|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Filozofia religii
Rozpacz w filozofii Sorena Kierkegaarda [1] Autor tekstu: Konrad Szocik
Soren Aabye Kierkegaard, jeden z prekursorów pewnych wątków
egzystencjalistycznych w XX-wiecznej filozofii, był myślicielem o religijnej
orientacji, dla którego doktryna chrześcijańska stanowiła ośrodek jego
filozoficznych rozważań i służyła jako swoisty pryzmat pośredniczący w opisywaniu rzeczywistości i analizach ludzkiej osobowości. Właśnie psychologiczno-filozoficzne opisy jaźni, świadomości, wydają
się być ulubioną domeną duńskiego filozofa, który konfrontował jednostkę z pierwotnym, nowotestamentowym chrześcijaństwem (ta precyzacja jest niezwykle
istotna, bowiem Kierkegaard czynił wyraźne rozróżnienie między Nowym
Testamentem a jego wieloznaczną percepcją i wypaczeniami, charakteryzującymi następne epoki). Także koncepcja
trzech stadiów ludzkiej egzystencji — estetycznego, etycznego i religijnego — nie
może być poprawnie rozumiana bez chrześcijańskiego „tła", bowiem owe stadia
wyrażają stosunek ducha do siebie samego i stopień jego samouświadomienia
przez jednostkę, co możliwe jest wyłącznie w chrześcijaństwie, gdy „pojedynczy" trwa w samotności przed
Bogiem.
Jedną z kategorii opisywanych przez Kierkegaarda jest rozpacz, której
poświęcił osobne dzieło, Chorobę na śmierć. Rozpacz w jego ujęciu jest czymś negatywnym i jednocześnie
dialektycznym. Za jej pomocą filozof, wychodząc od pesymistycznej refleksji
nad kondycją człowieka we współczesnym świecie dąży do odkrycia
„emetyku" pozwalającego uświadomić sobie ten stan i wkroczyć w etap
egzystencji właściwy dla jednostki, tzn. życia w wierze i dzięki wierze [ 1 ].
Kierkegaard postrzegał człowieka jako złożoną syntezę skończoności i nieskończoności, czasowości i wieczności, konieczności i możliwości. W powyższym założeniu nie sposób nie dostrzec paraleli z myślą Blaise’a
Pascala, który dostrzegał stan zawieszenia jednostki między „dwiema otchłaniami,
nieskończonością i wiecznością". Dlatego, przyjmując za punkt wyjścia
stan syntezy, jedności jaźni, Kierkegaard postrzega rozpacz jako rozpad
syntetycznego stosunku jaźni do samej siebie. Takie rozumienie rozpaczy — jako
destrukcji jedności ukonstytuowanej stanem trwania jednostki przed Mocą [ 2 ] — prowadzi do kolejnych dystynkcji. Kierkegaard mianowicie proponuje trzy
sposoby rozumienia rozpaczy, określające jej odmienne manifestacje:
-
rozpacz, że się nie jest świadomym swej osobowości, tzw.
rozpacz niewłaściwa;
-
rozpacz, że się nie chce być sobą, tzw. rozpacz słabości;
-
rozpacz, że się chce być sobą, czyli bunt [ 3 ].
Uważam, iż na wstępie rozważań poświęconych
poszczególnym formom rozpaczy dla pełniejszego zrozumienia tej kategorii nie
należy pominąć używanego przez myśliciela terminu choroba na śmierć. Powyższy termin opisuje dramatyczny stan
rozpaczy, potęgowany świadomością jej wiecznego, nieprzemijającego
charakteru, której kresu nie stanowi nawet śmierć. Zatem, paradoksalnie, domeną
tej choroby jest to, że … nie można umrzeć, tzn. wyzwolić się ze stanu
rozpaczy [ 4 ]. Oczywiście, jedynym lekarstwem pozwalającym uśmierzyć
ów stan egzystencjalnego spleenu jest radykalnie i bezkompromisowo rozumiana
przez Kierkegaarda wiara, osiągana wyłącznie w najwyższym, religijnym
stadium egzystencji, który dla większości jednostek, zanurzonych w stadium
estetycznym, jest po prostu nieosiągalny. Relacja z Bogiem-Mocą dokonuje się w pojedynczych, konkretnych momentach, jednostkach czasu, określanych przez
Sokratesa Kopenhagi mianem chwil [ 5 ].
