|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Oświecony Włoch i zacofany Hiszpan [2] Autor tekstu: Piotr Napierała
"Są
ziemie w Królestwie Neapolitańskim, gdzie kanibale wydaliby się społeczeństwem
cywilizowanym. Czytanie i pisanie uważa się tam za jakąś czarodziejską
umiejętność, a ludność jest tak barbarzyńska, że właściwie nie ma żadnego
ze znamion chrześcijańskich, prócz tego, że jest ochrzczona [ 10 ].
W
miastach królestwa, a przede wszystkim w samym Neapolu, istniała osobna klasa
ludzi nie posiadających niczego prócz połatanej koszuli i płóciennych
spodni: lazaronów (hiszp.: los lazaros,
wł. lazzaroni, od biblijnego Łazarza). W dzień wygrzewali się oni na słońcu, a nocą gnieździli w zaułkach. Jedli
makaron, nadgniłe owoce i odpadki wydzierane psom. Co ciekawe często byli to
piękni, rośli mężczyźni, mający swój kodeks honorowy, polegający na
doskonaleniu się w kunszcie złodziejskim, przy jednoczesnym wystrzeganiu się
cięższych przestępstw. Do 1806 roku, tj. do rządów napoleońskich, państwo
nawet ekscytowało się tymi umiejętnościami organizując złodziejskie
konkursy i zawody. Lazzaroni odgrywali
dużą rolę polityczną w państwie, byli trybunami ludu, stanowili siłę napędową
rewolucji 1647 roku (prowadził ją Masaniello [ 11 ]),
uniemożliwili wprowadzenie inkwizycji hiszpańskiej do Neapolu, poparli zaś
wyrzucenie jezuitów z Królestwa przez Ferdynanda IV w listopadzie 1767 roku
[ 12 ].
Hiszpańscy wicekrólowie (było ich razem 39) i urzędnicy rabowali kraj z dzieł
sztuki i bogactw powiększając degrengoladę elit hiszpańskich, rządy
austriackie były dla Neapolu o wiele sprawiedliwsze. Z hiszpańskich dostojników,
właściwie jedynie wicekról w l. 1532-1553, Pedro Alvarez de Toledo zrobił coś
dla miasta; uregulował i otoczył pięknymi gmachami główna ulicę nazwaną
od jego imienia Strada de Toledo, starał się zmniejszyć ciasnotę w jakiej
poupychane były domy i wąskie uliczki niedopuszczające promieni słonecznych,
podporządkował też baronów rządowi, był więc w Neapolu popularny, choć
podczas swych rządów kazał ściąć wielu Neapolitańczyków [ 13 ]. W hiszpańskim Neapolu panował ścisk, a ruch uliczny był utrudniony,
stragany często wychodziły na ulice. W czas karnawału na Strada de Toledo
paradowały powozy z maskami, alegoriami, pasterzami, nimfami, myśliwymi i satyrami, Pulcinellą i Coviello. Zabawy te w Neapolu były często okazalsze niż w Rzymie. W 1688 roku miasto nawiedziło trzęsienie ziemi, niszcząc m.in. dom
Anny Carafy (zm. 1645). Katastrofa potwierdziła zabobony ludu, iż willa jest
miejscem diabelskim i nawiedzonym [ 14 ].
Hiszpanie
zaszczepili w Neapolu elementy swojej własnej kultury; m.in. przedstawienia
typu hiszpańskich: autos sacramentales -
gatunek alegorycznego dramatu religijnego [ 15 ],
którego głównym tematem były dogmaty związane z Eucharystią. W boże ciało,
po ulicach neapolitańskich odgrywano sceny gł. z żywota Madonny. Ze śmiercią
de Vegi, wpływy teatru hiszpańskiego w Neapolu zmalały.
W
latach 1696-1702 wicekrólem Neapolu był Luis Francisco de la Cerda Aragón,
książę
Medinaceli (ur. 1654, zm.
1711), nazywany w Neapolu: gran protettore
di virtuose e assai pericoloso per virtù — "wielkim opiekunem
ludzi wszelkich cnót (talentów) i raczej niebezpieczny dla cnoty", był
bowiem mecenasem sztuk, a przy tym człowiekiem dość rozwiązłym. Medinaceli znany był z miłostek z artystkami teatralnymi. W końcu
skandalików było już tyle, że odwołano go ze stanowiska, ku uciesze
Neapolitańczyków, układających złośliwe wiersze o nim.
