|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Sztuka » Filmy i filmoznawstwo
Agora - opowieść o Hypatii [3]
—
To
rzecz o śmiałej i dumnej kobiecie. Odważniejszej ode mnie i od większości z nas —
podsumowywała Weisz.
Zagubieni w wirze historii
Właściwie wszyscy bohaterowie są zagubieni w wirze gwałtownych wydarzeń. Sami też się zmieniają pod ich wpływem. Dawos był według reżysera bardzo
złożoną postacią: —
Czuje
się mądrzejszy od otoczenia, uczestniczy jako służący w najbardziej intymnych
chwilach życia Hypatii, bardzo pragnie znaleźć swe miejsce i akceptację.
Przysłuchuje się jej wykładom i wie, że do tego świata nie ma wstępu. Jest w nim
gniew i melancholia. Bo obiecał sobie, że będzie wolny. Pod koniec naszej opowieści traci
kierunek. Zaczyna podejrzewać, że znalazł się nie w tej rodzinie, co powinien.
Jeśli
chodzi o Orestesa, jest on
urodzonym przywódcą a zarazem doskonale czuje się na sali wykładowej. Isaac
podkreślał, że aby zrównoważyć jego niezbyt zachęcające cechy, konieczna była
pewna dawka humoru. Reżyser dodawał, że także wdzięk i charyzma, które aktor
zapewnił tej postaci. Jednakże okaże się, iż Orestes, pomimo swych zalet i inteligencji, nie będzie w stanie przewidzieć kolejnego ruchu Cyryla.
—
Połączyliśmy właściwie dwie postaci
-
opowiadał Amenábar. — Ucznia, którego
Hypatia zachęca do wysiłków na polu nauki i daje mu zaiste niezwykły prezent,
oraz przywódcy.
Teon,
ojciec Hypatii (w tej roli wybitny aktor francuski, Michael Lonsdale, pamiętny
między innymi z „Monachium" czy „Ronina") jest człowiekiem u schyłku swego
życia, zdezorientowanym. Wychował córkę, jakby nie zwracając uwagi na jej płeć.
- Nie rozumie, że świat się szybko zmienia i idzie w niebezpiecznym kierunku — mówił reżyser.
-
Michael był idealny do tej roli, także dlatego, że jest nie tylko wielkim
aktorem, ale sam także pisze i maluje.
—
To
prawdziwy filozof, w najlepszym sensie tego słowa. Każdy
fanatyzm jest mu wstrętny. Na odwieczne pytania odpowiedzi szuka w gwiazdach. Nie dostrzega z całą ostrością zmian, które zachodzą wokół niego -
komentował aktor.
Synezjusza zagrał Rupert Evans, pamiętany z „Hellboya". Synezjusz z Cyreny
zostawił po sobie przeszło setkę listów, z których bardzo wiele dowiadujemy się o Hypatii — mówił reżyser. —
Był
chrześcijaninem, ale wszystkich, z którymi uczył się u niej, nazywał braćmi.
Zmarł rok przed Hypatią, ale scenarzyści postanowili przedłużyć mu życie, by
pokazać rosnącą izolację kobiety, która nie chce przejść na chrześcijaństwo, a on ją do tego namawia.
- Jest kimś, kto żyje na granicy światów.
To człowiek głębokiej wiary i zarazem dyplomata — komentował aktor.
—
Cyryl
to święty, jest jednym z ojców Kościoła. Ale raczej nie tak
wyobrażamy sobie świętego. Pochodził z rodziny, gdzie władza duchowa była
tradycją. Nie ma dowodów na to, że rozkazał zabić Hypatię. Ale wydaje się za to
moralnie odpowiedzialny. Zresztą spowodował jeszcze wiele innych konfliktów,
wygnał na przykład niemal wszystkich Żydów z miasta. Hypatia
nie wierzy w przemoc, on tak —
mówił
Amenábar. Sami Samir („Pytanie do Boga"), odtwórca tej roli, podkreślał, że i jemu, i reżyserowi nie chodziło o stworzenie „czarnego charakteru":
- Jego zasługi dla umocnienia
chrześcijaństwa są bezsporne. Z czasem jednak zaczął dążyć do władzy dla samej
władzy. Ale nie chcieliśmy łatwo go oceniać. Niech widz sam zadecyduje.
