|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe
Trudny start nowej ery [1] Autor tekstu: Caden O. Reless
Ujawnianie
siatki szpiegowskiej działającej w Stanach Zjednoczonych na rzecz Federacji
Rosyjskiej poruszyło opinię publiczną w wielu krajach. Ironizując, można by
pozwolić sobie na kąśliwą uwagę, że wykryci agenci widocznie nie dość mocno
wzięli sobie do serca niedawne uwagi Hillary Clinton, wygłoszone z okazji
publikacji nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego, w których sekretarz
stanu subtelnie dawała do zrozumienia, że doktryna smart power i open
government nie oznacza rezygnacji z prowadzenia tajnych operacji
wywiadowczych. Dyplomatyczna ofensywa we wszystkich prawie rejonach świata,
którą z ramienia Obamy i pod dynamicznym kierownictwem Hillary Clinton prowadzi
Departament Stanu, ma przede wszystkim wymiar pragmatyczny i ukierunkowana jest
na zabezpieczanie konkretnych amerykańskich interesów. Nawet jeżeli realizacji
tych interesów przyświeca chęć krzewienia w świecie tradycyjnych amerykańskich
ideałów, nie należy z góry zakładać, że zajmują się tym niepoprawni amerykańscy
idealiści. Wprost przeciwnie — Departament Stanu, ustami samej sekretarz stanu,
jak i jej zastępców i doradców, jak dotąd przemawiał zazwyczaj rzeczowym
językiem, w którym zdawały się pobrzmiewać echa nieco oschłego i pozbawionego
złudzeń amerykańskiego pragmatyzmu. Język ten nie jest również obcy prezydentowi
Obamie, który zasłynął jakiś czas temu powiedzeniem: Reguły muszą być
wiążące. Ich łamanie powinno być karane. Słowa muszą coś znaczyć.
Oczekiwanie, że obserwowana od kilkunastu miesięcy intensyfikacja kontaktów
dyplomatycznych na linii Waszyngton-Moskwa oznacza automatycznie ocieplenie
wzajemnych stosunków nie było więc do końca uzasadnione. Z drugiej strony -
obawy, że ostatnia afera szpiegowska wpłynie znacząco na kształt wzajemnych
stosunków też są z pewnością formułowane na wyrost. Amerykanie z zasady nie
pozwalają sobie na sentymenty wówczas, gdy chodzi o ich interesy i narodowe
bezpieczeństwo. Obama i jego administracja wielokrotnie dawali temu wyraz nawet
wówczas, gdy utrzymanie poprawnych amerykańsko-rosyjskich relacji
dyplomatycznych było kluczowe dla załatwienia takich palących kwestii, jak
podpisanie nowego układu START czy zawarcie porozumienia w sprawie
gospodarowania radioaktywnym plutonem.
Warto o tym wspomnieć, gdyż wygląda na to, że Obama i jego administracja w związku z ostatnią aferą szpiegowską mogą znaleźć się w ogniu krytyki formułowanej ze
strony tych rodzimych i zagranicznych środowisk, które w stosunku do Rosji nadal
pozostają nieufne i obecny kurs amerykańskiego rządu wobec Rosji uważają za zbyt
miękki, a wiązane z modernizacją tego kraju nadzieje uznają wręcz za
niebezpieczną naiwność. Jednak już sam fakt wykrycia agentów działających na
rzecz Rosji i podanie tego do wiadomości w momencie, gdy Stany Zjednoczone i Federacja Rosyjska zakończyły właśnie kolejne spotkanie na szczycie (Civil
Society to Civil Society Summit) daje jednoznaczny sygnał, że w pewnych
sprawach rząd Stanów Zjednoczonych nie uznaje kompromisów, nawet jeśli w grę
wchodzi ryzyko przejściowego ochłodzenia relacji z ważnym partnerem.
