Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.016.062 wizyty
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Etyczne spojrzenie na charakter człowieka jest bardzo jednostronne. To prawda, że takie cechy jak prawdomówność, odwaga, uczciwość, sprawiedliwość, życzliwość, skromność, pracowitość, wspaniałomyślność są godne podziwu, ale nie powinny one przesłaniać nam innych – również doniosłych – choć zazwyczaj nie włączanych do moralności cech osobowości ludzkiej takich jak umiłowanie muzyki,..
 Kościół i Katolicyzm » Doktryna, wierzenia, nauczanie

Czy Opus Dei jest dziełem bożym? [2]
Autor tekstu:

A ta akurat święta Kościoła rzymskiego była szczególnie umiłowana (i jej praktyki ascetyczne) przez metropolitę krakowskiego, późniejszego papieża Jana Pawła II, Karola Wojtyłę.

Na tej fali określone środowiska wewnątrz Kościoła postulują przywrócenie włosiennicy w seminariach gdyż "...Wychowanie do modlitwy, ascezy, wyrzeczenia pozostać zatem powinny, poza formacją intelektualną, podstawowym elementem życia seminaryjnego. Nie ma powodów, by sprawdzone przez wieki sposoby radzenia sobie z pokusami (nawet jeśli są one tak nienowoczesne jak biczowanie, włosiennica czy lodowate prysznice), nie były nadal propagowane w seminariach. To, co pomagało w osiągnięciu świętości św. Franciszkowi czy Benedyktowi, może pomagać także ludziom współczesnym[ 10 ]. Ale to tylko taka siurpryza w kontekście tego co do tej pory napisano.

Pokrewieństwo i wzajemne przyciąganie fundamentalizmów religijnych wszelkiej maści jest zaskakujące. Proszę przypomnieć sobie jak często podczas międzynarodowych konferencji ONZ-towskich — zwłaszcza w przedmiocie demografii, ochrony zdrowia, ginekologii czy bioetyki — zgodnie głosowali przedstawiciele Iranu, Arabii Saudyjskiej, konserwatywnych szejkanatów znad Zat. Perskiej, Sudanu i …… Watykanu. Także Ameryka — za rządów G.W.Busha jr. (szczerze nowo-nawróconego chrześcijanina i niezwykle konserwatywnego polityka rządzącego USA przez 8 lat) — popierała przeważnie (choć często nieformalnie, zakulisowo) ową dziwną koalicję, różnego rodzaju ortodoksów czy dogmatyków religijnych.

Ten trend, fundamentalizacji wiary i praktyk religijnych (zwłaszcza w obrębie niektórych denominacji protestanckich) w USA — na obszarze tzw. „pasa biblijnego" rozciągającym się przez południowe stany — jest obserwowany od trzech bez mała dziesięcioleci.

Pełzająca kontrrewolucja purytanów religijnych różnej maści, ich wzajemne alianse (mimo werbalnych i doktrynalnych różnic) i wzajemny lobbing są w dzisiejszym świecie bezspornym faktem. Tzw. prawica chrześcijańska w Ameryce niesłychanie w swej narracji na temat problemów współczesnego świata, zbliżyła się do judaistycznych ortodoksów. Stanowisko to wynika z przekonania, że zbliża się biblijny Armagedon, a po nim — czas drugiego zmartwychwstania, po którym nastąpi raj dla „ludu wybranego" (wierzących w naszą religię) i sąd ostateczny nad grzesznikami. Apokaliptyczne wizje leżą bowiem u podstaw (będąc ich immanentną częścią składową) wielu wierzeń religijnych, monoteistycznych przede wszystkim  [ 11 ].

Dlaczego rośnie popularność i wpływy takich organizacji, takich struktur, takich tendencji, dlaczego takie mentalności i sposoby widzenia świata poszerzają swój zasięg, zdobywają nowych adherentów?