Pozostawił po sobie mnóstwo długów [ 16 ].Wicekrólowie
byli wiec rozmaici, ale wszyscy niemal byli hiszpańskimi złodziejami napychającymi
sobie kiesę. W 1707 roku Neapolitańczycy ucieszyli się więc z wkroczenia do
miasta Austriaków. Rządy
austriackie w Neapolu trwały zaledwie 22 lata, okres
ten był też zbyt krótki, by doszło dzięki niemu do jakiejś rewolucji społecznej,
lecz ludność doceniała, że w przeciwieństwie do Hiszpanów, Austriacy nie
rabowali i nie gnębili swych poddanych, lecz protegowali muzykę i teatr, czyniąc z Neapolu ważny ośrodek muzyczny. W roku 1734 znów rządzili Hiszpanie,
Neapolitańczycy żartowali, że korona ich państwa przechodzi z głowy na głowę
bez ich udziału, a więc "królestwo jest do wynajęcia z całym urządzeniem
[ 17 ]" — il regno di Napoli si affitta con ogni
commodità.
Za
panowania Karola Burbona (tym razem Neapolitańczycy doczekali się własnego króla,
choć silnie powiązanego z Madrytem, a hiszpańskie ambasady były jednocześnie
neapolitańskimi, co oznaczało podporządkowanie spraw Neapolu interesom
Madrytu) miały miejsce dwa wybuchy Wezuwiusza. W roku 1738 roku pył
wulkaniczny uszkodził wiele mniejszych miejscowości. Do kolejnej erupcji doszło w 1750 roku. Była ona poważniejsza; całe łąki i pola pokryła lawa, czemu
towarzyszyły też trzęsienia ziemi. Król
znacznie zmniejszył trybut pobierany od uszkodzonych przez lawę terenów.
Jednak to erupcja 1738 roku miała większe reperkusje społeczne. W tym
roku toczył się feudalny spór z Państwem Kościelnym, więc neapolitańscy
mnisi i księża sączyli ludowi do uszu że wybuch to kara za ambicje króla i jego sprzeciw wobec woli papieża. Emocje opadły, gdy pył zniknął a spór z papieżem trwał w najlepsze [ 18 ].
Na
dworze neapolitańskim panowała sztywna hiszpańska etykieta. Każda ważniejsza
czynność oznaczała nieustanne pokłony dworzan i wyprostowania halabardników.
Narodziny królewskiego syna obserwowała dworska komisja, która miała
dociec czy noworodek jest istotnie członkiem dynastii [ 19 ].
Papieże, z powodu swych ambicji nie przystających do możliwości ich państwa, w czasach nowożytnych często popadali w kłopotliwe lub nawet zgubne konflikty z innymi państwami. W marcu 1735 roku doszło do konfliktu ludu rzymskiego z Neapolitańczykami, którzy, jak się okazało przetrzymywali rzymskich
poddanych w piwnicach Palazzo Farnese, należącego do króla Neapolu, by wcielić
ich do nowej armii neapolitańskiej. Tysiące mieszkańców
Trastevere zaatakowało pałac by ich uwolnić, a potem napadło na
ambasadę Hiszpanii na Piazza di Spagna zabijając kilku chroniących ją żołnierzy. W odpowiedzi na to neapolitańskie
oddziały wkroczyły do Państwa Kościelnego, wyciskając kontrybucję 8.000
koron z Velletri i łupiąc Ostię.
Dopiero w maju 1738 roku można było mówić o zupełnej
normalizacji stosunków papiestwa i Neapolu [ 20 ].
W tych czasach na Placu Hiszpańskim mieszkało się
najbezpieczniej, dlatego, że ambasador hiszpański miał tam przywilej
sprawowania działalności policyjnej, i robił to energiczniej niż żandarmi
papiescy [ 21 ].
Rzymska inkwizycja tradycyjnie uchodziła za najsurowszy trybunał,
jednak przewodniczący jej rzymscy dygnitarze kościelni byli łagodniejsi niż
hiszpańscy fanatyczni mnisi kierujący jej hiszpańska odpowiedniczką.
Według kodeksu z 1730 roku, w gestii trybunału były to tylko magia i rzucanie uroku, nie dziwi więc zatem,
że w 1765 inkwizycja więziła tylko 4 osoby (co ciekawe chłosta była uważana
za karę cięższą niż więzienie. Więzień w Rzymie było bardzo dużo,
zresztą to w Rzymie wynaleziono lochy.
Hiszpanie
Karola Burbona skonfiskowali neapolitańskie dobra Medyceuszy co spowodowało
zapewne utrwalenie włoskiego stereotypu Hiszpana -złodzieja. Toskańskie
miasto Livorno w okresie renesansu
nazywano miastem idealnym. Miasto to skorzystało na zamuleniu się portu
Pizie w XVII wieku, budowie swojego systemu kanałów żeglownych, nadaniu praw
miejskich (1606) i tego, że już w latach 80. XVI Medyceusze ogłosili Livorno:
porto Franco, czyli wolnym portem tj. bezcłowym. Szybko Livorno stało
się ośrodkiem kosmopolitycznym. Wielu cudzoziemców; Francuzów, Holendrów,
Anglików, Greków, Żydów i innych przeprowadziło się tam. W XVIII wieku
istniały już całe kolonie
cudzoziemców, gdy dołączyli do nich hiszpańscy Moryskowie (krypto-muzułmanie
prześladowani w Hiszpanii).
