Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.013.571 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Niech młodzieniec nie zaniedbuje filozofii, ale i starzec niech się nie czuje niezdolny do dalszego jej studiowania. Dla nikogo bowiem nie jest ani za wcześnie, ani za późno, aby zacząć troszczyć się o zdrowie swej duszy.
 Kościół i Katolicyzm » Doktryna, wierzenia, nauczanie

Czy Opus Dei jest dziełem bożym? [1]
Autor tekstu:

Bez umartwiania nie ma cnoty
Jose Maria Escriva de Balaguer (Droga, 180)

Cóż to za bóg, który wymaga od swoich wyznawców cierpienia, często ponad ludzkie siły? Cóż to za bóg, który zmusza wierzących w niego, w jego moc i miłosierdzie, do zadawania sobie bólu w imię jego chwały ? Cóż to za bóg tolerujący w XXI wieku wśród oddających mu cześć najwierniejszych z wiernych cilice  [ 1 ] na udach, biczowanie, praktyki pokutne rodem sprzed kilku wieków jako formy rytuału miłe swojej świętej osobie? Cóż to wreszcie za bóg uchodzący za uosobienie miłości i gigantycznego afektu dla osoby ludzkiej, a jednocześnie tolerujący jawny mizoginizm, paternalizm, płciowy apartheid, feudalne stosunki (na kształt pan — wasal, — niewolnik, — chłop pańszczyźniany) w najbliższych sobie szeregach adherentów?

A może więc rację ma J.S.Mill gdy mówi, że "...albo Bóg jest miłosierny i wtedy nie może być wszechmocnym, albo jest wszechmocnym i nie jest wówczas miłosiernym[ 2 ].

x x x

W dn. 22.03.br we wrocławskim klubie Ram-pam-pam-pam / Instytut Sztuk Niezłych (Rynek 48, I piętro) w ramach cotygodniowych spotkań organizowanych przez miejscowy Oddział PSR-u (przewodnicząca Kaja Bryx) odbyła się dyskusja (przy sporej frekwencji i aktywnym udziale uczestników spotkania) — poprzedzona obszernym wprowadzeniem o „Dziele Bożym" którego autorem był J.M.Escirva de Balaguer — na temat stanowiący przedmiot niniejszych, krótkich refleksji.

O strukturze, zainteresowaniach, zamiarach, sposobie werbowania członków, stosunkach wewnątrz organizacyjnych, powiązaniach etc. pisano wielokrotnie na łamach Racjonalisty. Ten tekst nie ma prezentować jednak tego zagadnienia. Chodzi o szerszy kontekst zjawiska pod nazwą "OPUS DEI" — globalny, multi-kulturowy, religijno-uniwersalny, nawet polityczny.

Jeśli współczesny człowiek — wyznawca islamu (bo w tej religii zdarza się to nagminnie, no, powiedzmy, że częściej i drastyczniej niźli w innych wyznaniach) — opasuje się materiałami wybuchowymi i w pełni świadomy idzie wysadzić się zabijając przy tym niewinnych ludzi tylko dlatego, że są oni innej rasy, religijnej wiary czy przynależności narodowej, reprezentują inne poglądy polityczne, światopogląd bądź kulturę to jest to czysta aberracja. To samo można powiedzieć o hiper-chrześcijanach strzelających (i to często celnie i śmiertelnie) do personelu medycznego zatrudnionego w placówkach medycznych gdzie dokonuje się zabiegów przerywania ciąży. Takie przypadki mają miejsce w najbardziej cywilizowanym i rozwiniętym kraju naszego globu — USA: pobudki — jak najbardziej religijno-fundamentalistyczne.

"Napaści i gwałty, kierowane przez ortodoksów przeciw świeckim i nie-żydowskim instytucjom są tak powszechne, że stały się niemal normą społeczną. Dr Uzi Ritta wykładowca Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie jechał pewnej soboty samochodem wraz ze swą małą córeczką. Samochód obrzucono kamieniami, a dr Ritta został ciężko poszkodowany. Długo leżał w szpitalu z podejrzeniem trwałego uszkodzenia mózgu[ 4 ]. Tak ortodoksyjni haredim z Jerozolimy próbują zmusić osoby nie dość (ich zdaniem) ortodoksyjne i gorliwe w praktykowaniu zasad judaizmu do ścisłego przestrzegania szabasu (absolutne powstrzymanie się w czas szabasu od jakiejkolwiek działalności i wysiłku). Przy okazji opisanego wydarzenia należy jeszcze dodać, iż rabin M.Friedman z Żydowskiego Komitetu Moralnego tak skomentował ten atak: "… Dr U.Ritta z Uniwersytetu Hebrajskiego jest zwolennikiem heretyckiej teorii ewolucji. Podtrzymując swoją teorię powrócił do stanu umysłu zwierzęcego, kiedy to z premedytacją wszedł w kolizje z barierami ustawionymi przez obrońców świętej soboty. Zaiste — była w tym moralna sprawiedliwość[ 5 ]. Nic dodać, nić ująć.

