|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
My mamy być skuteczni, inni tylko pomocni [3] Autor tekstu: Jarosław Klebaniuk
To dwuwymiarowe ujęcie treści pozwala wyróżnić cztery typy
stereotypów: jednorodnie pozytywny (grupy wspólnotowe i sprawcze, np. tzw. grupy
„głównego nurtu odniesienia", klasa średnia), jednorodnie negatywne (grupy
pozbawione wspólnotowości i sprawczości, np. biedni, bezdomni, żyjący z pomocy
społecznej), zawistne (grupy kompetentne, ale wrogie, np. bogaci, Żydzi,
Japończycy) i paternalistyczne (gospodynie domowe, osoby starsze i niepełnosprawne). Grupy o wyższym statusie postrzegane są jako bardziej
kompetentne, nawet jeśli nie zostały przedstawione żadne informacje na ten
temat. Ta uderzająco wysoka korelacja (0,81) może wynikać z faktu, że osoby o wysokim statusie zazwyczaj pełnią funkcje kierownicze, skłaniające je do
okazywania kompetencji i stanowczości, a to może dawać złudzenie, iż sprawczość
wynika osobowości, a nie z roli społecznej. Podobnie rzecz ma się z osobami o niskim statusie, które jako podwładne częściej okazują uległość. Zgodnie z MTS konsekwencjami stereotypów są różne emocje
wobec stereotypizowanych grup. W skrajnych przypadkach podwójnie pozytywnej lub
podwójnie negatywnej oceny będą to odpowiednio — podziw lub pogarda (i
towarzyszący jej gniew, obrzydzenie, nienawiść, niechęć), zaś wobec grup
kompetentnych, lecz pozbawionych wspólnotowości — zawiść (wrogość i smutek), a wobec grup o niskiej sprawczości i niskiej wspólnotowości, których upośledzenie
jest jednak postrzegane jako nieintencjonalne i pozostające poza ich kontrolą -
litość (współczucie i poczucie wyższości). Na poziomie zachowania konsekwencjami
stereotypów są zaś: ułatwianie (gdy grupa postrzegana jest jako wspólnotowa) lub
utrudnianie (gdy dostrzegany jest u niej brak wspólnotowości), przy czym oba
mogą wystąpić w formie aktywnej (wobec grup sprawczych, a więc tych, których
intencje mają szanse realizacji) lub pasywnej (gdy brak sprawczości wskazuje na
nikłe szanse realizacji przez nie zamiarów). Niska lub wysoka pozycja danej
grupy w hierarchii, a także jej lokalizacja na wymiarze rywalizacja -
współpraca, dostarczają więc informacji, pozwalających doprecyzować w danym
przypadku charakter takich zjawisk jak stereotyp, uprzedzenie i dyskryminacja, w których odzwierciedlają się odpowiednio: nasze przekonania poznawcze, stosunek
emocjonalny i postępowanie wobec członków grup.
Innym często poruszanym aspektem postrzegania świata
społecznego jest tendencja do legitymizacji systemu. Wojciszke przywołuje dobrze
obwarowaną empirycznie teorię usprawiedliwiania systemu Johna Josta, zgodnie z którą istnieje powszechna ideologiczna motywacja do obrony ekonomicznego i politycznego „status quo". Legitymizowanie istniejącego porządku społecznego
przyjmuje różne formy: ideologii, stereotypów grup społecznych i mitów
legitymizacyjnych, przejawiających się w sposobie postrzegania zdarzeń i osób.
Zdaniem autora można pośród nich wyróżnić: protestancką etykę pracy, wiarę w sprawiedliwość świata społecznego, prawicowy autorytaryzm, ideologię
merytokratyczną, ideologię sprawiedliwego rynku i usprawiedliwienie systemu
ekonomicznego. O ile jednak stają się one udziałem osób mieszkających w wielu
miejscach, głównie w świecie Zachodu, o tyle u Polaków — jak wskazują liczne
badania — występuje raczej wiara w niesprawiedliwość świata społecznego i delegitymizacja systemu. Na poziomie stereotypów Polacy uważają, że grupy o wysokim statusie społecznym nie zasługują na swoją pozycję, trzy grupy, którym
powodzi się najlepiej, to politycy, prawnicy i mafia, zaś korelacja między
rzeczywistym a pożądanym powodzeniem trzydziestu grup społecznych jest silnie
ujemna (-0,77). Chcielibyśmy zatem (my, Polacy) obniżyć zarobki prezydentowi,
premierowi, dyrektorom czy przedsiębiorcom, a podwyższyć — rolnikom, robotnikom,
pielęgniarkom i sprzątaczkom. Korelacja pomiędzy spostrzeganym powodzeniem a pożądaną zmianą zarobków 26 zawodów była również silnie ujemna (-0,66).
