|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Kościół i polityka
Kościół a wybory prezydenckie A.D. 2010 [2] Autor tekstu: Paweł Borecki
Największym błędem zaangażowanej politycznie części Kościoła
instytucjonalnego w okresie wyborów prezydenckich było zastosowanie kryteriów
religijnych do spraw politycznych. Nawoływanie podczas nabożeństw w mniej lub
bardziej zawoalowanej formie do głosowania na Jarosława Kaczyńskiego, straszenie
odmową udzielenia sakramentów dla tych, którzy poprą Bronisława Komorowskiego,
to wszystko powodowało, że przekaz religijny mieszał się z przekazem
politycznym. Część hierarchii katolickiej wciąż zdaje się hołdować zgubnemu
przeświadczeniu, że tożsamość religijna powinna determinować wybory polityczne.
Wszakże to nie kto inny tylko obecny lider polskiego episkopatu — abp Józef
Michalik w 1993 r. przed wyborami parlamentarnym wzywał:
Katolik ma obowiązek głosować na
katolika, chrześcijanin na chrześcijanina, muzułmanin na muzułmanina, żyd na
żyda, mason na masona, komunista na komunistę [...]. Kościół Katolicki w Polsce zaczął nabierać cech Kościoła partyjnego. Należy powiedzieć to
jednoznacznie: ci duchowni, a zwłaszcza hierarchowie, którzy zaangażowali się w kampanię polityczną związaną z wyborami parlamentarnymi sprzeniewierzyli się
istocie Kościoła — jego powszechności, uniwersalności, czyli katolickości.
Efektem tego typu działań stała się degradacja religii do rangi jednego z instrumentów w walce politycznej, a Kościoła instytucjonalnego do roli jednej z grup politycznego nacisku. Rzesze ludzi zapewne odwróciło swoje twarze do
Kościoła, wypychanych z swojej wspólnoty religijnej przez rozpolitykowaną część
kleru. Można zatem rzec, parafrazując słowa Jarosław Kaczyńskiego z lat 90-tych
XX w. o Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym, że droga do dechrystianizacji
Polski współcześnie wiedzie przez PiS, prezesa tej partii oraz zaangażowaną
politycznie część duchowieństwa katolickiego.
Angażując się w poparcie kandydata o charakterze autorytarnym, którego
stosunek do instytucji demokratycznych jest ambiwalentny, zaś do liberalnego,
pluralistycznego społeczeństwa — wręcz negatywny, Kościół dla wielu zasadnie
może dziś jawić się jako instytucja niewiarygodna, wręcz stanowiąca zagrożenie
dla demokracji oraz swobód obywatelskich. Nastąpiło bowiem jego utożsamienie w świadomości znaczącej części obywateli z politykiem i ugrupowaniem postrzeganymi
jako antysystemowe — negującymi proces polskich przemian
liberalno-demokratycznych, których uosobieniem jest III Rzeczypospolita.
Postawa Kościoła w okresie prezydenckiej kampanii wyborczej oraz
bezpośrednio po jej zakończeniu niewątpliwie przyspieszy proces laicyzacji
społeczeństwa polskiego. Jest on szczególnie wyraźny wśród młodego pokolenia,
czego dowiodła demonstracja pod Pałacem Prezydenckim w nocy z 9 na 10 sierpnia
2010 r. Około 5 tysięcy ludzi przyszło wówczas na Krakowskie Przedmieście w środku nocy, zwołanych z inicjatywy kucharza Akademii Sztuk Pięknych. Już
ujawniły się publicznie postawy antyklerykalne, chociaż niejednokrotnie w formie
destrukcyjnej — niszczenia krzyży w miejscach publicznych, czy obraźliwych
napisów na murach Kościołów. Od Kościoła odchodzą dziś nawet te osoby, które
jeszcze niedawno częstokroć były głęboko zaangażowane w jego działalność. A może
zwłaszcza tego rodzaju osoby — dla których Kościół nie jest (był) tylko
instytucją zapewniającą obsługę duszpasterską chrztów, komunii, ślubów i pogrzebów, czy gwarantującą jakoby polisę ubezpieczeniową na życie — po śmierci.
Kościół Katolicki w Polsce nie ma już dziś rządu dusz w społeczeństwie. Stracił
charakter ogólnonarodowego autorytetu. Sam przyczynił się do własnej degradacji
do kategorii jednego z wpływowych lecz partykularnych lobby, jak np. emeryci i renciści, rolnicy czy producenci nośników energii. Zbiega się to z bardzo
poważnym kryzysem wiarygodności Kościoła powszechnego, spowodowanym zwłaszcza
ujawnieniem licznych, niejednokrotnie skrywanych latami, afer pedofilskich. W warunkach rodzimych dochodzą do tego informacje o nadużyciach finansowych i majątkowych. Ich symbolem jest Komisja Majątkowa. Episkopat Polski nie dysponuje
żadnym programem duszpasterskim adekwatnym do potrzeb milionów wiernych. W sumie
wybory prezydenckie latem 2010 r. lepiej uwidoczniły, a zarazem pogłębiły kryzys
Kościoła Katolickiego w Polsce. Jeżeli zarysowany kierunek przemian utrzyma się,
Kościołowi w naszym kraju grozi w dłuższej perspektywie czasu przekształcenie
się w ograniczoną, ale za to hałaśliwą i fundamentalistyczną sektę.
1 2
« Kościół i polityka (Publikacja: 17-09-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 612 |
|