|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Doktryna, wierzenia, nauczanie » Święci i poświęceni
Święty na każdy dzień [2] Autor tekstu: Roman Pastuszuk
Na koniec, moim zdaniem, najciekawszy przypadek katolickiego świętego — Józef
Sebastian Pelczar — patron 19 I — w dziele "Jak
wielkim skarbem jest religia katolicka i dlaczego ta religia ma dzisiaj tylu
przeciwników":
„Tom I. Czy
prawdziwem jest zdanie, że można trzymać się jakiejkolwiek religii, albo też nie
troszczyć się wcale o dogmaty, byle tylko "żyć dobrze"
Jedna tylko religia katolicka ma czystą prawdę i całą prawdę; wszystkie zaś inne
religie zawierają wprawdzie okruchy prawdy, ale pomieszane z błędami; wszystkie
też różnią się od religii katolickiej nie tylko obrzędami, ale także dogmatami,
czyli są mniejszą lub większą jej deprawacją;
Gdyby było
wolno człowiekowi wyznawać religię, jaką chce, dlaczego Syn Boży w ludzkim ciele
przyszedł na świat, dał się ukrzyżować i ustanowił Kościół swój, któremu kazał
opowiadać Ewangelię wszystkim narodom? Dlaczego Chrystus Pan zagroził:
Kto nie uwierzy, będzie potępionym
(1)?. Kto zatem nie przyjmuje, a względnie nie szuka — jeżeli szukać może -
prawdziwej religii, ten sprzeciwia się woli Bożej i wydaje na siebie wyrok
potępienia; prawdziwą zaś może być tylko jedna religia, i to ta, którą Chrystus
przez Kościół swój objawił.
Bezbożnym jest
również twierdzenie deistów i racjonalistów, że nie trzeba troszczyć się o dogmaty, które są tylko wymysłami ludzkimi, mającymi ująć wierzenia religijne w pewne formuły, ale wystarczy żyć dobrze, to jest działać według zasad
moralności, z samego rozumu wysnutej. Bo najprzód, prawdę religijną nie człowiek
wynalazł, ale Bóg sam ją objawił i przyjąć przez wiarę nakazał, pierwszym zaś
obowiązkiem, jaki ta prawda wkłada, jest oddanie czci Bogu i zachowanie Jego
przykazań. Po wtóre, moralność nie oparta na religii, to jest, na wierze,
nadziei i miłości jest pajęczyną wątłą, którą lada wiatr rozdziera. Biedną
byłaby ludzkość, gdyby nie miała nic innego, prócz takiej moralności.
Niemądrym jest także zarzut, jakoby wszelka zmiana religii była czynem
niehonorowym, i że każdy człowiek winien się trzymać religii przodków.
Porzucenie religii prawdziwej, a więc katolickiej, jest rzeczywiście czynem
haniebnym i potępienia godnym, co jest ciężkim grzechem przeciw Bogu, znamieniem
głupoty ducha czy skażenia obyczajów, wielkim zgorszeniem, danym społeczeństwu, i niepowetowaną krzywdą wyrządzoną samemu apostacie, jego potomstwu i narodowi.
Natomiast wyrzeczenie się wszelkiej innej religii, choćby drogiej przodkom, by
wejść do Kościoła katolickiego, to święty obowiązek sumienia, który bez względu
na opór rodziny, czy nawet na prześladowanie od ludzi spełnić należy, — a zarazem sprawa to wielce zaszczytna, bo świadcząca o prawdziwej mądrości,
odwadze i troskliwości o dobro własne i swoich".
I proszę, jak w kilku słowach można wyłożyć całą
teologiczną doktrynę jedynej prawdziwej religii! Dostało się mocno niestety, nie
wiedzieć czemu, prawosławiu:
"Nierównie
więcej, niż protestantyzm, zbliża się do Kościoła katolickiego odszczepieństwo
wschodnie...
O jakże smutnym stał się odtąd stan
kościoła wschodniego! Nie tylko ten kościół zaskorupił się w sobie, zerwawszy
wszelkie związki z ożywczymi źródłami Kościoła katolickiego, Stolicy Świętej i cywilizacji zachodniej, a przez to pogrążył się w letargu duchownej martwoty:
ale popadł w niewolniczą zależność od władców świeckich, najprzód od cesarzy
bizantyjskich, później od sułtanów tureckich, carów rosyjskich i innych książąt,
którzy religii jako środka politycznego używają. Główną chorobą oderwanych
wyznań wschodnich jest tzw. bizantynizm, objawiający się jako cezaropapizm w stosunkach państwa do Kościoła, i jako serwilizm w stosunkach Kościoła do
państwa.