Jednocześnie istnieje umiarkowana dodatnia korelacja (0,39) pomiędzy
rzeczywistym i pożądanym wpływem poszczególnych grup społecznych na bieg
wydarzeń w kraju. Tak więc poczucie niesprawiedliwości dotyczy dystrybucji dóbr
ekonomicznych, a nie podziału władzy. Nie oznacza to jednak, że system
polityczny nie jest przez Polaków delegitymizowany.
W badaniach eksperymentalnych Wojciszke i współpracownicy
wykazali, że wysoki status (bycie przywódcą, a nie szeregowym członkiem partii)
nasilał pozytywną postawę wobec polityka, ale po uwzględnieniu czynników,
będących wiodącym tematem omawianej książki, status przestał być znaczącym
predykatorem postawy, ustępując miejsca ocenie moralności, a zwłaszcza
sprawności polityka, które pełnią funkcję mediatorów. Okazało się też, że status
był źródłem pozytywnych wniosków o sprawności i negatywnych wniosków o moralności, co prowadzi do wniosku, że delegitymizacja systemu zachodzi na
poziomie wspólnotowym. Kolejne badanie doprowadziło Autora do ironicznego
wniosku, że skoro za najbardziej moralne uznajemy osoby biedne o niskim
statusie, a bogate — za niemoralne (niezależnie od statusu), to ideałem moralnym
naszego społeczeństwa jest… sprzątaczka — zawsze biedna i bez szans na
podwyższenie statusu społecznego. Analizy mediacyjne wykazały, że związek między
statusem a postawą jest całkowicie zapośredniczony sprawnością, zaś między
bogactwem a postawą — całkowicie zapośredniczony szkodliwością (przekonaniem, że
oceniana osoba eksploatuje innych ludzi i wykorzystuje ich do własnych celów).
Przeświadczenie, że bogactwo jest niemoralne i często zdobywane nieuczciwą drogą
nie daje się przy tym wytłumaczyć skrajną biedą panującą w naszym kraju, która
każdy podział dóbr czyniłaby niesprawiedliwym. Podobne badania w znacznie
biedniejszej Boliwii wykazały bowiem, że system jest tam usprawiedliwiany i to
szczególnie mocno przez członków najniżej położonych grup społecznych.
Jednak i proponowane przez Bogdana Wojciszke wyjaśnienie
odwołujące się do spuścizny „komunizmu", który potępiał bogacenie się i głosił
idee egalitaryzmu, nie wydaje się przekonujące, zwłaszcza, że sam Autor
przyznaje, iż wpływy tej ideologii były w Polsce stosunkowo słabe. Poza tym
także poprzedni system społeczno-polityczny był delegitymizowany, o czym
świadczą choćby wydarzenia lat 1980-81. Zjawisko moralnej podejrzaności sukcesu
pozostaje więc niewyjaśnione, a uprawniona jest jedynie konstatacja, że także w Polsce usprawiedliwianie systemu (na poziomie jednostkowym) pełni funkcje
paliatywne, gdyż ludzie skłonni do niego są w lepszym stanie psychicznym i mają
większą satysfakcję z życia. Dokładniejsza analiza wykazała także, że
usprawiedliwianie systemu jest mediatorem wpływu konserwatyzmu (prawicowości
światopoglądowej) na zadowolenie z życia (zjawisko większej szczęśliwości
konserwatystów niż liberałów zaobserwowano wcześniej także na Zachodzie).
Jedynie prawicowość ekonomiczna wciąż pozostała istotnym predyktorem satysfakcji z życia, pomimo uwzględnienia usprawiedliwiania systemu jako jednego z odpowiedzialnych za nią zjawisk.
Innym interesującym zjawiskiem, przedstawionym w „Sprawczości i wspólnotowości" jest przekonanie, że życie jest grą o sumie
zerowej, czyli że ludzie rywalizują o ograniczone zasoby i jeśli jedni w tej
rywalizacji wygrywają, to inni muszą przegrać. Wojciszke wraz ze
współpracownikami skonstruował specjalną skalę do badania tego rodzaju
antagonistycznej wizji świata społecznego. Pozwoliło to zbadać uwarunkowania i konsekwencję „wiary w grę". Okazało się, że osiąga ona większą siłę u osób
gorzej wykształconych, o niższych dochodach i prestiżu zawodowym, starszych i mieszkających w mniejszych miejscowościach. Analizy wyników z prób studenckich w 37 krajach ujawniły, że wiara w grę jest ujemnie skorelowana z wielkością PKB
per capita, a dodatnio z inflacją; jest więc bardziej charakterystyczna dla
krajów biedniejszych i takich, których sytuacja gospodarcza ulega pogorszeniu. Z drugiej strony polskie badania wykazały, że wiara w życie jako grę o sumie
zerowej rośnie po doświadczeniu porażki, choćby ta nie była związana z wygraną
innych osób, co pozwala wyciągnąć wniosek, że jest raczej racjonalizacją
(pozornym wyjaśnieniem pozwalającym zminimalizować koszty emocjonalne) własnych
porażek niż ich sensownym wyjaśnieniem. W cytowanych badaniach po zdanym
egzaminie na prawo jazdy malała wiara w grę i przekonanie o niesprawiedliwości
świata społecznego, a rosło zaufanie społeczne, natomiast oblanie egzaminu
odwrotnie wpływało na te wszystkie przekonania.
