Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.448.210 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Nie było wielkiego geniuszu bez przymieszki szaleństwa.
 Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki

My mamy być skuteczni, inni tylko pomocni [3]
Autor tekstu:

To dwuwymiarowe ujęcie treści pozwala wyróżnić cztery typy stereotypów: jednorodnie pozytywny (grupy wspólnotowe i sprawcze, np. tzw. grupy „głównego nurtu odniesienia", klasa średnia), jednorodnie negatywne (grupy pozbawione wspólnotowości i sprawczości, np. biedni, bezdomni, żyjący z pomocy społecznej), zawistne (grupy kompetentne, ale wrogie, np. bogaci, Żydzi, Japończycy) i paternalistyczne (gospodynie domowe, osoby starsze i niepełnosprawne). Grupy o wyższym statusie postrzegane są jako bardziej kompetentne, nawet jeśli nie zostały przedstawione żadne informacje na ten temat. Ta uderzająco wysoka korelacja (0,81) może wynikać z faktu, że osoby o wysokim statusie zazwyczaj pełnią funkcje kierownicze, skłaniające je do okazywania kompetencji i stanowczości, a to może dawać złudzenie, iż sprawczość wynika osobowości, a nie z roli społecznej. Podobnie rzecz ma się z osobami o niskim statusie, które jako podwładne częściej okazują uległość.

Zgodnie z MTS konsekwencjami stereotypów są różne emocje wobec stereotypizowanych grup. W skrajnych przypadkach podwójnie pozytywnej lub podwójnie negatywnej oceny będą to odpowiednio — podziw lub pogarda (i towarzyszący jej gniew, obrzydzenie, nienawiść, niechęć), zaś wobec grup kompetentnych, lecz pozbawionych wspólnotowości — zawiść (wrogość i smutek), a wobec grup o niskiej sprawczości i niskiej wspólnotowości, których upośledzenie jest jednak postrzegane jako nieintencjonalne i pozostające poza ich kontrolą - litość (współczucie i poczucie wyższości). Na poziomie zachowania konsekwencjami stereotypów są zaś: ułatwianie (gdy grupa postrzegana jest jako wspólnotowa) lub utrudnianie (gdy dostrzegany jest u niej brak wspólnotowości), przy czym oba mogą wystąpić w formie aktywnej (wobec grup sprawczych, a więc tych, których intencje mają szanse realizacji) lub pasywnej (gdy brak sprawczości wskazuje na nikłe szanse realizacji przez nie zamiarów). Niska lub wysoka pozycja danej grupy w hierarchii, a także jej lokalizacja na wymiarze rywalizacja - współpraca, dostarczają więc informacji, pozwalających doprecyzować w danym przypadku charakter takich zjawisk jak stereotyp, uprzedzenie i dyskryminacja, w których odzwierciedlają się odpowiednio: nasze przekonania poznawcze, stosunek emocjonalny i postępowanie wobec członków grup.

Innym często poruszanym aspektem postrzegania świata społecznego jest tendencja do legitymizacji systemu. Wojciszke przywołuje dobrze obwarowaną empirycznie teorię usprawiedliwiania systemu Johna Josta, zgodnie z którą istnieje powszechna ideologiczna motywacja do obrony ekonomicznego i politycznego „status quo". Legitymizowanie istniejącego porządku społecznego przyjmuje różne formy: ideologii, stereotypów grup społecznych i mitów legitymizacyjnych, przejawiających się w sposobie postrzegania zdarzeń i osób. Zdaniem autora można pośród nich wyróżnić: protestancką etykę pracy, wiarę w sprawiedliwość świata społecznego, prawicowy autorytaryzm, ideologię merytokratyczną, ideologię sprawiedliwego rynku i usprawiedliwienie systemu ekonomicznego. O ile jednak stają się one udziałem osób mieszkających w wielu miejscach, głównie w świecie Zachodu, o tyle u Polaków — jak wskazują liczne badania — występuje raczej wiara w niesprawiedliwość świata społecznego i delegitymizacja systemu. Na poziomie stereotypów Polacy uważają, że grupy o wysokim statusie społecznym nie zasługują na swoją pozycję, trzy grupy, którym powodzi się najlepiej, to politycy, prawnicy i mafia, zaś korelacja między rzeczywistym a pożądanym powodzeniem trzydziestu grup społecznych jest silnie ujemna (-0,77). Chcielibyśmy zatem (my, Polacy) obniżyć zarobki prezydentowi, premierowi, dyrektorom czy przedsiębiorcom, a podwyższyć — rolnikom, robotnikom, pielęgniarkom i sprzątaczkom. Korelacja pomiędzy spostrzeganym powodzeniem a pożądaną zmianą zarobków 26 zawodów była również silnie ujemna (-0,66). Jednocześnie istnieje umiarkowana dodatnia korelacja (0,39) pomiędzy rzeczywistym i pożądanym wpływem poszczególnych grup społecznych na bieg wydarzeń w kraju. Tak więc poczucie niesprawiedliwości dotyczy dystrybucji dóbr ekonomicznych, a nie podziału władzy. Nie oznacza to jednak, że system polityczny nie jest przez Polaków delegitymizowany.

