|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawa Człowieka » Akty międzynarodowe
Suwerenna równość państw w Karcie Narodów Zjednoczonych [1] Autor tekstu: Mirosław Woroniecki
Wierni wartościom oświeceniowym, stale upominając się o racjonalizm i obiektywizm w nauce, polityce i życiu codziennym jednocześnie
traktujemy jako coś oczywistego, uprawnionego i funkcjonalnego posługiwanie
się zbitkami pojęciowymi wykreowanymi
na użytek budowy pożądanych konstrukcji politycznych. Nie mające żadnego uzasadnienia w rzeczywistym stanie
spraw ludzkich, ani w dostępnej o nich wiedzy, konstrukcje językowe łatwo
stają się koncepcjami, na których
budowane są filary systemów państwowych, systemów prawnych, społecznych i filozoficznych, a nawet
organizacji ponadnarodowych. Znane bardziej dojrzałemu pokoleniu określenia
jak „jedność ideowo-moralna" czy
„demokracja socjalistyczna" lub obecnie modna zasada" solidarności
społecznej" stanowią fundament naszego państwa
nawiązujący do nierzeczywistych, chociaż być może pożądanych więzi społecznych. W skali
ponadnarodowej zasada równości
uczestników obrotu gospodarczego np. na
rynku europejskim, a w skali międzynarodowej „
suwerenna równość" państw tworzą
podstawę, zasadę fundamentalną w pierwszym przypadku unijnego rynku wolnej
wymiany towarów, dóbr i usług, a drugim podstawę międzynarodowego porządku
prawnego, na której powstała i funkcjonuje do dziś Organizacja Narodów Zjednoczonych.
Po kilkudziesięciu latach obowiązywania takich sztucznych wytworów
ludzkiej myśli ponaglanej historyczną koniecznością, powszechnie uważanych
za trwały i niekwestionowany składnik dorobku cywilizacyjnego ludzkości, można w mojej ocenie zasadnie
upomnieć się o rozpoczęcie dyskusji zmierzającej do skonfrontowania aktualnego
stanu i wymogów współczesności z działalnością organizacji zbudowanych na nieracjonalnych, bo nie istniejących
nigdzie w rzeczywistości.
Na szczególną uwagę zasługuje bliższe przyjrzenie się
zasadzie „suwerennej równości" państw, gdyż bankructwo zasad tworzących teoretyczne
podwalin państwa socjalistycznego jest faktem historycznym, a zasada
solidaryzmu społecznego jeszcze nigdzie nie
doprowadziła żadnego kraju głoszącego jej realizację do sukcesu.
Nie od rzeczy zatem będzie postawienie pytania czy w dzisiejszych
czasach praktycznie realizowana ( z istotnymi jednakże wyjątkami ) przez
Organizację Narodów Zjednoczonych zasada "suwerennej równości "jej członków
odgrywa jeszcze pozytywną rolę w budowaniu międzynarodowej społeczności, sprzyja utrwalaniu pokoju i bezpieczeństwa na świecie, czy też jest
wykorzystywana przez różne państwa (które najdelikatniej mówiąc nie
powinny uczestniczyć w żadnych międzynarodowych forach), do promocji swoich interesów, uzasadniania
swojej podmiotowości, szkodzenia inicjatywom promującym pokój i demokrację czy wreszcie ordynarnego kupczenia swoim statusem w ONZ?
Przypomnienie genezy i prawnego kształtu zasady „suwerennej równości"
państw skłania także do szerszych przemyśleń
na temat irracjonalnych czynników w kształtowaniu absolutnie realnej
rzeczywistości jaką stanowi wielka polityka międzynarodowa.
W wyniku całkowitego rozpadu Ligi Narodów w okresie II-ej wojny światowej
oraz umocnienia się koalicji antyhitlerowskiej, kształtowała
się myśl utworzenia organizacji międzynarodowej powojennego świata mającej zabezpieczać możliwość
pokojowego współistnienia państw o wyraźnie sprzecznych systemach społecznych i politycznych, konfliktowych
interesach geopolitycznych i dysponujących taką ilością środków
zniszczenia konwencjonalnego i potencjałem
militarnym, że zastosowanie go w wypadku nowego konfliktu o skali światowej mogło prowadzić do skutków
nieodwracalnych. Podpisana 1 stycznia 1942 roku w Waszyngtonie Deklaracja Narodów
Zjednoczonych skupiła wokół
swego programu wspólnej walki z państwami osi zarówno sygnatariuszy
Deklaracji Londyńskiej z 19 czerwca 1941
roku i Karty Atlantyckiej z 14 sierpnia 1941 roku jak i państwa tworzące wspólny
front walki z faszyzmem. Deklaracja o bezpieczeństwie zbiorowym, podpisana w Moskwie 30 października 1943 roku przez przedstawicieli USA, Związku
Sowieckiego, Wielkiej Brytanii i Chin precyzowała zamiar powołania powszechnej
organizacji międzynarodowej
wymieniając podstawowe zasady na jakich miałaby się ona opierać i stanowiła w tym względzie nawiązanie do zasad
wymienionych w punktach 5,6 i 8 Karty Atlantyckiej.
