Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.013.175 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Jan Wójcik, Adam A. Myszka, Grzegorz Lindenberg (red.) - Euroislam – Bractwo Muzułmańskie

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Nawet najbogatsi mogą cierpieć z powodu nędzy umysłowej."
« Społeczeństwo  
Zanurzeni w kulturze [1]
Autor tekstu:

Barbarzyńca to przede wszystkim człowiek,
który wierzy w barbarzyństwo.
Claude LEVI-STRAUSS.

Człowiek jest zanurzony w kulturze jak ryba w wodzie. I tak jak ryba czerpie z niej tlen niezbędny do oddychania, filtrując go do organizmu za pomocą skrzeli, tak człowiek absorbuje z kultury wszelkie wyznaczniki, punkty zaczepienia i drogowskazy dla swojego światopoglądu, świata wartości, moralności, estetyki etc.

Zewsząd słychać narzekania na brak więzi społecznych, dezintegrację zbiorowości czy powszechny egoizm bądź partykularyzm. Zamykanie się „w sobie", nie widzenie „Innego" człowieka [ 1 ] sprzyja agresji, nienawiści, przemocy. Indywidualizacja wszystkich form życia jest na pewno jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy. Ilustracją tych procesów jest skoncentrowanie się etyki na jednostce, co z kolei sprzyja dalszej subiektywizacji opisu otaczającej nas rzeczywistości. Jeżeli jednostka jest przedstawiana we współczesnej kulturze jedynie w perspektywie walki, konkurencji, konfrontacji z „Innym", gdyż naczelnym wyznacznikiem istotowości człowieka ma być sukces, to wspólnotowość, utożsamiana z bonum communae, zanika. Tak się dzieje współcześnie gdyż gospodarka nie może "...być treścią i sensem życia. Tymczasem na pierwszym miejscu znalazły się pieniądze i kariera, pogłębiająca przepaść między bogactwem, a biedą (...) Zamiast społeczeństwa o wysokim poziomie cywilizacyjnym wyrasta społeczeństwo czysto konsumpcyjne, pazerne" [ 2 ]. I te cechy pozwalają brylować na wolnym rynku dóbr, usług, idei i pomysłów na życie osobnikom cynicznym, bezwzględnym i drapieżnym. We współczesnej kulturze rywalizacja i ofensywność wyostrzają się, gdyż stanowią najważniejszy element osiągnięcia sukcesu. Jest on fetyszem, Bogiem, upragnioną Arkadią.

Modelowy przykład zanurzenia człowieka w kulturze opisuje P.Kłodkowski [ 3 ]. W TV teherańskiej co jakiś czas pokazywano film o pielgrzymkach wiernych katolików do sanktuarium maryjnego w Fatimie (Portugalia). Obserwacja społecznego odbioru treści zawartych w owym obrazie przez irańskich szyitów doprowadza do zaskakujących konkluzji. Oni oglądają fragment dziedzictwa swojej religii utożsamiając nazwę Fatimy z imieniem córki Proroka Mahometa, a nie z katolickim „miejscem świętym". Autorzy filmu sugerują, i są to konotacje zdecydowanie cywilizacyjno-kulturowe, że kilkadziesiąt lat temu trojgu portugalskich pastuszków nie ukazała się Matka Boska ale właśnie córka Proroka, Fatima — zajmująca w tradycji szyitów szczególną pozycję. Miejsce to więc jest "dość specyficznym miejscem kultu, które w niezwykły sposób wpisuje się w tradycję muzułmańską", a pielgrzymi tu przybywający, w tym papieże, modlą się i proszą o łaski nie Maryję lecz Fatimę, córkę Mahometa [ 4 ]. Do ambasady portugalskiej w Teheranie zaczęli po pewnym czasie zgłaszać się chętni Irańczycy po stosowne wizy, pragnący odwiedzić Fatimę i na własne oczy zobaczyć to sanktuarium.

"To przecież miejsce bardzo ważne - szczególnie dla nich, szyitów, którzy darzą specjalnym szacunkiem rodzinę Proroka. Poza tym sanktuarium znajduje się w zamożnej i podobno odmiennej kulturowo Europie, co samo w sobie stanowi atrakcję. Film stał się więc dla pobożnych i ciekawych świata mieszkańców Iranu argumentem, żeby udać się na pielgrzymkę do miejsca, gdzie dziś żywa jest tradycja muzułmańska" [ 5 ].

Wszystko zależy bowiem od kontekstu kulturowego, komentarza, obrazu czy interpretacji zjawiska. Od subiektywnego doświadczenia podmiotu doświadczającego.

