|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła
Wprowadzenie do historii kościoła [1] Autor tekstu: Joanna Żak-Bucholc
"Około
roku 50. n.e. chrześcijaninem był ten,
kto Jezusa nazywał swoim Panem,
przyjął chrzest i otrzymał Ducha Świętego. W 180 r. chrześcijaninem była osoba,
która poznała zasady wiary,
uznawała kanon Nowego Testamentu
i autorytet biskupów".
Od ery cesarza Teodozjusza
(379-395 r. n.e.), który uczynił chrześcijaństwo jedyną religią państwową,
datuje się w dziejach tej religii trwający przez ponad półtora tysiąclecia
mariaż tronu z ołtarzem, wzajemne związki władzy duchowej ze świecką
nieraz cechowały niesnaski i pretensje, to dla świata często wynikał z tego
niespotykany, a wynikły z tego powiązania — terror.
Pisze
Pierre Crepon („Religie a wojna", s. 92): "Co
więcej, w tym cesarskim czy barbarzyńskim chrześcijaństwie, blisko powiązanym
ze świecką polityką, władzę dzierżyli ludzie, których doczesne aspiracje
miały niewiele wspólnego z duchem czy nawet literą chrześcijaństwa. Na
kilku świętych iluż to przypada
okrutnych biskupów, rozwiązłych papieży czy żądnych władzy patriarchów."
Cytowany
autor pisze dalej: " Otóż jedną z tendencji
religii chrześcijańskiej, która spowodowała największą ilość masakr, było
jej dążenie do stania się religią uniwersalną." (ibidem).
Uniwersalną w znaczeniu totalną, obejmującą wszystkie dziedziny życia i wszystkich ludzi
zamieszkujących obszar chrześcijańskiego „imperium". Czyli
totalitarną.
"Nie
ulega wątpliwości, że skoro tylko znalazło się u władzy (chrześcijaństwo,
przyp. moje) nie wahało się ono na przestrzeni dziejów Zachodu używać
wszelkiej przemocy, gdy przychodziło
forsować własną doktrynę wbrew oporowi stawianemu przez tych, którzy wiary
chrześcijańskiej nie podzielali". To Eugen Drewermann,
„Chrześcijaństwo i przemoc", s. 166. Dodajmy jeszcze, że nie
zawsze przecież chodziło o intencje, by — jak pisze autor — ci, co
„nie podzielają" podzielać zaczęli; religijne hasła jakże często
były wyłącznie pretekstem, a prawdziwe motywacje — zupełnie niesakralne
(zgarnięcie ziem, mienia, łamanie oporu wobec władzy, a nie Pana Boga).
Jak
pisze Jan Wierusz Kowalski („Wczesne chrześcijaństwo I — X
w."): "Hasła teologiczne często służyły
im (biskupom katolickim IV i V w. przyp. moje) tylko jako zasłona
dla rozgrywek politycznych; biskupi walczyli o władzę, o prymat nad innymi
diecezjami (...)".
Drewermann
pisze jeszcze: "(...) historia chrześcijaństwa
jest jako całość nazbyt krwawą, by sama przez się nie zadawała kłamu
przekonaniu o szczególnie pokojowym jego charakterze". I jeszcze: "(...) w
żadnej innej części świata nie prowadzono krwawszych wojen i żadna inna część
świata nie była matecznikiem wojen niosących większe spustoszenie, jak te,
które początek brały na chrześcijańskim Zachodzie"
(op. cit. s. 167). Za pontyfikatu naszego Jana Pawła II Drewermann został
pozbawiony prawa wykładania teologii katolickiej, a następnie zawieszony w czynnościach kapłańskich. Jeśli papież boi się prawdy, to po co, na miły
bóg, ogłosił przeprosiny za czyny Kościoła?
Drewermannowi
wtóruje znany krytyk Kościoła Karlheinz Deschner. "Teoretycznie
chrześcijaństwo jest najbardziej pokojową, ale w praktyce najkrwawszą religią
świata." („Opus Diaboli", s. 33)
Historyk
angielski cytowany przez Deschnera E.H. Lecky powiada, że: "Kościół
zadał ludziom więcej niezasłużonych cierpień niż jakakolwiek inna
religia".