Za koronną zasadę uznano suwerenną równość wszystkich miłujących
pokój państw bez względu na ich wielkość i znaczenie na arenie międzynarodowej,
jednocześnie deklarując powszechną dostępność członkowstwa dla wszystkich
państw, a za jej podstawowy cel
uznano utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Po raz pierwszy w prawie międzynarodowym pojawiło
się wówczas pojęcie „suwerenna równość" będące połączeniem dwóch odrębnych
dotychczas zasad — suwerenności państw i ich równości.
W wyniku
rozmów przeprowadzonych w miesiącach sierpień — październik 1944
roku w Dumbarton Oaks opracowano projekt statutu przyszłej organizacji, a w
1945 roku zimą na konferencji krymskiej
uzgodniono kwestię głosowania w Radzie Bezpieczeństwa oraz kwestię
powiernictwa międzynarodowego.
Od dnia 24 kwietnia 1945 roku w San Francisco obradowała konferencja w sprawie powołania Organizacji Narodów Zjednoczonych
zakończona podpisaniem Karty Narodów Zjednoczonych, która weszła w życie 24 października 1945 roku jako
wielostronna umowa międzynarodowa, otwarta warunkowo i dostępna dla wszystkich
państw.
Szczególne znaczenie
prawne tej umowy wynika z art. 103 stanowiącego, że w razie sprzeczności między zobowiązaniami wynikającymi z Karty ONZ, a zobowiązaniami z jakiejkolwiek innej umowy międzynarodowej, zobowiązania wynikające z Karty
ONZ mają przewagę. Odzwierciedlając nową sytuację ukształtowaną w wyniku zakończenia II wojny światowej
oraz konieczność pokojowego współistnienia państw świadomych zagrożeń
wynikających z potencjału militarnego USA
dysponującej już wówczas bronią masowego rażenia, sygnatariusze Karty ONZ
ochoczo akceptowali sztuczne i pozorne
rozwiązanie godzące suwerenność z równością, aby pogodzić efektywność
działania organizacji w zachowaniu i utrwaleniu pokoju z podstawowym konfliktem między kapitalizmem, a socjalizmem.
Jednocześnie w budowie, składzie i organizacji Rady Bezpieczeństwa, Rady Powierniczej, procedurze
przyjmowania nowych członków oraz obsadzaniu
stanowisk w Międzynarodowym Trybunale Sprawiedliwości bez żenady uprzywilejowano pozycję wielkich
mocarstw odzwierciedlając faktycznie istniejące nierówności państw na
arenie międzynarodowej ujmując ją w ramy prawne.
John Foster Dulles otwarcie stwierdzał w artykule opublikowanym w „An American Quarterly
Review" z października 1945 roku pod tytułem „The General Assembly -
Foreign Affairs", że „ Zasługa dzisiejszej Karty
polega na fakcie, że jej postanowienia odpowiadają rzeczywistości… oraz że
...przyszły pokój zależy przede wszystkim od
zgody wielkich mocarstw." Tym samym w mojej ocenie sugerował wyraźnie nadrzędną rolę mocarstw w strukturze organizacyjnej, które mogą być gwarantem utrzymania międzynarodowego
pokoju i bezpieczeństwa,
rozwijaniu przyjaznych stosunków i współdziałania zgodnie z art. 1 Rozdziału
I-ego Karty ONZ.
Jakkolwiek postanowienia
Karty nie zawierają określenia „pokojowe współistnienie", to w praktyce szereg jej postanowień wyczerpuje
treść pojęcia jakie w późniejszych latach stało się stale przywoływanym
fundamentem stosunków międzynarodowych. W. Durdieniewski i M.J. Łazariew słusznie stwierdzają, że zasada pokojowego
współistnienia zakłada takie
stosunki międzynarodowe, w których państwa o przeciwstawnych systemach społeczno-ekonomicznych mogą współistnieć
pokojowo, bez konfliktów, bez groźby użycia siły, bez prowadzenia „zimnej
wojny" współdziałając ze sobą w zachowaniu pokoju. (W. N. Durdieniewski,M.
J. Łazariew Piat principow mirnowo sosuszczestwowanija — Moskwa
1957 r. s.84)
Tak więc według mnie podstawowe znaczenie przypisać należałoby
zasadzie pokojowego współistnienia
wyrażającej się m. in. poprzez uprzywilejowanie wielkich mocarstw, a nie suwerennej równości.
