|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Ludzie, cytaty » Heretycy, bezbożnicy
Sydonia - czarownica z rodu Borck Autor tekstu: Piotr Szczepański
Sydonia urodziła się w roku
1540(lub 1545, według innego źródła), w starej, szlacheckiej rodzinie. Jej ojcem
był Otto von Borck, pan na zamku w Strzmielu, zwanego „Wilczym Gniazdem",
siedziby rycerskiego rodu Borków, jednego z najświetniejszych na Pomorzu
Zachodnim, który z czasem uległ germanizacji, i przybrał nazwisko Borck. Matką
była Anna von Schwiecheld. Sydonia była ich najmłodszą, ukochaną i rozpieszczaną
przez ojca córką, miała jeszcze siostrę Dorotę i brata Urlicha. Gdy miała 8 lat,
zmarła jej matka. Ojciec umieścił ją na
dworze księcia Filipa I w Wołogoszczy, gdzie została dwórką księżnej Amelii
Saskiej. Tam też zakochała się z wzajemnością w jednym z synów księcia, Erneście
Ludwiku, i przyjęła jego oświadczyny.
Książę przyrzekł jej
małżeństwo, wierność i miłość do końca życia...
Jednakże jego rodzina
sprzeciwiała się temu związkowi, wybór księcia uważali za mezalians, zmusili go
do odwołania swoich oświadczyn, i zawarcia małżeństwa z Zofią Jadwigą, córką
księcia brunszwickiego, Juliusza. Ślub odbywa się w 1577r.
Poniżona i upokorzona tym Sydonia
wróciła do rodzinnego zamku. Jak "wieść gminna niesie", opuszczając zamek
miała Sydonia rzucić klątwę na ród Gryfitów, rodzinę jej niedoszłego męża — w ciągu 50 lat ród księcia miał wyginąć. I faktycznie — coś mogło być na rzeczy,
gdyż w ciągu podanych 50 lat
umierają kolejno książęta Gryfitowie — w 1592 jako pierwszy ukochany
Sydonii, Ernest Ludwik; w 1600 — Jan Fryderyk,
książę szczeciński; w 1603 — Barnim XII; w 1605 Kazimierz
IX; w 1606 — Bogusław XIII; w 1617 — Jerzy III; w 1618 — Filip II, w 1620 -
Franciszek I. Dziewiąty, ostatni
książę z rodu Gryfitów, Bogusław XIV, umiera bezpotomnie w 1637r., siedemnaście
lat po śmierci Sydonii … Wraz z jego śmiercią kończy także swój byt także całe
państwo zachodniopomorskie.
Rok po powrocie Sydonii do
rodzinnego zamku umiera jej ojciec. Sydonia wraz z siostrą zostają na łasce
niechętnego im brata, Urlicha, który wymusza na nich zrzeczenie się praw do
majątku rodzinnego. Sekunduje mu w tym brat zmarłego ojca, Otto von Borck,
pozbawia osamotnioną Sydonię ojcowizny, rozpowszechniając plotki o rzekomej
klątwie, oraz inni krewni. W 1569r. po ślubie brata, Sydonia wraz z siostrą
opuszczają rodzinny zamek z powodu nieporozumień z bratową. Najpierw mieszka w Szczecinie, potem kolejno w Stargardzie, Krępcewie, Chociwlu, Resku i Marianowie. Tułaczce towarzysza same nieszczęścia — dwa jej domy, w Stargardzie i Resku płoną, traci swój dobytek, cały czas ma procesy z rodziną o spadek po
rodzicach, a potem po zmarłej siostrze.
W Szczecinie została
wciągnięta w proces o zniesławienie księcia Jana Fryderyka oraz malwersacje
finansowe. Prześladowana jest przez ludzi nasyłanych najprawdopodobniej przez
brata. Spadku po siostrze nie udaje się jej uzyskać. Postanawia wyjść za mąż,
aby wymusić na bracie wypłatę posagu. Do małżeństwa jednak nie dochodzi.
Sydonia nie zrezygnowała z katolicyzmu, mimo tego, że od 1535 protestantyzm (dzięki reformacji) stał się
głównym wyznaniem na Pomorzu. Odmienność wyznania była też jeszcze jednym
pretekstem do jej prześladowań przez rodzinę. Na skutek działań księcia
Bogusława XIII, w roku 1604 zostaje umieszczona w klasztorze żeńskim w Marianowie. Przez pewien czas, z racji wysokiego urodzenia, oraz wieku pełni
funkcje zastępczyni przełożonej. Jednakże na wskutek trudnego charakteru,
konfliktowości i zgryźliwości, po roku zostaje pozbawiona tej funkcji. W klasztorze zajmuje się studiowaniem zielarstwa — kontaktuje się z zielarkami,
udziela porad lekarskich, pomaga chorym, woli towarzystwo zwierząt niż ludzi… Po
pewnym czasie chce opuścić klasztor, dochodzi na tym tle do konfliktów z przeoryszą. Gdy próbuje w 1612r. uciec z klasztoru, zostaje aresztowana,
oskarżona o niepoczytalność, a później o czary i spowodowanie śmierci kilku
ludzi. W gorączce mówi podobno o zbliżającej się śmierci swoich wrogów -
Jerzego III i Filipa II.
