Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.486.668 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 705 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Człowiek naprawdę posiada tylko to, co jest w nim.
 Społeczeństwo » Etyka zawodowa i urzędnicza

ANAS BARBARIAE czyli Ministerstwo Uzdrawiania [3]
Autor tekstu:

Ekspert 3 — Oczywiście. Jeśli Boiron działa zgodnie z prawem to jak może wprowadzać w błąd pacjentów?

Ekspert 2 — Zgoda. Wydajemy decyzję. Ulotka nie mówi wprawdzie pacjentowi, czy w opakowaniu jest lek, czy go nie ma, ale pacjent może przecież zapytać aptekarza, co to znaczy 200K.

Ekspert 1 — A jak aptekarz nie będzie wiedział?

Ekspert 3 — To zajrzy do farmakopei i przeczyta.

Ekspert 1 — Ale przecież w polskiej farmakopei nic na ten temat nie ma.

Ekspert 3 — No to, co? Prawo jest prawem.

JAK TO SIĘ ROBI W POLSCE

Dystrybutorzy „leków" homeopatycznych dostosowują się po prostu do systemu prawnego działania władz publicznych (a może odwrotnie?).

SYSTEM PRAWNEGO OGŁUPIANIA W CELU FINANSOWEGO OSKUBANIA

1/ ustawodawca wkleja do polskich ustaw groteskowe i jawnie kłamliwe (z naukowego punktu widzenia) „europejskie" dyrektywy umożliwiające rejestrację produktów zawierających NIC.

2/ Ministerstwo Zdrowia oświadcza, że cukier buraczany zawierający NIC (w oryginale: wysoko rozcieńczone leki homeopatyczne) stosuje się w poważnych (sic!), przewlekłych (sic!) chorobach

3/ Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych uznaje NIC za produkt leczniczy.

4/ producenci NICZEGO — nie potrzebując prawie NICZEGO do produkcji NICZEGO — zarzucają apteki ponad 5 tysiącami rodzajów NICZEGO

5/ komentatorzy „naukowi" całodobowych telewizji opowiadają legendy, że „w homeopatii coś jest", gdyż, po „wyważeniu racji obu stron", okazało się, że „prawda leży pośrodku".

6/ punkty 1 do 5 umacniają wiarę pacjentów w skuteczność NICZEGO.

7/ pacjenci kupują w aptekach buraczany cukier przyprawiony NICZYM za cenę 3 do 4 tysięcy razy większą niż w sklepie osiedlowym. To większe przebicie niż na kokainie. A interes, uwaga! LEGALNY!

8/ interes wszechczasów kręci się jak należy. Bo się należy. Ciekawe, komu i ile?

LEGALIZACJA FAŁSZYWEK

Dla mnie najciekawszy był sposób przegłosowywania kłamliwych ustaw. Wiadomo przecież, że w obu izbach polskiego parlamentu zasiada 560 niezależnych wybrańców ludu. Zorganizowana grupa prze… (prze… przepraszam za jąkanie) lobbystyczna nie miała fizycznej możliwości, by dotrzeć do wszystkich. Prawda, że byłem naiwny? Teraz już wiem (patrz komisje śledcze), że każda trudna sprawa (alkohol, media, naciski, hazard itd.) była wcześniej „obcykana". Jak? Nie wiem. Ale widziałem w telewizorze głosowania nad ustawami, które swoją tematyką przekraczały poziom uniwersytecki. W górze kołysał się las rąk. Niektóre były totalnie zdeformowane od rolniczego trudu. Ale nikt nie miał kłopotu ze zrozumieniem.

Można się oczywiście zastanawiać, kto i w jaki sposób wytłumaczył demokratycznie wybranym przedstawicielom ludu prostego, że w czasie głosowania, prawa fizyki obowiązujące w mikroświecie cząstek elementarnych, przenoszą się na chwilę do makroświata.

Czy to bardzo trudne do zrozumienia? Zapytajcie tych od dyscypliny partyjnej. Oni „kumają". Coś im się w tych kilku synapsach kojarzy. Najczęściej z MAKRO. Bo to i cash i carry.

Jak patrzę na te polityczne, zadowolone z siebie byty, to widzę, że nie mają one pojęcia, że dotyka ich ogólnonarodowy ostracyzm. Że nie zdają sobie sprawy, że byt polityczny, podobnie, jak całodobowe lewactwo — to „obciach". A już na pewno, nie przychodzi bytom do głów, że ludzie plują na telewizory. Przez 24 tv-godziny na dobę.

