Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.416.743 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Jan Wójcik, Adam A. Myszka, Grzegorz Lindenberg (red.) - Euroislam – Bractwo Muzułmańskie

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Sursum corda, ale nie wyżej mózgu."
 Filozofia » Filozofia religii

Koncepcja prawdy subiektywnej i egzystencjalnej w filozofii Kierkegaarda [2]
Autor tekstu:

Inaczej natomiast zagadnienie drogi wiodącej do odkrycia prawdy przedstawia się w chrześcijaństwie. Tutaj akcent położony jest wyłącznie na dążenie jednostki, jej osobisty wysiłek, na „drogę". Kolejny przykład Kierkegaarda dotyczy...zaopatrywania w wodę. Możemy wodę czerpać z kranu, dzięki wodociągom, albo możemy nosić ją w wiadrach z dalekiej studni. Oczywiście, gdy chodzi wyłącznie o zaopatrzenie w wodę, należy skoncentrować się na tym i rozwijać to, co służy ludzkiej wygodzie. Natomiast „droga", jaką jest pozyskiwana, musi zostać maksymalnie uproszczona i skrócona, bowiem liczy się tylko rezultat — woda doprowadzona do naszych domów. W chrześcijaństwie natomiast punkt ciężkości umieszczony jest w sposobie. Właściwie można powiedzieć, że chrześcijaństwo jest „sposobem" czy „drogą", a nie rezultatem. Dlatego sposób pozyskania prawdy, dążenia do niej odgrywa niebagatelną i kluczową rolę.

Argumentem przemawiającym za tym rozwiązaniem są słowa Chrystusa: „Ciasna jest brama i wąska droga, prowadząca do Królestwa niebieskiego, i niewielu jest tych, którzy ją odnajdą". Natomiast, jak się wydaje, „droga" w obecnym świecie, jak również w XIX-wiecznej Danii, jest niezwykle szeroka...A to dlatego, że akcent został przesunięty ze sposobu na rezultat.

Kierkegaard, wskazując na wypaczenia i błędy współczesnej kultury chrześcijańskiej, chętnie powoływał się na stosowne fragmenty Nowego Testamentu. Zwykł mawiać, że jego jedynym zadaniem jest ukazanie i rozpowszechnienie zupełnie nieznanej w ówczesnej, „chrześcijańskiej" Danii, księgi, a mianowicie „Nowego Testamentu Jezusa Chrystusa".

Utożsamiając prawdę z drogą, a nie rezultatem, Kierkegaard podkreślał, że następca nie może korzystać z osiągnięć i sukcesów swojego poprzednika, bowiem w chrześcijaństwie każdy zaczyna od tego samego punktu wyjścia, od początku, i każdy musi przebyć „drogę" w całości. Dlatego medytacje nad żywotami świętych, poprzestawanie jedynie na podziwianiu ich życia, są jedynie próbami odsunięcia od siebie wymogu naśladowania Chrystusa i położenia akcentu na tym, co wygodne i bliskie ludzkiej naturze.

Takie rozumienie prawdy wyjaśnia Kierkegaardowską krytykę argumentu z 1800 lat istnienia chrześcijaństwa, w myśl którego kilkunastowiekowe istnienie instytucji kościoła miałoby dowodzić jej prawdziwości. Jest to rozumowanie nieuzasadnione z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, obok chrześcijaństwa istnieją inne religie, które mogą poszczycić się historią dłuższą niż owe 1800 lat — zatem, w odniesieniu do innych wierzeń, ten argument wydaje się wielce wątpliwy. Po drugie, nawet gdyby chrześcijaństwo miało być najstarszą religią, owe 1800 lat ma taką samą wartość jak 18000, bowiem nie podlega z biegiem dziejów żadnej ewolucji, lecz w niezmiennej postaci wymaga przyswojenia, zegzystencjalizowania przez każdą jednostkę mieniącą się mianem chrześcijanina, niezależnie od okresu historycznego, w którym aktualnie żyje.

Ze względu na przyjmowaną definicję prawdy, Kierkegaard wyróżniał dwa typy kościołów: kościół „wojujący" (nowotestamentowy), oraz „triumfujący" (współczesny), uznając za prawdziwy jedynie pierwszy z nich. Tylko kościół wojujący pojmuje prawdę jako życie i drogę, natomiast Chrystus stanowi dla niego Najwyższy Wzorzec i Miarę Absolutną postępowania. Natomiast kościół triumfujący zadowala się rozumieniem prawdy jedynie jako rezultatem, gotowym wynikiem, jako poznaniem, a Chrystus jest dla niego postacią historyczną. Medytacje prowadzone nad jego życiem i admirowanie jego niezwykłych czynów kościół triumfujący uczynił źródłem swoich dochodów.

