Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.181 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Chrystus jest tym, co najpiękniejsze w naszym życiu, wszystkie marzenia, które chcielibyśmy realizować z ukochaną osobą na życiowej drodze. Jeśli ktoś mówi: ja chcę ślub humanistyczny, to oznacza - mnie jest Chrystus niepotrzebny"
 Filozofia » Historia filozofii » Filozofia współczesna » Nietzsche

Obrona Nietzschego [1]
Autor tekstu:

Wędrując po internecie można natknąć się na rozmaite rzeczy. Jak to zwykle bywa, nie wszystkie są godne uwagi; czasem jednak natrafiamy na kurioza, wobec których trudno przejść obojętnie, przynajmniej mnie nie dają one spokoju. Dlaczego to piszę? Otóż zetknąłem się z takim tekstem, który przeraża swą tendencyjnością i obrzydliwą nadinterpretacją faktów. Chodzi mi o artykuł Petera Kreefta „Filary niewiary – Nietzsche” zamieszczony w katolickim serwisie apologetycznym. Jak nietrudno się domyślić, jest to katolicka biografia znanego niemieckiego filozofa Fryderyka Nietzschego (1844 – 1900). Poniżej moja polemika z tym tekstem (komentowany tekst zaznaczam kursywą).

Kreeft pisze:

„Fryderyk Nietzsche nazywał siebie „Antychrystem” i napisał książkę pod takim samym tytułem. Argumentował za ateizmem w ten sposób: „Obalę teraz istnienie wszystkich bogów. Gdyby istnieli bogowie, jak mógłbym znieść to, że nie jestem bogiem? A więc bogowie nie istnieją”.

Oczywiście do pierwszego zdania tego cytatu nie sposób się przyczepić. Istotnie, w 1895 roku wyszła jego książka pod takim tytułem. Poświęcona jest w całości krytyce chrześcijaństwa, jako tej promującej upodlenie i jałowość życia. Praca ta stanowi uwieńczenie stałego wątku w filozofii Nietzschego, który piętnował wszelkie systemy moralne będące według niego sprzeczne z życiem; a więc te, które posługują się dialektyką grzechu i zbawienia, winy i odkupienia – nawołujące do negacji ogromu bogactwa form życia, a zamiast tego zaprzedanie się niejasnej koncepcji transcendencji. Według Nietzschego taka moralność jest oznaką słabości i strachu – jest moralnością ludzi, którzy tak naprawdę życia nienawidzą i ignorując je tworzą wyimaginowane światy duchowe. Dla naszego filozofa postawa ta była oznaką skrajnego nihilizmu – życie chrześcijańskie nazywał zwyrodniałym.

Druga część przytoczonego przeze mnie fragmentu jest już co najmniej dyskusyjna; Kreeft przytoczył fragment wypowiedzi Zaratustry z dzieła „Tako rzecze Zaratustra”, i dopatrzył się w nim nawoływania do ateizmu. Nic bardziej błędnego! Ateizm rozumiany jest jako postawa negująca istnienie boga obiektywnego; tymczasem Nietzsche nigdy nie rozpatrywał tego w takiej kategorii! Dla niego bóg, religia, to były idee, które na przestrzeni wieków dawały człowiekowi poczucie sensu istnienia; jednak dziś nie spełniają one swej roli, zatem należy je zastąpić nowymi. Nietzsche uważa, że to w wyniku śmierci (idei) boga wyrosły XIX wieczne prądy nihilistyczne, które tak samo jak chrześcijaństwo sprzeciwiają się pędowi życia; wydają się być przeciwstawne religii a jednak są tylko jej świecką postacią. A Nietzsche kochał życie, wobec czego taka postawa była dla niego nie do przyjęcia. Dlatego też w centrum swoich rozważań umieścił człowieka afirmującego wszelkie przejawy życia, któremu idea bytu transcendentnego nie jest potrzebna; jednakowoż filozof nie rozpatrywał nigdy kwestii istnienia boga obiektywnego. W artykule „Fanatyk życia” znawca filozofii autora Zaratustry Krzysztof Matuszewski pisze: „ateizm to dla niego (Nietzschego) jeszcze jedna, specjalnie egzaltowana, antropocentryczna pretensja”. Ateistą Nietzsche z całą pewnością nie był, więc tym bardziej do niego nie namawiał.

