|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Światopogląd naukowy
Odrzucić Wielkiego Boga i małego boga: następny krok ateistów Autor tekstu: Tom Clark
Tłumaczenie: Łukasz Nysler
List otwarty do społeczności ateistów
Odrzucając
istnienie Boga ateizm trafnie ujmuje pół prawdy o tym, co nadprzyrodzone.
Druga połowa dotyczy nas, a nie Boga i żeby dopełnić poznania tej prawdy
musimy przyjąć spójny i konsekwentny naturalizm, czyli światopogląd oparty
na przywiązaniu do racjonalnych wyjaśnień i dowodów. Naturalizm głosi, że
istnieje jeden świat przyrody, ten, który odkrywa przed nami nauka, nie zaś
świat podzielony na dwie kategorie: tego, co naturalne i tego, co
nadprzyrodzone. Większość ateistów uważa się za naturalistów w tym sensie i rzeczywiście ateizm może być uważany za wyraz czy za pochodną
naturalizmu. W
ateistycznych kręgach do zasobów konwencjonalnej mądrości należy wątpienie w istnienie Boga ze względów empirycznych: nie ma przekonujących świadectw,
że taki byt istnieje, szkoda nam więc czasu na to, aby w Niego wierzyć. Często
jednak inny jeszcze, równie wątpliwy byt nadprzyrodzony kryje się wśród
kluczowych, zdroworozsądkowych wyobrażeń na temat natury ludzkiej: obdarzona
wolną wolą jaźń.
Powszechnie
uważa się, że posiadamy zdolność do myślenia, dokonywania wyborów i działania w sposób zasadniczo niezależny od tych przyczynowych oddziaływań, które
stworzyły nas jako osoby i które stanowią nasze otoczenie w każdej chwili
naszego życia. W odróżnieniu od wszystkich innych obiektów w przyrodzie,
istoty ludzkie dysponują szczególną, przeciwstawiającą się kauzalnym
uwarunkowaniom wolnością, która pozwala im powodować rzeczy i zdarzenia,
jednocześnie nie w pełni podlegając oddziaływaniom z ich strony.
Brzmi to
znajomo? Powinno, gdyż taka przyczynowo uprzywilejowana wolność stanowi cechę
charakterystyczną Boga — przyczyny bez przyczyny, pierwszego poruszyciela, który
działa, nie będąc efektem działania czegokolwiek poza samym sobą. Założenie o istnieniu wolnej woli, tak bardzo rozpowszechnione w naszej kulturze, czyni więc z nas nadprzyrodzonych małych bogów i to właśnie założenie konsekwentny
naturalizm odrzuca. Powinniśmy wątpić w małego boga wolnej woli z tych
samych względów, dla których ateiści wątpią w Wielkiego Boga tradycyjnych
religii: nie ma żadnych świadectw empirycznych dowodzących jego istnienia.
Podobnie jak
nauka radykalnie zmieniła nasz obraz kosmicznej rzeczywistości, zastępując
statyczne niebiosa z Ziemią pośrodku Wielkim Wybuchem oraz nadprzyrodzone
pochodzenie człowieka darwinowską ewolucją, tak i zastępuje ona duszę na
wskroś fizyczną osobą, w całości ukształtowaną przez złożone wzajemne
oddziaływania genów i środowiska. Dane gromadzone w coraz większej ilości
przez takie dyscypliny, jak biologia, psychologia ewolucyjna czy neuronauka
poznawcza sugerują, że nie jesteśmy wymykającymi się przyczynowości wyjątkami w przyrodzie. Nie istnieje jakiś podmiot należący do odmiennej — mentalnej -
kategorii ontologicznej czy jakaś duchowa istota unosząca się ponad mózgiem,
która mogłaby wywierać wpływ na proces podejmowania decyzji zupełnie
niezależnie od zdarzeń zachodzących na poziomie neuronalnym. Nie ma nic
nadprzyrodzonego czy przyczynowo uprzywilejowanego wewnątrz naszych głów, tak
jak i nie ma nic nadprzyrodzonego na zewnątrz nich.
