Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.414.381 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Racjonalista musi wykształcić w sobie silny moduł krytyczny, skierowany nie tylko wobec cudzych poglądów, ale i własnych. Powinien niepokoić się ten, kto nigdy nie zmieniał, nie modyfikował ani nie obalał własnych poglądów, a jedynie cudze.
MA 
 Filozofia » Historia filozofii » Filozofia współczesna

Ateizm i etyka w filozofii Jeana Paula Sartre'a [1]
Autor tekstu:

Uważam Sartre’a za najbardziej interesującego myśliciela egzystencjalizmu. Co więcej, uważam go także za jedynego egzystencjalistę sensu stricto. W Egzystencjalizm jest humanizmem Sartre wymienia, jako czołowych egzystencjalistów, takich filozofów, jak: Heidegger, Marcel i Jaspers [ 1 ]. Jednak Heidegger wydaje się być zbyt mocno pochłonięty rozważaniami ontologicznymi, koncentrując się tym samym na pojęciach abstrakcyjnych, dalekich od egzystencjalistycznego ideału humanizmu i antropocentryzmu, w centrum zainteresowania umiejscawiającego konkretnego, zwykłego człowieka. Natomiast Jaspers i Marcel, jako wyznawcy chrześcijaństwa, kolidują z ideałem bezzałożeniowości i wolności od teologii pozytywnej oraz etyki normatywnej, cechujących egzystencjalizm. Ponadto, sam Marcel we wstępie do Tajemnicy bytu ogłasza siebie neosokratykiem bądź sokratykiem chrześcijańskim i nie uważa się za egzystencjalistę.

W tej pracy przedstawię koncepcję ateizmu sformułowaną przez Sartre’a oraz związany z nią problem etyczny. Omówienie tych zagadnień poprzedzę przedstawieniem ontologii Sartre’a, koniecznej dla zrozumienia postulowanego przez niego ateizmu, a także zaproponowanej przez niego etyki.

Sartre wyróżnił dwie instancje ontologiczne — byt w sobie (l’etre — en — soi) oraz byt dla siebie (l’etre — pour — soi). Bytem w sobie jest świat materialny, pozytywny, przedmiotowy, posiadający tożsamość i znajdujący się w stanie równowagi. To po prostu byt jako taki. Byt w sobie jest tym, czym jest. Natomiast byt dla siebie jest określeniem ludzkiej egzystencji, związanej z posiadaniem świadomości. Oznacza świadomość pozbawioną fundamentu bytowego w postaci bytu w sobie, znajdującą się w stanie ciągłej zmienności [ 2 ]. Zdaniem Sartre’a świadomość ma charakter intencjonalny i ukierunkowana jest zawsze na obiekty wobec niej transcendentne. To właśnie istnienie rzeczywistości niezależnej od świadomości i zewnętrznej w stosunku do niej generuje świadomość. Sartre sformułował tzw. dowód ontologiczny, w myśl którego funkcjonowanie świadomości, generowane przez nią przedstawienia i wyglądy, dowodzi istnienia rzeczywistości obiektywnej, bowiem obrazy tkwiące w świadomości są implikowane przez przedmioty świata zewnętrznego [ 3 ]. Uważam to rozumowanie za niezwykle interesujące, zważywszy na to, że fakt istnienia świadomości dla wielu filozofów — idealistów dowodził jedynie istnienia jej samej czy też podmiotu świadomego, ale żaden z nich nie uznałby funkcjonowania świadomości za argument przemawiający na rzecz realizmu.

Inną oryginalną koncepcją ontologiczną Sartre’a jest przekonanie o tym, że egzystencja poprzedza esencję [ 4 ]. Jest to propozycja w równej mierze zarówno ontologiczna, jak i antropologiczna, bowiem stanowi próbę zdefiniowania bytu ludzkiego. Jednak, o ile inne definicje sugerowały posiadanie przez człowieka pewnej stałej natury — jak Np. homo religiosus, homo sapiens, homo faber, itd. — o tyle koncepcja Sartre’a głosi brak jakiejkolwiek wcześniejszej natury. Założenie, że istnienie poprzedza istotę rzeczy, posiada głębokie inklinacje etyczne, które przedstawię później. Uważam natomiast, że powyższe przekonanie o pierwotnym statusie egzystencji przed esencją jest niezwykle interesującym rozwiązaniem. Przede wszystkim uwzględnia niezwykłe bogactwo przeżyć i ekspresji człowieka, których nie sposób przewidzieć. Wielość i różnorodność typów ludzkich rzeczywiście zdaje się sugerować brak jakiejkolwiek uprzedniej natury, bowiem zachodzące między ludźmi podobieństwa są ograniczone czasowo i przestrzennie, natomiast pojęcie natury zakłada uniwersalność i ponadczasowość. Zatem sugestia Sartre’a, że każda jednostka autonomicznie decyduje o kształcie swojej egzystencji, jest bliższe rzeczywistemu stanowi rzeczy niż wszelkie teorie suponujące posiadanie przez człowieka jakiejś stałej natury.