Co do karności i życia religijnego, prawosławie rosyjskie rozpada się na mnóstwo
sekt, tym niebezpieczniejszych, że po większej części ukrytych.
Kler czarny czyli zakonny, z którego
wychodzą archireje, jest liczny i bogaty, ale co do nauki i karności nie cieszy
się dobrą opinią.
Klerowi białemu, czyli parafialnemu,
zarzucają ciemnotę, ospałość i kastowość, tu i ówdzie pijaństwo, a wszędzie
prawie zdzierstwo, bo przy lichym dosyć uposażeniu muszą popi utrzymywać liczną
zazwyczaj rodzinę.
Liturgia wschodnia, mimo zewnętrznego
przepychu, na życie wiernych żadnego prawie nie wywiera wpływu, tak że w wielu
cerkwiach cały udział ludu w nabożeństwie polega na śpiewaniu „Hospodi
pomiłuj", o uprawę zaś cnót chrześcijańskich nawet kler mało się troska.
Lud prosty ma dużo religijnego uczucia i przywiązania do zewnętrznych obrzędów, którym prawie magiczną siłę przypisuje, -
ale więcej jeszcze ciemnoty, zabobonności i skłonności do pijaństwa. Słowem,
sami autorowie rosyjscy biadają nad opłakanym położeniem prawosławia".
Nie ma to jak ekumenizm!
| 3. Sztuka sakralna często przedstawia św. Agatę z odciętymi piersiami na tacy |
W żywotach świętych zwraca uwagę jeden istotny element. Jest nim skrajny,
doprowadzony do granic absurdu, pesymizm. Nacechowana jest nim wszelka
kontemplacja przeżyć mistycznych i różnego rodzaju doznania religijne. Są one
dojmująco przygnębiające, charakteryzuje je nienaturalna skłonność do
umartwiania i dążenie do zmaksymalizowanie cierpień, czasami ocierając się wręcz o masochizm. Na przykład:
Katarzyna Genueńska — patronka — 15 IX —
"Od tej pory prowadziła intensywne życie duchowe, doświadczając stanów
mistycznych, którym towarzyszyły wizje Męki Pańskiej. Praktykowała niezwykle
surową ascezę, m.in. długie posty (prawie nic nie jadła i nic nie piła,
przyjmując jedynie Komunię Świętą)".
Paweł od Krzyża — patron 19 X — "Jego
mistyczne doświadczenia obejmowały liczne wizje, zaślubiny mistyczne, a także
długą noc ducha (1725-70), podczas której skupił się na kontemplacji męki
Jezusa".
Ignacy z Antiochii — patron 17 X — "W
śmierci męczeńskiej widział najdoskonalszy wyraz naśladowania Jezusa Chrystusa".
Rita z Cascii — patronka 23 V — "Przez
całe swoje życie zakonne żywiła głębokie nabożeństwo do Męki Pańskiej, a na 15
lat przed śmiercią otrzymała stygmat korony cierniowej na czole".
Katarzyna Ricci — patronka 2 II — "Przez
12 lat każdej nocy z czwartku na piątek popadała w ekstazę, podczas której
przeżywała Mękę Pańską, koronowanie cierniem i mistyczne zaślubiny z Chrystusem".
Małgorzata Węgierska — patronka 18I -
„Centrum jej duchowości był Chrystus ukrzyżowany i obecny w Eucharystii".
Polikarp ze Smyrny — patron 23 II —
"Polikarp przypominał w nim (List do Filipian)
prawowierną naukę o śmierci i zmartwychwstaniu oraz podkreślał realność ciała — a co za tym idzie — także męki i śmierci Chrystusa".
Katarzyna ze Sieny — patronka 29 IV —
„Praktykowała samobiczowanie, niewiele sypiała, narzucała sobie surowe posty i w
końcu zrezygnowała z pożywienia i przyjmowała jedynie komunię".
Elżbieta z Schonan — patronka 18 VI —
"Długie ekstazy trwające tygodniami, w połączeniu z surową ascezą i chorobami,
przyspieszyły śmierć Elżbiety (zmarła podczas wizji)".
Na marginesie dodajmy, że wizje, jakich doznają wizjonerzy i wizjonerki muszą
być zaaprobowane przez Kościół, a więc sprawdzone, czy są one zgodne z naukami
kościelnymi i czy nie zawierają „treści sprzecznych z objawieniem".