Odnosił się z niechęcią tak do rozumu, jak i do wiary, często celowo przeczył samemu sobie, ponadto powiedział, że „drwina jest dużo szlachetniejsza niż sylogizm”. Odwoływał się do pasji, retoryki, a nawet celowej nienawiści w miejsce rozumu.

Nieprawda. Rozum Nietzsche cenił bardzo wysoko. Uważał go za jedyne lekarstwo przeciw przesądom, szarlatanerii i ostatecznemu pogrążeniu się w metafizycznym idealizmie. Nietzsche uznał poznanie za jedyny, najważniejszy cel ludzkiego życia; ale jego teoria poznania była na wskroś relatywistyczna – nie istnieje coś takiego jak „prawdy absolutne” – każde nasze poznanie obarczone jest błędem subiektywnego postrzegania rzeczywistości. Ludzka epistemologia podporządkowana jest życiu – wszystko co poznajemy musi sprzyjać życiodajnemu pędowi. W tym kontekście człowieka nie interesuje obiektywność jego spostrzeżeń – prawdziwe jest tylko to, co w praktyce służy życiu. Stąd biorą się częste oskarżenia Nietzschego o irracjonalizm – dotychczas dążono do prawdy niezależnie od tego czy ma jakieś konsekwencje praktyczne czy nie. Nietzsche naśmiewa się z tych prób, ponieważ świat będąc w ciągłej zmienności nie opiera się na żadnej prawdzie, gdyż to, co jest „obiektywnie prawdziwe” musi być niezmienne. Pomimo tak rozumianej epistemologii Nietzsche nie odżegnywał się od rozumu – przeciwnie, uważał go do spółki z jego instynktami za jedyne narzędzia, przy pomocy których człowiek może opisać świat z korzyścią dla żywotnych celów.

Postrzegał miłość jako „największe niebezpieczeństwo”, a moralność jako najgorszą słabość ludzkości. Chory psychicznie zmarł na syfilis w przytułku, podpisując swoje ostatnie listy: „Ukrzyżowany”. Był uwielbiany przez nazistów jako ich na wpół oficjalny filozof.

Nietzsche istotnie nazywał się immoralistą a więc przeciwnikiem moralności. Jednakże czyniąc to miał na myśli jedynie moralność chrześcijańską, która była dla niego, jak już pisałem „największym zepsuciem, jakie pomyśleć sobie można” (Antychryst, § 62). Jednakże nie zdobyłby takiego rozgłosu, gdyby na tej negacji poprzestał; przeciwnie, Nietzsche, jako jeden z nielicznych filozofów pokusił się o stworzenie własnego systemu norm moralnych (dotychczas tworzono coraz to inne opisy moralności zastanej). Jego aksjologia zakładała oddanie prymatu samorozwojowi człowieka, skupieniu się wyłącznie na jego potrzebach, dążeniu do poznania za wszelką cenę.

„Genetycznie pierwotna jest zdaniem Nietzschego nie opozycja dobry/zły aksjologicznie rudymentarna dla moralności chrześcijańskiej, lecz opozycja dobry/lichy: „pojęcie „dostojny”, „szlachecki” w znaczeniu stanowym jest wszędzie pojęciem podstawowym, z którego z koniecznością rozwija się pojęcie „dobry” w sensie „psychicznie dostojny”, „szlachetny” a także „wysokojakościowy psychicznie”, „uprzywilejowany psychicznie”: ewolucja ta zawsze przebiegała paralelnie do innej, w trakcie której pojęcia: „pospolity”, „gminny”, „niski”, przechodziły w końcu w pojęcie „lichy” (Z genealogii moralności) [ 1 ]

A więc o ile moralność nietzscheańska „wyrasta z tryumfującego „tak” wobec siebie samej, o tyle moralność niewolników z góry mówi „Nie” wszystkiemu co „poza” nią, co od niej „inne”, co „nie jest nią samą”: i właśnie owo „Nie” stanowi jej twórczy czyn” (Z genealogii moralności). Dążenie do zaakceptowania siebie jakim się jest i afirmacja życia mimo jego przeciwieństw to główne cechy systemu moralnego stworzonego przez filozofa. Myli się ten, kto uważa, iż na drodze ku temu celowi wszystko jest dozwolone; Nietzsche ponad wszystko ceni dostojność i brzydzi się wszelką przemocą.