W badaniach eksperymentalnych Wojciszke i współpracownicy wykazali, że wysoki status (bycie przywódcą, a nie szeregowym członkiem partii) nasilał pozytywną postawę wobec polityka, ale po uwzględnieniu czynników, będących wiodącym tematem omawianej książki, status przestał być znaczącym predykatorem postawy, ustępując miejsca ocenie moralności, a zwłaszcza sprawności polityka, które pełnią funkcję mediatorów. Okazało się też, że status był źródłem pozytywnych wniosków o sprawności i negatywnych wniosków o moralności, co prowadzi do wniosku, że delegitymizacja systemu zachodzi na poziomie wspólnotowym. Kolejne badanie doprowadziło Autora do ironicznego wniosku, że skoro za najbardziej moralne uznajemy osoby biedne o niskim statusie, a bogate — za niemoralne (niezależnie od statusu), to ideałem moralnym naszego społeczeństwa jest… sprzątaczka — zawsze biedna i bez szans na podwyższenie statusu społecznego. Analizy mediacyjne wykazały, że związek między statusem a postawą jest całkowicie zapośredniczony sprawnością, zaś między bogactwem a postawą — całkowicie zapośredniczony szkodliwością (przekonaniem, że oceniana osoba eksploatuje innych ludzi i wykorzystuje ich do własnych celów). Przeświadczenie, że bogactwo jest niemoralne i często zdobywane nieuczciwą drogą nie daje się przy tym wytłumaczyć skrajną biedą panującą w naszym kraju, która każdy podział dóbr czyniłaby niesprawiedliwym. Podobne badania w znacznie biedniejszej Boliwii wykazały bowiem, że system jest tam usprawiedliwiany i to szczególnie mocno przez członków najniżej położonych grup społecznych.

Jednak i proponowane przez Bogdana Wojciszke wyjaśnienie odwołujące się do spuścizny „komunizmu", który potępiał bogacenie się i głosił idee egalitaryzmu, nie wydaje się przekonujące, zwłaszcza, że sam Autor przyznaje, iż wpływy tej ideologii były w Polsce stosunkowo słabe. Poza tym także poprzedni system społeczno-polityczny był delegitymizowany, o czym świadczą choćby wydarzenia lat 1980-81. Zjawisko moralnej podejrzaności sukcesu pozostaje więc niewyjaśnione, a uprawniona jest jedynie konstatacja, że także w Polsce usprawiedliwianie systemu (na poziomie jednostkowym) pełni funkcje paliatywne, gdyż ludzie skłonni do niego są w lepszym stanie psychicznym i mają większą satysfakcję z życia. Dokładniejsza analiza wykazała także, że usprawiedliwianie systemu jest mediatorem wpływu konserwatyzmu (prawicowości światopoglądowej) na zadowolenie z życia (zjawisko większej szczęśliwości konserwatystów niż liberałów zaobserwowano wcześniej także na Zachodzie). Jedynie prawicowość ekonomiczna wciąż pozostała istotnym predyktorem satysfakcji z życia, pomimo uwzględnienia usprawiedliwiania systemu jako jednego z odpowiedzialnych za nią zjawisk.

Innym interesującym zjawiskiem, przedstawionym w „Sprawczości i wspólnotowości" jest przekonanie, że życie jest grą o sumie zerowej, czyli że ludzie rywalizują o ograniczone zasoby i jeśli jedni w tej rywalizacji wygrywają, to inni muszą przegrać. Wojciszke wraz ze współpracownikami skonstruował specjalną skalę do badania tego rodzaju antagonistycznej wizji świata społecznego. Pozwoliło to zbadać uwarunkowania i konsekwencję „wiary w grę". Okazało się, że osiąga ona większą siłę u osób gorzej wykształconych, o niższych dochodach i prestiżu zawodowym, starszych i mieszkających w mniejszych miejscowościach. Analizy wyników z prób studenckich w 37 krajach ujawniły, że wiara w grę jest ujemnie skorelowana z wielkością PKB per capita, a dodatnio z inflacją; jest więc bardziej charakterystyczna dla krajów biedniejszych i takich, których sytuacja gospodarcza ulega pogorszeniu. Z drugiej strony polskie badania wykazały, że wiara w życie jako grę o sumie zerowej rośnie po doświadczeniu porażki, choćby ta nie była związana z wygraną innych osób, co pozwala wyciągnąć wniosek, że jest raczej racjonalizacją (pozornym wyjaśnieniem pozwalającym zminimalizować koszty emocjonalne) własnych porażek niż ich sensownym wyjaśnieniem. W cytowanych badaniach po zdanym egzaminie na prawo jazdy malała wiara w grę i przekonanie o niesprawiedliwości świata społecznego, a rosło zaufanie społeczne, natomiast oblanie egzaminu odwrotnie wpływało na te wszystkie przekonania.