Gdy ta przepowiednia się
sprawdza, wystraszony książę Franciszek I wytacza starej kobiecie proces, licząc
na to, że pomoże mu to uratować ród
Gryfitów od wymarcia. W 1619 Sydonia zostaje zamknięta w więzieniu na zamku Oderburg w Grabowie pod Szczecinem, gdzie zostaje oskarżona o stosowanie czarów, kontakty ze złymi duchami, trucicielstwo… W sumie było aż 74
artykułów przeciwko niej. Głównym zarzutem była owa rzekoma klątwa. Ponieważ
długo odpierała zarzuty, postanowiono poddać ją torturom, na których przyznała
się do zarzucanych jej czynów. Specjalnością tamtych okolic była nakładana na
głowę czapa, którą stopniowo ściskano… inne to śruby do przykręcania palców,
obcęgi, hiszpański buty… Można przytoczyć protokół sądowy:
"Wówczas przystąpił do
niej kat z pomocnikiem, zdjął z niej płaszcz i suknię, związał na plecach, i tylko w koszuli posadził na brzemionach (...) Gdy Sydonię przywiązano sznurami,
nogi włożono w dyby i ześrubowano je, czytano artykuł po artykule, a ona
przyznała się do wszystkiego..."
I dalej:
"W wyniku nadesłanych
akt przez sędziego nadwornego
przeciwko Sydonii Borck uznajemy
jako sędziowie i ławnicy za słuszne, że Sydonia Borck, pomimo iż przyznała się
do winy, a potem w całości zaprzeczyła,
co zmusiło sędziego do
zastosowania ostrych tortur w większym wymiarze, w czasie których przyznała się
ponownie do dokonywania czarów oraz doprowadzenia osób do śmierci. Z tego powodu
została skazana na ścięcie toporem, a następnie jej ciało spalono na stosie (...).
Wszystko zgodnie za prawem..." (!)
Ostatnie słowa oskarżonej
brzmiały:
"Widzicie przed sobą
starą kobietę, oszukaną przez bliźnich, krewnych i przez nich oskarżoną o władze
nieziemską. Mnie nawet ludzkiej mocy brakowało, by przeciwko
niesprawiedliwościom krewnych moich na majątek dybiących stanąć (...) Kuzyn mój,
Jobst, książęcy radca, znalazł sposób na pozbycie się mnie (...) Sędziowie, co
książę odchodzący bezpotomnie chce usłyszeć od swojego doradcy, jaką pociechę?
Że nie jego niemoc spowoduje wygaśnięcie rodu Gryfitów, lecz czary Sydonii,
która ród przeklęła, bo Gryfita nie wziął jej za żonę.(...) Sędziowie, a teraz dajcie mi umrzeć. Jestem stara, zmęczona. Moje życie nie było mniej
godziwe od innych, a o tyle gorsze, że dłuższe i dłuższa w nim była samotność
moja, bezsilność wobec tych, którym uprzykrzyło się patrzeć na mnie. Pozwólcie
mi już umrzeć. Niczego bardziej nie pragnę niż śmierci."
W noc przed egzekucją
ukradkiem odwiedził Sydonię w celi
Franciszek I. Podobno błagał, aby odwołała swoja klątwę, a on daruje jej życie i wypuści
na wolność. Niczego jednak nie wskórał — Sydonia milczała.
19 sierpnia 1620r.
80-letnia Sydonia von Borck zostaje ścięta przez kata, a następnie jej ciało
zostaje spalone na stosie, a popiół rozrzucony na
polach. Jako szlachciance przysługiwał jej „przywilej" ścięcia przed
spaleniem. Po kilku miesiącach umiera Franciszek I, sprawca kaźni Sydonii.
Kilkadziesiąt lat po
opisanych wydarzeniach, Sydonia stała się bohaterką opowieści, romansów i legend, a także tematem dla malarzy.
W tym roku przypada 390
rocznica tego jeszcze jednego mordu, o podłożu finansowo — religijnym.
Co roku, w rocznice tych
wydarzeń, w miejscu, gdzie znajdowała się wtedy Brama Młyńska, która była
miejscem wykonywania wyroków śmierci, a teraz znajduje się Muzeum Narodowe,
Szczecińskie Towarzystwo Historyczne składa kwiaty.
« Heretycy, bezbożnicy (Publikacja: 24-07-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7428 |
|