Poprzez zróżnicowanie praw członków ONZ w postaci uprzywilejowania
wielkich mocarstw dokonywało się zabezpieczenie
interesów grup państw znajdujących się w przeciwstawnych obozach i powiązanych z wielkimi mocarstwami .
Wielkie
mocarstwa poprzez wyposażenie ich w prawo veta w głosowaniu w Radzie Bezpieczeństwa stały na straży
interesów własnych, które w przeważającej części były interesami grup państw z nimi powiązanych. O ile art. 2 pkt 7
Karty ONZ stwierdzał że „ONZ nie jest uprawniona do interwencji w sprawy, które z istoty swej należą do
zakresu wewnętrznej władzy któregokolwiek państwa, ani nie zobowiązuje członków
do poddawania spraw takich załatwianiu
na podstawie Karty …" co ogólnie lecz wystarczająco wyczerpująco odnosi się do
poszanowania suwerenności, o tyle brak jest bezpośrednich odniesień wprost
określających istotę równości państw. We wstępie
do Karty nawiązuje się do równouprawnienia narodów, a w art. 1 pkt. 2 jako
cel organizacji wymieniony jest rozwój
przyjaznych stosunków pomiędzy narodami oparty na poszanowaniu zasady równouprawnienia, do której w ten
sam sposób odwołuje się również art. 35. Pozostałe normy w tym przede
wszystkim art. 2 pkt. 1 łączą natomiast
zasadę suwerenności z zasadą równości w określenie „suwerenna równość"
odnosząc je do wszystkich członków organizacji.
L. Goodrich i E. Hambro uważają, że termin „suwerenna równość"
łączy dwa odrębne pojęcia, których połączenie jest zupełnie zbędne skoro o „równości prawnej" jest trzykrotnie mowa w innych postanowieniach Karty.
Jest ono również merytorycznie
nieuzasadnione, albowiem jest oczywiste że równość może istnieć tylko wówczas
gdy w grę wchodzą państwa suwerenne. Z tego nie wynika że „równość" jest suwerenna, bo suwerenne są państwa, a nie równość.
Wywiedziona z postanowień Karty
ONZ równość praw członków organizacji służy do obrony suwerenności
ustanawiając zakazy jej naruszania jako
logiczna konsekwencja suwerenności, wynika z suwerenności. Nie można zatem z suwerenności tworzyć
przymiotnika określającego równość. Wzajemny stosunek obu tych pojęć nie
uzasadnia tego rodzaju konstrukcji. ( S. Boratyński
„Narody Zjednoczone, a suwerenność." Ruch prawniczy, ekonomiczny i socjologiczny Nr. 3 1958 r. str.54)
Wprowadzenie pojęcia „suwerenna równość" spowodowało w konsekwencji poważne trudności z jego interpretacją już na etapie prac
konferencji założycielskiej w San Francisco, o czy świadczy fakt złożenia oświadczenia w sprawie interpretacji powyższego
terminu przyjęte zarówno przez odpowiednią komisję jak i posiedzenie plenarne konferencji założycielskiej.
Na posiedzeniu pierwszej komisji zaproponowano by pojęcie „suwerennej równości" obejmowało nie
tylko równość państw wobec prawa, ale i uznanie wszystkich praw państwa związanych z jego suwerennością,
poszanowanie podmiotowości, nietykalności jego terytorium i niepodległości
politycznej oraz wykonywanie zobowiązań międzynarodowych
zgodnie z porządkiem międzynarodowym. Zaproponowana treść pojęcia była ostro krytykowana.
Miedzy innymi H. Kelsen w pracy „Peace through Law" Cambridge 1954 r s.60
wskazywał na tautologię i na brak związku z przedmiotowym określeniem w wypadku sposobu wykonywania zobowiązań przez państwo. Kelsen pisał:
„zasada równości to tylko tautologiczne wyrażenie zasady prawnej,
zgodnie z którą ogólne normy prawa powinny znaleźć
zastosowanie. Oto dlaczego zasada równości prawnej, jeżeli nic ona nie
oznacza oprócz formalnego prawa zgodna jest z faktyczną nierównością. (...) Normy prawne mają siłę tylko jeżeli są
one tworzone przez ustawodawstwo, umowy lub zwyczaj;
normy prawne ustalające równość państw funkcjonują nie dlatego, że państwa
są suwerenne, a dlatego że są
normami pozytywnego prawa międzynarodowego."
1 2 Dalej..
« Akty międzynarodowe (Publikacja: 10-05-2012 )
Mirosław WoronieckiAdwokat, specjalista prawa gospodarczego, cywilnego i prawa karnego gospodarczego, historyk doktryn politycznych i prawnych, doradca organizacji pozarządowych. Przewodniczący Rady Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska Liczba tekstów na portalu: 52 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Dwie lewice | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8021 |
|