|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Kościół w Polsce
Kościół i rozbicie dzielnicowe [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Od roku 1253 dowodów bezpośredniej zawisłości Polski od papiestwa jest tak
wiele, że wykluczony jest w tej materii zwykły przypadek. Wszystko to pozwala nam stwierdzić
rzecz następującą: wraz ze sprawą kanonizacji Stanisława ze Szczepanowa papież
doprowadził do włączenia Polski pod swój seniorat lenny. Potwierdza to również
długi proces kanonizacyjny, który zakończył się dopiero po włączeniu całej
Polski do lenn Stolicy Apostolskiej. Dokładnie na cztery miesiące przed bullą
kanonizacyjną wydał papież inną bullę następującej treści: "...chociaż
urząd apostolski narzuca na nas obowiązki względem wszystkich, winniśmy jednak
wspierać szczególniej i skuteczniej tych, którzy uważają się za bezpośrednich
poddanych Stolicy Apostolskiej. Jak twierdzą nasi umiłowani synowie mężowie
szlachetni książęta Polski odkąd ich przodkowie poznali wiarę chrześcijańską
poddani byli tylko Stolicy Apostolskiej i tak jest dotąd. Na znak poddaństwa
tego rodzaju nakazujemy, by tak oni sami, jak i mieszkańcy Polski płacili rokrocznie
Stolicy Apostolskiej podatek zwany denarem św. Piotra..."
.
Następnym świadectwem bezpośredniego poddania jest dokument z 23 grudnia 1257 r., w którym papież rozsądza spór pomiędzy książętami śląskimi i wielkopolskimi, którzy "uważają
się za bezpośrednich poddanych Stolicy Apostolskiej".
Oba powyższe dokumenty są pierwszymi wyraźnymi świadectwami mówiącymi o bezpośredniej zawisłości Polski od papiestwa. Od tej pory bez wiedzy papieża
nie mogła zajść w Polsce nawet najmniejsza zmiana. Oto bulla z 1268 r. mówi:
"ponieważ Polska należy do Kościoła Rzymskiego bez pośredników zgadzamy się, by wspomniany
zamek został obwarowany". Rekapitulując zaznaczmy wyraźnie: przed rokiem 1253 nie było zależności
lennej, co najwyżej o charakterze osobistym lub doraźnym, sprawa kanonizacji Stanisława dała
sposobność do narzucenia Polsce zwierzchności senioralnej na dłuższy czas. Jedynym
wyjątkiem mogą być stosunki Bolesława ¦miałego z Grzegorzem VII, jednak i ta
sprawa nie jest do końca pewna, gdyż brak jakichkolwiek dowodów, że
koronacja odbyła się w wyniku oblacji, czyli podporządkowania się opiece św.
Piotra, tak jak bywało to w przypadku innych królów z łaski Grzegorza VII
(Gieysztor)
Kanonizacja Stanisława
Wróćmy jednak do samej kanonizacji. Wykorzystano do tego książkę Kadłubka,
której symbolika potrzebom Kościoła odpowiadała znakomicie. Wykreowano mit o rzekomej zemście
niebios wobec Polski za mord na Stanisławie Oczywiście to fatum mogło zostać
cofnięte przy odpowiedniej rehabilitacji „męczennika, który umarł w imię
miłości Bożej". Wtedy to cofnięta zostanie boża klątwa na Polaków, których
ziemie się zrosną niczym ciało Stanisława.
Wiadomo, że Stanisław skupiał w swoim kręgu wielu księży niezadowolonych z wprowadzenia obowiązkowego celibatu, od XIII wieku w Polsce powoli wprowadzano obowiązkową
bezżenność księży, jednak mamy takie oto świadectwo z drugiej połowy tegoż wieku o jednym z twórców kanonizacji zdrajcy (współtwórca protokołu cudów św. Stanisława)
zmarłego w 1269 r. (zapisane w roczniku kapituły krakowskiej):
"Umarł ksiądz kantor krakowski imieniem Trojan, mający wieku przeszło lat sto, który
cieszył się widokiem zrodzonego ze siebie potomstwa obojga płci, a był
skory do jałmużny i oddany modlitwie. I chociaż za życia nie panował nad
chuciami cielesnymi, to jednak, ponieważ odznaczał się innymi cnotami, ile
że nie miał chytrości w mowie ani pokrzywdził bliźniego, więc św. Stanisław
rad był udzielać błogosławieństwa przez jego ręce na wyleczenie chorych przez
swoje relikwie"
Widzimy teraz, że moralnością sprawcy kanonizacji nie różnili się wiele od „świętego"...
Patriotyzm duchowieństwa
I oto kiedy Polska jest już zależna od papieża duchowieństwo staje się nagle
patriotyczne. Pojawia się arcybiskup Jakub ¦winka, który występuje jako gorący orędownik jedności.
Za patriotę uznany, głównie ze względu wielkiej nienawiści do Niemców. Można
się tylko śmiać czytając jego słowa: "...Polska Kościołowi Rzymskiemu jest szczególnie
poddana, chcemy tedy okazać wdzięczność Waszej ¦wiątobliwości za to, że naród Polski
po nawróceniu trwa pod opieką i władzą tegoż ¦więtego kościoła, ciesząc się
nieprzerwanie pokojem...". Cóż to za nagła zmiana ? Odpowiedź jest prosta: dopiero w owym czasie kler dostrzegł swój interes w jedności Polski. Dopiero po umocnieniu wewnętrznym
Kościoła (m.in. wiec w Łęczycy z 1180 r., synod w Borzykwie z 1210 r.) i zewnętrznym
(bezpośrednia zależność od papieża) zaistniały warunki aby nie obawiać się
silniejszego władcy zjednoczonych ziem polskich, który mógł raczej być gwarantem
zdobytych przywilejów Kościoła, niż ich zagrożeniem. W tym przypadku jedność
była korzystna również ze względów organizacyjnych. Dopiero wówczas Kościół
zaczął popierać prawowitych władców dążących do jedności. Wcześniej biskupi
pochłonięci byli tylko burzeniem, pilnie strzegli rozbicia i domagali się coraz
to nowych przywilejów od popieranych przez siebie juniorów.
