|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Felietony i eseje Demokracja a zawłaszczanie [1] Autor tekstu: Jerzy Drewnowski
Niewykluczone, że świat w najbliższych dziesięcioleciach
znajdzie się pod jeszcze większą władzą skoncentrowanego kapitału niż obecnie.
Już teraz wielkie narodowe i ponadnarodowe korporacje wraz ze światowymi
instytucjami finansowo-handlowymi pilnującymi ich interesów, różnego typu mafie,
jak też organizacje o legitymizacji religijnej wpływają na życie polityczne,
gospodarcze i kulturalne w duchu coraz bliższym autorytarnej oligarchii niż
demokracji. Korzystając z politycznej bierności mas i ze swej ekonomicznej przewagi, sprawiają, że siły
demokratyczne są w odwrocie, a stan posiadania zwykłego człowieka maleje. Z drugiej strony, potężniejące niezadowolenie z szerzącej się biedy stwarza
podatniejszy grunt dla refleksji nad przyczynami tych i innych negatywnych
procesów. Powstają tym samym
sprzyjające warunki do kolejnej fali namysłu nad drogami naprawy społeczeństwa i świata. Elementarna obserwacja, że o jakości ludzkiego życia i o
kształcie kultury decyduje zasadniczo układ sił polityczno-ekonomicznych, ma
ponownie — mimo potężnej propagandy idealistycznych objaśnień świata — coraz
większe szanse na szersze uznanie. Rodzi się pokusa rozwinięcia tej podstawowej
tezy w nową ogólną teorię, której treść zasadniczą stanowiłyby relacje między
władzą a zawłaszczaniem. Jednakże władza jako zawłaszczanie i zawłaszczanie
przez władzę — to nie tylko wątki abstrakcyjnych, potencjalnie filozoficznych
uogólnień. To także temat prowokujący do
pokazywania rzeczonych relacji na przykładach instytucji i organizacji żyjących
ze sprawowania władzy. Oczekując
szczegółów teorii przy innej okazji,
pomyślny intensywniej o tym, jak ten ich sposób zdobywania majątku,
najłatwiejszy z możliwych, wpływa na
jakość życia społeczeństw i jednostek. Pytanie o pasożytniczy
charakter takich profesji nie będzie nie na miejscu.
1. Mafie
Jeśli
włoskie, bałkańskie i inne mafie mają niezastąpioną wartość wzorczą, to głównie
przez prostotę i prymitywizm wzorca, który realizują. Jak wiele innych, są to
organizacje nastawione wyłącznie na bogacenie się, z tą jednak cechą
charakterystyczną, że swoją działalność gospodarczą prowadzą po większej części
nielegalnie. Z reguły jednak pozostają w bliskiej symbiozie przedsiębiorstwami i instytucjami legalnymi i, o czym często słyszymy, nie bez osobistych kontaktów z ludźmi polityki. Należą przy tym mafie do tych organizacji,
które — niekiedy bez uszczerbku na
opinii — opierają swój byt na zastraszaniu,
szantażu i zarazem na ofercie obrony i opieki.
Niejako wedle kościelnej zasady „nie
lękajcie się!", kiedy to instytucja opiekuńcza sama wymyśla i stwarza powody do
strachu. Dysponując władzą i nie podlegając niczyjej kontroli, unikają mafie
dość skutecznie płacenia podatków i nie ponoszą odpowiedzialności za cokolwiek.
Wedle zgodnej opinii prowadzą żywot w całym znaczeniu tego słowa pasożytniczy, czyli kosztem pracy wyłącznie cudzej. W ustroju ceniącym zysk ponad wszystko nie mogą nie funkcjonować jako
ucieleśnienie rentowności idealnej.
Zapewne wzorczym ideałem bywają mafie także ze względu na
swą suwerenność. Obiektywnemu
obserwatorowi trudno zaprzeczyć, że mimo swej niegodziwości są one
organizacjami, w istotnym znaczeniu tej przydawki, suwerennymi zarówno wobec
społeczeństwa, jak i państwa. Jeśli zaakceptować to twierdzenie, wynikną z niego
kardynalne pytania o swoistość tej suwerenności:
czym istotnym różni się ona od suwerenności kościołów lub wielkiego
kapitału, a także — rzecz jasna -
od suwerenności państwa lub „suwerennego ludu"? Jeżeli uznamy, że suwerenem nie
może być nazywany niegodziwy uzurpator, drażliwe kwestie nie znikną:
tym pilniej
należy pytać o legitymizację każdej
władzy, czyniącej wrażenie, iż legalność swego działania zawdzięcza tylko
sprawności w zawłaszczaniu.
Zawłaszczeniowa sprawność mafii opiera się, mówiąc
najkrócej, na odgrywaniu roli pośrednika, szczególnie łatwej w społecznościach
zzewnątrzsterownych.
