|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Humanizm » Transhumanizm
Świat jako rzeczywistość wirtualna [1] Autor tekstu: Marcin Gumiński
Koncepcja Maji w Adwajcie a Richarda L. Thompsona koncepcja wirtualnej rzeczywistości jako
metafory sytuacji istot świadomych
Maja — termin, który na gruncie hinduizmu i buddyzmu wiąże się z różnie uzasadnianą i obrazowaną w swoim działaniu ideą, wedle której świat będący sferą codziennej
materialnej egzystencji człowieka jest swego rodzaju ułudą zasłaniającą
obiektywną domenę rzeczywistości. W znaczeniu religijnym po raz pierwszy termin ten pojawia się w Wedyzmie. Wedyzm
jest to najstarsza względnie poznana henoteistyczna religia Indii, czyli taka, w której przedmiotem kultu jest wiele istot boskich, z których jedna jest
najwyższym bogiem, pozostałe natomiast są podporządkowanymi mu istotami
nadprzyrodzonymi, lub też uważane są za różne jej wcielenia.
Sam termin „henoteizm" wprowadzony został w 1860 roku przez F.M. Müllera
właśnie w związku z badaniami nad religią Wed — świętych ksiąg hinduizmu.
Panteon wedyjskich bogów przedstawia ich jako nadludzkie i nieśmiertelne istoty
będące uosobieniami zjawisk natury, jak np. Agni — reprezentujący ogień, Surja -
personifikacja Słońca, czy Rati — uosabiająca noc. Najważniejsze jednak są
bóstwa, których zadaniem jest utrzymanie porządku wszechświata i z którego
powstaniem są one związane: Mitra, Waruna, Wisznu, Soma, Indra i wspomniana już
Agni.
Wedle kosmologii wedyjskiej świat dzieli się na trzy części: Dajusa
(Ojca-Niebo), Prythivi (Matkę-Ziemię), oraz oddzielające ich powietrze. W najwyższej części nieba mieszkają bogowie: Surja i Soma — czyli słońce i księżyc. Wszelki porządek wszechświata wyznacza zaś jedna zasada — ryta,
czyli naturalny porządek i harmonia rzeczy, których strażnikiem jest bóg Waruna. W zależności od wersji mity wedyjskie ukazują stworzenie świata jako narodziny z pierwiastka żeńskiego i męskiego, jako dzieło stwórcze Pradźapatiego, lub — jak
mówią najstarsze z nich — jako budowlę stworzoną przez bogów tak jak cieśle
stawiają dom.
W Wedyzmie maja była to nadprzyrodzona, iluzoryczna moc bóstwa w formie
(wcieleniu) bogini Dewi, uważanej często za główne bóstwo na równi z Wisznu i Sziwą. Dewi przedstawiana jest na ogół jako bóstwo dobrotliwe, jednakże kiedy
górę biorą jej groźne aspekty jej awatarami stają
się Durga lub Kali. Zadaniem Durgi jest obrona przed demonami poprzez
walkę z nimi. Durga posiada ponadto moc zwaną mają — czynnik stwarzający,
zachowujący i niszczący świat doczesny, w którym żyją zwykli śmiertelnicy.
Powyższe wedyjskie
znaczenie maji rozwinął Adi Śankara w filozofii zwanej Adwajta, będącej
jednym z nurtów Wedanty.
Wedanta jest jednym z prądów klasycznej filozofii indyjskiej i opiera się na
interpretacji myśli Upaniszad (pochodzących z VIII-III w. p.n.e. tekstów
należących do wedyjskiego objawienia o treści religijno-filozoficznej) oraz
Bhagawadgity (dosłownie: Pieśni Pana, skomponowanej prawdopodobnie między
III a II w. p.n.e., uważanej za świętą księgę hinduizmu) w świetle Wedantasutry
(starożytnego hinduskiego traktatu filozoficznego pochodzącego z I bądź IV w.
