Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.439.147 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 699 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Agnieszka Zakrzewicz - Papież i kobieta
Mariusz Agnosiewicz - Kościół a faszyzm. Anatomia kolaboracji

Złota myśl Racjonalisty:
Najsłodsza i najmniej groźna ścieżka ludzkiego życia prowadzi drogą nauki i wykształcenia, i ktokolwiek usunie z tej drogi jakąś przeszkodę lub otworzy nową perspektywę, powinien być uznany za dobroczyńcę ludzkości.
« Felietony i eseje  
Czy w ogrodzie muszą mieszkać wróżki?
Autor tekstu:

Poniższy tekst jest odpowiedzią (dla Racjonalisty nieco rozszerzoną) na pytanie „Poradnika Domowego" (Agora) o wiarę w św. Mikołaja, która będzie publikowana w wydaniu świątecznym.

Nie zabierajcie dzieciom marzeń! — mówią zwolennicy tego bodaj najsłodszego w naszym życiu oszukiwania na wielką skalę. Nie potrafię powiedzieć, czy wiara w św. Mikołaja jest w jakikolwiek sposób szkodliwa dla wyrabiania w dziecku umiejętności krytycznego myślenia tudzież dla jego relacji z rodzicami (kwestie autorytetu i zaufania). Wiem jednak, że wiara ta bywa kłopotliwa dla bardziej dociekliwych dzieci oraz powodem wstydu dla dzieci, które nie wytropią prawdy same. Pamiętam, że szybko połapałem się, że z Mikołajem to bujda, a że była to bujda korzystna dla mnie, więc starałem się jak najdłużej utrzymywać w rodzicach wiarę, że wierzę, w obawie przed utratą prezentów. Chciałem dnia prezentów i obdarowywania, ale bez tego kłopotliwego udawania wiary w nadnaturalne ich pochodzenie. Oczywiście wiele dzieci święcie wierzy w Mikołaja nawet po pójściu do przedszkola czy szkoły podstawowej, gdzie na ich „niewinność" czyha już sporo „uświadomionych". Kiedy wśród dzieci wychodzi, że ich kolega jest wciąż „naiwniakiem", który wierzy w renifery latające po niebie, to mają z tego nie tylko ubaw, ale i powód do zgryźliwości względem oddającego się „słodziutkim marzeniom". Dzieci potrafią być okrutne!

Z osobistego doświadczenia, choć nie popartego żadnymi badaniami, zauważam, że dzieci, które zbyt święcie i długo wierzą w św. Mikołaja, bardziej skłonne są również do wiary w inne sprzeczne z doświadczeniem i rozumem rzeczy. Nie dziwi mnie, że tak wielu dorosłych krzewi u dzieci tę wiarę, skoro sami wierzą w nagrody nadnaturalne. Pan Bóg jest św. Mikołajem ludzi dorosłych.

Wiadomo, że wiarę w św. Mikołaja w pewnym wieku się porzuca. Wobec tego można by pomyśleć, że jest to doskonała lekcja dla młodego człowieka w kwestionowaniu wierzeń. Niestety, niewiele wskazuje na to, że tak to może faktycznie działać. Nieczęsto bowiem rodzic tak to rozegra, że dziecko ma szkołę kwestionowania wierzeń (choć można by! tylko potrzebna jest do tego rozmowa z dzieckiem o wierze w św. Mikołaja i o tym, jak bezgranicznie w to wierzyło tylko dlatego, że to miłe i że przekazane przez rodzica). Na ogół dziecko ma jednak szkołę hipokryzji i nieszczerości. Jako część większej całości: rodzice głoszą bajki o św. Mikołaju (uważając, że mnie nabiją w butelkę, myśli sobie inteligentny mały człowieczek). Głoszą też tzw. przykazania boże, dekalog. Ale nie przestrzegają tego. Może więc to raczej częściej wzmacnia szkołę hipokryzji społecznej a nie kwestionowania wiary? Przecież gdyby wiara w św. Mikołaja wywierała negatywny efekt psychologiczny dla wiary jako takiej, to kościelni spece zaraz by to rozpracowali i ogłosiliby św. Mikołaja heretykiem względnie pomiotem diabelskim, jak Harrego Pottera. Nie zakazują, bo wiedzą, że to jest raczej szkoła „cudownościowego" myślenia. Kiedy św. Mikołaj staje się już „niewiarygodny", potrzeba jednak zostaje, i przechodzi łatwo na Pana Boga, który dla malutkiego dziecka jest zbyt odległy i abstrakcyjny.

Analogiczną bujdą — choć o złowrogiej już wymowie — jest straszenie dziecka np. Babą Jagą. Swoich dzieci nie zamierzam ani nęcić Mikołajem, ani straszyć Babą Jagą. Chcę wyrabiać w nich umiejętność doceniania obdarowywania się przez ludzi. To co złe, ale i to co dobre — możesz dostać jedynie od drugiego człowieka.

„Czy nie wystarczy, że ogród jest piękny? Czy muszą w nim jeszcze mieszkać wróżki?" — zauważył Douglas Adams.


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Okaż skruchę za swoje grzechy wobec środowiska!
Konserwatyzm bez Boga

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (37)..   


« Felietony i eseje   (Publikacja: 08-10-2010 Ostatnia zmiana: 17-12-2010)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 654 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365