A Talmud przecież zauważa, w niezwykle humanistyczny zresztą sposób, iż śmierć jednego człowieka to śmierć całego świata.

Opus Dei jest tym samym w katolicyzmie i Kościele (zresztą takich fundamentalistycznych organizacji namnożyło się ostatnimi czasy w nim co nie miara) — pod względem charakteru, genezy, źródeł, zamiarów i planów - czym w judaizmie jawi się cały ruch haredim, w islamie Hezbollah, Hamas, Bractwo Muzułmańskie czy stronnictwa salafickie [ 6 ], a w protestantyzmie — alians zwany ogólnie ewangelikanizmem (bądź ruchem nowonarodzonych chrześcijan).

Pogarda jaką żywi Dzieło Boże Escrivy wobec doczesnego bytu osoby ludzkiej jest przerażająca. Widać tu wyraźną korelację np. z mentalnością terrorystów-samobójców (i tych którzy ich często ku takim czynom pchają). Jak twierdził św. Jose Maria "...Nie zapominaj, że jesteś koszem na śmieci. Upokorz się! Czyż nie widzisz, iż jesteś naczyniem nieczystości?" [ 7 ]. To jawne zaproszenie do drastycznych czynów mających za nic ciała: swoje i innych ludzi.

Ta bezgraniczna odraza z jaką Opus Dei i jego założyciel postrzegają materię, doczesność, cielesność człowieczą, ludzkie „tu i teraz" przenosząc personalne marzenia, zapał, entuzjazm i doczesne ambicje w zaświaty, traktując wszystko jako służbę „na chwałę bożą" — zapłatę za trud i znój otrzymamy w mitycznym niebie — to niepohamowana pycha i egocentryzm wywodzące się z idei „ludu wybranego" (pochodzącej z pierwotnego mozaizmu, ciągle żywej i ulegającej stałej oraz permanentnej ewolucji).

A jak jałmużnę, zakat czy cedakę można traktować jako cel sam w sobie, rytuał, część gestów i zachowań wobec Absolutu, zaspokajający sumienie wiernego i miły Bogu, Jahwe, Allahowi, Jehowie, Buddzie etc. nie starając się przy tym zmieniać stosunków hierarchicznych w społeczeństwie wynikających z majątku, dostępu do władzy, do informacji, do paternalistycznej stratyfikacji? I przy okazji pouczać, napominać, szczycić się (cokolwiek pod tym pojęciem by rozumieć) miłosierdziem, empatią, postawą pro-osobową.

Owa stratyfikacja paternalistyczna jest ostoją każdego teokratycznego porządku proponowanego przez wszelkie bez wyjątku religie.

Jakakolwiek jałmużna, datek, taka forma napiwku jest upokarzająca dla biorącego, dla jego istoty człowieczeństwa. Utrwala jego podległość, słabość, podporządkowanie i uzależnienie o czym cały czas mówi Opus Dei: przecież tylko (człowieku) "....Jesteś upadłym, brudnym prochem[ 8 ].

Ale z drugiej strony podkreśla ten czyn miłość własną, w stylu feudalnym, darczyńcy. Jakże to immanentne strukturze i atmosferze średniowiecznego paternalizmu panujących cały czas w Kościele katolickim. Opus Dei w swych rudymentarnych założeniach doskonale egzemplifikuje te klimaty.

Taka postawa to przecież tylko konserwacja i utrwalenie tradycyjnych form bytowania człowieka. I tu właśnie jest ta podstawowa konserwująca (czyli wsteczna) rola każdej religii, każdej dotychczas pojmowanej i praktykowanej wiary w jakiegokolwiek boga. Zwłaszcza w świetle równoczesnej omnipotencji każdego boga.

