|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Felietony i eseje Konie, Konie, Konie!!! [1] Autor tekstu: Krzysztof Pochwicki
Jakiś czas temu
popełniłem tekst o koniach. Bez głębszej przyczyny, ukrytego zamiaru; taki
nastrój widać miałem. Na wstępie zaznaczam, że koniarzem nie jestem i być nim
nie zamierzam, stąd też poważniejszych aspiracji na nieomylność w tym temacie
nie mam. Zarazem przyznam, że mylić się nie lubię. To cecha zodiakalnych baranów
(baran też ssak kopytny, aczkolwiek w przeciwieństwie do konia — parzysto).
Zgadzam się natomiast z opinią, że koń jest pięknem roślinożernym, tak jak
kot jest wariacją piękna w wersji mięsożernej.
[ 1 ]
[ 2 ]
Wydawać by się mogło, że koń
jest zwierzęciem nie kryjącym przed nami żadnych tajemnic, wszak widział go
każdy i to zapewne nawet często. Nie jest to zresztą podejście typowe dla
naszych aroganckich czasów, już w Nowych Atenach (1746 r.) ksiądz B.
Chmielowski definiował hasło Koń następująco: „Koń, jaki jest, każdy
widzi".
Koń… Przeważnie do głowy od razu przychodzą rozliczne skojarzenia wywołane tym
słowem, w dodatku z każdą chwilą pojawiają się nowe. Czterej jeźdźcy Apokalipsy,
walkirie galopujące w mrokach nocy, koń trojański, konik garbusek, mityczny
Pegaz
[ 3 ],
Lajkonik (in. konik zwierzyniecki
[ 4 ]),
kościsty Rosynant Don Kiszota, Bucefał Aleksandra Wielkiego, Kasztanka marszałka
Piłsudskiego; itp., itd. To wszak łeb konia był godłem fascynującej Kartaginy,
dzięki której w podręcznikach historii mamy wojny punickie i Hannibala. „Konia!
konia! Moje królestwo za konia!" — zdanie znane niemal każdemu, warto wiedzieć,
że pochodzi z Ryszarda III Szekspira.
W sztuce, symbolice chrześcijańskiej koń przedstawiać miał słońce, odwagę,
hojność; jest atrybutem świętych Marcina, Maurycego, Jerzego i Wiktora
(właśnie dlatego przedstawia się ich zwykle na koniu). Jego wizerunki w mrocznych katakumbach prawdopodobnie miały zmuszać do refleksji, zadumy nad
krótkotrwałością życia doczesnego, wyobrażały szybkość przemijania. Zarazem
jednak w Europie wieków średnich koń stał się synonimem pożądania. Koń Pana
Jezusa, to po prostu eufemistyczne określenie osła, niestety w mało
przychylnym znaczeniu głupca (Ew. wg Mat. 21, 1-11).
W hinduizmie Kalki, „biały koń", ma być ostatnią, dziesiątą inkarnacją Wisznu;
pojawi się ona, by oczyścić świat i zaprowadzić pokój. Z kolei w islamie Mahomet składał przysięgę na konia, zaś do niebios uniósł go według
wierzeń muzułmanów rączy Al Borak. I tak jak białe konie uważano za istoty
święte lub towarzyszy bóstw (Persja, Iran, Grecja, Rzym, Skandynawia, Chiny,
Japonia, Indie), tak czarny koń pozostawał atrybutem bogów deszczu; w Ameryce
Południowej uznawany nawet za zwierzę demoniczne, wcielenie duszy
czarnoksiężnika.
W mitologii norweskiej i germańskiej Odyn/Wodan
dosiadał ośmionogiego rumaka Sleipnira.
[ 5 ]
Upraszając, generalnie koń reprezentuje dynamiczną moc, szybkość, mądrość
ponadto intelekt i instynkt zwierzęcy. Stąd też niegdyś poświęcano rumaki bogom,
składano w ofiarach, np. Marsowi.
Koń sprowadza ponoć dostatek i szczęście i nie powinien być zaprzęgany do orki.
[ 6 ]
Wielu nadal wierzy w ochronną moc ozdób wykonanych z końskiego włosia, podobnie
jak podkowy mogą jakoby ocalić człowieka przed wzrokiem Złego. Padło już słowo
„orka", wypada więc wspomnieć o istotnym wpływie konia na gospodarkę. Koń
znalazł zastosowanie w rolnictwie niedawno, wcześniej
najważniejszym zwierzęciem jucznymi pociągowym był wół. Uprząż nie
uciskająca końskiej tchawicy zaczęła być używana w 800 r. n.e. Ta pozornie
drobna zmiana technologiczna przyniosła dalekosiężne skutki: koń mógł uciągnąć
ciężar trzykrotnie większy niż dotychczas, tym samym opłacalna stała się
rezygnacja z powolnych i mniej wydajnych wołów.
