Społeczeństwo » Etyka zawodowa i urzędnicza
ANAS BARBARIAE czyli Ministerstwo Uzdrawiania [3] Autor tekstu: Andrzej Gregosiewicz
Ekspert 3 — Oczywiście. Jeśli Boiron działa zgodnie z prawem to jak może wprowadzać w błąd
pacjentów?
Ekspert 2 — Zgoda. Wydajemy decyzję. Ulotka nie mówi wprawdzie pacjentowi, czy w opakowaniu jest lek, czy go nie ma, ale pacjent może przecież zapytać aptekarza,
co to znaczy 200K.
Ekspert 1 — A jak aptekarz nie będzie wiedział?
Ekspert 3 — To zajrzy do farmakopei i przeczyta.
Ekspert 1 — Ale przecież w polskiej farmakopei nic na ten temat nie ma.
Ekspert 3 — No to, co? Prawo jest prawem.
JAK TO
SIĘ ROBI W POLSCE
Dystrybutorzy „leków" homeopatycznych dostosowują się po prostu do systemu
prawnego działania władz publicznych (a może odwrotnie?).
SYSTEM
PRAWNEGO OGŁUPIANIA W CELU FINANSOWEGO OSKUBANIA
1/
ustawodawca wkleja do polskich ustaw groteskowe i jawnie kłamliwe (z naukowego
punktu widzenia) „europejskie" dyrektywy umożliwiające rejestrację produktów
zawierających NIC.
2/
Ministerstwo Zdrowia oświadcza, że cukier buraczany zawierający
NIC (w oryginale: wysoko
rozcieńczone leki homeopatyczne) stosuje się w poważnych (sic!), przewlekłych
(sic!) chorobach
3/ Urząd
Rejestracji Produktów Leczniczych uznaje
NIC za produkt leczniczy.
4/
producenci NICZEGO — nie potrzebując
prawie NICZEGO do produkcji
NICZEGO — zarzucają apteki ponad 5
tysiącami rodzajów NICZEGO
5/
komentatorzy „naukowi" całodobowych telewizji opowiadają legendy, że „w
homeopatii coś jest", gdyż, po „wyważeniu racji obu stron", okazało się, że
„prawda leży pośrodku".
6/ punkty
1 do 5 umacniają wiarę pacjentów w skuteczność
NICZEGO.
7/
pacjenci kupują w aptekach buraczany cukier przyprawiony
NICZYM za cenę 3 do 4 tysięcy razy
większą niż w sklepie osiedlowym. To
większe przebicie niż na kokainie. A interes, uwaga! LEGALNY!
8/ interes
wszechczasów kręci się jak należy. Bo się należy. Ciekawe, komu i ile?
LEGALIZACJA FAŁSZYWEK
Dla mnie
najciekawszy był sposób przegłosowywania kłamliwych ustaw. Wiadomo przecież, że w obu izbach polskiego parlamentu zasiada 560 niezależnych wybrańców ludu.
Zorganizowana grupa prze… (prze… przepraszam za jąkanie) lobbystyczna nie miała
fizycznej możliwości, by dotrzeć do wszystkich. Prawda, że byłem naiwny? Teraz
już wiem (patrz komisje śledcze), że każda trudna sprawa (alkohol, media,
naciski, hazard itd.) była wcześniej „obcykana". Jak? Nie wiem. Ale widziałem w telewizorze głosowania nad ustawami, które swoją tematyką przekraczały poziom
uniwersytecki. W górze kołysał się las rąk. Niektóre były totalnie zdeformowane
od rolniczego trudu. Ale nikt nie miał kłopotu ze zrozumieniem.
Można się
oczywiście zastanawiać, kto i w jaki sposób wytłumaczył demokratycznie wybranym
przedstawicielom ludu prostego, że w czasie głosowania, prawa fizyki
obowiązujące w mikroświecie cząstek
elementarnych, przenoszą się na chwilę do makroświata.
Czy to
bardzo trudne do zrozumienia? Zapytajcie tych od dyscypliny partyjnej. Oni
„kumają". Coś im się w tych kilku synapsach kojarzy. Najczęściej z MAKRO. Bo
to i cash i carry.
Jak patrzę
na te polityczne, zadowolone z siebie byty, to widzę, że nie mają one pojęcia,
że dotyka ich ogólnonarodowy ostracyzm. Że nie zdają sobie sprawy, że byt
polityczny, podobnie, jak całodobowe lewactwo — to „obciach". A już na pewno,
nie przychodzi bytom do głów, że ludzie plują na telewizory. Przez 24 tv-godziny
na dobę.