HISTORIA NATURALNA OSZUSTWA

Wyobraźmy sobie, że ktoś po raz pierwszy spotyka się z problemem homeopatii. Był bowiem tak zajęty studiowaniem medycyny lub chemii, że nie ma pojęcia o tym, że w polskim sejmie można wpisać do ustawy (i potwierdzić głosowaniem), dowolny idiotyzm. Nawet taki, że leki nie muszą leczyć. Temu młodemu człowiekowi opowiem pewną historię.

CHORUJĘ NA GRYPĘ

Czuję, że „bierze" mnie grypa. Kupuję, więc oscillococcinum i kładę się do łóżka. Po kilku dniach jestem zdrowy, jak ryba.

Zastanówmy się teraz wspólnie, czy nastąpiło:

1/ samowyleczenie, czy

2/ organizm potrzebował homeopatycznej informacji, żeby wyleczyć infekcję wirusową?

A więc myślimy .....

CO TO ZNACZY SAMOWYLECZENIE?

Otóż tylko to, że wtargnięcie wirusów uruchamia skomplikowany proces prowadzący do transformacji limfocytów B w komórki plazmatyczne wytwarzające specyficzne immunoglobuliny, które potrafią rozpoznać, zneutralizować, zniszczyć lub wskazać napastników (wirusy) oddziałom terminatorów (fagocyty).

Jeszcze ważniejsza od humoralnego odporu (przeciwciała) jest aktywacja limfocytów T, które pełnią wiele funkcji. Mogą być bezpośrednimi wirusobójcami w stylu Chucka Norrisa lub produkować zabójcze dla wirusów substancje. Limfocyty T mogą także zapamiętać rodzaj broni, którą dysponują różne wirusy i przygotować zasadzkę. Na tym polega skuteczność szczepień przeciwko chorobom wirusowym u dzieci. U tych szczepionych, wirusy nie zdążą nawet rozpatrzeć się w sytuacji (nie mówiąc o namnażaniu), gdy pamiętliwe limfocyty T dokonują wyprzedzającego ataku na forpoczty agresorów (p. wojna sześciodniowa). Skuteczność działania tego systemu u człowieka nie wzięła się znikąd. Każdy komórkowy lub humoralny element tej układanki był przez miliony lat ewolucji przygotowywany do swoich zadań. Wszystkie warianty bitew i potyczek były miliardy razy przećwiczone, aż cały układ odpornościowy osiągnął niewyobrażalną perfekcję.

CO TO JEST HOMEOPATYCZNA "INFORMACJA LECZNICZA" ...

polecana przez Ministerstwo Zdrowia? Bierzemy głęboki oddech i zaczynamy:

Homeopatyczna informacja lecznicza jest to „plan bitwy z wirusami", który (nie wiadomo, jaka drogą) jest przekazywany do sztabu operacyjnego układu odpornościowego organizmu (może przez wibrujące punkty akupunkturowe w przebiegu meridian?). Ten plan, zawarty np. w wyciągu z podrobów kaczki dzikiej (skąd się tam wziął?) został w trakcie produkcji przekazany do wody, która go zapamiętała w sposób cyfrowy (p. majaczenia J. Benveniste), poprzez — to nie dowcip — jej rozcieńczanie i wstrząsanie. Następnie woda przekazała go (nie wiadomo w jaki sposób), już w formie analogowej, do cukru buraczanego uformowanego w granulki. Analogowej, dlatego, by system odpornościowy nie musiał tracić czasu na rozwiązywanie digitalnego szyfru.

ZAKŁADAMY, ŻE POWYŻSZE BREDNIE TO PRAWDA,

że taki plan rzeczywiście istnieje i spokojnie czeka na aptecznych półkach, aż ktoś głupi go kupi. Ale pamiętajmy, że plan to informacja. A informacja, by istnieć w przyrodzie potrzebuje energii (II zasada termodynamiki). Jedynym źródłem energii w aptece są gniazdka elektryczne i kaloryfery (nieczynne w lecie). Przypuszczalnie, więc ,"leki" homeopatyczne magazynowane są w pobliżu gniazdek, które wytwarzają pole elektromagnetyczne.

Należy też pamiętać, że plan bitwy z wirusami przy pomocy kaczej informacji został opracowany kilkadziesiąt lat temu. Przez ten czas wirusy grypy tysiące razy zmieniały i udoskonalały swoją broń (mutacje). Jeśli więc nawet układ odpornościowy otrzyma taką muzealną „pomoc", będzie musiał zużyć część swoich sił, by nie umrzeć ze śmiechu.

