|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Wprowadzenie Chrześcijaństwo i wiedza [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Jako że opowieści biblijne przez sceptyków nie
mogły być brane poważnie (pyta się np. Celsus: "Czyż nie jest to bajka dobra dla starych bab?),
aby wśród owiec nie rodził się posiew zwątpienia, musieli dać wytłumaczenie
tego faktu. Tak więc chodzi o to, że w tym cała tajemnica: Bóg chce ukorzyć
mędrców, więc przekazuje swe największe mądrości przez głupców. Czytamy w listach Pawła: "Skoro
bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało
się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących. Tak więc, gdy
Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa
ukrzyżowanego. (...) Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu!
niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu
szlachetnie urodzonych. Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata,
aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i to,
co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie
jest, wyróżnił Bóg, by to, co jest, unicestwić" (1 Kor 1,
21-28) — tego nie
pisał jeden z tych głupców, był to człowiek wykształcony i przemyślny,
ale ten mędrzec przemawiał tak do trzody głupców, którzy musieli pokrzepić
się swoją niemocą. Bo w istocie, choć dziś stara się fakt
ten zniwelować, chrześcijaństwo jest wiedzy (i poznaniu) przeciwne — takim było w swych początkach i przez przeważającą część swych dziejów.
Dziś jest to przytłumione, choć nadal obecne. Znamienity jest tutaj kanon 752
kościelnego Kodeksu Kanonicznego, który stanowi: "Podczas kiedy
uwierzenie nie jest wymagane, religijne podporządkowanie intelektu i woli
musi być zapewnione wszelkiej doktrynie, którą najwyższy Pontyf lub
Kolegium Biskupów podaje jako sprawę wiary lub moralności".
Nic w kwestiach światopoglądowych nie może być wynikiem samodzielnego
procesu dedukcyjnego, bowiem wszystko jest "podane" do
wierzenia.
To
co jest związane z wiedzą i mądrością częstokroć było identyfikowane z mocami zła — demonami i diabłami. Taka jest też symbolika z tym związana. Oto
odpowiednik chrześcijańskiego Prometeusza — Lucyfer (znaczy Niosący
Światło!), został uznany za diabła wcielonego. Jest to sprawa zrozumiała w zupełności. Wiadomo, iż księża zawsze popierali ciemnotę, toteż pasowało
im zepchnięcie oświeciciela (w chrześcijaństwie chodzi jednak o oświecenie
metaforyczne — zrzucenie bielma tępoty z oczu) do roli zbuntowanego sługi Boga.
Wiadomo, iż Prometeusz też się zbuntował przeciwko bogom i jego bunt wszyscy przyjmują
ciepło i pozytywnie. Dlaczego? Bo poganie cieszyli się mogąc wydrzeć bogom
jakąś ich tajemnicę, chrześcijanie przeciwnie — smuciło ich to wielce i niepokoiło. No i mieli zorganizowany system strażników boskich tajemnic — księży,
papieży i teologów, którzy stale dbali o należyty stan niemyślenia owiec. Niosący
Światło oznacza odtąd Niosący Pochodnię, którą zaraz podpali kolejny
kocioł pełen smoły i grzeszników. Przykra to sprawa dla Lucka i dla
nas — jego wyznawców (bez implikacji satanicznych oczywiście). Świetnie
ilustruje to również św. Augustyn, który wywodzi w swym dziele O państwie
Bożym, iż słowo 'demon' od wiedzy się wywodzi, tak więc pragnienie
wiedzy, szatańską ma mieć naturę.
W swych początkach istota wiary zawierała
się w słynnym wyznaniu Tertuliana: Credo quia absurdum...
*
A teraz mała dygresja, czyli o tym
dlaczego myślenie boli.
Z wiedzą objawioną nie dyskutuje się,
bowiem ona jest jaka jest i koniec. Zastanówmy się jednak nad samym faktem
Objawienia. Oto Bóg postanawia podzielić się ze swym umiłowanym ludem kapką
wiedzy na swój temat. Jak kochanka która mówi swemu ukochanemu jakie ma
upodobania, jak widzi sobie zachowanie swojego podmiotu miłości, za co będzie
go nagradzała, a za co karała (np. dąsami albo wstrzymaniem łask), wreszcie
powie mu co nieco o sobie samej — powie więc mu o swojej rodzinie, o tym gdzie i jak mieszka, o swym charakterze, naopowiada o tysiącu zalet itd., itd. [ 1 ]
Pięknie — myśli sobie umiłowany — trafiłem na ideał, nie potrzeba mi od teraz wątpić,
iż jest ona najlepszą kochanką z jaką los mógł mnie zetknąć, jeśli
nawet ma ona jakieś przypadłości, wszystkie doskonale się tłumaczą i w
praktyce nic nie znaczą. Taka bowiem zawsze jest wiedza o twej ukochanej -
objawiona przez nią samą. Później wasz związek jest lepszy bądź gorszy,
bardziej zaślepiony lub mniej, twórczy lub niszczycielski. Pod tym kątem
oceniając fakta, które objawił Jahwe swemu umiłowanemu ludowi, musimy
zgodnie uznać, że był to związek nad wyraz nieudany, obfitujący w momenty
kryzysowe i pasma nieszczęść. Łysiak pisał, iż każda
miłość kończy się sprzeniewierzeniem – ucieczką, nudą lub zdradą.