p.n.e., stanowiącego podstawę filozofii Wedanty). Słowo wedanta jest
zbitkiem słów weda i anta (koniec). I oznacza dosłownie
„zakończenie (lub zwieńczenie) Wed". Wedanta jako wyraźny odrębny kierunek
powstała w czasie nieznanym, w IV lub VI wieku p.n.e. Założycielem tej szkoły
był Badarajana, który spisał Brahmasutry (lub Wedantasutry), w których wyłożył
doktryny wedanty. Jego dzieło było jednak niezwykle niezrozumiałe, co
doprowadziło do rozwoju różnych jej podszkół. Prawdziwy rozwój Wedanty przypadł
jednak na okres życia Adi Śankary, założyciela jej głównego systemu, czyli
wspomnianej już Adwajty, który według opinii współczesnych naukowców żył mniej
więcej w VIII wieku n.e.. Prowadził on intensywną działalność misjonarską co
doprowadziło do rozpowszechnienia się jej po całych Indiach w miejsce innych
dotychczas popularnych systemów filozoficzno-religijnych.
Adwajta jest monistycznym kierunkiem Wedanty. Według Adwajty jedynym realnym
bytem jest Brahman — Absolut przenikający cały wszechświat oraz wykraczający
poza niego, podtrzymujący go. Brachman jest bezpostaciowy i nie ma wyższej
rzeczywistości ponad niego. Nie da się go zniszczyć. Brahman to jedyny bóg.
Można go symbolicznie przedstawić pod dowolną postacią i oddawać jej dewocyjną
cześć (tzw. bhakti) co pomaga w dotarciu do niego. Taką interpretację Brachmana
Wedant nazywa Saguna Brahman — Brahman z atrybutami. Wedle nauk Adi
Śankary takich form Brahmana być wiele, lecz nie ma znaczenia której oddaje się
cześć, gdyż kierowana jest ona w rzeczywistości do tego samego Nirguna Brahmana.
Śankara twierdził, że prawdziwą naturą każdej istoty jest Atman czyli „Jaźń".
Atman i Brahman jest jednym i tym samym, toteż każda istota jest tak naprawdę
Brahmanem. Większość ludzi nie doświadcza jednak nigdy Brahmana, gdyż
przeszkadza im zasłona maji — ułudy zasłaniającej rzeczywistość. Gdy
zasłona ta zostanie zerwana, wtedy człowiek urzeczywistni sobie, że jest
Brahmanem i doświadczy w pełni swej prawdziwej natury. Śankara uważał, że cały
otaczający nas świat jest mają — iluzją wyśnioną niejako przez Brahmana.
Zasłona ta oddziela nas od naszej prawdziwej natury — Atman-Brahmana. Temu, że
ciągle tkwimy w maji winna jest nasza niewiedza, czyli awidja.
Świat w którym żyjemy jest nie tyle nieprawdziwy, co istnieje po prostu na innym
poziomie. Jest formą emanacji Brahmana. Składa się nań istnienie pozorne oraz
istnienie empiryczne. Istnienie pozorne to świat snu i wyobrażeń. Istnienie
empiryczne, to świat, który postrzegamy na jawie. Absolutnie istnieje dopiero
świat na trzecim najwyższym poziomie, którym jest właśnie Brahman, od którego
nie ma wyższego istnienia. Przy przejściu na wyższy poziom niższy ulega
unieważnieniu — badha. Gdy stajemy się Brahmanem świat wokół nas zostaje
unieważniony podobnie jak unieważniamy nasze sny gdy się budzimy. Najlepiej całą
doktrynę Adwajta Wedanty streszcza krótki cytat z jednego z dzieł Śankary
zwanego Wiweka-Ćudamani: Brahman jest jedyną prawdą, świat jest nierealny i nie ma różnicy między Brahmanem a indywidualną jaźnią. Religijna filozofia
Śankary jest filozofią doświadczenia, którą charakteryzuje aforyzm „Ty jesteś
tym", oznaczający, że nie ma różnicy między doświadczającym, doświadczanym
(światem) a Brahmanem.