HISTORIA NATURALNA OSZUSTWA
Wyobraźmy
sobie, że ktoś po raz pierwszy spotyka się z problemem homeopatii. Był bowiem
tak zajęty studiowaniem medycyny lub chemii, że nie ma pojęcia o tym, że w polskim sejmie można wpisać do ustawy (i potwierdzić głosowaniem), dowolny
idiotyzm. Nawet taki, że leki nie muszą leczyć. Temu młodemu człowiekowi opowiem
pewną historię.
CHORUJĘ
NA GRYPĘ
Czuję, że
„bierze" mnie grypa. Kupuję, więc oscillococcinum i kładę się do łóżka. Po kilku
dniach jestem zdrowy, jak ryba.
Zastanówmy
się teraz wspólnie, czy nastąpiło:
1/
samowyleczenie, czy
2/
organizm potrzebował homeopatycznej informacji, żeby wyleczyć infekcję wirusową?
A więc
myślimy .....
CO TO
ZNACZY SAMOWYLECZENIE?
Otóż tylko
to, że wtargnięcie wirusów uruchamia skomplikowany proces prowadzący do
transformacji limfocytów B w komórki plazmatyczne wytwarzające specyficzne
immunoglobuliny, które potrafią rozpoznać, zneutralizować, zniszczyć lub wskazać
napastników (wirusy) oddziałom terminatorów (fagocyty).
Jeszcze
ważniejsza od humoralnego odporu (przeciwciała) jest aktywacja limfocytów T,
które pełnią wiele funkcji. Mogą być bezpośrednimi wirusobójcami w stylu Chucka
Norrisa lub produkować zabójcze dla wirusów substancje. Limfocyty T mogą także
zapamiętać rodzaj broni, którą dysponują różne wirusy i przygotować zasadzkę. Na
tym polega skuteczność szczepień przeciwko chorobom wirusowym u dzieci. U tych
szczepionych, wirusy nie zdążą nawet rozpatrzeć się w sytuacji (nie mówiąc o namnażaniu), gdy pamiętliwe limfocyty T dokonują wyprzedzającego ataku na
forpoczty agresorów (p. wojna sześciodniowa). Skuteczność działania tego systemu u człowieka nie wzięła się znikąd. Każdy komórkowy lub humoralny element tej
układanki był przez miliony lat ewolucji przygotowywany do swoich zadań.
Wszystkie warianty bitew i potyczek były miliardy razy przećwiczone, aż cały
układ odpornościowy osiągnął niewyobrażalną perfekcję.
CO TO
JEST HOMEOPATYCZNA "INFORMACJA LECZNICZA" ...
polecana
przez Ministerstwo Zdrowia? Bierzemy głęboki oddech i zaczynamy:
Homeopatyczna informacja lecznicza jest to „plan bitwy z wirusami", który (nie
wiadomo, jaka drogą) jest przekazywany do sztabu operacyjnego układu
odpornościowego organizmu (może przez wibrujące punkty akupunkturowe w przebiegu
meridian?). Ten plan, zawarty np. w wyciągu z podrobów kaczki dzikiej (skąd się
tam wziął?) został w trakcie produkcji przekazany do wody, która go zapamiętała w sposób cyfrowy (p. majaczenia J. Benveniste), poprzez — to nie dowcip — jej
rozcieńczanie i wstrząsanie. Następnie woda przekazała go (nie wiadomo w jaki
sposób), już w formie analogowej, do cukru buraczanego uformowanego w granulki.
Analogowej, dlatego, by system odpornościowy nie musiał tracić czasu na
rozwiązywanie digitalnego szyfru.
ZAKŁADAMY, ŻE POWYŻSZE BREDNIE TO PRAWDA,
że taki
plan rzeczywiście istnieje i spokojnie czeka na aptecznych półkach, aż ktoś
głupi go kupi. Ale pamiętajmy, że plan to informacja. A informacja, by istnieć w przyrodzie potrzebuje energii (II zasada termodynamiki). Jedynym źródłem energii w aptece są gniazdka elektryczne i kaloryfery (nieczynne w lecie).
Przypuszczalnie, więc ,"leki" homeopatyczne magazynowane są w pobliżu gniazdek,
które wytwarzają pole elektromagnetyczne.
Należy też
pamiętać, że plan bitwy z wirusami przy pomocy kaczej informacji został
opracowany kilkadziesiąt lat temu. Przez ten czas wirusy grypy tysiące razy
zmieniały i udoskonalały swoją broń (mutacje). Jeśli więc nawet układ
odpornościowy otrzyma taką muzealną „pomoc", będzie musiał zużyć część swoich
sił, by nie umrzeć ze śmiechu.
