|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Ludzie, cytaty Epitafium dla Uraeusa [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
18 czerwca, w rocznicę śmierci swojej żony, odszedł tragicznie Andrzej Olszewski (ur. 1946), założyciel i szef gdyńskiego wydawnictwa Uraeus, któremu polscy wolnomyśliciele i antyklerykałowie zawdzięczają najlepsze jak dotąd książki dotyczące krytycznej analizy religii, Kościoła i Biblii. Odszedł od nas człowiek, którego praca stanowiła główne zaplecze intelektualne polskich środowisk wolnomyślnych okresu po 1989 r., dzięki któremu trafiło do Polski szereg wybitnych dzieł czołowych krytycznych teologów i wolnomyślicieli zwłaszcza z niemieckiego obszaru językowego, takich autorów jak Karlheinz Deschner (z którym przyjaźnił się osobiście), Uta Ranke-Heinemann, Hubertus Mynarek, Eugen Drewermann, Horst Herrmann, Adolf Holl i 50 innych. Wśród nich krytyczni teologowie zaliczani do „drugiej fali niemieckiej reformacji".
"URAEUS (Ureusz), wąż znajdujący się w znaku firmowym, to wcielenie mądrości, a jako symbol boskiej i królewskiej potęgi, chronił także przed wrogami — oczywiste jest, że ci, którzy dążą do wiedzy szczególnie winni być otaczani opieką — głosi manifest wydawnictwa. — Wydawnictwo nasze jest więc niejako mecenasem i patronem zarówno samej wiedzy, jak i jej koryfeuszy. Pragniemy zapoznać ludzi z dorobkiem naukowym i twórczością tych autorów, którzy budzą kontrowersje, poruszają tematy trudne i drażliwe, którym bliska jest myśl o rozwoju i zmianie niezadowalającego często status quo. Nasze publikacje zapełniają niszę wydawniczą, promują autorów dotąd w naszym kraju nieznanych. Autorzy ci — filozofowie, naukowcy, publicyści — nie reprezentują żadnej specjalnej filozofii oświeceniowej, żadnego antychrześcijańskiego programu misyjnego. Wspólny im humanizm i pewien etos „metafizycznej odwagi cywilnej" łączy ich z Kopernikiem, Galileuszem, Brunem, Nietzschem, Einsteinem. Udostępniamy informacje, zapoznajemy czytelników z aktualnym światowym stanem badań, bowiem wiedza najskuteczniej chroni przed manipulacją." Uraeus powstał w roku 1993. Książki wydawał w kilku najważniejszych seriach: Judaica, Anthropos, Biblioteka historii tradycji i obyczajowości, Szkice, eseje, rozprawy. Najważniejszą i flagową serią była jednak Biblioteka Club Voltaire , która przyniosła Uraeusowi największy rozgłos dzięki publikacji wielu fundamentalnych rozpraw z zakresu krytycznego religioznawstwa, w szczególności krytyki Kościoła. Najbardziej „flagowym" nazwiskiem Uraeusa jest bez wątpienia Karlheinz Deschner, którego można zaliczyć do najważniejszych współczesnych krytyków chrześcijaństwa. Jakkolwiek Deschner jest autorem, który spotyka się z częstymi zarzutami przesadnej jednostronności, jednak pozostaje faktem, że jak dotąd nie pojawiły się w Polsce lepsze opracowania krytycznej historii Kościoła katolickiego. Choć kilka innych wydawnictw publikuje także książki z zakresu tej tematyki, to jednak właśnie Deschner i szereg innych pozycji Uraeusa jest fundamentem intelektualnej krytyki Kościoła ze względu na najlepszą jakość dokumentacji źródeł.
Książki Uraeusa na polskim rynku wyróżniało nie tylko poruszanie kontrowersyjnych tematów z obszaru religioznawstwa, seksualności człowieka czy feminizmu, ale i piękne „półkowe" wydania: grube okładki, piękne obwoluty, zakładki, złocenia.
Nieprzypadkowe jest związanie Uraeusa z obszarem niemieckojęzycznym. Andrzej Olszewski z żoną przez 20 lat studiowali i pracowali w Niemczech. Andrzej wykładał historię, politologię i slawistykę, poznając wielu wybitnych intelektualistów. Do Polski wrócili po upadku PRL, rozwijając rodzinne wydawnictwo o profilu wolnomyślicielskim, które od początków transformacyjnej klerykalizacji wpuszczało na polski rynek zachodni nurt wolnomyślicielski.