Na
czele bractwachrześcijańskiego,parabolanów, stoiAmmoniusz.
- Według mnie, reprezentuje on to, co
najlepsze i najgorsze w chrześcijaństwie. Luźno oparliśmy tego bohatera na kilku
historycznych postaciach — mówił reżyser. -
Ma charyzmę, pozyskuje nowych
zwolenników, także Dawosa, uczy go pokory i poświęcenia. Ale sięga po przemoc.
Chciałbym podkreślić, że to nie jest film antychrześcijański, a zwłaszcza nie
jest skierowany przeciw dzisiejszemu chrześcijaństwu, lecz przeciw
fundamentalizmowi i przemocy. Ashraf Barhom („Królestwo"), odtwórca tej
roli, mówił: -
On
naprawdę wierzy, że wypełnia wolę Boga. Myślę też, że nasz film przypomina o wielkiej potrzebie religii w świecie, gdzie tak często rządzi pieniądz.
Aleksandria — miasto kontrastów
Rękopisy. Ocalić co się da... |
—
Było
to prawdopodobnie pierwsze miasto zbudowane ściśle według planu, perfekcyjne
połączenie greckiej i rzymskiej tradycji. Ale istniały tam pogłębiające się
społeczne i polityczne napięcia pomiędzy różnym nacjami, pomiędzy bogatymi i biednymi —
tłumaczył Pollard. — To był wielki
kulturowy kocioł. To było właśnie przyczyną wielkości Aleksandrii i to w dużym
stopniu doprowadziło miasto do zguby.
Scenarzysta Mateo Gil komentował: —
Właśnie te kontrasty, widoczne także w postaci Hypatii, która dąży do tego, by
świat zbadać i pojąć, a rosnącymi w siłę różnymi religijnymi i politycznymi
ruchami, które dążą do tego, by go zmienić albo też utrzymać siłą status quo,
były przyczyną, dla której Hollywood nie interesował się tą epoką. Bo w hollywoodzkich filmach lepiej wypada świat mniej skomplikowany, uporządkowany,
który przypomina nasz świat 40, 50 lat temu, niż dzisiejszy, równie
skomplikowany jak Aleksandria na krawędzi upadku. Trzeba też pamiętać, że ludzie
wtedy rzadko podróżowali na dłuższe dystanse. Aleksandria była więc jak
dzisiejszy Nowy Jork czy niektóre stolice europejskie miejscem o wielkiej
różnorodności, zapewne największej w całym ówczesnym świecie.
Reżyser ogromną wagę przywiązywał do scenografii, która powinna oddać charakter
miasta. Zdecydował się zatrudnić
brytyjskiego scenografa Guya Dyasa, który pracował przy ostatnim filmie o przygodach Indiany Jonesa oraz „Nieustraszonych braciach Grimm" Terry’ego
Gilliama. Chwalił sobie tę decyzję: —
Guy
zachowuje idealną równowagę pomiędzy researchem a wyobraźnią. To on wymyślił
tron Orestesa, niezwykle stylowy. Ma jeszcze jedną niezwykle cenną umiejętność -
myśli kategoriami kompozycji kadru,
zawsze pamięta, że powinien być
dynamiczny, zawierać zaskakujące szczegóły i elementy.
Ogromna większość dekoracji powstała w Fort Ricasoli na Malcie, potężnej
fortyfikacji wzniesionej w latach 1670- 1693 przez zakon Kawalerów Maltańskich.
Tam zbudowano wielki plac publiczny, do którego odnosi się tytuł filmu, budynek
rzymskiej prefektury, pogańskie świątynie, chrześcijańskie kościoły, grecki
amfiteatr i ulice Aleksandrii, wraz z legendarną biblioteką. —
Wizualnym kluczem były pomalowane rzeźby i budynki, z tym, że farba miała być
częściowo zmyta przez deszcze i słońce. To nadawało naszemu miastu, według
koncepcji Guya, bogaty i dekadencki wygląd. Musieliśmy tylko uważać, żeby nie
eksponować zbyt jaskrawych barw i nie przypominać w ten sposób technicolorowych
widowisk kostiumowych z lat pięćdziesiątych — wyjaśniał reżyser.