Można
oczekiwać, że ujawniona właśnie afera szpiegowska wywoła pewne perturbacje
dyplomatyczne, ale o bardzo ograniczonym zasięgu i najprawdopodobniej o niewielkim wpływie na współpracę między obydwoma krajami w perspektywie
długoterminowej. Trzeba to pokreślić, by z kolei nie poddać się zbyt łatwo
sugestiom ze strony tych środowisk, które narrację o zimnowojennym dwubiegunowym
świecie wykorzystują dla snucia własnych wizji politycznych, w tym również w obszarze domniemanego kształtu stosunków międzynarodowych. Niestety,
międzynarodowa opinia publiczna, zbyt często poddająca się atmosferze dramatyzmu
spektakularnych wydarzeń, nie zawsze do końca orientuje się w szczegółach
codziennej mrówczej pracy polityków, dyplomatów i ekspertów; nie zawsze również
orientuje się w efektach ich pracy, przekładającej się na dziesiątki spotkań,
porozumień, układów, traktatów, umów, komisji, paneli, forów itp., skutkujących
regularnymi kontaktami między politykami, dyplomatami, wojskowymi, urzędnikami, a w końcu — zwykłymi obywatelami: biznesmenami, podróżnikami, sportowcami,
artystami, studentami i uczniami obu krajów.
Rzut oka
na kilka dokumentów pozwala uzyskać wgląd w intensywność kontaktów
amerykańsko-rosyjskich. Część z tych relacji została ugruntowana jeszcze za
czasów Związku Radzieckiego, gdyż nawet zimnowojenne realia nie oznaczały
zupełnej wzajemnej izolacji obu krajów. Współpraca amerykańsko-rosyjska w wielu
kwestiach jest po prostu faktem, niezależnym od zmian towarzyszącego jej
klimatu, uwarunkowanych aktualnymi wydarzeniami.
Warto
choćby zapoznać się ze spisem pt. Traktaty pozostające w mocy. Lista układów i innych porozumień międzynarodowych zawartych przez Stany Zjednoczone,
pozostających w mocy w dniu 1 stycznia 2010 r. (Treaties in Force. A List
of Treaties and Other International Agreements of the United States in Force on
January 1, 2010) [ 1 ]. Ta potężna, licząca blisko 500 stron lista
zawiera jedynie wyliczenie wszystkich układów międzynarodowych wiążących Stany
Zjednoczone na początku 2010 roku. Po części jest ona już nieaktualna, gdyż
wiele nowych porozumień, również z Rosją, zawarto już w ciągu pierwszego
półrocza bieżącego roku i będzie można je odnaleźć dopiero w przyszłorocznej
edycji Treaties in Force. Spis podzielony jest na dwie części: pierwsza -
obejmuje porozumienia dwustronne, druga — porozumienia multilateralne. W części
pierwszej porozumienia Stanów Zjednoczonych i Federacji Rosyjskiej
wyszczególnione są w rozdziałach RUSSIAN FEDERATION oraz UNION OF
SOVIET SOCIALIST REPUBLICS (w przypadku umów zawartych przed 31.12.1991 r.).
Część ta przedstawia wyliczenie kilkudziesięciu wzajemnych umów, porozumień i traktatów, regulujących relacje między Stanami Zjednoczonymi i Federacją
Rosyjską w kilkunastu obszarach tematycznych, począwszy od kwestii redukcji
różnych arsenałów broni, poprzez lotnictwo cywilne, rybołówstwo, rolnictwo,
nadzór sanitarny, leśnictwo i meteorologię po handel i unikanie podwójnego
opodatkowania. Spora część porozumień była nowelizowana poprzez odpowiednie
poprawki w drugiej połowie lat dwutysięcznych, a niektóre zaledwie w drugiej
połowie ubiegłego roku. Oznacza to, że nawet w okresie względnego ochłodzenia
stosunków, jakie miało miejsce w czasie drugiej kadencji Busha, w okresie
kryzysu gruzińskiego i kryzysu dyplomatycznego związanego z planami
rozmieszczenia w Czechach i w Polsce elementów tarczy antyrakietowej, nigdy
sytuacja nie była tak zła, by doprowadzić do zerwania współpracy obu krajów w kluczowych obszarach. Ze względu na dziedzictwo zimnowojenne, na które składa
się między innymi wielkość posiadanych arsenałów broni masowego rażenia, część z tych dokumentów ma o wiele większe znaczenie — często w wymiarze globalnym — niż
wynikałoby to tylko z ich bilateralnego charakteru. Nie wolno również zapominać,
że choć z perspektywy euroatlantyckiej Rosję i Stany Zjednoczone dzielą tysiące
kilometrów, to z perspektywy obszaru Pacyfiku Stany Zjednoczone i Rosja to
bezpośredni i bliscy sąsiedzi, oddzieleni jedynie wodami Cieśniny Beringa i Oceanu Arktycznego, a zobowiązania wynikające z łączących oba kraje umów
międzynarodowych regulują wiele praktycznych i zupełnie prozaicznych kwestii, o których rzadko myśli się w kontekście szeroko pojętej dyplomacji i współpracy
międzynarodowej.