Za najrozsądniejszą próbę zdefiniowania człowieka uważam rozwiązanie zaproponowane przez Dilthey’a, według którego człowiek jest istotą historyczną, kształtowaną przez proces dziejowy. Ta definicja zawiera w sobie wszystkie pozostałe, bowiem człowiek w pewnych epokach występował bądź jako homo sapiens, bądź jako homo religiosus, bądź jako homo faber, bądź też jako połączenie tych wszystkich aspektów, które jedynie oznaczają aktualną dominację jednego z elementów ludzkiego ducha, manifestującego się w różnych postaciach. Ponadto, koncepcja Dilthey’a pozostaje otwarta na przyszłość i pozostawia miejsce dla ewentualnych, jeszcze nieprzewidzianych form manifestowania się ludzkiego ducha; nie próbuje ograniczyć bytu ludzkiego do jednego, preferowanego pojęcia, które zawsze redukuje i nie oddaje całego bogactwa możliwości człowieka. Także koncepcja Sartre’a o egzystencji poprzedzającej esencję wydaje mi się godna uwagi jako niezwykle dowartościowująca człowieka i przede wszystkim obdarzająca go niczym nieograniczoną wolnością.

Ateizm

Sartre już w dzieciństwie rozprawił się z Bogiem, po prostu usuwając go ze swojej rzeczywistości jako niewygodnego, wścibskiego, natarczywego i wszędobylskiego podglądacza [ 5 ]. Oczywiście, taka decyzja wymaga rzetelnego i przekonywującego uzasadnienia. Sartre postarał się o dostarczenie wyczerpującego wyjaśnienia dla swojego ateizmu, który można rozpatrywać dwuaspektowo. Jednym z nich jest ateizm ontologiczny, drugi aspekt stanowi natomiast tzw. ateizm postulowany [ 6 ].

Ateizm ontologiczny jest ściśle związany z koncepcją ontologiczną Sartre’a. Sartre wyróżnił dwie odmienne struktury ontologiczne — byt w sobie oraz byt dla siebie. Jego zdaniem, są one wzajemnie sprzeczne i nie mogą współistnieć jako jedna, scalona struktura. Wszystko bowiem, co istnieje, jest albo rzeczą (bytem w sobie), albo świadomością (bytem dla siebie). Natomiast idea Boga zakłada jedność bytu i świadomości, a zatem już pod względem ontologicznym jest wewnętrznie sprzeczna. Sartre, rzecz jasna, próbował wyjaśnić genezę powstania takiej koncepcji Boga. W swojej intuicji wykazuje ona podobieństwo z diagnozą przedstawioną przez Feuerbacha. Zdaniem Sartre’a, człowiek, świadom zmienności, braku równowagi oraz braku tożsamości własnej świadomości, posiadał pragnienie idei łączącej w sobie cechy odznaczającej się wolnością świadomości oraz stałości i tożsamości bytu. Taką ideą, powołaną do życia przez człowieka, jest właśnie Bóg. Dopiero taka koncepcja Boga ucieleśnia ideał człowieka. Bóg bowiem odznacza się stałością, wszechmocą, wiecznym trwaniem i stanowi niezachwiany fundament wszelkiego bytu (odpowiednik bytu w sobie), będąc jednocześnie świadomością, refleksją, dysponującą nieograniczoną niczym wolną wolą (jako byt dla siebie) [ 7 ]. Feuerbach myślał podobnie, uważając stworzenie idei Boga za projekcję udoskonalonych ludzkich cech, związanych z marzeniem człowieka o nieśmiertelności, wszechwiedzy, itp. Wyjaśnienie fenomenu religii przez Sartre’a jest niezwykle podobne, chociaż nie chodzi tu już o projekcją własnych cech, lecz o zrealizowanie ludzkiego pragnienia o nadaniu wolnej świadomości trwałego i pewnego fundamentu.

Jest to tylko jeden aspekt Sartrowskiego ateizmu, oryginalny na tle wcześniejszych postulatów ateistycznych. Jego oryginalność polega na tym, że dla istnienia fenomenu religii nie podaje wyjaśnień psychologicznych, jak Feuerbach czy Freud, ani socjologicznych, jak Marks, lecz próbuje wykazać niedorzeczność idei Boga już na gruncie ontologii, wskazując na jej wewnętrzną sprzeczność. Myślę, że na gruncie filozofii Sartre’a ta koncepcja jest do przyjęcia, ponieważ Bóg musiałby być bytem w sobie — dla siebie, a istnienia takiego tworu Sartre nie dopuszcza.