Chwilę rozumiał, obok potocznej interpretacji, wyjaśniającej
ją jako synonim aktualnych działań, jako moment
ingerencji wieczności w czasie, jako atom wieczności, w którym jednostka w stanie samotności, społecznej alienacji doświadcza paradoksalnego spotkania z absolutnym Bogiem, również paradoksalnym i wywołującym zgorszenie. Warto
dodać, że paradoks był kolejną ulubioną kategorią Kierkegaarda, streszczającą
specyfikę myśli chrześcijańskiej, stanowiącą wraz z wiarą i dogmatem
filary chrześcijaństwa [ 6 ]. Kierkegaard przed przystąpieniem do „chrześcijańsko-psychologicznych
rozważań dla zbudowania i pobudzenia" [ 7 ]
wyróżnia dwie ogólne klasyfikacje, stanowiące swoiste klucze dla
interpretacji omawianego fenomenu, w myśl których rozpacz jest chorobą na śmierć
oraz jest grzechem — grzechem ucieczki przed własną jaźnią i nie zgadzania się
na swoją osobowość. Męką rozpaczy jest to, że nie można umrzeć, w czym
Kierkegaard dostrzega podobieństwo do stanu osoby konającej, która męczy się,
lecz nie może umrzeć. Do specyfiki choroby na śmierć należy doświadczanie
niebezpieczeństwa potężniejszego i groźniejszego od śmierci do tego
stopnia, iż śmierć wydaje się być jedynym wyzwoleniem i nadzieją, lecz, co
stanowi czynnik potęgujący i implikujący rozpacz, nie może nastąpić. A,
jako że rzecz dotyczy sfery niematerialnego i nieprzemijającego ducha, fakt
fizycznej, biologicznej śmierci nie powoduje żadnej zmiany jakościowej i nie
usuwa stanu wewnętrznej dystrakcji, którą zniwelować może jedynie
odzyskanie przez ducha świadomości samego siebie i akt autentycznej, pełnej
oddania i ufności wiary w Moc. Wzorcowym archetypem jednostki posiadającej taką
właśnie wiarę jest dla Duńczyka Abraham, który, kierowany głosem Boga,
podjął odważną i precedensową decyzję złożenia w ofierze swojego
syna, Izaaka. Ten stan Kierkegaard określa mianem teleologicznego
zawieszenia etyki, oznaczającego sytuację, w której powszechnie obowiązujące
normy etyczne ulegają zawieszeniu, ujęciu w nawias, a jedynym kryterium
regulującym zasady postępowania jest arbitralny nakaz Boga, nieskrępowany
jakimikolwiek zdroworozsądkowymi regulacjami etycznymi [ 8 ]. Na marginesie dodam, iż taka koncepcja stanowi jedną z alternatyw w powojennej, teodycealnej dyskusji na temat istnienia Boga i powszechnie przypisywanych mu właściwości takich, jak sprawiedliwość, dobroć
czy miłosierdzie. Kierkegaard, skonfrontowany z takim zarzutem, prawdopodobnie
tragedię holocaustu usiłowałby wyjaśnić wszechmocą i nieograniczonością
boskich decyzji, które nierzadko — z punktu widzenia wiary- posiadają charakter
irracjonalny, którego nie należy pojmować jako sprzecznego z rozumem, lecz wykraczającego poza jego ramy. Taka koncepcja stanowi
wprawdzie pewną alternatywę uzasadniającą obecność Boga pomimo tej
tragedii, którą często posługiwano się jako argumentem negującym jego
istnienie, lecz poddaje w wątpliwość dobroć lub, w zależności od sposobu
rozpatrywania przedstawianego zagadnienia, sprawiedliwość Boga, co stanowiło
sprzeczność już dla Epikura [ 9 ].
Duński filozof, omawiając zagadnienie rozpaczy, za punkt wyjścia
przyjmuje poszczególne elementy sprzeczności konstytuujących jednostkę,
takich jak skończoność i nieskończoność oraz możliwość i konieczność
[ 10 ].
