|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Felietony i eseje A po stronie emocji wieki daremnego oczekiwania na geniusza... [2] Autor tekstu: Jacek Kozik
Musimy więc zdecydować: Czy obstawać przy liberalnych
ideałach, zrozumieniu i tolerancji dla innych kultur, akceptacji dla innych
sposobów myślenia, uznając, że niekoniecznie nasz europejski jest nie tylko
jedynym, ale i właściwym sposobem na życie? Czy w imię owych absolutnych wartości
„krzewić słowem i mieczem" wśród myślących inaczej, jedynie słuszną drogę do
szczęścia, wiedzieć za innych, co jest dla nich dobre i właściwe...? Myślę, że z obu tych niedoskonałych propozycji liberalna
niesie ze sobą więcej dobra niż oddanie wartościom nadrzędnym. Dlaczego? Bo
doświadczenia ludzkości jednoznacznie wskazują, że wiedza mimo wszystko — czyli
mimo złego użytku jaki z niej od czasu do czasu robi człowiek, co przecież nie
świadczy o tym, że miałaby być zła sama w sobie — jest znacznie większym dobrem
od ślepego posłuszeństwa 'wartościom
nadrzędnym', które sprzyja
bezmyślności i zakłamuje rzeczywistość. W tym ostatnim przypadku zapewne dłużej i spokojniej się żyje, ale nie jest to życie na ludzką miarę, lecz wegetowanie za
zasłoną niedojrzałości.
Idąc liberalną drogą rozwoju człowiek narażony jest na wiele
niebezpieczeństw. Takie jednak jest życie. Nie ma łatwych wyborów (prócz
rezygnacji z rozumu co w konsekwencji prowadzi do fanatyzmu). Chciałoby się
wierzyć, że mimo wszystko człowiek nie zatraci swojego zdrowego rozsądku i w
jego imię czasami będzie musiał reagować złem na zło, by (paradoksalnie!) czynić
dobro.
Kończąc tych kilka przemyśleń chciałbym przy okazji śmierci
profesora Kołakowskiego zaprotestować przeciwko wciąganiu go w rozgrywki między
racjonalizmem i wiarą. Jak pamiętamy profesor konsekwentnie odmawiał odpowiedzi
na pytanie czy wierzy w Boga, czy nie. Jednak przytoczone w pobieżnie omówionym
przeze mnie artykule cytaty z profesora mogłyby nasunąć czytelnikowi wniosek, że
Kołakowski jednoznacznie opowiadał się po stronie wiary. Dla zrównoważenia
takiej błędnej sugestii, ale również bez przesądzania o wyznawaniu przez
Kołakowskiego innej opcji proponuję czytelnikowi zapoznanie się z takimi jego
pozycjami jak: „13 bajek z królestwa Lailonii dla dużych i małych" lub „Jeżeli
Boga nie ma…", a na zakończenie przytoczę inny cytat z pana profesora:
„Nie oburza mnie ani mnie nie irytuje irracjonalność wiary;
nudzą mnie i niecierpliwią próby budowania fałszywych zasad racjonalizujących.
Przestałem już czytywać literaturę tomistyczną, nie sposób słuchać wiecznie tych
samych i tak samo nieudolnych prób racjonalizacji. Nic tam, proszę państwa, z niczego nie wynika: nigdy Bóg nie 'wyniknie' z żadnego ruchu, z żadnego życia, z żadnej konieczności natury czy przypadkowości natury — mogą być tylko dalsze
wieki daremnego oczekiwania na geniusza, który by wreszcie dowiódł czegoś, czego
dowieść niepodobna." [ 4 ]
Mimo że cytat ten pochodzi z 1962 roku Kołakowski nie zmienił
zdania na przedstawiony w nim temat. Autor artykułu sam był świadkiem — w czasie
cyklu wykładów wygłoszonych przez profesora pod koniec lat dziewięćdziesiątych
na Uniwersytecie Warszawskim — następującej scenki:
Jeden ze słuchaczy, jak się potem okazało doktor z Akademii
Teologii Katolickiej, podczas wykładu profesora głośno perorował, że jest
przejście od bytu pomyślanego do realnego. W pewnym momencie Kołakowski przerwał
swój wywód i poprosił zakłócającego wykład malkontenta, by wyjaśnił jak jedno z drugiego wynika. Doktor z ATK podszedł do tablicy i rysując kredą koła zaczął
wyjaśniać owo przejście. Profesor oparty na swojej laseczce przyglądał się tym
poczynaniom i kiedy doktor w swoim wywodzie użył sformułowania: „wynika…",
profesor nagle mu przerwał i zapytał: „Co wynika?" Doktor zaczął coś wyjaśniać,
ale pan profesor przerwał mu zniecierpliwiony i powiedział: „Nic z tego nie
wynika!" Tak skończyła się dyskusja na temat przejścia od bytu pomyślanego do
rzeczywistego. Oczywiście doktor upierał się przy swoim i nie chciał zejść z podium. Skończyło się na tym, że przedstawiciel władz uczelni w kilku ostrych
słowach zmusił go do ustąpienia miejsca panu profesorowi.
1 2
Przypisy: « Felietony i eseje (Publikacja: 16-08-2009 )
Jacek KozikUr. 1955. Ukończył studia na Wydziale Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Na łamach prasy zadebiutował blokiem wierszy w 1982, w „Przeglądzie Tygodniowym”. Swoje wiersze drukował także w „Tygodniku Kulturalnym”, „Miesięczniku Literackim”, „Literaturze” i „Poezji”. Jednocześnie jego poezje pojawiły się w drugim obiegu, w warszawskim „Wyzwaniu” i wrocławskiej „Obecności”. Zbiory wierszy: „Tego nie kupisz” (1986), „Matka noc” (1990), „Ślad po marzeniu” (1995). Jego słuchowiska i wiersze były emitowane także na antenie Polskiego Radia. Uczył w szkołach podstawowych i gimnazjum, dla którego ułożył program „Korzenie kultury europejskiej”. Uczył także w liceum etyki i filozofii. Jego artykuły ukazywały się w specjalistycznych periodykach „Edukacji Filozoficznej”, „Filozofii i Sztuce” oraz w „Filozofii w Szkole”. Mieszka w Nowym Jorku Więcej informacji o autorze Liczba tekstów na portalu: 15 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Duszne niedouczenie | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6739 |
|