Konsekwencją wiary w grę, i to konsekwencją o ponadkulturowym charakterze, jest silny spadek zaufania społecznego i wzrost przekonania o negatywnym bilansie wymiany dóbr i usług z innymi ludźmi (akceptacji twierdzeń w rodzaju „Moi znajomi chcą więcej ode mnie dostać niż dać"). Towarzyszy temu obniżenie satysfakcji z życia i dobrostanu psychicznego, a także skłonność do częstszego doświadczania emocji negatywnych i rzadszego - pozytywnych. Wiara w grę jest także związana z przekonaniem, że relacjami międzyludzkimi rządzi i powinna rządzić negatywna odmiana normy wzajemności („oko za oko, ząb za ząb"), przy jednoczesnym braku takiego związku dla normy pozytywnej („przysługa za przysługę"). Oznacza to częstsze angażowanie się w zachowania konfliktowe, a prawdopodobnie nasila też lęk przed byciem wykorzystanym i wycofywanie się z kontaktów społecznych. Na poziomie poglądów przejawia się natomiast w preferowaniu bardziej egalitarnych rozwiązań w podziale dóbr i niechęci do ludzi bogatych. Także znana prawidłowość polegająca na twierdzeniu, że dajemy więcej pomocy niż jej otrzymujemy, inaczej przejawia się w zależności od poziomu wiary w grę. Gdy jest on wysoki, korelacja między postrzeganą otrzymywaną i postrzeganą dawaną pomocą jest niższa, niż wtedy, gdy jest on niski. Reguła wzajemności w wymianie dóbr ulega więc obniżeniu u osób, które są przekonane, że życie stanowi grę o sumie zerowej.

Na zakończenie rozważań Autor analizuje zależności między dwoma tytułowymi wymiarami na różnych poziomach. Choć semantycznie są one niezależne od siebie, na poziomie psychologicznym ich znaczenia postrzegane są jako negatywnie powiązane. Podobnie pojedyncze akty zachowania analizowane są na jednym z tych wymiarów, podczas gdy drugi jest ignorowany. To alternatywne odwoływania się do któregoś z nich wynika z ich stosowania z różnych perspektyw: dawcy lub biorcy. Z kolei w opisach siebie samego sprawczość i wspólnotowość korelują umiarkowanie dodatnio,w opisach innych rzeczywistych osób — silnie dodatnio, ale w opisach osób fikcyjnych — wsplzależność niemal całkowicie zanika, co można wyjaśniać tym, że w odniesieniu do tych ostatnich nie żywimy wyraźnych i silnych postaw, które jako takie wymagałyby zgodności ewaluatywnej. Natomiast na poziomie grup korelacja między sprawczością i wspólnotowością jest negatywna, bowiem stereotypy większości grup są ambiwalentne (grupy wysoce sprawcze są spostrzegane jako mało wspólnotowe i odwrotnie). Ponadto kiedy oceniamy osoby lub grupy, porównując je z innymi, z informacji, że ktoś jest wspólnotowy wnioskujemy, że nie jest sprawczy, i odwrotnie. Poszukujemy też takich informacji, które mogłyby potwierdzić niski poziom tego drugiego wymiaru u kogoś, kto znajduje się wysoko na pierwszym. Badania wykazały, że ten tak zwany efekt kompensacji jest specyficzny dla relacji między sprawczością a wspólnotowością. Nie występuje natomiast wtedy, gdy dysponujemy konkretnymi informacjami o tej ostatniej.


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Religia jest sprzeczna z nauką
Stworzenie świata w czasie wolnym


« Recenzje i krytyki   (Publikacja: 22-10-2010 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jarosław Klebaniuk
Doktor psychologii; adiunkt w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego; autor ponad pięćdziesięciu artykułów naukowych z zakresu psychologii społecznej; redaktor pięciu książek, w tym „Fenomen nierówności społecznych” i „Oblicza nierówności społecznych”; w latach 2007 – 2010 członek Komitetu Psychologii PAN; pisuje także prozę; publikował m. in. w „Akcencie”, „Bez Dogmatu”, „Kresach” i „Lampie”.

 Liczba tekstów na portalu: 14  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Jak Niemcy Polakom Żydów...
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 693 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365