—
Alejandro przygotował rodzaj dossier z proponowanym wyglądem budynków, co stało
się punktem wyjścia do dalszej dyskusji. Ciekawe, że miały one wygląd bardzo
rzymski, a w końcu zdecydowaliśmy się na wiele elementów o mocnym egipskim
rodowodzie — zauważył Dyas. Wielką inspiracją dla twórców filmu stały się malowidła
pośmiertne na mumiach znalezione w oazie Al Fajum i pochodzące z I wieku n.e.
-
Mają
jakość trudną do uwierzenia, jakbyśmy oglądali twarze ludzi ze starożytności na
doskonałych fotografiach — mówił reżyser.
By
oddać wspomniany wyżej charakter Aleksandrii, dokonano bardzo starannego
castingu, zwracając uwagę, by zatrudnić aktorów o zróżnicowanych etnicznych i kulturowych korzeniach i wyglądzie. Szczególną uwagę zwracano na wygląd
parabolanów, którzy według słów Gila przekształcili się z bractwa niosącego ulgę i pocieszenie chorym i cierpiącym w rodzaj groźnej, morderczej, zbrojnej
milicji. Reżyser dostrzegał w ich charakterystyce, a także wyglądzie, analogie
do współczesnych talibów. Na planie znaleźli się więc aktorzy rodem z Hiszpanii, Anglii, ale także Iranu, Izraela, Egiptu czy Palestyny.
Zdecydowano się na konwencję językową, w której w świecie biblioteki i świecie
rzymskim mówi się angielskim z brytyjskim akcentem, natomiast niewolnicy i chrześcijanie mówią z wyraźnym akcentem bliskowschodnim. Garrido zwracała uwagę
na zamknięty, hierarchiczny charakter tamtej cywilizacji:
- Arystokrata był intelektualistą i na
odwrót. Biedak pozostawał z reguły biedakiem, niewolnik niewolnikiem. Wyjątki
były nieliczne. To była trudna dziś do wyobrażenia sztywna społeczna struktura.
Chrześcijanie z różnych ruchów
mistycznych, częstokroć przesiąknięci ascezą, zajmowali w niej szczególne
miejsce. Koncentrowali się na
oczekiwaniu na ponowne nadejście Chrystusa, znajdowali się niejako poza nawiasem
społeczeństwa, aż niepostrzeżenie stali się siłą dominującą.
Pollard dodawał: — W Aleksandrii nie miały miejsca, jak w innych miastach, wielkie masakry
chrześcijan. Ale problemy pojawiały się, gdy któraś z grup usiłowała mocno
podkreślić swą tożsamość, kosztem innej. Wtedy ukryta na co dzień wrogość
eksplodowała. Znamy ten mechanizm dobrze i z całkiem niedawnych dziejów Europy.
Dyas
wspominał: —
Oczywiście, w naszej pracy inspirowaliśmy się wyglądem Aten i Rzymu. Ale przede
wszystkim chcieliśmy sprawić wrażenie, że mamy do czynienia z żywym miastem, a nie efektownymi ruinami.
Prowadzna na rzeź przez bractwo chrześcijańskie
Parabolani
Do
producenta José Luisa Escolara należało wybranie miejsca, gdzie zostanie
zbudowana filmowa Aleksandria. Zdecydował się na Maltę, choć brano pod uwagę
także Hiszpanię, Turcję, Tunis czy Maroko.
—
Mieliśmy tu doskonałą przestrzeń i światło. Wspaniałe twarze statystów. A także
doświadczonych ludzi, którzy pracowali przy kręconych tu produkcjach o podobnym
charakterze, jak „Gladiator" i „Troja".
Gil
dodawał: -
Nasz sposób opowiadania stawia na naturalność,
pewną szorstkość, a jednocześnie odwołaliśmy się do klasycznych wzorów kina
epickiego. Właśnie także dlatego potrzebowaliśmy potężnych dekoracji,
wiarygodnej scenerii. Tłumy na ulicach Aleksandrii to prawdziwi ludzie, nie
pochodzą z komputera.
1 2 3 4 Dalej..
« Filmy i filmoznawstwo (Publikacja: 10-03-2010 Ostatnia zmiana: 13-03-2010)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7194 |
|