"Nawet
Saraceni wydają się łagodni i pełni współczucia w porównaniu z ludźmi,
którzy noszą na ramieniu znak Chrystusa" (historyk
bizantyjski Niketas Choniates o krzyżowcach).
Mariaż
tronu z pastorałem krótko podsumowuje A. Kasia („Święty
Augustyn", s. 16): "Od IV wieku chrześcijaństwo
stało się religią nie tylko maluczkich, ale przede wszystkim Kościołem i organizacją wielkich tego świata. Od czasów Konstantyna Wielkiego hierarchia
Kościoła, działając wspólnie z administracją cesarstwa była jedną z głównych
sił podtrzymujących ustrój niewolniczy.
Państwo pomagało Kościołowi w trzebieniu heretyków, Kościół zaś wspierał państwo w zwalczaniu rozmaitych niezadowolonych ze swego losu rebeliantów."
Rebelianci = heretycy? Prof. Robert Barlet w swej pracy „Tworzenie Europy.
Podbój, kolonizacja i zmiany kulturowe w latach 950-1450" pisze wprost, że chrześcijaństwo łacińskie było ideologią podboju i modernizacji ustroju społecznego, że narodziny Europy odbyły się w duchu
przemocy, kolonialnego podboju narzuconego przez centrum romańsko-germańskie, a idącego w kierunku peryferii ówczesnego świata. Na tych peryferiach leżała
Polska. (Cyt. za: Andrzej Krzemiński „Krzyżem i mieczem", Polityka
nr 19/ 2000).
Tyle
badacze, a sami tzw. ojcowie Kościoła? Chyba wystarczy przytoczyć tylko
jednego, a zdobył się on na wielką szczerość: "
Fakty historyczne nauczają, że wojna
przynosi nam większe korzyści niż pokój". (Teodoret).
Trochę
dat:
313
r. — edykt mediolański, religia chrześcijańska zrównana w prawach z innymi wyznaniami,
319
r.- cesarz Konstantyn
ustanowił prawo zwalniające kler od płacenia podatków,
355
r. — biskupi uwolnieni spod nadzoru sądów świeckich,
380
r. — dekret Teodozjusza wyjmujący spod prawa niechrześcijan, których
obdarza wdzięcznym epitetem "obłąkanych szaleńców",
385
r. — chrześcijanie, jak wyżej powiedziano, zwrócili się przeciw
niechrześcijanom, ale i tego mało, w podanym w tym punkcie roku po raz
pierwszy chrześcijanie zwrócili się przeciw innym chrześcijanom; w Trewirze
biskup katolicki uczynił precedens — polecił ściąć innych chrześcijan ze
względów religijnych, co jak wiemy stało się jeszcze jedną światłą tradycją Kościoła;
toczy się także walka przeciw donatystom, w trakcie której biskup Kartaginy
Cecylian poprosił o pomoc cesarza — pierwsza akcja zbrojna połączonych sił
Kościoła i władzy świeckiej; największy autorytet Kościoła Augustyn formułuje
swoje słynne hasło „zmuszaj do wejścia",
388
r. — zakaz wszelkich dysput na tematy religijne,
391
r. — spalenie części zbiorów największej biblioteki na świecie w Aleksandrii, początek upadku nauki, sztuki, medycyny; „święty" i ojciec Kościoła Jan Chryzostom oznajmił z dumą, że wszelkie ślady
filozofii i literatury starożytnego świata znikły z powierzchni ziemi, on też
powiadał, że Żydzi są nie lepsi od świń i baranów, a w tym też wieku
zaczęto prześladować ludzi wyznania mojżeszowego. Swoją drogą jakże długo
trwają kościelne tradycje,
nawet tak niewinne, jak obdarzanie wszystkich nieprawomyślnych nazwą
„zwierzęta", czasem z wyszczególnieniem gatunków; otóż w latach
70. osobiście słyszałam, jak pewien ksiądz rozważał sposób życia ateistów,
konkludując, że żyją „jak zwierzęta" (ks. Żyrałko, parafia
Biały Kamień, Wałbrzych). Zauważmy na marginesie, że jest to wyraz braku
szacunku nie tylko wobec ludzi, ale i drugiego członu porównania — zwierząt, w stosunku do których Kościół zresztą zawsze odznaczał się pogardą, choć