Oczywiście
odrzucenie naszej przeciwstawiającej się kauzalnym uwarunkowaniom wolności
jest psychologicznie trudne, podobnie jak dla osób religijnych trudne jest
odrzucenie Boga. Większość ludzi, w tym także niektórzy ateiści, uważa,
że ludzka godność i zdolność do skutecznego działania zależą od
posiadania przez człowieka przeciwstawiającej się kauzalnym uwarunkowaniom
wolnej woli oraz że bez takiej wolności moralność i prawo załamują się u samych swoich podstaw. Jak możemy przypisać sobie czy innym jakąkolwiek zasługę i winę? Jak możemy uzasadnić stosowanie kar i nagród? Czy bez wolnej woli
nie jesteśmy jedynie marionetkami, maszynami odgrywającymi swój los,
wyznaczony przez jakieś bezosobowe siły?
Jakkolwiek
mocno nie narzucałyby się nam takie pytania, nie powinny one mieć wpływu na
nasz obraz rzeczywistości, który, o ile jesteśmy naturalistami, powinniśmy
formować w oparciu o świadectwa empiryczne, a nie w oparciu o to, co wydaje
nam się, że być powinno. I faktycznie, jeśli spojrzymy na świat i na siebie
samych beznamiętnym i naukowym okiem, wówczas nie znajdziemy żadnych
empirycznych podstaw by sądzić, że posiadamy jakieś nadprzyrodzone dusze czy
też należące do jakiejś odrębnej kategorii ontologicznej mentalne,
niematerialne jaźnie, które czyniłyby z nas obdarzonych wolną wolą małych
bogów stąpających po ziemi.
Nie ma jednak
czym się przejmować. Po starannym rozważeniu okazuje się, że jakiekolwiek
obawy, które wywoływałby w nas fakt nieposiadania przez nas wolnej woli są
bezpodstawne. Nadprzyrodzona, przeciwstawiająca się kauzalnym uwarunkowaniom
wolność tak naprawdę nie jest nam wcale potrzebna, abyśmy mogli zachować
wszystko to, co uważamy za ważne i wartościowe, czy będzie to osobowość,
moralność, godność, kreatywność, indywidualność, czy mocne poczucie
ludzkiej podmiotowości. Możemy być w pełni podlegli przyczynowym oddziaływaniom w naszych wyborach i działaniach, lecz nie znaczy to, że jesteśmy bezradni w dążeniu do naszych celów, ani nie zakłóca to funkcjonowania naszych kompasów
moralnych: wciąż możemy odróżniać dobro od zła i wciąż równie mocno
pragniemy stworzyć świat, w którym moglibyśmy rozwijać się i kwitnąć, a nie marnieć. Jak przekonująco pokazał nam to w swojej przełomowej książce
pt. The Problem of the Soul Owen Flanagan (filozof pracujący w Duke
University), nie posiadając wolnej woli, ciągle jednak posiadamy samokontrolę,
możliwość wyrażania siebie, indywidualność, racjonalność, odpowiedzialność
moralną i wolność polityczną (zob. zwł. rozdz. 4: „Free Will").
Co więcej i być może ku naszemu zaskoczeniu, uświadomienie sobie, że nie jesteśmy małymi
bogami przynosi nam znaczące korzyści, tak w wymiarze osobistym, jak i społecznym.
Po pierwsze, uznając i podkreślając nasze całkowite kauzalne powiązanie ze
światem, konsekwentny i spójny naturalizm prowadzi do przepełnionego współczuciem
zrozumienia ludzkich występków i cnót. Dostrzegłszy, że nie jesteśmy
ostatecznymi przyczynami siebie samych ani swojego postępowania, nie możemy
przypisać sobie absolutnej zasługi ani winy za to, co czynimy. W ten sposób
zostają zredukowane w nas faryzejskie samozadowolenie, przesadna duma,
nadmierny wstyd czy poczucie winy. A ponieważ innych ludzi — na przykład osoby
uzależnione, łamiące prawo, żyjące w nędzy czy bezdomne — również
postrzegamy jako w pełni podlegające przyczynowym oddziaływaniom, więc
stajemy się wobec nich mniej oskarżający i karzący, bardziej zaś empatyczni i rozumiejący.