Jak już wspomniałem, Kierkegaard był mistrzem polemiki z instytucją kościoła, wykorzystując do tego celu fragmenty Nowego Testamentu. Przedstawiając koncepcję prawdy egzystencjalnej, uważam za wskazane przytoczyć jeden z aspektów prowadzonej przez niego krytyki kościoła, doskonale wpisujący się w jego poglądy na prawdę i jednocześnie ukazujący hipokryzję kościoła pod tym względem. Mam na myśli refleksję Kierkegaarda nad słowami Chrystusa „chodźcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi". Kościelną recepcję tych słów Kierkegaard określał mianem nie łowienia, lecz...rybaczenia ludzi. Sam Chrystus, Wzorzec, w ciągu trzech i pół lat swojej nauczycielskiej działalności pozyskał zaledwie dwunastu uczniów. Gdyby chociaż była to elita! Wówczas tak długi okres pozyskiwania zaledwie kilkunastu uczniów z ziemskiego punktu widzenia wydawałby się uzasadniony. Ale niestety, apostołowie nie stanowili owej duchowo - moralnej elity. Jeden z nich swojego mistrza zdradził i wydał na śmierć, inny zaparł się go trzykrotnie, zaś pozostali opuścili go w godzinie śmierci...I tylko dwunastu uczniów, dwunastu ochrzczonych w ciągu kilku lat! Tak mała skuteczność, tak niska wydajność Chrystusa w dziele ewangelizacji musi zdumiewać! Dzięki Bogu uczeń prześcignął swojego mistrza i już sam apostoł, Piotr, w ciągu zaledwie jednego dnia, ba, jednej godziny ochrzcił nie dwunastu, ale trzy tysiące nowych wyznawców! Rzecz jasna, Kościół w ciągu paru wieków do tego stopnia udoskonalił efektywność pozyskiwania chrześcijan i tak znacznie skrócił czas tego procesu, że obecnie kilka kropel wody wylanych na główkę małego dziecka nadaje mu zaszczytne i jakże zobowiązujące miano ucznia Chrystusa...A Chrystus, co możemy przeczytać w Nowym Testamencie, żądał od swoich uczniów naśladowania, cierpienia za wiarę i wyrzeczenia...A dzisiaj — jedynie kilka kropel wody...Jeżeli postęp w tzw. „chrześcijańskim" kościele będzie przebiegał w takim tempie, możemy się spodziewać, że już za kilka lat do tego, aby zostać „chrześcijaninem", będzie wystarczać wypełnienie specjalnego formularza albo np. wysłanie smsa pod odpowiedni numer, oczywiście za odpowiednią, specjalną opłatą...A Chrystus chciał naśladowania i wyrzeczenia...Jakie to nieludzkie i przestarzałe! Jak ciężko mieli pierwsi chrześcijanie! Aby nimi zostać, musieli cierpieć, wyrzekać się dóbr tego świata, naśladować swojego Mistrza...Gdyby wiedzieli, że dzisiaj będzie wystarczać jedynie kilka kropel wody i co niedzielny udział w nabożeństwie, być może wystosowali by jakiś protest pod adresem swojego Mistrza, zarzucając mu nieludzkie traktowanie i tym podobne. Ale, dzięki Bogu, wymagania się zmieniły. Podobnie jak z dostarczaniem wody. Zamiast dźwigać ją w wiadrach, otrzymujemy ją prosto z kranu, i to bez najmniejszego wysiłku. Szkoda tylko, że w chrześcijaństwie chodzi o sposób, a nie rezultat...Wówczas rekomendacja otrzymana tu przez duchownego, „na tamtym świecie" może okazać się rękojmią najgorszą z możliwych...

Wracając natomiast do słów „uczynię was rybakami ludzi", możemy w ślad za Kierkegaardem zapytać, która ze współczesnych firm poławiających ryby może poszczycić się tym, że została ustanowiona przez samego Boga i posiada jego boską legitymizację? Niejeden ze współczesnych Kierkegaardowi kupców oddałby pokaźną część swojego majątku tylko po to, aby móc wykazać boskie pochodzenie swojego przedsiębiorstwa...

Podsumowując, Kierkegaardowskie rozumienie prawdy, wydobywające jej aspekt subiektywny i egzystencjalny, wskazuje na komplementarność tych dwóch aspektów. Kierkegaard uważał, że istnieje tylko jedna prawda absolutna, uosabiana w Chrystusie, z którą zapoznajemy się na kartach Nowego Testamentu. Natomiast wymiar subiektywności dotyczy sposobu docierania do niej i jej zegzystencjalizowania, który, jakkolwiek ma za przedmiot tę samą prawdę, jest niepowtarzalny dla każdej jednostki, i jako taki, nie poddaje się żadnym formom zapośredniczeń ani obiektywizacji.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Krytyka instytucji kościoła i relacji kościół-państwo w filozofii Kierkegaarda
Rozpacz w filozofii Sorena Kierkegaarda

 Dodaj komentarz do strony..   


« Filozofia religii   (Publikacja: 30-03-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Konrad Szocik
Doktorant Instytutu Filozofii UJ.

 Liczba tekstów na portalu: 15  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Państwo i etyka bez Boga. O konieczności sekularyzacji i szkodliwości religii
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5807 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365