Konsekwencją wiary w grę, i to konsekwencją o ponadkulturowym charakterze, jest silny spadek zaufania społecznego i wzrost
przekonania o negatywnym bilansie wymiany dóbr i usług z innymi ludźmi
(akceptacji twierdzeń w rodzaju „Moi znajomi chcą więcej ode mnie dostać niż
dać"). Towarzyszy temu obniżenie satysfakcji z życia i dobrostanu psychicznego, a także skłonność do częstszego doświadczania emocji negatywnych i rzadszego -
pozytywnych. Wiara w grę jest także związana z przekonaniem, że relacjami
międzyludzkimi rządzi i powinna rządzić negatywna odmiana normy wzajemności
(„oko za oko, ząb za ząb"), przy jednoczesnym braku takiego związku dla normy
pozytywnej („przysługa za przysługę"). Oznacza to częstsze angażowanie się w zachowania konfliktowe, a prawdopodobnie nasila też lęk przed byciem
wykorzystanym i wycofywanie się z kontaktów społecznych. Na poziomie poglądów
przejawia się natomiast w preferowaniu bardziej egalitarnych rozwiązań w podziale dóbr i niechęci do ludzi bogatych. Także znana prawidłowość polegająca
na twierdzeniu, że dajemy więcej pomocy niż jej otrzymujemy, inaczej przejawia
się w zależności od poziomu wiary w grę. Gdy jest on wysoki, korelacja między
postrzeganą otrzymywaną i postrzeganą dawaną pomocą jest niższa, niż wtedy, gdy
jest on niski. Reguła wzajemności w wymianie dóbr ulega więc obniżeniu u osób,
które są przekonane, że życie stanowi grę o sumie zerowej.
Na zakończenie rozważań Autor analizuje zależności między
dwoma tytułowymi wymiarami na różnych poziomach. Choć semantycznie są one
niezależne od siebie, na poziomie psychologicznym ich znaczenia postrzegane są
jako negatywnie powiązane. Podobnie pojedyncze akty zachowania analizowane są na
jednym z tych wymiarów, podczas gdy drugi jest ignorowany. To alternatywne
odwoływania się do któregoś z nich wynika z ich stosowania z różnych perspektyw:
dawcy lub biorcy. Z kolei w opisach siebie samego sprawczość i wspólnotowość
korelują umiarkowanie dodatnio,w opisach innych rzeczywistych osób — silnie
dodatnio, ale w opisach osób fikcyjnych — wsplzależność niemal całkowicie
zanika, co można wyjaśniać tym, że w odniesieniu do tych ostatnich nie żywimy
wyraźnych i silnych postaw, które jako takie wymagałyby zgodności ewaluatywnej.
Natomiast na poziomie grup korelacja między sprawczością i wspólnotowością jest
negatywna, bowiem stereotypy większości grup są ambiwalentne (grupy wysoce
sprawcze są spostrzegane jako mało wspólnotowe i odwrotnie). Ponadto kiedy
oceniamy osoby lub grupy, porównując je z innymi, z informacji, że ktoś jest
wspólnotowy wnioskujemy, że nie jest sprawczy, i odwrotnie. Poszukujemy też
takich informacji, które mogłyby potwierdzić niski poziom tego drugiego wymiaru u kogoś, kto znajduje się wysoko na pierwszym. Badania wykazały, że ten tak
zwany efekt kompensacji jest specyficzny dla relacji między sprawczością a wspólnotowością. Nie występuje natomiast wtedy, gdy dysponujemy konkretnymi
informacjami o tej ostatniej.
1 2 3 4 Dalej..
« Recenzje i krytyki (Publikacja: 22-10-2010 )
Jarosław KlebaniukDoktor psychologii; adiunkt w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego; autor ponad pięćdziesięciu artykułów naukowych z zakresu psychologii społecznej; redaktor pięciu książek, w tym „Fenomen nierówności społecznych” i „Oblicza nierówności społecznych”; w latach 2007 – 2010 członek Komitetu Psychologii PAN; pisuje także prozę; publikował m. in. w „Akcencie”, „Bez Dogmatu”, „Kresach” i „Lampie”. Liczba tekstów na portalu: 14 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Jak Niemcy Polakom Żydów... | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 693 |
|