Na pośredniczeniu między innymi
między państwem a obywatelami, a także między ich pracą a kapitałem. Że
jest to pośrednictwo wymuszone, jest rzeczą oczywistą, choć nie stanowi to całej
prawdy: wymuszenia są możliwe i skuteczne w ogromnej mierze z powodu korzystnych dla wyzyskiwacza proporcji sił społecznych, a ściślej z powodu moralnej i organizacyjnej słabości społeczeństwa; nie jest
przypadkiem, że mafie najlepiej prosperują tam, gdzie od zaangażowania
społeczno-politycznego o wiele więcej znaczą więzy rodzinne i prestiż
tradycyjnej rodziny; a zatem w krajach, gdzie autorytarne wzorce życia
wspólnotowego i stosunków
międzyludzkich przeważają nad humanistycznymi. Społeczność
wedle takich wartości ukształtowana ku
postawie zzewnątrzsterownej sama się niejako prosi o szantaż i wyzysk.
Skupienie uwagi na tych zależnościach sprawia, że
sprzeczność
działań mafii z prawem, nic nie tracąc
ze swej grozy, schodzi na drugi plan. Na pierwszym sytuują się niedostatki
samoobrony społeczeństw przed autorytarną przemocą. Niedostatki te powodują bowiem, że właściwe
mafiom sposoby działania ulegają niebezpiecznemu upowszechnieniu. Doświadczenie z faszyzmem uczy, że cena spóźnionych reakcji na tego typu patologie władzy i zawłaszczania jest z reguły bardzo wysoka.
2. Globalne
imperium pieniądza
Powstaje pytanie o koszta świata umiejącego
neutralizować przemoc w warunkach obecnych. Ile wysiłku i cierpień
musi taki świat kosztować w sytuacji,
gdy o jego porządku ekonomiczno-politycznym co aktywniejsze społeczeństwa
jeszcze wprawdzie współdecydują, lecz na ogół w stopniu dotkliwie malejącym. Nie może w każdym razie kosztować mało demokratyzacja takich
instytucji symbolizujących światową
dominację kapitału, jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Światowa Organizacja
Handlu lub Bank Światowy. To prawda, iż
inaczej niż to, co nazywamy zorganizowaną przestępczością,
wszystkie te instytucje i organizacje, podobnie jak wielkie korporacje
włącznie z nieuczciwymi bankami, działają legalnie, a nawet deklarują wolę walki z biedą i nędzą. Niestety,
kleptokratyczne i przestępcze komponenty ich działalności, budzące sprzeciw
miliardów ludzi na globie, nie pozostawiają wątpliwości, z kim mamy do
czynienia. Jest też niemal pewne,
że w obronie swoich wielkich
przywilejów wielkie podmioty gospodarcze nie cofną się przed niczym.
Choć przyjęty obyczaj tego zakazuje, trzeba by tu zapytać,
czemu wspomniane instytucje typu Światowej Organizacji Handlu
zawdzięczają swą legalność.
Wiele wskazuje na to, że
zawdzięczają ją głównie swej wyróżnionej pozycji i potędze korupcyjnej, a także
ogromowi zobowiązań wobec światowej elity gospodarczej, którą reprezentują
prawie oficjalnie. Dokonawszy w sprzyjających okolicznościach geopolitycznych
swoistego zamachu stanu i wybiwszy się na pełną niemal niezależność,
nie działają wbrew prawu
głównie dlatego, że same je w istotnej mierze stanowią. Jako ponadnarodowe
instancje nie tylko gospodarcze, ale i polityczne narzucają swoją wolę aparatom
państwowym i społeczeństwom;
symboliczne w pod tym względem umowy
GATS-u, czyli o handlu usługami, wymuszają regulacje gospodarcze i socjalne,
które ludność politycznie suwerenna odrzuciłaby w niejednym wypadku jako
szkodliwe i przestępcze.
To wymuszone pośrednictwo — między kapitałem z jednej
strony a dochodami, pracą i majątkiem
ludności z drugiej — odczuwają także mieszkańcy krajów znanych ze swej
zamożności. Również tam renciści, emeryci, bezrobotni, ogół pracobiorców,
wszyscy niemal korzystający z publicznej służby zdrowia skarżą się coraz głośniej na
zanik społeczeństwa
dobrobytu. Wielkie strategie oszczędnościowe narzucane aparatom
państwowym — rzekomo dla pobudzenia gospodarki, wymuszanie zmian ustrojowych i wydrążanie demokracji z jej
socjalnych i egalitarnych treści są gruncie rzeczy jednym i tym samym. Niczym
innym jak zawłaszczaniem świata przez garstkę najsilniejszych. Pospolita
kradzież i malwersacje banków i innych wielkich korporacji, chronionych przez
szacowne instytucje globalnego szczebla, stapiają się w jedno z korzystaniem z przywilejów uznawanych za legalne: ulgi podatkowe i szczodra finansowa pomoc państwa dodatkowo ograbiają obywateli z ich majątku w większej mierze, niż to czyni jakkolwiek mafia.