Część
druga aktualnego wydania spisu Treaties in Force godna byłaby
przeprowadzenia oddzielnych studiów, wykraczających daleko poza ramy niniejszego
artykułu. Trudno jednak po prostu wskazać jakiekolwiek poważniejsze porozumienie
międzynarodowe, w którym nie uczestniczyłyby zarówno Stany Zjednoczone, jak
Federacja Rosyjska.
Można
oczywiście mieć uzasadnione wątpliwości, czy całe tomy zapisanego papieru
przekładają się na konkretne działania, jednak takiej wizji polityki
międzynarodowej — wyalienowanej z realiów i funkcjonującej w oderwaniu od ludzi i ich codziennych problemów — przeczy inny, wydany przed kilkoma dniami
dokument: Joint Report. 2009-2010 Results of the U.S.-Russia Presidential
Commission [ 2 ]. Raport przedstawia efekty pracy
amerykańsko-rosyjskiej komisji prezydenckiej, działającej od roku pod patronatem Baracka Obamy i Dmitrija Miedwiediewa. Koordynacją prac komisji ze strony Stanów
Zjednoczonych oficjalnie zajmuje się sekretarz stanu Hillary Clinton, a ze
strony Federacji Rosyjskiej — minister spraw zagranicznych Sergiej Ławrow.
Intencją,
która przyświecała powołaniu wspólnej prezydenckiej komisji, było pogłębienie
wzajemnych relacji obu krajów. W ramach jej prac do połowy 2010 r. miało miejsce
ponad sto spotkań delegacji na różnych szczeblach, z udziałem ponad
sześćdziesięciu różnych agencji rządowych. Ponadto w ramach prac komisji miały
miejsce liczne spotkania o charakterze biznesowym, jak również kontakty
organizacji pozarządowych i wymiana kulturalna, która zaowocowała ponad
czterdziestoma wydarzeniami organizowanymi przy współudziale instytucji z obu
państw.
Jak
wyszczególnia cytowany raport, do najważniejszych spraw znajdujących się w polu
zainteresowania dwustronnej komisji należały zagadnienia bezpieczeństwa. W tym
obszarze do największych osiągnięć obu rządów należało podpisanie i ratyfikowanie nowego układu START. Ponadto oba kraje w ramach Grupy
Koordynującej ds. Polityki Bieżącej prowadzą stałe konsultacje w sprawie
irańskiego i północnokoreańskiego programu nuklearnego, a także w sprawie pokoju
na Bliskim Wschodzie. Efektem współpracy w ramach komisji jest również
otworzenie — za aprobatą Rosji — nowych szlaków przerzutu personelu i wyposażenia dla sił stabilizacyjnych NATO w Afganistanie.
W ramach
komisji prezydenckiej działa Grupa Robocza ds. Kontroli Zbrojeń i Bezpieczeństwa
Międzynarodowego, w której prowadzone są rozmowy na temat rozprzestrzeniania
broni rakietowej. Z kolei efektem prac Grupy Roboczej ds. Energii Jądrowej i Bezpieczeństwa Atomowego było podpisanie w kwietniu 2010 r. protokołu
poprawkowego do The 2000 Plutonium Management and Disposition Agreement.
Podpisanie tego porozumienia ma doprowadzić do pozbycia się przez oba kraje
nadwyżek plutonu, wystarczających obecnie do wyprodukowania siedemnastu tysięcy
głowic atomowych, poprzez wykorzystanie tego radioaktywnego pierwiastka w sektorze cywilnej energetyki jądrowej.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Treaties in Force. A List of
Treaties and Other International Agreements of the United States in Force on
January 1, 2010 « Stosunki międzynarodowe (Publikacja: 01-07-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7380 |
|