Śankarze zarzucano czasem, że w rzeczywistości naucza on buddyzmu pod przykrywką
hinduizmu. Uważano bowiem, że jego monistyczne idee były nie do końca zgodne z ówczesną doktryną hinduizmu. Co więcej, koncepcja maji jako ułudy
zasłaniającej rzeczywistość występuje również w Buddyzmie. Jednakże maja
buddyjska i maja adwajty wyrażają dwa różne sensy. Ludzie według buddyzmu
są uwikłani przez swoje namiętności i cierpienia w świat złudzeń nazywany "maja" i nie są przez to w stanie dotrzeć do prawdy. Gdyby do niej dotarli, nie
doznawaliby cierpienia, gdyż wszelkie psychiczne cierpienie jest efektem
niewłaściwego (zwykle dualistycznego i oceniającego) widzenia świata. Działania w obrębie "maja" nie dają według wierzeń buddystów szczęścia, gdyż każdy
pozytyw jest tutaj obarczony negatywem. Narodziny pociągają za sobą śmierć,
miłość — strach przed jej brakiem, przyjemność — uzależnienie, itp. Aby żyć
naprawdę, trzeba najpierw zobaczyć rzeczy takimi, jakimi są. Wtedy właściwe
działanie przychodzi spontanicznie. Maja buddyjska jest więc iluzją zasłaniającą
obiektywną prawdę o świecie, której odnalezienie ma zapewnić szczęście
(odnalezienie absolutnej prawdy). Maja Śankary to zaś emanacja Brahmana,
będąca jednocześnie zasłaniającą go iluzją i choć odnalezienie w sobie Brahmana
także jest dostąpieniem prawdy absolutnej, to różnica między buddyzmem a Adwajtą
jest taka, że Maja jest logiczną konsekwencją natury Brahmana, w buddyzmie zaś
wychodzi się od sformułowania idei maji, która dopiero prowadzi do wiary w istnienie absolutnej prawdy, nie koniecznie jednak uosobionej w bogu.
Do tak rozumianego pojęcia maji odnosi się w swojej książce zatytułowanej
„Maja. Świat jako rzeczywistość wirtualna."
Richard L. Thompson.
Thompson przez maję rozumie siłę, która podtrzymuje olbrzymią wirtualną
symulację naszego świata. We
wstępie do „Maji…" pisze, że książkę tę należy traktować jako wstępną analizę
koncepcji maji — lub inaczej wirtualnej rzeczywistości jako hipotezy. W swojej pracy stara się on wytłumaczyć czytelnikowi jak świat maji
(wirtualnej symulacji rzeczywistości empirycznej) z naukowego punktu widzenia
jest w ogóle możliwy, a nawet stawia pytanie, czy przypadkiem już nie żyjemy w takiej symulacji?
Na początku swoich rozważań autor przytacza powszechne wśród fizyków założenie,
że w naturze wszystko działa zgodnie z zasadami przedstawionymi w postaci
wzorów. Nawet przypadkowe zdarzenia można przewidzieć według rachunku
prawdopodobieństwa. Prawidłowość ta odnosi się również i do mózgu, który jest
fizycznym źródłem wszelkich ludzkich myśli. Proces myślenia podlega więc prawom
fizyki, a ponieważ komputer może teoretycznie obliczyć wszystko, co z procesem
myślenia jest zgodne, to istnieje możliwość stworzenia maszyny, która mogłaby
samodzielnie myśleć. W związku z tym pojawia się pytanie: czy człowiek nie jest
po prostu maszyną? Czy to właśnie mechaniczne procesy w mózgu tworzą ludzką
świadomość? I w końcu — czy komputer naśladując mózg sam mógłby uzyskać
samoświadomość? Aby odpowiedzieć na to pytanie Thomposn znowu odwołuje się do
osiągnięć współczesnej nauki, wedle której zjawiska fizyczne mogą być określane
za pomocą liczb i algorytmów. W zasadzie więc wszelkie zjawiska fizyczne — w tym
działanie mózgu, a więc i myślenie — mogą być przedstawione za pomocą algorytmów
reprezentujących prawa fizyki.