Tak ten kosmiczny romans się zakończył — Jahwe zdradził Żydów z chrześcijanami. To
znaczy oni tak utrzymują, choć Żydzi nadal zapierają się, iż Jahwe jest im
wierny jak Penelopa. Mało tego — mówi się, iż prywatny kochanek tego
plemionka służy miłością każdemu, że jest dobrem publicznym. To jednak
jawnie przeczy pierwotnej obietnicy złożonej pasterzom żydowskim. Gdzie
prawda — któż dociecze...?
Z innej strony -
dlaczego Wszechwiedzący objawił kompleksową wiedzę o sobie samym, nic niemalże
nie mówiąc o nas? Dlaczego uznać, iż człowiek dowiedział się wszystkiego o bogu, pierwej nim posiadł wiedzę o sobie samym? Dlaczego rości sobie prawo
do wiedzy o niebiosach, Ziemi nie znając? To jest tak uderzające, że trzeba
do opamiętania przywołać durne łby — marny robaku, poznaj wpierw siebie, później
bierz się za resztę! Ops, pomyłka — człowiek równolegle 'posiadł' obie
prawdy. Tak samo jak wiedział z ilu istot składa się bóg i jakie ma
pragnienia, znał również doskonale budowę swojego ciała oraz naturę
wszechrzeczy — wiedziano, iż mały człowieczek wykluwa się z nasionka, które
wkłada do kobiety mężczyzna, wiedział, iż kobieta spełnia rolę tylko
pojemnika gdzie nasionko dojrzewa; wiedział, że Słońce wiruje wokół Ziemi;
że żaby, muchy, komary a także koniki polne powstają z mułu, pszczoły z rozłożonej cielęciny, żuki z mięsa, a skorpiony z krabów; wiedział, że
historia Ziemi zaczęła się ni mniej ni więcej jak jesienią 4004 r. p.n.e.
(23 października, g. 3.30 po południu), a dzieje człowieka niecałe sześć
dni potem. Później jednak dowiedziono, że nie było to do końca ścisłe i bezdyskusyjne. Nie dowiedziono jednak tego samego odnośnie 'wiedzy' o bogu.
Dlaczego? Ponieważ jedne majaczenia mają charakter empiryczny, drugie zaś -
nie. Te drugie mogą więc funkcjonować lepiej lub gorzej do dziś, w ciągle
zmieniających się opakowankach i w stale wydoskonalanej i sublimowanej formie, a durnowate
łby się cieszą, bo nie można im udowodnić, że to nieprawda. Cóż, ich nie
zreformujesz, ale może ich dzieci, albo dzieci ich dzieci. A jak nie to co? To
niech się cieszą — płakać nie będziemy...
1 2
Przypisy: [ 1 ] Zapis tych zbliżeń o podtekście erotycznym znajdujemy w słynnej Pieśni nad Pieśniami ST,
która w istocie jest żydowskim poematem erotycznym, który miał zaszczyt
dostać się do kanonu religii judeochrześcijańskich, jednakże kościelni tłumacze
woli boskiej nie dopuszczają takiej myśli i objaśniają nam, iż jest to
alegoria rozmowy Boga z ludem wybranym, a jeszcze pewniej — Kościoła-oblubienicy z Chrystusem-oblubieńcem; idąc dalej tym tropem dowodzą, iż oblubieniec ma
niechybnie na myśli dwa testamenty, tj. stary i nowy, w takich oto słowach: "Dwie
piersi twoje jako dwoje bliźniątek u sarny..." (wprawdzie zapomniano
dać objaśnienie, że sutki to Księga Malachiasza i Apokalipsa Janowa, ale
darujmy im ten brak precyzji); a oblubienica, która
mówi: "tobie dam piersi moje", myśli ni mniej ni więcej
tylko: "Daje Kościół Chrystusowi piersi, gdy synów, których rodzi w Chrystusie, karmi mlekiem zbawiennej nauki." Takie oto banialuki plotą
teologowie! « Wprowadzenie (Publikacja: 14-05-2002 Ostatnia zmiana: 30-01-2011)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8 |
|