Po drugie,
pokazując nam, w jaki sposób jesteśmy uwarunkowani przez nasze uposażenie
genetyczne, wychowanie i środowisko społeczne, takie naturalistyczne
samorozumienie radykalnie wzmaga naszą zdolność do przewidywania i kontrolowania tego, co dzieje się zarówno w naszym życiu osobistym, jak i na
szerszej arenie społecznej. Odrzucając nadprzyrodzoną wolną wolę,
naturalizm skupia naszą uwagę na tym, co rzeczywiście determinuje ludzkie
zachowanie. Zwiększa to naszą władzę samokontroli oraz wspiera poszukiwanie
opartych na nauce, skutecznych i postępowych rozwiązań w takich obszarach
problemowych, jak prawo karne, nierówności społeczne, promocja zdrowia czy
ochrona środowiska.
I w końcu, uświadamiając
nam, że jesteśmy bez reszty włączeni w przyrodę, naturalizm stanowi podstawę
dla satysfakcjonującego podejścia do kwestii ostatecznego sensu i znaczenia.
Nie będąc małymi bogami, czujemy się jak u siebie w domu tu, na Ziemi, jako
część wywołującego nasz podziw wszechświata, jako pełnoprawni uczestnicy w rozwijającym się naturalnym porządku. Jak donosi Discover Magazine,
Richard Dawkins opowiedział się za tego rodzaju naturalistyczną duchowością,
nazywając ją „Einsteinowską religią", zaś arcysceptyk Michael
Shermer poprowadził w Esalen seminarium pt. „Nauka, duchowość i poszukiwanie sensu".
Wszystko to
sugeruje, że jeśli jeszcze tego nie uczynili, ateiści z powodzeniem mogą
rozciągnąć swoje odrzucenie tego, co nadprzyrodzone tak, aby dotyczyło ono również
małego boga wolnej woli. Postępując w ten sposób, staną się bardziej
konsekwentni w swym naturalizmie, a zarazem będą mogli korzystać ze
wszystkich jego owoców. Jednak z wielu doświadczeń związanych z promowaniem
naturalizmu wiem, że kwestionowanie wolnej woli napotyka wiele trudności i oporów. Nawet wśród najbardziej zagorzałych ateistów niektórzy będą
wzdragać się na myśl o tym, że nie posiadamy wolnej woli zdolnej
przeciwstawić się przyczynowym oddziaływaniom. Na tym jednak — na przyjęciu
tej idei — polega następny krok, który musimy uczynić, jeśli chcemy uwolnić
się od wiary w to, co nadprzyrodzone.
Nie ograniczając
się do odrzucania tego, co nadprzyrodzone naturalizm stanowi atrakcyjną ofertę
jako pozytywny, całościowy światopogląd, który z powodzeniem może
konkurować z dualistycznymi wizjami człowieka, niezależnie od tego, czy wizje
te są zakorzenione w tradycyjnych religiach, czy w filozofiach New Age.
Naturalizm potrzebuje jednak starannego opracowania, aby mógł rozwiać narosłe
wokół niego obawy i nieporozumienia oraz ukazać pełnię swych
psychologicznych i praktycznych zalet. Misją Center for Naturalism (CFN),
niekomercyjnej organizacji z główną siedzibą w Somerville, Massachusetts,
USA, jest upowszechnianie naturalizmu i jego pozytywnych implikacji oraz
rozwijanie rozwiązań politycznych i praktycznych zastosowań, które w pełni
uwzględniałyby naturalizm. Serdecznie zapraszamy Was do odwiedzenia naszej
strony domowej Naturalism. Org oraz do zapoznania się z naszymi celami i z
programami realizowanymi przez CFN. Ateiści, będąc zasadniczo naturalistami,
odkryją zapewne, że najogólniejsze założenia, na których opiera się nasza
działalność są im bliskie, nawet jeśli nie zaakceptują wszystkiego, co
proponuje CFN. Z zainteresowaniem oczekujemy na Wasze pomysły, szczerze
cieszymy się z każdej konstruktywnej informacji zwrotnej, jaką od Was
otrzymamy.
Tekst ukazał się na łamach Ateista.pl 1.4.2006.
« Światopogląd naukowy (Publikacja: 17-04-2008 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5838 |
|