Za podstawę dla tej metody przyjął dialektyczny charakter osobowości, będącej syntezą
par czynników wzajemnie przeciwstawnych. Żadna z form rozpaczy nie może być
określana bezpośrednio, niedialektycznie, lecz wyłącznie w stosunku do
czynnika przeciwnego. Dlatego, zdaniem myśliciela, rozpacz może zostać
opisana wyłącznie poprzez jej przeciwieństwo. Rozpacz nieskończoności wynika z braku skończoności [ 11 ]. Czynnik skończony jest
elementem ograniczającym, podczas gdy nieskończony stanowi czynnik rozwijający
osobowość. Kierkegaard wiązał pierwiastek nieskończony z fantazją, która,
ze swej natury abstrahująca od świata realnego, zwraca człowieka ku nieskończoności,
odrywając go od jego jaźni i tym samym wstrzymując od powrotu do samego
siebie. Osobowość może wieść fantastyczny żywot w abstrakcyjnej nieskończoności
lub izolacji, będąc świadomą stopniowego zanikania swojej jaźni i oddalania
się od niej. Taki proces zachodzi w sferze religijnej, kiedy to Bóg pełni
funkcję unieskończaniającą, uniemożliwiając jednostce trwającej przed
Jego obliczem stać się ponownie samą sobą. Zdaniem Kierkegaarda właśnie
utrata samego siebie stanowi największe zagrożenie dla jednostki, a związane z tym niebezpieczeństwo potęgowane jest przez fakt, że zazwyczaj, w rzeczywistości jednostek estetycznych, uchodzi to niepostrzeżenie [ 12 ]. Konsekwencją przyjętej przez Kierkegaarda dialektyki jest kolejna forma
rozpaczy — rozpacz skończoności, której przyczyną jest brak nieskończoności
[ 13 ]. Brak elementu nieskończonego rodzi rozpaczliwe
ograniczenie i zacieśnienie, oddalające jednostkę od jej pierwotnego stanu,
którym jest świadoma siebie osobowość przeznaczona do stania się sobą.
Przeżywająca tę formę rozpaczy jednostka porzuca samą siebie, utożsamiając
się z tak krytykowaną przez filozofa „masą", co pozbawia jednostkę jej
duchowego ja, czyniąc ją niczym wobec Boga [ 14 ].
Kolejnym krokiem myśliciela związanym z sytuacją dialektyczną jest
rozważanie rozpaczy możliwości wypływającej z braku konieczności.
Konieczność jest czynnikiem ograniczającym w stosunku do możliwości
[ 15 ]. Rozpacz możliwości zachodzi wówczas, gdy jaźń do
tego stopnia pogrąża się w możliwości, iż nie istnieje żadna konieczność,
dla której miałaby wrócić do samej siebie. Rzeczywistość złożona
jest z możliwości i konieczności — brak elementu koniecznościowego czyni
egzystencję takiej jednostki odrealnioną, funkcjonującą jedynie in
potentia,
bowiem konieczność jest niezbędnym warunkiem jej realizacji. Zatem kategoria
możliwości, jakkolwiek zwraca jednostkę ku sferze ducha, wymaga proporcjonalnej obecności pierwiastka konieczności.
Podobnie rzecz ma się z rozpaczą konieczności wynikającą z braku możliwości,
która, co powyżej zostało zauważone, ogranicza jednostkę i uniemożliwia
jej wykroczenie poza przeciętność i drobnomieszczaństwo, czego warunkiem
jest pewien zasób możliwości, duchowe bogactwo wielorakich realizacji
[ 16 ].
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Toeplitz Karol, Nieuchronność
rozpaczy, s. 30 [ 2 ] Za
tym terminem w dziele Choroba na śmierć Kierkegaard skrywa pojęcie Boga [ 3 ] Kierkegaard, Choroba
na śmierć, s. 147 [ 5 ] Chwila
to tytuł ostatniej, polemicznej publikacji Kierkegaarda, zawierającej zbiór
dziesięciu ulotek z lat 1854-1855, w których myśliciel w niezwykle krytycznym i ironicznym tonie demaskuje degrengoladę i wieloznaczność państwowego, „pseudo-chrześcijańskiego" Kościoła duńskiego. [ 6 ] Kierkegaard, Choroba...,
s. 247 [ 7 ] Taki podtytuł filozof nadał Chorobie na śmierć. Myślę, że w tym miejscu warto przytoczyć słowa
XVIII-wiecznego niemieckiego kantyku, które myśliciel uczynił mottem tego
dzieła, a które doskonale wyrażają istotę i intencję jego myśli: Panie, zaćmij nasze oczy
Dla spraw, które robak toczy.
Daj źrenice doskonałe
Dla Twej prawdy, prawdy całej. [ 8 ] Kierkegaard, Bojaźń i drżenie, s. 55-71 [ 9 ] Tatarkiewicz Władysław, Historia filozofii, t. I, [ 10 ] Kierkegaard, Choroba..., s. 164 [ 12 ] Wróbel może żyć, to jest zrozumiałe, bo on przecież nie wie, że
istnieje wobec Boga. Ale wiedzieć, że się jest w obliczu Boga- i nie zwariować
albo nie stać się niczym- niepodobna! (Kierkegaard,
Choroba na śmierć, s. 169) [ 14 ] Kierkegaard, Choroba
na śmierć, s. 172 « Filozofia religii (Publikacja: 22-04-2008 Ostatnia zmiana: 23-04-2008)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5844 |
|