|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Pamięć o stalinizmie [2] Autor tekstu: Arseni Rogiński
Tłumaczenie: Anna Jakubowicz
W miastach większość tych
znaków pamięci nie znajduje się na centralnych placach, ale na oddalonych
miejscach, gdzie pochowane są ofiary. Równocześnie wiele centralnych ulic nosi
nadal imiona ludzi bezpośrednio lub pośrednio związanych z terrorem. Połączenie
dzisiejszej, miejskiej toponimii, odziedziczonej po epoce sowieckiej z pamięcią o ofiarach wygnaną na krańce miasta — oto wyrazisty obraz stanu historycznej
pamięci o stalinizmie w Rosji. Książki pamięci
są jednym z podstawowych znaków pamięci o stalinizmie. Te książki publikowane w większości regionów Rosji, tworzą bibliotekę obejmującą niemal 300 tomów. Zawierają w sumie powyżej półtora miliona nazwisk ludzi skazanych na śmierć, obóz lub
deportację. To jest poważne osiągnięcie, szczególnie, jeżeli weźmiemy pod uwagę
trudności z dostępem do licznych archiwów zawierających materiały o terrorze.
Jednakże te książki niemal nie przyczyniają się do kształtowania naszej pamięci
narodowej. Po pierwsze — są to książki regionalne i treść każdej oddzielnie nie
oddaje obrazu katastrofy narodowej, a raczej obraz „lokalnego" nieszczęścia. W parze z rozczłonkowaniem na regiony idą różnice metodologiczne: każda książka
pamięci ma własne źródła, własne zasady wyboru, własny sposób i format
przedstawiania danych bibliograficznych. Jest tak, ponieważ nie istnieje
wspólny, państwowy program publikowania ksiąg pamięci. Władza federalna i tutaj
uchyla się od swojego obowiązku.
Po drugie — te książki nie
docierają do publiczności, wychodzą w niskich nakładach i często nie ma ich
nawet w bibliotekach regionalnych. Obecnie „Memoriał" umieścił w Internecie
bazę danych tych ksiąg pamięci, uzupełnioną niektórymi danymi dla całej Rosji MWD (Ministerstwa
Spraw Wewnętrznych), a także materiałami samego „Memoriału". Jest w niej ponad 2
miliony 700 tysięcy nazwisk. W porównaniu ze skalą sowieckiego terroru jest to
bardzo mała liczba i jeżeli praca będzie prowadzona w tym tempie, jak obecnie,
to na pełen spis trzeba będzie jeszcze poczekać kilka
dziesięcioleci. .
Muzea. I tutaj nie jest tak źle, jak można się było spodziewać. Oczywiście w Rosji
nadal nie ma ogólnonarodowego Muzeum Narodowego terroru państwowego, które
mogłoby odgrywać ważną rolę w kształtowaniu obrazu terroru w masowej
świadomości. Liczba lokalnych muzeów, poświęconych problematyce terroru, jest mniej
niż dziesięć. Niemniej, według naszych danych, temat terroru znajduje się od
czasu do czasu na wystawach, głównie zaś w archiwach około 300 muzeów rozrzuconych po całym kraju (są to głównie rejonowe i miejskie muzea
krajoznawcze).
Jednak powszechne problemy z pamięcią o terrorze także tutaj odgrywają rolę. Problematyka obozów i miejsc zesłania
kryje się w wystawach poświęconych industrializacji rejonu , a informacje o właściwych
represjach — egzekucjach, aresztach, wyrokach — znajdujemy na stoiskach księgarskich i w witrynach internetowych. W ogóle terror został przedstawiony skrajnie fragmentarycznie i tylko umownie
wpisany jest w historię kraju.
Miejsca pamięci związane z terrorem. Dzisiaj są to przede
wszystkim miejsca pochówków: masowe groby ludzi rozstrzelanych w okresie
Wielkiego Terroru i duże obozowe cmentarze. Ale tajemnica otaczająca egzekucje
była tak wielka i tak mało udało się odkryć źródeł na ten temat, że do dzisiaj
udało nam się ustalić tylko około 100 miejsc, w których pochowano
rozstrzelanych w latach 1937-38 — według naszych obliczeń mniej niż trzecią
część ogólnej liczby. Na przykład, mimo wieloletnich wysiłków poszukiwawczych,
nie udało się znaleźć nawet miejsca pochówku ofiar znanych „kaszkietyńskich
egzekucji" obok fabryki cegieł pod Workutą. Odnośnie obozowych cmentarzy, znamy
tylko kilkadziesiąt z kilku tysięcy kiedyś istniejących. W każdym razie,
cmentarze to znowu jednak tylko pamięć o ofiarach.