Z innej perspektywy kwestię niemożliwości istnienia Boga podejmuje ateizm postulowany. Tutaj płaszczyzna filozofii Boga nieustannie przenika granicę zagadnień etycznych. Wydaje się, że Sartre właśnie na gruncie etyki usiłuje wskazać na trudność, jaka wiąże się z zaakceptowaniem istnienia Boga. Zdaniem Sartre’a, Bóg, jako byt wszechmocny, w sposób radykalny ograniczałby ludzką wolność. Jest to problem filozofii religii sięgający czasów starożytnych, związany z zagadnieniem wolnej woli, Bożej łaski, predestynacji, itp. Sartre oczywiście nie wnika w zawiłe spekulacje tomistyczne, usiłujące udowodnić możliwość współistnienia ludzkiej wolności z Bożą wszechmocą. Sądzę, że Sartre pozostawia na uboczu tę kwestię, natomiast interesuje się samym punktem wyjścia i jego konsekwencjami. Mianowicie, Bóg, uznawany jednocześnie za stwórcę wszechświata, jest także stwórcą człowieka. Zatem pewna idea człowieka, preegzystująca w umyśle Bożym, stanowi wzorzec dla sposobu stworzenia przez Boga człowieka. Jest ona zarazem ideą ludzkiej natury — można ją tak rozumieć, stanowi bowiem uniwersalny wzór, według którego wykonani zostaną wszyscy ludzie [ 8 ]. Uprzednie istnienie pewnej natury czy formy człowieka oznaczałoby, że esencja poprzedza egzystencję, co na gruncie ontologii Sartre’a jest nie do pomyślenia. Bóg jednak stwarza ludzi według posiadanego wcześniej planu, podobnie jak rzemieślnik wytwarzający produkty zgodnie z określonym projektem. W ten sposób Sartre dostrzegł, że ludzka wolność została zniesiona już u początków egzystencji człowieka, bowiem ten, jako stworzony przez Boga, jest przez niego zdeterminowany, zaprogramowany, zatem postępuje tylko w tym zakresie możliwości, jaki przewidział dla niego stwórca. Oczywiście, ograniczenie tej wolności potęgują rozmaite Boskie decyzje dotyczące poszczególnych jednostek, tłumaczone jako powołanie, przeznaczenie, itp.

Uważam, że ta kwestia na gruncie filozoficznym jest niemożliwa do rozstrzygnięcia (podobnie jak zagadnienie istnienia bądź nieistnienia Boga). Prima facie rzeczywiście można odnieść wrażenie, że ogólnie rozumiana idea Boga wszechmocnego, bez żadnych uzupełnień teologicznych, koliduje z równie nieograniczoną, przynajmniej mentalnie, wolnością człowieka. Jednak wystarczy, aby dana religia — np. chrześcijaństwo, bo niewątpliwie ono było Sartrowi najbliższe — zastrzegła, że jej Bóg, jakkolwiek wszechmocny, nie ingeruje w wolną wolę człowieka i pozostawia go samemu sobie, podając jedynie, i to dyskretnie, pewne wskazówki. Wówczas ten zarzut nie ma racji bytu. Oczywiście filozofia nie akceptuje założeń religijnych, nadając im status prywatnych przekonań światopoglądowych, dla których w dyskursie filozoficznym nie może być miejsca, lecz wydaje się, że chyba każda religia postulująca istnienie wszechmocnego Boga, a na pewno chrześcijaństwo, zostawia miejsce dla wolnej woli, na którą Bóg nie ma wpływu. Uważam, że w tej dziedzinie najlepiej sprawdza się fenomenologia religii, zwłaszcza w ujęcie van der Leeuwa, bowiem analizuje cały fenomen danej religii, uwzględniając jego kontekst i wszystkie elementy, a nie jedynie wyabstrahowane pojęcia.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Bezużyteczny Cioran
Kierkegaard: Maska i gest uwodziciela

 Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Sartre Egzystencjalizm jest humanizmem
[ 2 ] Sartre Byt i nicość, s. 24 — 29
[ 3 ] Sartre Byt i nicość, s. 23
[ 4 ] Sartre Egzystencjalizm...
[ 5 ] Sartre Słowa
[ 6 ] Gromczyński Wiesław Człowiek, świat rzeczy, Bóg w filozofii Sartre’a, s. 258
[ 7 ] Sartre Byt i nicość, s. 135 — 136
[ 8 ] Sartre Egzystencjalizm...

« Filozofia współczesna   (Publikacja: 04-05-2008 Ostatnia zmiana: 05-05-2008)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Konrad Szocik
Doktorant Instytutu Filozofii UJ.

 Liczba tekstów na portalu: 15  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Państwo i etyka bez Boga. O konieczności sekularyzacji i szkodliwości religii
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5864 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365