NAUKA
WG MINISTERSTWA ZDROWIA
Wiemy, że
przeciwciała powstają wyłącznie na skutek pojawienia się we krwi antygenów,
czyli obcych dla organizmu cząstek materii. Żadna, uporządkowana w jakiś kod
informacyjny forma energii (niezależnie od tego, czy będzie nazwana „bodźcem
informacyjnym", „informacją leczniczą" lub podobnie, nie posiada własności
antygenowych. Przynajmniej tak twierdzi współczesna nauka.
Ministerstwo Zdrowia twierdzi inaczej. Wystarczy poczytać o „odkryciach
naukowych" Wojciecha Giermaziaka , który odkrył, że
"substancja
czynna w ogólnym znaczeniu tego słowa jest czymś innym niż substancja czynna
homeopatyczna". Coś, jakby materia i antymateria .....
A marszałkini Sejmu Ewa Kopacz w dniu 14 listopada 2008 r. (jeszcze, jako
ministerka zdrowia) wykryła, że wysoko rozcieńczoną wodę (czyli substancję
czynną w szczególnym znaczeniu tego słowa) powinno się stosować w poważnych, przewlekłych chorobach.
ZAKOŃCZENIE
Wysoki Sejmie. Za genialną ideę stojącą (leżącą?) u podstaw odkrycia znaczenia
rozcieńczeń wody z wodą należy się nagroda. Proponuję, by, do jury konkursu
naukowego, organizowanego przez
Klub Sceptyków Polskich,
wysłać oficjalne pismo popierające nominację Pani Ewy Kopacz do miejsca na
podium.
Stuk, puk, laską w podłogę,
Sejm, sejm,
wyraża zgodę
P.S.
Przebieg
konkursu, wraz z uzasadnieniem nominacji Pani Marszałek Sejmu Ewy Kopacz, Klub
Sceptyków Polskich ma zamiar opublikować w prestiżowym amerykańskim
periodyku Skeptical Inquirer, wydawanym przez Committee
for Skeptical Inquiry.
Można w nim znaleźć wiele ciekawych artykułów, których autorzy bardzo
wnikliwie oceniają różne tematy, takie jak ESP (Extrasensory Perception),
homeopatię, astrologię, globalne ocieplenie, naddiagnostykę Attention Deficit
Disorder i wiele podobnych absurdów. Skeptical
Inquirer nie waha się również oceniać uczonych z całego świata, którzy
zajmują się pseudonauką, badaniami nad zjawiskami paranormalnymi oraz tzw.
„medycyną alternatywną". Niektórzy polscy „uczeni", nawet, jeśli pełnią wysokie
funkcje rządowe lub parlamentarne już niedługo mogą być znani na całym świecie.
Wyniki ich badań lub rozporządzeń będą szeroko dyskutowane w prawdziwym świecie
naukowym. Przyznam, że trochę im współczuję.
W ostatnim
numerze Skeptical Inquirer, dr Tomasz Witkowski i dr med. Maciej Zatoński
opisali działalność Klubu Sceptyków w Polsce.
1 2 3 4 Dalej..
« Etyka zawodowa i urzędnicza (Publikacja: 15-01-2012 )
Andrzej GregosiewiczProfesor zwyczajny, kierownik Katedry i Kliniki Ortopedii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Od 2001 roku prowadzi walkę z oszustwami leczniczymi typu homeopatii, bioenergoterapii, radiestezji i innymi rodzajami tzw. "medycyny alternatywnej". Opublikował na ten temat ponad 80 artykułów w mediach papierowych i elektronicznych. Jest „ojcem chrzestnym” akcji medialnej przeciwko homeopatii. W 2008 roku, głównie na skutek Jego konsekwentnej działalności publicystycznej oraz wygrania procesu sądowego z Izbą Gospodarczą Farmacja Polska oraz producentami "leków" homeopatycznych, rozpoczęła się szeroka debata publiczna na temat wartości leczniczych tego sposobu terapii. Jest członkiem-założycielem Klubu Sceptyków Polskich. W 2011 roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, na wniosek prof. Andrzeja Gregosiewicza, rozpoczął - bezprecedensową w Europie - procedurę wyjaśniającą, czy homeopatyczny koncern Boiron (filia w Polsce) nie prowadzi praktyk niezgodnych ze zbiorowym interesem konsumentów. Liczba tekstów na portalu: 26 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Jasnowidzenie czy ciemnomyślenie? | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7688 |