Egoistyczne zawłaszczenia i pasożytowanie na mieszkańcach
globu nie wyczerpują miary nieszczęść obecnych i przyszłych.
Szkody największe, o charakterze katastrofy, które powoduje globalne
imperium pieniądza, stanowi wynikająca z koncentracji kapitału
koncentracja władzy.
Ona to, przede wszystkim, sprawia, że wspólne
przeciwdziałanie dehumanizacji świata jest tak trudne. Ona jest też powodem, dla
którego mimo nieustających protestów, panujący porządek gospodarczych i politycznych zysków jest wymuszany przez inwazje i wojny, a Organizacja Narodów Zjednoczonych ma w tych sprawach coraz mniej do
powiedzenia. Nadmiar skoncentrowanej władzy odebranej innym odpowiada za to, że
powodowane przez zbrojne interwencje straty w ludziach i w ludzkim cierpieniu,
dla kultury i dla środowiska naturalnego są tak wielkie, a zarazem znane tylko
po części. Tutaj także tkwi przyczyna odwracania lub blokowania najważniejszych
prospołecznych reform. Tutaj należy szukać głównego powodu, dla którego nie
wprowadzono do tej pory — mimo rosnących realnych możliwości w tym względzie -
bezwarunkowego dochodu dla
wszystkich ludzi na świecie, a głód i niedożywienie
uchodzą za zło konieczne.
Sprawa daje się uogólnić filozoficznie: globalne imperium
pieniądza unaocznia największą
moralną słabość człowieka. Nic nie jest chyba groźniejszą słabością ludzi w ich
społecznym współżyciu niż brak spontanicznych mechanizmów ograniczających
patologię władzy. I chyba
tylko ten mankament zasługuje
na nazwę pierworodnego grzechu
ludzkości. Inaczej jednak niż w ujęciu biblijnym, słabość moralna polega tu raczej na nadmiarze szacunku dla
autorytetów niż na braku takiego
szacunku. Na szczęście, jest to słabość nie dająca się wprawdzie odkupić, lecz
za to przezwyciężalna. Przezwyciężalna między innymi przez uwewnętrznioną wiedzę
etyczną o tym, że zawłaszczanie i władza w rękach niewielu prowadzą do
barbaryzacji świata.
3. Organizacje
teokratyczne
Jak uczy historia, skupienie władzy w jednych rękach bywa
groźne także wtedy, gdy jest ona sprawowana w imię i w imieniu Boga, choćby
najlepszego. Religijne organizacje
wyznawców i ich duchowieństwa, zwane w chrześcijaństwie kościołami, są z reguły
organizacjami rządzonymi przez wyższych duchownych. Póki są małe i słabe, żyją
głównie ze świadczenia tak zwanych
„posług" religijnych. Przypominają z tej racji przedsiębiorstwo usługowe lub -
przy odpowiednio silnym rozwoju — korporację. Osiągnąwszy dojrzałość, stają się
organizacjami żyjącymi przede wszystkim z władzy swojej własnej i cudzej. I trudno, by było inaczej, ponieważ
bliski związek z własną i cudzą władzą rodzi już sama swoistość usług
religijnych.
1 2 3 4 Dalej..
« Felietony i eseje (Publikacja: 08-09-2009 )
Jerzy DrewnowskiUr.1941, historyk nauki i filozof, były pracownik PAN, Akademii Lessinga i Uniwersytetu Technicznego w Cottbus, kilkakrotny stypendysta Deutsche Forschungsgemeinschaft i Biblioteki Księcia Augusta w Wolfenbüttel. Współzałożyciel Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Pracował przez wiele lat, w Polsce i w Niemczech, nad edycją „Dzieł Wszystkich” Mikołaja Kopernika. Kopernikowi, jako uczonemu czynnemu politycznie, poświęcił pracę doktorską. W pracy habilitacyjnej zajął się moralną i społeczną samoświadomością uczonych polskich XIV i XV wieku. Od 1989 r. mieszka w Niemczech, wiele czasu spędzając w Polsce - w Jedlni Letnisku koło Radomia, gdzie wraz ze Stanisławem Matułą stworzył nieformalne miejsce spotkań ludzi duchowo niezależnych z kraju i zagranicy. Swoją obecną refleksję filozoficzną zalicza do „europejskiej filozofii wyzwolenia”. Nadaje jej formę esejów, wierszy i powiastek filozoficznych. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 24 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Niezapomniane oko Polifema. Opowiadanie dla licealistów | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6774 |
|