|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Państwo wyznaniowe
Ukrzyżujmy całą Polskę Autor tekstu: Andrzej Tomana
Dyskusja w sprawie krzyża idzie w kierunku, który można przewidzieć. Jak się można było
spodziewać, w odpowiedzi na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości powstała
krucjata obrony krzyża. W coraz gorętszej atmosferze, już nie dyskusji, ale
pyskówki wokół krzyża, rzeczowe argumenty nie będą słyszane ani rozumiane.
Poważne i pozbawione emocji argumenty
profesorów Hartmana i Woleńskiego nie zostały w ogóle podjęte przez
polemistów. Charakterystyczne, że w polemice nieobecne są wątki doktrynalne jak
choćby kwestia przykazań („Nie będziesz
czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani
tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią. Nie
będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Jahwe, twój
Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą…"
2 Moj. 20:1-17,
Biblia Tysiąclecia
). Słowa
Dekalogu często budzą u katolików niedowierzanie, że taka może być ich treść.
Wprawdzie nieoceniony Jan Lewandowski wykłada, że chodzi wyłącznie o podobizny
„innego" boga, ale faktem jest, że pierwsi chrześcijanie nie podzielali takiego
stanowiska i nie korzystali z tego wytłumaczenia ("We wczesnym kościele
jednomyślnie sprzeciwiano się sporządzaniu i wielbieniu obrazów Chrystusa i świętych" The New Encyclopædia
Britannica. Pierwsi chrześcijanie odrzuciliby ze zgrozą propozycję
umieszczenia obrazów w ich kościołach, a kłanianie się i modlenie przed
wizerunkami uznaliby po prostu za bałwochwalstwo"
John Fletcher Hurst, History of the Christian
Church). Jeśli jest więc tak jak prawi Lewandowski to po co Katechizm
KK wyciął ten fragment? Co by nie rzekł ten sprawny kazuista, słowa te
pozostawiają jakiś niemiły osad i wrażenie, że Kościół Święty ma „coś za
uszami". Gołym okiem widać bowiem, że kult „świętych" obrazów i figurek wśród
katolików szerzy się w najlepsze niczym w jakimś szamanizmie.
Niestety, w tej wojnie o krzyże wielu z nas ateistów stało się niechcący uczestnikami tej szamańskiej
sprawy. Otóż — jak łatwo zauważyć — rzeczowe głosy i argumenty w takiej
publicznej pyskówce nie mają większego znaczenia; liczy się sam fakt bycia „za"
czy „przeciw". Wystarczy przeczytać jakiej argumentacji używają biskupi i dziennikarze Terlikowscy i Magierowscy. W kółko powtarzany jest passus o tym, że
„teraz krzyż z klas, a potem z kościołów", albo „co z kapliczkami?", czy „a
przecież nasze korzenie…", i o tym że „bez krzyża nie ma godności i praw
człowieka" itd. itp. W świadomości
publicznej ubijanej przez głupkowate media powstaje zbitka — ateiści walczą z krzyżami. Więcej — powstaje wrażenie, że czynią to z pobudek ideologicznych,
antyreligijnych. Jakkolwiek niewielka część ateistów może się kierować takimi
pobudkami, jestem przekonany, że powinniśmy uspokoić naszych wierzących rodaków
co do krzyża: uwierzcie, że dla ateistów krzyż nie ma jakiegokolwiek magicznego
znaczenia, nie jest ani świętością ani rzeczą przeklętą. Racjonalista (w
odróżnieniu od katolika lub satanisty) widzi w nim jedynie dwa kawałki drewna i figurkę człowieka. Racjonalista dostrzega i analizuje znaczenie kulturowe i historyczne tego i innych symboli jakie mają one dla wierzących, ale ich nie
podziela i nie angażuje się emocjonalnie z ich powodu. W imię swojej niewiary
nie powinniśmy dać się wciągnąć w krucjatę antykrzyżową, która przekroczyła
już granice śmieszności. Chciałbym, aby po otrzeźwieniu, które mam
nadzieję kiedyś nastąpi, katolicy sami ściągnęli krzyże, lecz nie z przymusu
sądowego, ale z powodów określonych przez Trybunał. To oczywiste bowiem, że
instytucje publiczne w demokratycznym państwie winny być neutralne nie tylko
światopoglądowo, ale wolne od drażliwej symboliki sportowej, seksistowskich
plakatów i politycznych czy partyjnych haseł. W atmosferze histerii nie ma
jednak warunków dla zrozumienia tych zasad.
W tej
sytuacji — proponuję (choć ubolewam, że to nie przejdzie [ 1 ]) dla uspokojenia
emocji katolików i okazania im naszej bezbożnej wielkoduszności, ogłosić nasze
poparcie dla „dowieszenia" krzyży tu i ówdzie. W szkole? — proszę bardzo! Jeśli
katolicy żyć bez krzyża nie mogą, dowieśmy im krzyże — nie tylko w klasach (po
kilka) ale i na korytarzach, szatniach, stołówkach, toaletach i palarniach.
Więcej — apeluję do młodych
ateistów w szkołach, aby pomogli aktywistom najbardziej zaangażowanym w krucjatę
obrony krzyża i wspomogli zakup i dowieszenie krzyża w miejscach, gdzie jeszcze
go nie ma i danie świadectwa, że ateiści nie walczą z krzyżami (przy okazji
można o tym porozmawiać i to może przyniesie lepsze skutki), ale o pewne zasady.
Propozycja o którą zgłaszam nie jest całkiem oryginalna i nawiązuje koncepcyjnie
zarówno do idei biblijnych (Jeśli kto
chce zabrać Twą szatę daj mu i płaszcz) jak i wezwania, aby
nie palić komitetów ale zakładać własne; chcą krzyża?, więc niech będzie
wszędzie, ukrzyżujmy całą Polskę.
Pamiętam,
jeszcze z czasów mojej akademickiej pracy, jak jeden z wierzących kolegów,
gorący pacyfista, nie znajdując sposobu dla przekonania katolickich kolegów, że
ordynariat polowy nie jest ewangeliczny, przewrotnie „uległ" ich argumentacji i zbudował .… ołtarzyk polowy. Cały ołtarzyk złożył z akcesoriów wojskowych: po
bokach kolumny rakiet, skrzyżowane lufy armat w górze, a wiązki granatów
wieńczyły dzieło. Nie wspomnę już kto i jak oprzyrządowany widniał na obrazie bo
może znalazłby się jakiś gorliwiec chętny do złożenia donosiku w prokuraturze.
Taki „ołtarz polowy" wywołał szok ale, zaręczam, więcej dał do myślenia niż
godziny sporów.
A przy
okazji, dla przedsiębiorczych podsuwam pomysł na drobny biznes — patrz obrazek.
Przypisy: [ 1 ] Po
reakcji na moją propozycję poparcia a
rebour Radia Maryja, odezwały się głosy oburzonych i „sierioznych"; jakże
to, my mamy popierać dzieło Ojca Dyrektora? Zaprawdę, powiadam Wam, więcej
dobrego dla naszej sprawy zrobić może jeden katolicki niemądry fanatyk, niż sto
mądrze gadających głów. « Państwo wyznaniowe (Publikacja: 29-11-2009 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6972 |
|