Po pierwsze jest to wynik kryzysu państwa jako określonej formy organizacji społeczeństwa, wycofywania się tego „organizmu" z wielu dotychczasowych prerogatyw i obowiązków. Ogranicza się jego rola do „nocnego stróża". W miejsca gdzie nie ma państwa (bądź dobrze zorganizowanego społeczeństwa obywatelskiego — ale to wiąże się z kolei z odpowiednią edukacją i wysoką świadomością obywatelską) wciskają się tego typu organizacje, struktury, ruchy itp. Zwłaszcza konfraternie, fora i ruchy funkcjonujące w ramach światowych religii — przede wszystkim monoteistycznych posiadających zorganizowane i rozbudowane struktury - wykorzystują tę sytuację. Zresztą jest to całkiem naturalne ..… Zasada izostazji działa nie tylko w naturze.

Drugim elementem wpływającym na recydywę ortodoksji i fanatyzmu religijnego na świecie jest na pewno przerażenie jakim napawają konserwatystów i tych co boją się zmian, postępy demokracji, wolności, swobód obywatelskich etc. Fundamentalizm religijny jest jakby alter ego tych procesów.

Ale równocześnie brak Utopii, dalekosiężnej Wizji, Perspektywy, mogących porwać ludzi do więcej-niźli-utylitarnej i pragmatycznej roli zwykłych ciułaczy dóbr materialnych, zjadaczy chleba, oglądaczy tasiemcowych głupawych (zamulających mózgi ich konsumentów) seriali TV o niczym, czyli — ludzi dożywających życie z-dnia-na-dzień, napędza też sympatyków takim pewnym siebie, fundamentalnym, bezrefleksyjnym i autorytarnym asocjacjom, strukturom, sektom czy ruchom.

Warto w tym miejscu przytoczyć sąd R.Rorty’ego (największego myśliciela amerykańskiego końca XX i początku XXI wieku o demokratyczno-liberalnym rodowodzie) mówiący, iż procesy rozchodzenia się norm i ideałów czy charakteru instytucji społeczno-politycznych dzisiejszej kultury i religii jako takiej, są nieodwracalne. Religia (w dotychczasowej wersji) musi się stać — w spragmatyzowanym i demokratyczno-liberalnym systemie — kulturową mutacją, której czas dobiegł końca. Spór o istnienie boga jest więc (także z punktu widzenia współczesnej cywilizacji) bezużyteczny, bezprzedmiotowy i nie twórczy. Jest sporem żadnym. Rozdział ostateczny sacrum i profanum spycha wierzenia religijne w sferę prywatności i odcina od bezpośredniego, instytucjonalnego wpływu na byt naszego gatunku.

Postmodernistyczny klimat powszechnego dyskursu i pustka bezideowości — sprowadzone jedynie do refleksji na temat wygodnego, utylitarnego i miłego spędzania czasu jak formy bytowania — pogłębiają wspominane wcześniej społeczne (jednocześnie) tęsknoty i zniechęcenia .

Dlaczego brak Utopii podcina to co nazywaliśmy do tej pory społeczeństwem obywatelskim, demokracją, gremium wolnych i świadomych, racjonalnych i oświeconych ludzi? Bo ta — w przeciwieństwie do innych — Utopia wg założeń Oświecenia w perspektywie ".....miała być twierdzą pewności i stabilności, królestwem spokoju. Zamiast zamętu — jasność i pewność. Zamiast kaprysów losu — spokojny i konsekwentny, wolny od niespodzianek łańcuch przyczyn i skutków. Zamiast labiryntowej plątaniny poskręcanych przejść i ostrych zakrętów — proste, bite i dobrze oznakowane trakty. Zamiast niejasności — przeźroczystość. Zamiast przypadkowości — dobrze ugruntowany i nadzwyczaj przewidywalny porządek[ 12 ].

Tu tkwią przestrach, zagrożenie, obawa, tych środowisk przed marginalizacją, zepchnięciem w niebyt, utratą znaczenia; także zwykłych ludzi (naturalnie, bo to są jednocześnie egzystencjalne, normalne lęki) mogące ich pchać w ramiona owych środowisk budzących w nich na co dzień obrzydzenie, odrazę, zażenowanie. Przyczynę tych wyborów znaleźć możemy w tym, o czym pisał m.in. ponad 150 temu ważki dla dorobku myśli cywilizacyjnej Zachodu S.Kierkegaard określający byt i osobowość nowoczesnego człowieka jako neurotyczne bojaźń i drżenie  [ 13 ].