Niezwykle ciekawe wnioski nasuwają się polskiemu orientaliście w perspektywie przywołanego przykładu. Otóż Europa i "....chrześcijańskie centrum pielgrzymek w Portugalii staje się miejscem uświęconym dla wyznawców islamu, zaś postać Maryi zamienia się w córkę Proroka, Fatimę. Pielgrzymi z krajów europejskich są tak naprawdę braćmi-muzułmanami, chociaż tymczasowo wyznają trochę inną religię. Cały świat podlega więc kolejnemu procesowi globalizacji. Globalizacji zasad bardzo twórczego informowania o odległych krajach , nieznanych miejscach, dziwnych obyczajach. Globalizacji medialnej, która zaczyna przypominać sceny z filmu Matrix ? Nie do końca wówczas wiadomo, który element jest prawdziwy, a który wirtualny, który jest odzwierciedleniem rzeczywistości, a który interpretuje ją w najbardziej fantastyczny sposób. A może chodzi o coś zupełnie innego ? O banalną prawdę, że kto kontroluje media, ten kontroluje właściwy odbiór świata ? A może — jak zasugerował mi niby-żartem jeden z Europejczyków, który oglądał ten film — jest to po prostu przykład telewizyjnego proroctwa ? Takiego trochę przewrotnego, ale proroctwa, że Fatima stanie się za jakiś czas naprawdę muzułmańskim sanktuarium" [ 6 ].

Abstrahując od proroctw trzeba jednak stwierdzić, że podobne manipulacje obrazem rzeczywistości nagminnie mają miejsca  w dobie wolnych, pluralistycznych i globalnych mediów — elektronicznych przede wszystkim. Relacje z wydarzeń na Bałkanach w latach 90-tych XX wieku (zwłaszcza podczas konfliktów w Bośni czy Kosowie owe sprawozdania i interpretacje przybierały formy horrendalnych mistyfikacji lub nosiły znamiona najczarniejszej propagandy), argumentacja za militarnym najazdem na saddamowski Irak czy przedstawianie nieciekawego w sumie sposobu rządów na Białorusi bądź w Rosji w polskich mediach jako totalitarnych i krwawych reżimów (kiedy prominentni reprezentanci polskiego życia publicznego i czołowi adherenci tych ataków admirują jednocześnie osobę gen. A.Pinocheta i model chilijskiej dyktatury) są zawsze tyleż manipulatorskie i utylitarne co obrzydliwe etycznie i z gruntu niemoralne. Zważ zawsze na racje "mocium panie" i zaczynaj od siebie.....

Telewizyjna gawiedź od Big Brothera, Baru, z „ja tylko pytam" czy „rozmów w toku" (to tylko przykłady polskiego zdziczenia umysłowego, intelektualnego prymitywizmu czy psychologicznej łatwizny) powodują z jednej strony irracjonalizację i banalizację spojrzenia na rzeczywistość, a z drugiej — torują drogę do świadomości prostym rozwiązaniom, bezmyślności i schematyzmowi poznawczemu.. Trudno się więc dziwić, że populizm, ma się coraz lepiej.

Jak sądzi N.Postmann media elektroniczne są obecnie ośrodkiem dowodzenia sposobem naszej percepcji otaczającego nas świata [ 7 ]. Zwłaszcza telewizja. Na koncercie popularnej grupy rockowej U-2 w czasie trasy "ZOO-TV" leader grupy charyzmatyczny Bono krzyczy do mikrofonu: "...Mam wizję, mam wizję", a na głośne pytanie o jaką wizję chodzi odpowiada: "...telewizję". I to jest clou owego dylematu szarpiącego współczesną demokrację.

Permanentne sączenie przemocy, agresji czy określonych treści o negatywnym charakterze powoduje utrwalanie określonych zachowań, sposobu myślenia czy postrzegania „Innego". Dlatego uprawniona jest konkluzja, że odzwierciedleniem działań stricte rynkowych musi być indywidualizacja, brutalizacja, batalizacja i rywalizacja jako podstawy interosobowych kontaktów. Pierwszą zasadą kultury wolnego rynku jest zamiana wszystkiego w towar i uczynienie z tego przedmiotu handlu czyli zysku. Zasadą drugą, pochodną tej pierwszej, jest eliminacja przeciwnika, konkurenta, antagonisty. Wszystkie podmioty na rynku tak właśnie muszą się wzajemnie postrzegać mając w perspektywie zysk jako naczelną dewizę swej egzystencji. Cel musi więc uświęcać środki.

