędrców
zamiast Mysona); „Poznaj samego siebie", mówił Chilon Lacedemończyk.
[ 2 ]
Widać było u mędrców jakby przebłyski współczesnego pojmowania cnoty, a wnikliwy czytelnik — nawet nieobeznany z filozofią antyczną — szczególnie
po jednej z wymienionych wypowiedzi zapewne domyśla się już, kto jest
akuszerem. Jednak do zwrotu pozostało jeszcze kilka stuleci, a rady mędrców
nie były usystematyzowane, ani umotywowane — dalej nie możemy mówić o filozofii moralnej. Możemy mówić najwyżej o refleksji etycznej mędrców,
lecz mimo wszystko to dalej poezja.
Filozofia
moralna nie pojawiła się również u sofistów (choć akuszer w swym
filozofowaniu niewątpliwie czerpał z ich nauk). Protagoras na przykład ujmował
cnotę w kategoriach Homera, jako biegłość, i jak wszyscy prawie sofiści,
wyznawał utylitaryzm moralny (choć to nic strasznego w porównaniu do
skrajnego nihilizmu Gorgiasza, u którego — w świecie, który nie istniał,
albo którego istnienia nie można było dowieść, albo nie było tego jak
przekazać — etyka właściwie traci swe znaczenie). Również Prodikos skłaniał
się ku utylitaryzmowi — „cnota jest dobrze wyliczoną racjonalizacją
przyjemności i korzyści materialnych i moralnych". [ 3 ] Poglądy etyczne kolejnych sofistów jeszcze bardziej oddalały się się
od pojęcia współczesnej humanistycznej moralności, jednak należy przyznać,
że zbliżyli się oni znacznie do filozofii moralnej. Zresztą w końcu
filozofowie otworzyli się na człowieka, zajęli się poznawaniem jego działania,
motywów i natury; a ta zmiana orientacji filozoficznej to niewątpliwie zasługa
sofistów, to dzięki nim refleksja etyczna zaczęła wychodzić poza granice
poezji i już o wiele śmielej wkraczać na tereny filozoficzne.
Tłem
działalności sofistów były polis i demokracja ateńska — i właściwie bez
nich sofiści nie mogliby działać. Ogromna rola słowa, nie tylko w polityce,
oraz szeroko pojmowana wolność pozwalały im negować poglądy zastane, a poprzez retorykę czynić swój logos logosem silniejszym.
Swobodniejsze
wyrażenie swych poglądów sprawiło, że mierniki wartości zaczęły podlegać
debacie; stały się elementem kultury powszechnej, a przy tym kultury obywateli
wykształconych, recytujących z pamięci teksty Homera i Hezjoda, potrafiących
pisać i posiadających umiejętności retoryczne, co więcej — obywateli
politykujących. A skoro politykujących, to i ustanawiających prawa, które
musiały zostać utrwalone, utrwalone na piśmie. Obywatel polis podlegał
prawom ustalonym przez całą społeczność i zapisanym, a przez to
wyabstrahowanym z subiektywności i wyjętym spod autorytetów, prawom, które
były już w jakimś sensie uniwersalne, choć niekoniecznie spójne.
Ich
niespójność, jak również niespójność wypracowanych kulturowo przekonań
moralnych jest dostrzegalna już choćby w greckich tragediach. Eurypides i Sofokles niejednokrotnie w swych sztukach, po znalezieniu się głównych
bohaterów w moralnym impasie, musieli powoływać się na bogów. Bóstwo
przybywało z pomocą deus ex machina [ 4 ], pojawiało się na scenie, by w jakiś sposób rozwiązać
konflikt, jednak rozwiązanie tego konfliktu zwykle bywało pozorne; boska
interwencja po prostu go kończyła, raczej bez dochodzenia do meritum.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] A. MacIntire, Dziedzictwo
cnoty. Studium z teorii moralności, przeł. A. Chmielewski, .Warszawa 1996,
s. 230. [ 2 ] Cytaty pochodzą ze: Stobajos, Anthol., III, 1,
172 (= Diels-Kranz, 10, fr 3.), B. Kupis [za:] Giovanni Reale, Historia
filozofii starożytnej, przeł. E.I. Zieliński, Lublin 1994, s. 226-229.
Warto zwrócić jeszcze uwagę, że niektóre z przypisywanych mędrcom sentencji z pewnością są nieautentyczne, a niektóre
trudno przypisać konkretnemu z nich. [ 3 ] G.
Reale, Historia filozofii starożytnej, przeł. E.I. Zieliński, Lublin
1994, s. 277 [ 4 ] Deus
ex machina (łac. bóg z maszyny) — w Grecji okresu klasycznego specjalne urządzenie, dzięki któremu
bóg pojawiał się na scenie w boskich okolicznościach — spuszczany na
linie. « Etyka (Publikacja: 10-03-2008 )
Jakub Dzikowski Student filozofii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz Informatyki i Ekonometrii na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5774 |
|