Mediolan w chciwe ręce Hiszpanii wpadł w roku 1535. Po półtora wieku ich rządów, na
początku wieku XVIII, Lombardia była typowo arystokratyczną prowincją.
Hiszpanie postarali się o stworzenie uległej klasy rządzącej, m.in. osiągnęli
to przez powierzenie szkół zakonom. W Mediolanie były trzy wyższe uczelnie; wszystkie
trzy uczyły łaciny, tańca, jazdy konnej i ukłonów (inaczej kłaniano się
markizie, inaczej księżnej, biskupowi czy namiestnikowi), czyli szlacheckich
grzecznostek, a nie wiedzy naukowej. Zgrabne ukłony i taniec otwierały
wszystkie drzwi. Od 1706 roku Mediolanem władali austriaccy Habsburgowie, dzięki
czemu Księstwo Mediolanu było w XVIII wieku najlepiej zarządzanym z włoskich państw. Dramaturg
Carlo Goldoni pisał w 1733 roku, że
wielu Mediolańczyków ciągle
nosiło krótkie hiszpańskie płaszcze i kryzy [ 22 ], a była to już przecież epoka francuskich surdutów i peruk. Włosi z różnych
regionów tak wtedy jak i dziś różnili się znacznie ze sobą (Goldoni dziwił
się na przykład, że w Mediolanie"ciągle
się coś je", i żadna feta nie może się obyć bez gór jedzenia. Ponoć
umiarkowani florentyńczycy nazywali z tego powodu
mediolańczyków „wilkami lombardzkimi" [ 23 ]),
ale Hiszpanów nie lubiła cała Italia od Południa, do Wenecji na północy.
Senatorzy
najjaśniejszej Republiki Weneckiej nienawidzili Hiszpanów, pamiętając spisek markiza Bednara ambasadora
Hiszpanii, nie przepadali też zresztą za Niemcami i Francuzami [ 24 ]. W czasie karnawału weneckiego wolno
było więcej niż zwykle, łagodniej wtedy patrzono
na prawa małżeńskie i wymogi obyczajności [ 25 ].
Ludzie przebierali się za karykatury przedstawicieli innych narodów; Turków,
Niemców, Anglików, Francuzów, a najchętniej — Hiszpanów, lub np. za
postacie z commedia dell’arte.
Hiszpan w ramach komedii włoskiej zazwyczaj przybierał postać butnego
nieprzyjemnego żołdaka, skłonnego do rozmaitych nadużyć.
Capitano spagnolo jako
postać włoskiej: commedia
dell’arte,
obraz z początków XVII wieku,
źródło: http://www.comunesanmichelemondovi.it/1600.html
1 2 3 4 Dalej..
Przypisy: [ 10 ] K. Chłędowski, Historie neapolitańskie,
s. 31. [ 11 ] Co ciekawe w XVII wieku Spinozę, ze
względu na jego poglądy racjonalistyczne i demokratyczne, nazywano w Neapolu „metafizycznym Masaniellem" — Masaniello della metafisica, zob. biografia Spinozy, pióra
Colerusa. [ 13 ] W roku 1860 przemianowana, mimo protestów mieszkańców, na Strada di Roma,
vide: K. Chłędowski, Historie
neapolitańskie, s. 288. [ 14 ] K. Chłędowski, Historie neapolitańskie,
s. 301. [ 15 ] W Hiszpanii zakazano ich w 1765 roku. [ 16 ] Do Hiszpanii, La Cedra, zabrał ze sobą Giorginę. Nowy król Hiszpanii,
francuski Burbon Filip V uczynił go ministrem spraw zewnętrznych,
lecz gdy de la Cedra zbuntował się przeciw wzrastającym wpływom
francuskim na dworze został ukarany i w 1711 roku osadzony w zamku w Pampelunie, gdzie zmarł. Giorginę też uwięziono, ale w końcu zadowolono
się wydaleniem jej z Hiszpanii w roku 1714. [ 17 ] K. Chłędowski, Historie neapolitańskie,
s. 346. [ 18 ] P. Colletta, op. cit., s. 87. [ 20 ] V. Gleijeses, Don Carlos,
Napoli,
Edizioni Agea, 1988, s. 65-66 [ 21 ] K. Chłędowski, Rokoko we Włoszech, s. 256. [ 22 ] C. Goldoni, Pamiętniki, PIW Warszawa 1958, s. 112. [ 24 ] Vide: K. L.von Pöllnitz, The Memoirs
of Charles-Lewis, Baron de Pollnitz,Daniel Browne, Black Swan London
1739, Vol. I « Historia (Publikacja: 17-08-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8266 |
|