Miejsc pamięci nie stanowią
obiekty infrastruktury terroru w miastach — ocalałe gmachy obwodowych i rejonowych władz OGPU/NKWD, gmachy więzień, zabudowania obozowe i budynki biur
obozowych. Miejsc pamięci nie stanowią także obiekty przemysłowe wzniesione
przez więźniów politycznych: kanały, drogi kolejowe, kopalnie, fabryki ,
kombinaty, domy. Bardzo łatwo byłoby je zmienić w „miejsca pamięci", wystarczy
tylko umieścić tablicę pamiątkową przy wejściu do fabryki, czy na stacji
kolejowej.
Jeszcze jednym kanałem
zaopatrywania masowej świadomości historyczną wiedzą i obrazami jest kultura
masowa, przede wszystkim telewizja. Telewizyjne programy poświęcone epoce
stalinowskiej są dość częste i różnorodne: efektowny, pro-stalinowski kicz w rodzaju serialu „Stalin-life", konkuruje z dobrze zrobionymi ekranizacjami dzieł
Szałamowa i Sołżenicyna. Widz telewizyjny może wybierać sposób odczytania
przeszłości według własnego upodobania. Niestety, wygląda na to, że liczba
widzów, którzy wybierają „Stalin life", rośnie, a tych, którzy wybierają
Szałamowa, maleje. Oczywiście widz, którego aktualne spojrzenie na świat
kształtuje antyzachodnia retoryka i niekończące się rozprawianie telewizyjnych
politologów o wielkim mocarstwie, otoczonym ze wszystkich stron wrogami, a od
wewnątrz podmywane przez „piątą kolumnę", nie potrzebuje instrukcji, który
obraz przeszłości ma wybrać. I żadna ilość ekranizacji dzieł Szałamowa lub Sołżenicyna ich nie
przekona.
Na koniec, najważniejszą
instytucja budowania kolektywnej świadomości o przeszłości jest szkolny program
historii. Tutaj (a także w znacznym stopniu w publicystycznych i dokumentalnych
programach telewizyjnych) państwowa polityka historyczna, w odróżnieniu od
wielu innych dziedzin omówionych powyżej, jest w pełni aktywna. Skutek jest
zresztą taki, że człowiek uznaje, iż bierność w stosunku do pamięci historycznej
nie jest tak niebezpieczna, jak używanie historii jako narzędzia polityki. W nowych podręcznikach
historii stalinizm przedstawiany jest jako zjawisko instytucjonalne, wręcz
osiągnięcie. Terror występuje jako zjawisko zdeterminowane historycznie i narzędzie wykonania zadań państwa. Koncepcja ta nie wyklucza
współczucia dla ofiar molocha historii, ale kategorycznie nie dopuszcza
rozważania przestępczego charakteru terroru, ani dyskusji o sprawcy tego
przestępstwa. Intencją nie było
wyidealizowanie Stalina. Jest to naturalny skutek uboczny całkiem innego
zadania — potwierdzenia idei niekwestionowanej słuszności władzy państwowej.
Władza jest ponad wszelkimi moralnymi i prawnymi ocenami. Jest ponad
prawem, ponieważ kieruje się interesami państwowymi, które są ważniejsze od
interesów człowieka, społeczeństwa, moralności i prawa. Państwo zawsze ma rację
-
a przynajmniej tak długo, jak długo walczy z wrogami. Ta myśl przenika nowe
podręczniki i pomoce szkolne od początku do końca, nie tylko tam, gdzie chodzi o represje. Podsumowując: jak wynika z powyższego, możemy mówić o pamięci rozdrobnionej, fragmentarycznej, zsuniętej
na peryferie masowej świadomości. Pamięć o stalinizmie, w sensie, który my
wkładamy w te słowa, istnieje chyba tylko wśród inteligencji. Czy ta pamięć ma
jeszcze ostatnią szansę na zakorzenienie się w całym narodzie, jakie
informacje, jakie wartości trzeba szerzyć i wpajać masowej świadomości, co
trzeba zrobić — to jest temat na oddzielną dyskusję. Oczywiście, że potrzebne
są wspólne wysiłki i ogółu narodu, i władzy. Jasne jest też, że historycy mają w tym procesie szczególną rolę, na nich też spoczywa szczególna
odpowiedzialność.
Wykład na konferencji
„Historia stalinizmu"
Moskwa 5 grudnia 2008 roku
1 2
« Historia (Publikacja: 11-11-2009 Ostatnia zmiana: 13-11-2009)
Arseni Rogiński Rosyjski historyk i działacz polityczny, przewodniczący stowarzyszenia Memoriał, badającego zbrodnie stalinowskie. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6938 |
|