Nie sposób pominąć roli konia w historii wojskowości, w dziejach imperiów, w ewolucji kultur. Od początku II tysiąclecia p.n.e. w Azji Środkowej używano
zaprzężonych w konie wozów bojowych, które — wprowadzając element szybkiego
ruchu i manewru — stały się czynnikiem przełamania oporu nieprzyjaciela;
zastosowane wkrótce przez Hyksosów i Hetytów, używane także w armii chińskiej,
zdominowały pola bitew ówczesnego cywilizowanego świata.
Jednak dopiero skuteczna jazda nadała wojnie i cywilizacji nowy wymiar. Pojawiła
się na początku I tysiąclecia p.n.e. i wnet uzyskała przewagę w walce z wozami
bojowymi; triumfy święcił wówczas konny łucznik. Przez długi czas brak strzemion
nie pozwalał rozwinąć i w pełni wykorzystać możliwości jazdy. Ciężkozbrojni
hoplici greccy, uformowani od VIII w. w falangę, odnosili zwycięstwa nad jazdą
najpierw grecką, a w V w. p.n.e. również perską. Mimo tych mankamentów konni
zyskiwali stopniowo coraz większe znaczenie na polach bitew, m.in. walki z jazdą
partyjską, później perską i sarmacką, sprawiły, że w armii rzymskiej w I w.
powiększała się liczebność jazdy — z około 1/15 do blisko 1/5 stanu, by w 2 poł.
III w. osiągnąć 1/3 liczebności armii. W 2 poł. IV w. wraz z Hunami pojawił się w Europie konny łucznik używający cudownego wynalazku — siodła ze strzemionami;
wraz z nim nastała długa epoka dominacji jazdy (pierwszym wyraźnym jej przejawem
była klęska armii rzymskiej, pokonanej przez jazdę gocką, pod Adrianopolem w 378
r.). Główną siłę armii mongolskiej Czyngis-chana i jego następców w XIII w.
stanowiła ciężka jazda, zbrojna we włócznie, oraz lekka, strzelcza. Wojsko to
było nadzwyczaj ruchliwe (jeźdźcy posiadali po 2-3 konie), co pozwalało mu
uchylać się od walki; podzielone na korpusy (po 20-30 tys. ludzi) utrzymujące ze
sobą łączność, posuwało się różnymi nieraz odległymi od siebie drogami, co
umożliwiało otoczenie przeciwnika. [ 7 ]
Największe starcia kawaleryjskie w historii [ 8 ]
-
zwycięski atak jazdy Aleksandra Macedońskiego na konnicę perską w bitwie pod
Gaugamelą (Arbela) — 331 p.n.e. Stosunek sił: Macedończycy — 7 tys. konnych
(głównie jazda tesalska oraz jeźdźcy farsalscy, Odrysi, Trakowie, greccy
sprzymierzeńcy i najemnicy), Persowie króla Dariusza — 40 tys. ciężkiej jazdy.
[ 9 ]
-
bitwa na Polach Katalaunijskich między Hunami Attylii
zjednoczonymi siłami rzymskimi, burgundzkimi, wizygockimi, frankońskimi
dowodzonymi przez Flawiusza Aecjusza (451 n.e.); siłę uderzeniową koczowników
stanowiła właśnie konnica wyposażona w świetne łuki refleksyjne, miecze i puginały.
-
szarże francuskiej kawalerii Neya (5 tys. kirasjerów oraz jazdy innych
oddziałów) i lorda Uxbridge’a (łącznie 4-5 tys.) pod Waterloo (1815 r.) [ 10 ],
-
bitwa armii austriacko-saksońskiej (11 500 kawalerii, początkowo w obwodzie)
przeciw Prusakom pod Sadową (3 lipca 1866 r.); zwycięskimi siłami pruskimi
dowodził Helmuth von Moltke. [ 11 ]
O rycerstwie, czy naszej ciężkiej jeździe nie będę się rozwodził, napomknę
tylko, że zawsze śmieszył mnie, irytował słynny polski mit o piórach malowniczej husarii, których szelest miał jakoby płoszyć konie wroga.