Algorytm to skończony, uporządkowany ciąg jasno zdefiniowanych czynności,
koniecznych do wykonania pewnego rodzaju zadań. Ma on przeprowadzić system z pewnego stanu początkowego do pożądanego stanu końcowego. Jako przykład
stosowanego w życiu codziennym algorytmu podaje się często przepis kulinarny.
Dla przykładu, aby ugotować bigos należy w określonej kolejności oraz odstępach
czasowych (imperatyw czasowy) dodawać właściwe rodzaje kapusty i innych
składników. Algorytm może zostać zaimplementowany w postaci programu
komputerowego lub dla innego niż komputer urządzenia. Wedle informatyki nawet
najbardziej złożone algorytmy można wyrazić za pomocą prostego matematycznego
opisu i kilku elementarnych operacji. Przykładem maszyny potrafiącej
samodzielnie wykonywać algorytmy w oparciu o zbiór danych wejściowych i specjalnie do tego opracowanej jest tzw. Maszyna Turinga — zaproponowana przez
Allana Turinga w jego pracy zatytułowanej "On Computable Numbers". W latach 50-tych XX wieku Turing stwierdził, że wystarczającym testem na
zdolność myślenia maszyny byłaby umiejętność dokładnego imitowania zachowań
lingwistycznych człowieka — czyli innymi słowy: maszyna myśli wtedy, kiedy w rozmowie z nią człowiek nie jest w stanie stwierdzić czy rozmawia właśnie z maszyną, czy z inną osobą „z krwi i kości". Test ten nazwano później testem
Turinga. Chociaż rozważania Turinga były czysto teoretyczne wielu badaczy
podejmowało w późniejszym czasie próby zaprojektowania komputerów tak, by mogły
myśleć. Tak właśnie powstałą dziedzina nauki zwana AI (artificial intelligence -
sztuczna inteligencja). Na początku podchodzono do niej bardzo entuzjastycznie,
twierdząc, że w wielu obowiązkach ludzie zostaną wkrótce zastąpieni przez
samodzielnie myślące maszyny. Rozwój AI znacznie jednak spowolnił, gdy
uświadomiono sobie, że naśladowanie nawet najzwyklejszych ludzkich zachowań jest
dla komputera bardzo trudne. Aby bowiem maszyna (komputer) mógł wykonać
samodzielnie choćby najprostsze ludzkie czynności potrzeba komputera z dużą mocą
obliczeniową i ilością pamięci, w przypadku zaś teoretycznej chęci symulacji
całego ludzkiego organizmu albo nawet samego myślenia komputer taki
charakteryzować by się musiał niewyobrażalnymi wręcz na dzień dzisiejszy
parametrami (np. dla dokładnej symulacji ludzkiego myślenia potrzeba by
teoretycznie urządzenia mogącego przechowywać nieskończoną ilość pamięci). Poza
tym, choć wielu naukowców wierzy, że algorytmy fizyczne mogą być zastosowane w wielu przypadkach, to nie jesteśmy jednak w stanie w żaden sposób sprawdzić
prawdziwości tego przekonania, bo przecież nie mamy jak na tak wielką skalę
algorytmów zastosować. Problem tkwi też w tym, że takie rozumowanie jest czysto
indukcyjne — naukowcy wierzą, że o ile jakiś algorytm przynosi pozytywne wyniki w konkretnej ilości eksperymentów to na pewno będzie się sprawdzał w każdym bez
wyjątku przypadku. Indukcja często jednak okazuje się zawodna.
1 2 Dalej..
« Transhumanizm (Publikacja: 09-09-2009 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6775 |
|