Po wprowadzeniu Polski do części ziem papieskich, dla Kościoła rozpoczyna
się kolejna hossa przywilejów i różnych nadań. Pierwsze nadanie dotyczy katedry wrocławskiej,
następnie Kazimierza Kujawskiego dla katedry krakowskiej, kolejno występują
akty Bolesława Wstydliwego również dla biskupstwa krakowskiego. Szczególnie
liczne nadania dla Krakowa mogą przynosić skojarzenia, że oto władza państwowa
chce się wykupić od grzechu morderstwa na biskupie krakowskim, właśnie uświęconym. I tak, pisze Wstydliwy w 1258 r.: "z tego powodu my, Bolesław książę pragnąc owego"
(św. Stanisława) uczcić na ziemi, tak jak Bóg wywyższył go w niebie, nadajemy
wsie kapitule kościoła krakowskiego, któremu wspomniany święty w swoim życiu
doczesnym przewodził, godnie sprawując urząd biskupi..."
Bilans
Zdawać by się mogło, że w dłuższej perspektywie „opieka" papiestwa była
jedyną szansą na odbudowanie Korony Królestwa Polskiego, gdyż to właśnie w czasie
lennej zależności ziem polskich od Rzymu papież wyraził zgodę ("ponieważ błagają
nieustannie") na koronację królewską w Polsce. Tylko zawierzenie się papieżowi mogło
stanowić właściwą gwarancję całości. Jest to jednak myślenie błędne, gdyż należy zauważyć,
że papież wyraził swą łaskawą zgodę dopiero w momencie gdy sytuacja papiestwa
była już na równi pochyłej. Chodzi o tzw. niewolę awiniońską, czyli zależność
papieża od królów francuskich, która przerodziła się następnie w Wielką Schizmę
Zachodnią. Staczające się moralnie i politycznie, od początku XIV wieku, papiestwo
zdołało dopiero się podźwignąć po soborze trydenckim w drugiej połowie wieku
XVI, jednak nigdy więcej nie powróciła dawna potęga, na miarę pierwszej połowy
XIII w. Wcześniej, gdy Polska potrzebowała zgody na koronację konsekwentnie
jej odmawiano, co więcej popierano dążności destabilizujące (Kędzierzawy).
Opieka papieża najczęściej zawodziła, gdyż kiedy Polska zaczęła tej opieki
potrzebować siła papiestwa była już mocno nadwerężona. Bulla Bonifacego VIII do Wacława
II mówi: "dowiedzieliśmy się o tym co nas napawa ogromną troską, iż samowolnie z pominięciem
Stolicy Apostolskiej, do której jak wiadomo należą prowincje Polski, w tejże Polsce
uzurpujesz sobie koronę królewską". Myli się ten, kto uzna, że papież chroni tutaj polskich
praw do korony. Występuje jedynie przeciwko ignorowaniu jego władzy, dalej pisze: "...my
zaś jesteśmy gotowi chronić i zachowywać twoje przywileje, jeśli nam wykażesz, że nabyłeś je
zgodnie z prawem". Wacław król czeski przez pięć lat był królem polskim. W okresie starań
Łokietka o koronę (który nawet z tego powodu udał się nawet na pielgrzymkę do grobu
św. Piotra z okazji Roku Jubileuszowego) Jan XXII pisze: "Prosił nas umiłowany w Chrystusie syn nasz Jan król czeski przez posłów, powołując się na swoje prawa w Polsce,
które obiecał w swoim czasie i miejscu udowodnić, byśmy raczyli wstrzymać się od koronacji.
My zaś chcąc, by każdy zachowywał swoje prawa zamierzamy się od owej promocji powstrzymać..."
Podczas sporu polsko-krzyżackiego w czasie panowania Kazimierza Wielkiego, obie strony jako
wasale Stolicy Apostolskiej zwróciły się do papieża dla rozsądzenia sporu. Okazało
się jednak, że strona krzyżacka nie zamierzała respektować korzystnych dla Polski
postanowień. Papież nie był w stanie wywrzeć odpowiedniego nacisku.
Stolica Piotrowa nie była więc dla Polski mocną opoką. W dłuższej perspektywie,
rozrost przywilejów Kościoła w wieku XIII spowodował powstanie kolejnego pretendenta
do władzy, która w następnych wiekach rozdrabniała się coraz to bardziej. Duchowieństwo
zawsze pilnie strzegło „złotej wolności" szlacheckiej, tak bardzo destabilizującej sytuację w kraju, której zwieńczeniem były ...rozbiory Polski
Opracowane na podstawie:
- Szkice historyczne XI wieku — Tadeusz Wojciechowski, Warszawa 1970 (I wyd. 1904 r.)
- Uzależnienie Polski od papiestwa a kanonizacja św. Stanisława — Marian Witold Łodyński, Kraków 1995 (I wyd. 1938)
- Wyspy bezludne — Waldemar Łysiak
1 2
« Kościół w Polsce (Publikacja: 16-05-2002 Ostatnia zmiana: 30-01-2011)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 72 |
|