Trudno o większe nieporozumienie...Niestety przewaga ciężkozbrojnej jazdy
rycerskiej stopniowo malała, gdyż wzrastający ciężar zbroi jeźdźca (a
nieraz i konia) zmniejszał impet ataku.
Nie będzie to zdanie odkrywcze, lecz przypomnę: koń kopyta ma, należy
więc do kopytnych, ściśle do nieparzystokopytnych. Nieparzystokopytne są jednym z licznych rzędów szczepu łożyskowców (tzw. ssaków wyższych). Wielu pewnie
zaskoczę, lecz grupa ta wymiera. Obejmuje roślinożerne kopytne o nieparzystej
liczbie palców u kończyn; obecnie jest 9 gatunków z rodziny koniowatych (tu:
konie, osły, zebry), tapiry, nosorożce. A przecież w eocenie (55-36 mln lat
temu), kiedy na całym globie panował wyrównany, ciepły klimat, kopytne stanowiły
25 procent ssaków obu Ameryki Europy; dziś spotyka się tam ledwie 17
gatunków…
To właśnie w eocenie doszło do podziału na linie rozwojowe parzysto- i nieparzystokopytnych. Później, w miocenie (przed 24-5 mln lat) zmiany
klimatyczne, silniejsze na półkuli północnej, sprawiły, że lasy zaczęły
ustępować otwartym stepom, a kopytne ponownie doświadczyły burzliwego rozwoju
(radiacja). W nowych warunkach bezpieczeństwo zależało zwykle od szybkości, stąd
też wśród kopytnych pojawili się pierwsi wydajni biegacze — w Ameryce
Północnej, Europie, Azji, Afryce powstały nowe gatunki konia, m.in. Hipparion,
bardzo już przypominający formy współczesne. [ 12 ]
Konie i osły [ 13 ]
wywodzą się z Ameryki Północnej, lecz ostatni amerykański przedstawiciel
koniowatych wyginął (lub został wybity przez dawnych łowców) około 12 tys. lat
temu. Tym samym Indianie nie znali koni, aż do sprowadzenia tych zwierząt przez
Europejczyków.
Hippariony [ 14 ]
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Kopyto
(łac. ungula) — osłona końcowych członów palca ssaków kopytnych, złożona
trzech głównych części: odżywa, tworzywa i puszki rogowej kopyta. U
parzystokopytnych kopyta noszą nazwę racic. [ 3 ] Podobno
wyskoczył z łona Meduzy, gdy Perseusz dokonał dekapitacji ohydy, czyli pozbawił
ją głowy. [ 4 ] Zabawa
ludowa będąca pamiątką po średniowiecznych uroczystościach cechu flisaków. By
było dostojniej tradycję tą wiąże się z atakiem Tatarów na Kraków w 1281 r. i ze — zmyślonym zresztą — zwycięstwem nad nimi nieopodal Bramy Wiślanej miasta.
Obecnie obchód Lajkonika (co ciekawe jego czaprak zaprojektował w 1904 r.
Stanisław Wyspiański) rozpoczyna doroczne obchody Dni Krakowa. [ 6 ] Tak więc dramatyczny wręcz spadek pogłowia koni w Polsce można
wytłumaczyć powszechną wiarą w gusła, zabobony połączoną z
równie powszechnym zapotrzebowaniem na szczęście i dostatek...
[ 7 ] Trudno w to uwierzyć, lecz zdolności manewrowe wojsk mongolskich
„przebił" dopiero Adolf Hitler. [ 8 ] [za:]: E. Durschmied, Od Armagedonu do upadku Rzymu. Jak twórcy mitów
fałszowali historię, wydanie I, Warszawa 2003, s.99-106. [ 10 ] Bardzo sugestywny, plastyczny opis bitwy znajduje się [w:] E. Durschmied,
Czynnik zwrotny w bitwach od Troi do Zatoki Perskiej, wydanie I,
Warszawa 1999, s.43-64. [ 11 ] Opis bitwy [w:] E. Durschmied, ibidem, s.86-95. [ 12 ] Ogólnie hipparion to wymarła rodzina trójpalczastych koniowatych
(ale nie przodków konia) wielkości kuca, występująca w miocenie i
pliocenie na sawannach Ameryki Płn. i Eurazji. [ 13 ] Istnieją dwa gatunki dzikiego osła: kułan z Azji i afrykański osioł
nubijski. « Felietony i eseje (Publikacja: 12-02-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7139 |
|