A przy tym „smutek czasów płynnej ponowoczesności"  [ 14 ], któremu sprzyjają niepewność, chaos, zwątpienie, brak stałości, reguł, dwuznaczności (a często — nieodgadniona, niezbadana, tajemnicza wieloznaczność) wszelkich pojęć. Zresztą naukowe autorytety, intelektualiści, celebryci, poczytni dziennikarze i macherzy od kultury nagminnie używają pojęcia: ponowoczesność — oznacza to, że nowoczesność, modernizm, czas Oświecenia (i oświecania) się skończyły. Tym samym wartości, paradygmaty, cnoty bądź zasady niesione przez ów czas, przez ów prąd myślowy, przez ową kulturę są nieaktualne. Wracamy więc do tego co było przed .…… czyli do Średniowiecza.

Bo ponowoczesność — której to pojęciem określa się współczesne czasy — jest źródłem wszelakich, wielopoziomowych, często rudymentarnych egzystencjalnie, cierpień i zagrożeń  [ 15 ].

Niewiara w skuteczność oraz znaczenie nauki, racji rozumu, wiedzy (kryzys racjonalizmu i myślenia oświeceniowego) jest kolejnym czynnikiem generującym popularność fundamentalistycznego zagrożenia. Współczesny filozof francuski J.F.Lyotard twierdzi, iż takiej o to sytuacji "sprzyja (...) deprecjacja wiedzy naukowej jako wartości, zastąpienie poważnej dyskusji kuglarskim gromadzeniem danych, będącym towarem na sprzedaż, logiki wywodu — montażem i manipulacją, okruchami informacji, racjonalizmu - okultyzmem, mistyką i zjawiskami parapsychologicznymi[ 16 ].

Na zakończenie tych rozważań warto przytoczyć konkluzję francuskiego myśliciela J.Baudrillarda mówiącą, iż "....Koniec nowoczesności następuje wtedy, kiedy wszystkie konsekwencje postępu, wzrostu i wyzwolenia stają się dwuznaczne[ 17 ]. Można tylko dodać do tej celnej riposty, że demokracja na ten czas traci głowę czego egzemplifikacją jest deracjonalizacja (a tym samym - irracjonalizacja) dyskursu publicznego; zaś postęp, który przestał się opierać na racjonalizmie przestaje być „postępem" w oświeceniowym - czyli klasycznym — rozumieniu tego słowa znaczeniu. Dlatego właśnie irracjonalizacja i fundamentalistyczne religianctwo poszerzają zasięg swego społecznego oddziaływania.


1 2 
 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (22)..   


 Przypisy:
[ 10 ] - [za]: Tomasz P. Terlikowski, „Szukając korzeni zła" [w]: Rzeczypospolita z dn.dn. 17-18.03.2007
[ 11 ] - Wywiad J.Żakowskiegoze Z.Brzezińskim, [w]: J.Żakowski, Koniec, Warszawa 2006, ss. 175-176
[ 12 ] - Z.Bauman, Społeczeństwo w stanie oblężenia, Warszawa 2006, s. 264
[ 13 ] - S.Kierkegaard, Bojaźń i drżenie, Warszawa 1982
[ 14 ] - Analogie z klimatem prezentowanym przez C.Levi-Straussa w Smutku tropików (Warszawa 2008) nasuwają się same.
[ 15 ] - Z.Bauman, Ponowoczesność jako źródło cierpień, Warszawa 2000
[ 16 ] -[za], M.Mettner, Katolicka mafia, Warszawa 1995, s. 219
[ 17 ] -J.Baudrillard, Rozmowyprzed końcem, Warszawa 2001, s. 82

« Doktryna, wierzenia, nauczanie   (Publikacja: 02-04-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7911 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365