dziś schowany za plecy jedynego człowieka w jego tradycji, który okazywał im ciepło, czyli św. Franciszka,
stroi się w szatki ekologiczne. Św. Franciszek miał zresztą szczęście, w istocie nie głosił haseł zbyt odległych od np. Piotra Waldo, ale trafił na
nieco lepszy okres, no i podporządkował się władzy papieża, co pozwoliło
mu uniknąć klątwy, a może i stosu; aby było ciekawiej potem Kościół
uczynił z franciszkanów jednych z najlepszych inkwizytorów,
IV
w. — gminy chrześcijańskie otrzymują prawo przyjmowania zapisów
testamentowych (ale niedługo już trzeba było wydawać ustawy cesarskie
przeciwko wyłudzaniu spadków przez kler),
435
r. — kara śmierci dla heretyków(wyraz
heretyk z greki oznacza „wybór" określenie jakże trafne, religia
katolicka przez całe wieki walcząc z herezją, walczyła z prawem dokonywania
wyborów przez ludzi); wiek później wszyscy poganie zostają uznani za ludzi
bez żadnych praw, w tym prawa do posiadania majątku,
V
w. — biskup rzymski staje się największym posiadaczem ziemskim w cesarstwie rzymskim,
od VII w. Kościół posiada już
ziemie, których wielkość dochodzi do 1/3 terenów całej Europy ( nasz polski
Kościół mieścił się potem w tym właśnie przedziale), wiek wcześniej
wprowadzono system dziesięciny (istniejący aż do XIX w.), zagwarantowany
potem prawnie przez Karola Wielkiego, a gdy dochodziło do dyskusji na temat jej
płacenia, papież potrafił ekskomunikować winowajcę (jak np. miasto Florencję w XIII w. albo okręg Steding, który odmówili płacenia danin arcybiskupowi
Bremy), a cesarz chrześcijański urządzić prawdziwy pogrom, jak wtedy gdy w 782 r. Sasi z powodu dziesięciny wszczęli powstanie i Karol Wielki kazał w Verden urządzić kaźń 4500 Sasów,
ok.
VII w. — fałszerstwo zbioru tzw. Pseudo-Izydora, które służyć miało
umocnieniu władzy biskupów i ich uniezależnieniu od władzy świeckiej, gdzie
stwierdza się raczej bez fałszywej skromności: „Wszyscy
książęta Ziemi i wszyscy ludzie mają być posłuszni biskupom"
(biskupom!!!, mniejsza o ewangeliczny
przekaz niejakiego Jezusa z Nazaretu),
VIII
w. — kolejne i kto wie czy nie największe w dziejach Europy fałszerstwo,
tzw. Dar Konstantyna, na mocy którego Kościół stał się (nieprawnym!) właścicielem państwa kościelnego; oczywiście
zagarnięto ziemie nie tylko przy użyciu fałszerstwa (do którego Kościół
sam się przyznał w XIX w.), ale i dzięki orężowi Franków, którzy do władzy
doszli w wyniku zamachu stanu, pozbawiwszy przy pomocy papieża tronu
prawowitego następcę Merowingów Childeryka III; papież namaścił wtedy po
raz pierwszy władcę jako władcę „z bożej łaski", aby poprzez
usakralnienie legitymizować nielegalną władzę, i zagroził klątwą
wszystkim, którzy protestowaliby przeciw tej uzurpacji — tak to złączyły
się interesy jednego uzurpatora z drugim uzurpatorem, rozbudowa kurii, wielka
rola legatów papieskich stojących ponad biskupami i arcybiskupami,
X
w. — ruch z Cluny, m.in. postulat oddania władzy świeckiej pod nadzór
duchownych, hasło uwolnienia wyboru papieża spod wpływu cesarza, zdecydowane
postulowanie celibatu, który miał zapobiegać rozpraszaniu majątku duchownych
dziedziczonych przez ich żony i dzieci, stopniowo Kościół wyzwalał się
spod wpływu i kontroli władz państwowych, aż ostatecznie w XII w. w wyniku
tzw. konkordatu wormackiego (przypomnijmy tu słynny spór o inwestyturę)
ostatecznie ugruntowało się np. wyłączne prawo Kościoła do obsadzania
stanowisk biskupich,
1 2 Dalej..
« Historia Kościoła (Publikacja: 28-06-2002 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 678 |
|