Pesymizmem epatują nawet nazwy zakonów, w których przebywają nasi święci, na
przykład Zgromadzenie Sióstr Urszulanek
Serca Jezusa Konającego czy
Zgromadzenie Męki Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Pesymizm, jaki wieje z tych
biografii po prostu przeraża. Jest on charakterystyczny dla całej religii
chrześcijańskiej. A przecież doznawanie nie tylko cierpienia i bólu kształtuje
charakter człowieka, ale również przeżywanie radości i szczęścia; nie tylko
umartwianie się, ale i doznawanie zachwytu. Człowiek, który koncentruje się
wyłącznie na kumulowaniu swoich negatywnych odczuć przestaje w końcu być
człowiekiem, stając się jakimś kastratem, wynaturzeniem, dziwolągiem. Nie można
odczuć naprawdę człowieczeństwa, kiedy odrzuca się jedną z jego stron, a więc
radość, sytość czy uczucie zmysłowej rozkoszy. Nic dziwnego, że nie będąc w pełni człowiekiem asceta nie jest w stanie założyć, że jego Bóg mógłby być inny, a więc i Jemu przypisuje te same karykaturalne cechy.
Bardzo ciekawa jest ponadto idea zaślubin z Chrystusem. Powstaje ona, moim
zdaniem, na skutek tego, że we wszelkiego rodzaju wizjonerkach i mistyczkach
dochodzi od czasu do czasu, nazwijmy to „głos natury" i odzywa się w nich
pragnienie przeżywania swej kobiecości, a może i macierzyństwa. Z powodu
narzuconego sobie celibatu oraz odrzucenia wszelkich ziemskich form małżeństwa
całą swoją kobiecość kierują w jedynym możliwym kierunku, a więc w stronę swego
Boga. W osobie Jezusa widzą młodzieńca, którego mogłyby i chciałyby poślubić,
gdyż tylko On potrafiłby odwzajemnić ich uczucia. Staje się On w ten sposób
surogatem ich miłości. Myślę, że jest to temat godny Freuda, czy ktoś jeszcze
dzisiaj zajmuje się psychoanalizą?
Zastanawiam się także, czy siostry te nie popełniają tutaj błędu, przypisując
Jezusowi określoną płeć. Wprawdzie w całej Biblii występuje On jednoznacznie
jako osobnik rodzaju męskiego, ale czy możemy mieć pewność, że wstępując do
nieba zachował swoją płeć? Zresztą
wizjonerom-mężczyznom wcale nie przeszkadza to także przeżywać mistyczne
zaślubiny z Jezusem, na przykład Paweł od Krzyża — patron 19 X.
Zwróćmy również uwagę na rzecz następującą. Otóż kobieta-męczennik w tradycji
kościelnej występuje bardzo często jako dziewica, na przykład Agnieszka -
patronka — 21 I, Agata — patronka 5 II, Dorota — patronka 6 II, Kordula -
patronka 22 X (ale już nie Urszula! — patronka 21 X), Barbara — patronka 4 XII. A święty Stanisław Kostka — patron 18 IX — przed samą śmiercią miał zobaczyć orszak dziewic na czele z Marią (skąd on
wiedział, że to dziewice?). I jest to bardzo ciekawy temat, gdyż powoduje
wątpliwość dotyczącą sposobów weryfikacji tychże męczennic. Kto tego dokonywał i kiedy? To chorobliwe wręcz w tradycji kościelnej doszukiwanie się dziewicy w każdej kobiecie świadczy o neurotycznym stosunku jej autorów do ciała ludzkiego i aktu miłosnego.
Podsumowując, jest to bardzo pouczająca lektura. Oto mamy w jednym zestawieniu
patronów wszystkich grup społecznych — rycerzy, dzieci, młodzieży,
wszystkich profesji — rzeźników, marynarzy, żeglarzy, transportowców,
dorożkarzy, tkaczy, prawników, górników, warzelników, taksówkarzy, karczmarzy,
tokarzy, grabarzy, aptekarzy, garncarzy i hodowców trzody chlewnej (naprawdę!),
wszystkich schorzeń — dżumy, febry, reumatyzmu, padaczki, pląsawicy, histerii,
chorób nóg, chorób płuc, choroby oczu, bólu zęba i głowy, ukąszonych przez węże,
uzależnionych od hazardu, wszelkich
nieszczęść — piorunów, gradu, deszczu, burzy, sztormów, powodzi, pożarów,
trzęsień ziemi, przymrozków wiosennych, nawet zwierząt i wszelkich rzeczy, spraw
trudnych i beznadziejnych, a także miast i krajów i wiele, wiele innych.
Słowem patronów od wszystkiego. I jest
to bardzo ciekawa sprawa — oto religia monoteistyczna wyprodukowała więcej
adresatów kultu, niż religie starożytnej Grecji i Rzymu bogów, i to razem
wziętych.
1 2
« Święci i poświęceni (Publikacja: 01-06-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8080 |
|