Wydawnictwo oczywiście spotykało się z licznymi problemami, które Andrzej Olszewski postrzegał jako klerykalną obstrukcję wobec jego działalności. Dość charakterystyczny jest tutaj przypadek jednej z pierwszych książek Uraeusa — Piotruś, Kasia i maleństwo (1993), czyli wprowadzenie w świat płciowości człowieka dla najmłodszych. Książka, która w Niemczech została wyróżniona nagrodą niemieckiej literatury młodzieżowej, w Polsce została wycofana przez wydawcę ze sprzedaży z powodów obyczajowych, kiedy wkrótce po wydaniu środowiska kościelne rozpętały nagonkę przeciwko Uraeusowi za demoralizowanie dzieci. Początkujący wydawca ugiął się i schował świetny komiks głęboko do magazynów, z których został wydobyty dopiero przed paroma miesiącami, dzięki współpracy Uraeusa z Racjonalistą.
Uraeusowi udało się przetrwać trudne początki i świetnie rozwinąć wydawnictwo, którego apogeum przypada na lata 1995-1999. Wtedy też Uraeusa dostrzegła prasa.
Pierwszy artykuł o wydawnictwie w prasie wysokonakładowej ukazał w „Rzeczpospolitej" w dodatku Plus Minus, w którym Beata Zubowicz w obszernym tekście „Teologowie złej wiary" (26-27.4.1997) uderza w dramatyczne tony o potrzebie nowej cenzury:
"W ciągu ostatnich kilku lat, pojawiły się w naszych księgarniach publikacje, które wiele osób uznaje za bluźniercze. Książki, których treść podważa zasady wiary, godzi w wyznawane od wieków wartości, są dziś równie dostępne jak lektury szkolne. (...) Epatują wyuzdaniem i śmiałymi scenami erotycznymi, których bohaterami są święci Kościoła katolickiego. Inne, spokojniejsze w tonie, podpierając się naukowymi opracowaniami oraz licznymi cytatami z Biblii, usiłują dokonać reinterpretacji zasad wiary. (...) Zdaniem ojca Jacka Salija OP, dominikanina, próby dewaluowania najwyższych świętości skierowane są zarazem przeciwko godności naszego człowieczeństwa. (...) We współczesnym świecie każdy może powiedzieć, napisać czy sfilmować wszystko. Nie trzeba przy tym uważać, czy przypadkiem nie narusza tego, co przez wieki uznawane było za nienaruszalną świętość. Świadoma prowokacja i bluźnierstwo coraz częściej uznawane są za przejaw twórczej fantazji, wolności słowa i wyznania, jako element prawa jednostki. Nikomu nie można zakazać odmiennie myśleć i rozpowszechniać swoje poglądy. A to, że mogą one obrażać uczucia innych, nikogo w zasadzie już nie wzrusza. Wydaje się zresztą, że nikt, włącznie z Kościołem, nie jest w stanie temu przeciwdziałać. (...) Nasza kultura straciła już moc powiedzenia „nie" w jakiejkolwiek kwestii. Nie ma bluźnierstwa, nie ma nieprzyzwoitości, nie ma nawet złych manier. Nie wolno jeszcze tylko w przyzwoitym towarzystwie boczyć się na 'świętości' lewicowe i liberalne."
Znacznie bardziej przychylny tekst ukazał się 20.5.1998 w „Przeglądzie Tygodniowym" autorstwa Przemysława Wielgosza, który pisał: „Rozum nie należy w dzisiejszej Polsce do wartości cenionych zbyt wysoko. W mediach mnożą się rozliczne Frondy. Zdarza się, że nawet niekwestionowani koryfeusze wiedzy porzucają niedawny krytycyzm. Od kiedy oświeceniowa podejrzliwość została uznana za podejrzaną, do dobrego tonu na tzw. salonach należy zachwalanie cywilizacyjnych zasług Kościoła i głębi jego teologicznych doktryn. Klerykalizacja ma przy tym oparcie zarówno w doraźnej politycznej koniunkturze, jak i w nieco trwalszej modzie kulturowej. Wśród rozlicznych manifestacji tej ostatniej są zarówno świeżo nawróceni rockmeni, jak i postmodernistyczni filozofowie, zarówno New Age, jak i religie Wschodu czy głęboka ekologia. Z tym większą więc uwagą winniśmy odnotowywać przejawy otwartego praktykowania etosu oświecenia. Z taką właśnie postawą mamy do czynienia w przypadku powstałego w 1993 roku gdyńskiego wydawnictwa Uraeus."
Rok później, dziennik „Życie" w artykule z 18 maja, ze smutkiem pisze o „sukcesie wydawniczym" Uraeusa. O sukcesie, który jest efektem grzechu zaniedbania polskich pasterzy o swoje owieczki, które dzięki temu dają się zwieść prorokom „złej wiary", których tubą jest wydawnictwo Uraeus. Jak pisze Tomasz Falba: „Uraeus jest jedynym w Polsce wydawnictwem wydającym tego rodzaju książki i potrafi jeszcze na tym zarobić. Jak twierdzi Olszewski, kondycja finansowa firmy jest dobra. Uraeus nie narzeka na czytelników. (...) niewątpliwy sukces tej oficyny na polskim rynku wydawniczym ujawnia wielki głód, jaki istnieje w naszym społeczeństwie na krytyczną literaturę historyczno — religijną. Uraeus korzysta więc w pełni z luki wydawniczej i tego, że nie ma odważnych, aby wydawać takie książki."