Idea cierpienia, bólu jako wartości uświęcającej człowieka, krew i męczeństwo stojące za Opus Dei potwierdzają tylko ową pogardę i odrazę jaką ci fundamentaliści katoliccy darzą doczesność (i jednocześnie misję zbawienia świata — bez względu czy ów świat tego chce czy nie). Ten trend jest jednak immanentny katolicyzmowi od wieków. Bo np. św. Faustyna Kowalska, by wyprosić łaski dla dusz grzeszników, pokutowała, umartwiała się, zadawała sobie cierpienia fizyczne: "...Dziś nosiłam siedem godzin pas łańcuszkowy, aby uprosić danej duszy łaskę i skruchy, w siódmej godzinie doznałam odpocznienia, gdyż dusza ta już we własnym wnętrzu doznawała odpuszczenia, choć jeszcze się nie spowiadała. Otrzymałam pozwolenie na żądane pozwolenia: na pół godziny w czasie Mszy Św. bransoletki codziennie, a w tych chwilach wyjątkowych, na dwie godziny paska noszenie, odkładałam. Powiedział Ojciec: niech Siostra zachowa tę jak największą wierność Panu Jezusowi[ 9 ].


1 2 Dalej..
 Zobacz komentarze (22)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Włosiennica (gr. kilikon, łac. cilicium) — szorstka tkanina z sierści kozy lub wielbłąda, służąca do wytwarzania żagli, namiotów i worków. Tradycyjnie nazwa ta odnosi się również do koszuli noszonej w celach pokutnych, dla samoumartwienia ciała (Zob. Iz 50,3; Hi 16,15; Ps 30,12; Mt 11,21). Asceci używali również włosiennicy jako okrycia do spania. Łatwo zagnieżdżały się w niej wszy. Pod koniec XVI stulecia zaczęto stosować pasy z cieniutkiego drutu, zwróconego kolcami w stronę ciała, by zwiększyć uczucie dyskomfortu i niewygody. W historii chrześcijaństwa noszona była zazwyczaj przez osoby chcące uchodzić za ascetów czyli potencjalnych świętych po to by przez cielesne upokorzenie, ból i pogardę dla ciała (jako synonimu materii) upamiętnić męczeńska śmierć Jezusa z Nazaretu. Noszenie cilicy jest też formą pokuty za grzechy. Nosiło ją wielu prominentnych „Europejczyków": np. król francuski Ludwik IX i książę wielkopolski Przemysł I. Podobno dzięki niej Tomasz Morus, gdy w młodości studiował prawo, przez kilka miesięcy obywał się bez snu po 19-20 godzin na dobę. Stosowali ją także św. Tomasz Becket (arcybiskup Canterbury), Katarzyna ze Sieny i król Jagiełło. Używali jej notorycznie Franciszek i Klara z Assyżu, Karol Boromeusz, Ignacy Loyola, Franciszek Salezy, Jan Maria Vianney, Teresa z Lisieux, Faustyna Kowalska, o. Pio z Pietrelciny, Maksymilian Kolbe, Edyta Stein, Matka Teresa z Kalkuty, Hans Urs von Balthasar, Paweł VI. Jak widać owa praktyka dotyczy pokaźnej liczby katolickich świętych i osób prominentnych dla owej religii.
[ 2 ]  [za] — H.Mynarek, Zakaz myślenia, Gdynia 1996, s. 83
[ 4 ] - U.Huppert, Izrael w cieniu fundamentalizmów, Warszawa 2007, s. 65
[ 5 ] - [w]: Rabin M.Friedman, Jewish Press (New York), z dn. 13.05.1983
[ 6 ] - Islamistyczni obskuranci z ugrupowań salafickich są w krajach Bliskiego Wschodu niezwykle istotną siłą cywilizacyjno-kulturową. Na fali rewolucji w krajach arabskich weszli już do miejscowego establishmentu, stając się ważnym podmiotem politycznym. Na ich tle fundamentalistyczne Bractwo Muzułmańskie (także działające w kilku krajach tego regionu), oparte o klasyczne idee islamizmu — Al-Maududiego, A.ben Hadżdża i S.Quttba -jawi się jako ugrupowanie „liberalne i cywilizowane". I to jest właśnie przykład pełzającej kontrrewolucji realizowanych przez"religijnych purytanów" (w świecie islamu, ale ten proces jest także obecny w obrębie innych religii monoteistycznych). Europejski mainstream polityczno-kulturowy w imię politycznej poprawności nie spostrzega jednak tego zagrożenia (w obrębie kultury Zachodu zresztą również).
[ 7 ] - J.M. Escriva de Balaguer, Droga, Katowice 2002, pkt. 592
[ 8 ] - J.M. Escrivade Balageur, Droga, Katowice 2002, pkt. 599
[ 9 ] - F.Kowalska. Dzienniczek, Kraków 1981

« Doktryna, wierzenia, nauczanie   (Publikacja: 02-04-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7911 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365