Różnicowanie zachowań wobec „Innego" wewnątrz danej kultury, a także w ramach rywalizacji (konfrontacji) kultur, wynika zawsze z następujących powodów:

-poczucie wyższości (niekiedy niższości) wobec ludzi, których postrzega się jako bardzo odmiennych
-nieufność i obawa przed takimi ludźmi
— trudności w porozumiewaniu się wynikające z różnic językowych oraz odmiennych norm zachowania
— brak obeznania z założeniami, motywacjami, stosunkami społecznymi i społeczną praktyką innych ludów [ 8 ].

Współczesna kultura Zachodu stoi na rozdrożu. Dlatego ludzie zakorzenieni w tej cywilizacji, ukształtowani przez nią i utożsamiający się z nią (chodzi o 50 lat powojennego „złotego wieku" jak określa okres między zakończeniem II wojny światowej, a upadkiem bloku realnego socjalizmu brytyjski historyk E.Hobsbawm) przeżywają obecnie w dobie globalizacji niesamowite rozterki. Z jednej strony widzą zwycięstwo własnego modelu kultury w wymiarze masowym, światowym i wszechogarniającym. Nawet na pustyni, wśród nomadów TV niesie wartości zachodniego świata. Kultura obrazkowa (a obrazy to najbardziej sugestywne sposoby komunikacji międzyludzkiej) jest przecież wszędzie. A z drugiej — ich dobrobyt, spokój socjalny, swoiste „zapyzienie" i kokonizacja się sypią. Państwo narodowe i liberalno-demokratyczne, które dawało to poczucie bezpieczeństwa, było synonimem spokoju i dobrobytu, wartością i ostoją zwija się przed duchem wolnego rynku. Królują symultaniczność (a stara aksjologia mimo wszystko jeszcze trwa, choćby w pamięci), wirtualność, koczownictwo, różnorodność czy erupcja wolności.

Koniec komunizmu zbiegł się, a może był to tak naprawdę wynik właśnie owego procesu obejmującego cały Zachód [ 9 ], z końcem Zachodu wraz z jego „symulakrami" [ 10 ], odnośnikami czy wartościami. Charakterystycznymi dla krótkiego (1914 — 91) XX wieku:. epoki wojen, masowego społeczeństwa, totalnej władzy i ideologicznych podziałów świata.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Wywoływanie lęku przed szczepieniami przeciwko świńskiej grypie
Święto podległości

 Zobacz komentarze (16)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Chodzi oczywiście o widzenie człowieka nie tylko przez pryzmat jego wyglądu zewnętrznego, ale przede wszystkim o jego poglądy, system wyznawanych wartości, obyczajowość, życiową filozofię, stosunek do transcendencji czy poglądy społeczno-polityczne. Tylko takie widzenie osoby ludzkiej zapewnia jej komplementarny, demokratyczny i tolerancyjny ogląd; z poszanowaniem godności, wolności i wyjątkowości każdego człowieka.
[ 2 ] M.hr Doenhoff, Ziviliesiert den Kapitalismus. Grenzen den Freiheit, Stuttgart 1997, s. 223
[ 3 ] P.Kłodkowski - orientalista, adiunkt i wykładowca Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie oraz Wyższej Szkoły Edukacji im. ks. J.Tischnera w Krakowie, publicysta (m.in. „Znaku"), pisarz, tłumacz.
[ 4 ] P.Kłodkowski, "Religijny Matrix", [w]: „Znak" nr 9/604/2005, s. 147
[ 5 ] Tamże, s. 148
[ 6 ] Tamże, ss. 149-150
[ 7 ] N.Postmann, Zabawić się na śmierć, Warszawa 2002, s. 119
[ 8 ] S.Huntington, Zderzenie cywilizacji, Warszawa 1998, s. 181
[ 9 ] M.in. R.Aaron, 18 Lectures on Industrial Society, London 1967, s.42: Sz. Eisenstadt, "Nowoczesność mawiele twarzy" [w]: „Gazeta Wyborcza" z dn. 5-6.11.2005 s. 19:Z.Krasnodębski, Postmodernistyczne rozterki kultury, Warszawa 1996, s. 156).
[ 10 ] Symulakra to wg J.Baudrillarda kopia rzeczywistości wyimaginowanej, narzuconej naszej świadomości przez mitologizację rzeczywistości, której nigdy tak naprawdę nie było. To replika, której oryginał nie istniał realnie. Jest zbitką naszych wyobrażeń, marzeń, szczątkowej wiedzy oraz podświadomości.

« Społeczeństwo   (Publikacja: 11-11-2009 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6936 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365