W tekście „Rewolucja intelektualna" opublikowanym w „Dzienniku Gdyńskim" z 13.11.1998 Uraeus jest opisywany jako potentat na polskim rynku wydawniczym, „wydający książki wybitnych, w skali światowej, filozofów niemieckich (takie, od lektury których słuchacze "Radia Maryja" dostaliby dreszczy). Są to dzieła Karlheinza Deschnera Krzyż Pański z Kościołem , Opus diaboli , Uty Ranke-Heinemann Nie i amen , Eunuchy do raju. Kościół katolicki a seksualizm , Holgera Kerstena i Elmara Grubera Jezus ofiarą spisku. Prawda o zmartwychwstaniu , itp. itd."
W polskiej prasie wysokonakładowej ukazały się także obszerne rozmowy z czołowymi autorami wydawnictwa, K. Deschnerem i Utą Ranke-Heinemann (Kiedyś spłonęłabym na stosie , Polityka, 25.4.1998). Nie udało się natomiast zrealizować zamysłu sprowadzania czołowych myślicieli zachodnich, zwłaszcza niemieckich na spotkania i wykłady w Polsce — nie znalazł się bowiem partner ani sponsor zainteresowany tego rodzaju przedsięwzięciami.
Ukoronowaniem tego etapu rozwoju wydawnictwa była szwajcarska Nagroda im. Roberta Mächlera za działalność humanitarną i szerzenie świadomości krytycznej , przyznawana przez Fundację Roberta Mächlera. Laureatami tej nagrody są osoby z obszaru niemieckojęzycznego, lecz pierwszy raz przyznano ją 28.11.1999, właśnie zaczynając od Andrzeja Olszewskiego. Laudację na cześć polskiego wydawcy wygłosił socjolog i wybitny krytyk Kościoła, prof. H. Herrmann , mówiąc m.in.:
„Gdzie pojawia się Papież, tam wydawnictwo Uraeus ma być niewidoczne. Wąż w godle tego wydawnictwa przypomina znak zapytania. Środowisko, w którym tylko wykrzykniki są znane i brzemienne w znaczenie, nie jest jego środowiskiem żywotnym. Wężowi nie jest łatwo. Jesteśmy mu wierni. (...) Przed wydawnictwem tym stoi zadanie, które wydaje mi się konieczne. Mogłoby ono (tyko jeden przykład) wziąć udział w opracowaniu nowszej historii kościelnej Polski. Gdyż Polska to bez porównania więcej niż to, co sugeruje religijny masochizm. Mam nadzieję, że ten naród pójdzie prostą drogą. Z Uraeusem w pierwszym szeregu. Czy do wartości ludzkich należy także i męstwo? Nie tylko u męczenników Kościoła? Może i u wydawców? (...) Wydawnictwo w pojedynkę przeciwstawiające się czarnemu światu polskich purpuratów. Andrzej Olszewski, ten samotny rycerz, nie pasuje do chóru śpiewającego alleluja. Czyżby wydawał niewłaściwie książki dla niewłaściwych ludzi? (...) Krzyżyk na szyi dławi niektóre z dziewcząt, węże Uraeusa podnoszą głowy. Dobrze czują się w obecnym środowisku, eksperymentalnym i przejściowym. Słyszycie tę młodzież? Rozmawiałem z wieloma studentami z Polski. Odzyskują świadomość. Młodzież powinna czytać. Czytać publikacje Uraeusa, a cóż by innego? Nie czytający niech sobie noszą w klapie Matkę Boską, a cóż by innego? (...) Andrzej Olszewski przyczynia się do wyzwalania z owczej zagrody, do rozwalania opłotków, do nabywania kultur alternatywnych. Możemy być dumni, że Nagroda im. Roberta Mächlera przypadła człowiekowi, który przełamuje granice i przywraca pamięć o zwalczanych prawdach, człowiekowi dzielnemu."
W czasie niedawnej wizyty Deschnera w Polsce w wydawnictwie Uraeus. Od lewej: Andrzej Olszewski, Karlheinz Deschner, Z. Bujko, Gabriele Roewer (przyjaciółka Deschnera), L. Radochoński i W. Dębowski Stanisław Pietrzyk i Andrzej Olszewski z plakatem Deschnera
1 2 Dalej..
« Ludzie, cytaty (Publikacja: 23-06-2009 Ostatnia zmiana: 07-03-2010)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6625 |
|