NAUKA WG MINISTERSTWA ZDROWIA

Wiemy, że przeciwciała powstają wyłącznie na skutek pojawienia się we krwi antygenów, czyli obcych dla organizmu cząstek materii. Żadna, uporządkowana w jakiś kod informacyjny forma energii (niezależnie od tego, czy będzie nazwana „bodźcem informacyjnym", „informacją leczniczą" lub podobnie, nie posiada własności antygenowych. Przynajmniej tak twierdzi współczesna nauka.

Ministerstwo Zdrowia twierdzi inaczej. Wystarczy poczytać o „odkryciach naukowych" Wojciecha Giermaziaka , który odkrył, że "substancja czynna w ogólnym znaczeniu tego słowa jest czymś innym niż substancja czynna homeopatyczna". Coś, jakby materia i antymateria .....

A marszałkini Sejmu Ewa Kopacz w dniu 14 listopada 2008 r. (jeszcze, jako ministerka zdrowia) wykryła, że wysoko rozcieńczoną wodę (czyli substancję czynną w szczególnym znaczeniu tego słowa) powinno się stosować w poważnych, przewlekłych chorobach.

ZAKOŃCZENIE

Wysoki Sejmie. Za genialną ideę stojącą (leżącą?) u podstaw odkrycia znaczenia rozcieńczeń wody z wodą należy się nagroda. Proponuję, by, do jury konkursu naukowego, organizowanego przez Klub Sceptyków Polskich, wysłać oficjalne pismo popierające nominację Pani Ewy Kopacz do miejsca na podium.

Stuk, puk, laską w podłogę,
Sejm, sejm, wyraża zgodę

P.S.

Przebieg konkursu, wraz z uzasadnieniem nominacji Pani Marszałek Sejmu Ewy Kopacz, Klub Sceptyków Polskich ma zamiar opublikować w prestiżowym amerykańskim periodyku Skeptical Inquirer, wydawanym przez Committee for Skeptical Inquiry. Można w nim znaleźć wiele ciekawych artykułów, których autorzy bardzo wnikliwie oceniają różne tematy, takie jak ESP (Extrasensory Perception), homeopatię, astrologię, globalne ocieplenie, naddiagnostykę Attention Deficit Disorder i wiele podobnych absurdów. Skeptical Inquirer nie waha się również oceniać uczonych z całego świata, którzy zajmują się pseudonauką, badaniami nad zjawiskami paranormalnymi oraz tzw. „medycyną alternatywną". Niektórzy polscy „uczeni", nawet, jeśli pełnią wysokie funkcje rządowe lub parlamentarne już niedługo mogą być znani na całym świecie. Wyniki ich badań lub rozporządzeń będą szeroko dyskutowane w prawdziwym świecie naukowym. Przyznam, że trochę im współczuję.

W ostatnim numerze Skeptical Inquirer, dr Tomasz Witkowski i dr med. Maciej Zatoński opisali działalność Klubu Sceptyków w Polsce.


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Słowo o Generale
Wyobraź sobie szkołę...

 Zobacz komentarze (15)..   


« Etyka zawodowa i urzędnicza   (Publikacja: 15-01-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej Gregosiewicz
Profesor zwyczajny, kierownik Katedry i Kliniki Ortopedii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Od 2001 roku prowadzi walkę z oszustwami leczniczymi typu homeopatii, bioenergoterapii, radiestezji i innymi rodzajami tzw. "medycyny alternatywnej". Opublikował na ten temat ponad 80 artykułów w mediach papierowych i elektronicznych. Jest „ojcem chrzestnym” akcji medialnej przeciwko homeopatii. W 2008 roku, głównie na skutek Jego konsekwentnej działalności publicystycznej oraz wygrania procesu sądowego z Izbą Gospodarczą Farmacja Polska oraz producentami "leków" homeopatycznych, rozpoczęła się szeroka debata publiczna na temat wartości leczniczych tego sposobu terapii. Jest członkiem-założycielem Klubu Sceptyków Polskich. W 2011 roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, na wniosek prof. Andrzeja Gregosiewicza, rozpoczął - bezprecedensową w Europie - procedurę wyjaśniającą, czy homeopatyczny koncern Boiron (filia w Polsce) nie prowadzi praktyk niezgodnych ze zbiorowym interesem konsumentów.

 Liczba tekstów na portalu: 26  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Jasnowidzenie czy ciemnomyślenie?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7688 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365