Natomiast napisanie, że Nietzsche „umarł w przytułku” jest po prostu jawnym kłamstwem. Prawda jest taka, że „po powrocie do Naumburga Nietzsche znalazł się pod wyłączną kuratelą matki, która opiekowała się synem z wielkim poświęceniem a odwagę czerpała z myśli, że zwrócił go jej sam Bóg (...). Nietzsche znalazł się więc z powrotem w domu przy Weingarten 18, który opuścił po raz pierwszy w wieku szesnastu lat, kiedy wyjechał do szkoły w Pforcie (...).” [ 2 ]W tym miejscu warto dodać, że po śmierci matki Nietzschego, opiekę nad chorym sprawowała jego siostra, Elżbieta Foerster – Nietzsche.

Co do uwielbiania przez nazistów pism Nietzschego to autor niewątpliwie ma rację – zapomina niestety dodać, że to uwielbienie spowodowane było zupełną nieznajomością nietzscheańskich pism jak również sfałszowaniem ich przez wspomnianą wyżej siostrę Fryderyka. Była ona bowiem antysemitką i zwolenniczką ruchów narodowych, wyszła za mąż za znanego w ówczesnych Niemczech antysemitę Bernharda Foerstera i w ten sposób chciała przysłużyć się swojej sprawie. Poglądy siostry jeszcze za czasów świadomego życia Nietzschego były przedmiotem zażartych sporów; po jednym z nich filozof zerwał na pewien czas wszelkie kontakty z Elżbietą. Był bowiem Nietzsche zadeklarowanym przeciwnikiem antysemityzmu: „życzyłbym sobie na koniec, aby Niemcy pomogli Wam nieco, mianowicie zmuszając antysemitów do opuszczenia Niemiec (...). Żydom zaś coraz bardziej życzę dojścia w Europie do władzy, by utracili własności [tzn. nie potrzebowali ich już], dzięki którym trwali dotąd jako uciśnieni. Poza tym jestem szczerze przekonany, że Niemiec, który tylko z tej racji, że jest Niemcem, uważa się za lepszego od Żyda, jest rodem z komedii: zakładając, rzecz jasna, że nie z domu wariatów” – z listu do siostry z 1887 roku. [ 3 ]Tak więc tylko niefortunnym zbiegiem okoliczności osoba Nietzschego utożsamiana jest z reżimem nazistowskim; w rzeczywistości poglądy filozofa stały w jawnej sprzeczności z ideologią hitleryzmu.

Po drugie, istnieją ci „straszni” nietzscheaniści. Ci przynajmniej odpłacają Nietzschemu komplementem, traktując go serio. To o nich mówi przypis w starym katolickim podręczniku współczesnej filozofii, w którym napisano, że Nietzsche istniał, był ateistą i umarł chory psychicznie – los, który może spotkać każdego, kto zbyt długo wpatruje się w jego książki.

Ten fragment tekstu Kreefta pokazuje poziom intelektualny tego chrześcijańskiego apologety i celu, jaki sobie postawił: zdyskredytowania Nietzschego nawet za cenę ośmieszenia się. Bo w jakich innych kategoriach, jak nie humorystycznych należy traktować uwagę o możliwości zachorowania na chorobę psychiczną po przeczytaniu jakiejś książki? 

Nietzsche zaś wychwalał tragedię, chaos, nieporządek, irracjonalność, symbolizowane przez boga Dionizosa, boga płodności i pijackich orgii. Twierdził, że Sokrates zwrócił świat ku czci Apollina, boga słońca, światła, porządku i rozumu. Ale los nietzscheańskiego boga Dionizosa miał wkrótce spotkać samego Nietzschego. Podobnie jak Dionizos, który został dosłownie rozszarpany przez tytanów, dawnych bogów świata podziemi, umysł Nietzschego miał być roztrzaskany przez jego własnych wewnętrznych tytanów.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Przewartościowanie wartości według Nietzschego
Sięgnijmy do Nietzschego

 Zobacz komentarze (4)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Z posłowia do „Antychrysta” autorstwa Tomasza Sieczkowskiego; wyd. Zielona Sowa, Kraków 2003
[ 2 ] R. J. Hollingdale „Nietzsche”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2001
[ 3 ] Friedrich Nietzsche „Listy”, w przekładzie Bogdana Barana, Inter Esse, Kraków 1994

« Nietzsche   (Publikacja: 15-10-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mateusz Banasik
Redaktor serwisu Ateista.pl, student filozofii Uniwersytetu Wrocławskiego. Członek Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 6  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Nietzsche - biografia myśli
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6135 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365