Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.980 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Pierwszym prorokiem był pierwszy nikczemnik, który spotkał grupę frajerów."
 Światopogląd » Ateizm i Ateologia

Wprowadzenie do ateizmu [2]
Autor tekstu:

Tłumaczenie: Ziemowit Ciuraj

Jeśli Bóg jest ze swej natury niewykrywalny, wtedy z tego wynikać musi brak jakiegokolwiek oddziaływania z naszym wszechświatem. Wielu ateistów argumentowałoby w tym miejscu, że skoro Bóg wcale nie oddziałuje na nasz wszechświat, nie ma znaczenia, czy istnieje, czy nie. Coś, co nie może być z natury rzeczy wykryte, logicznie rzecz biorąc nie istnieje.

Co oczywiste, mogłoby być tak, że Bóg jest z zasady wykrywalny, tylko że my nie potrafimy go wykryć w praktyce. Jednakże, jeśli wierzyć Biblii, Bóg był łatwo wykrywalny przez Izraelitów. Z pewnością powinien być nadal wykrywalny i dziś? Dlaczego sytuacja uległa zmianie?

Zauważ, iż nie żądam od Boga oddziaływania w naukowo weryfikowalny, fizyczny sposób. Mógłbym potencjalnie otrzymać jakieś objawienie, jakieś bezpośrednie doświadczenie Boga. Takie doświadczenie mogłoby być niewysławialne, i nie mogące być przedmiotem naukowej weryfikacji, niemniej jednak przekonujące tak, jak tylko jakiś dowód może być.

Ale czy to przez bezpośrednie objawienie, czy poprzez obserwację, z pewnością musi być możliwe postrzeganie jakiegoś skutku wywołanego obecnością Boga; w przeciwnym bowiem razie, jak mógłbym odróżnić go od wszystkich pozostałych rzeczy, które nie istnieją?

"Bóg jest wyjątkowy. Jest najwyższym bytem, stwórcą Wszechświata. Musi istnieć z definicji."

Rzeczy nie istnieją tylko dlatego, że tak o nich postanowiła definicja. Wiemy bardzo wiele na temat definicji Świętego Mikołaja — jak wygląda, co robi, gdzie mieszka, jak jego renifery się nazywają, itd. Ale to nadal nie znaczy, że ten Święty istnieje.

"A jeśli zdołałem logicznie dowieść tego, że Bóg istnieje?"

Przede wszystkim, zanim rozpoczniesz swój dowód, musisz dostarczyć przejrzystą i precyzyjną definicję, co dokładnie rozumiesz pod pojęciem „Bóg". Logiczny dowód wymaga klarownej definicji tego, czego się próbuje dowieść.

"Ale każdy wie, jak rozumieć słowo >>Bóg<<!"

Różne religie mają bardzo różne wyobrażenia na temat „Boga"; nie ma między nimi zgody nawet w tak podstawowych kwestiach, jak to, ilu jest bogów, czy są rodzaju męskiego, czy żeńskiego, i tak dalej. To, w jaki sposób sposób ateista rozumie słowo „Bóg" może być bardzo odmienne od Twoich własnych poglądów na ten temat.

"W porządku, więc jeśli zdefiniuję to, jak rozumiem >>Boga<< a następnie udowodnię logicznie, że istnieje, czy to będzie dla ciebie wystarczające?"

Jakkolwiek wysiłki w tym kierunku trwają od wieków, nikt nie wystąpił jeszcze z pozbawionym luk logicznym dowodem istnienia Boga. Mimo to ludzie często mają poczucie, że mogą udowodnić istnienie Boga.

Niestety, logika nie decyduje o rzeczywistości. Nawet gdybyś mógł zgodnie z wszelkimi rygorami udowodnić istnienie Boga, to w rzeczy samej nie zaprowadziłoby cię daleko. Mogłoby bowiem być tak, że twoje reguły logiczne nie zachowują prawdy — że Twój system logiczny posiada skazę. Może też być tak, że Twoje przesłanki są błędne. Może nawet być i tak, że rzeczywistość nie jest logicznie spójna. Koniec końców, jedynym sposobem na to, by się dowiedzieć co naprawdę się dzieje jest zaobserwować to. Logika może zaledwie dać ci wskazówkę, gdzie albo jak szukać; a większość logicznych argumentów na temat Boga nie spełnia nawet tego zadania.

Logika jest użytecznym narzędziem do analizowania danych i wyciągania wniosków, co z nich wynika; ale jeśli logika i rzeczywistość się nie zgadzają, wygrywa rzeczywistość.

"Wobec tego wydaje mi się, że nic nigdy nie przekona cię, że Bóg istnieje."

Klarowna definicja „Boga", plus jakieś obiektywne i przekonujące dowody na jej poparcie byłoby wystarczające dla przekonania wielu ateistów.

Dowód wszakże musi być obiektywny; anegdotyczne dowody z doświadczeń religijnych innych ludzi nie są dość dobre. A silny, przekonujący dowód jest wymagany, ponieważ teza o istnieniu Boga jest wyjątkowym oświadczeniem — a wyjątkowe oświadczenia wymagają wyjątkowych dowodów.

"W porządku, możesz uważać, że ateizm jest filozoficznie uprawniony, ale czy on nadal nie jest wiarą religijną?"

Jedną z najczęściej spotykanych rozrywek w filozoficznych dysputach jest „gra redefinicyjna". Cyniczny charakter tej gry przedstawia się następująco:

Osoba A zaczyna wysuwając jakieś kontrowersyjne stwierdzenie. Kiedy osoba B wykazuje, że nie może to być prawdą, osoba A stopniowo redefiniuje słowa używane w swoim stwierdzeniu aż dochodzi do czegoś, co osoba B jest gotowa zaakceptować. Następnie zapamiętuje aktualny argument i to, że na tym etapie dyskusji osoba B zgadza się z nim, po czym kontynuuje. W końcu A używa tego stwierdzenia jako „uzgodnionego faktu", ale używa pierwotnych definicji wszystkich słów w nim użytych raczej niż rozmytych redefinicji, których potrzebował by skłonić B do jego akceptacji. B raczej będzie skłonny dalej grać w tę grę, niż uświadomić sobie swoją niekonsekwencję.

Celem tej dygresji jest zwrócenie uwagi na to, że odpowiedź na pytanie „Czyż ateizm nie jest wiarą religijną" w najwyższym stopniu zależy od rozumienia terminu „religijny". „Religia" jest najogólniej charakteryzowana poprzez wiarę w ponadludzką siłę kontrolującą wszystko — w szczególności jakiś rodzaj Boga, oraz przez wiarę i oddawanie czci.

(Warto na marginesie zaznaczyć, że pewne odmiany buddyzmu nie są religią według tej definicji).

Ateizm z pewnością nie jest wiarą w żaden rodzaj nadludzkiej siły, ani w żadnym sensownym znaczeniu nie należy do kategorii oddawania czci. Rozszerzanie definicji „religijności", aby objęła swoim zasięgiem ateizm skłania w rezultacie do tego, że nagle zaklasyfikujemy również wiele innych aspektów ludzkich zachowań jako „religijne" — takich, jak nauka, polityka czy oglądanie telewizji.

"OK, być może to nie jest religia w ścisłym tego słowa znaczeniu. Ale z pewnością wiara w ateizm (czy naukę) nadal jest zwyczajnie aktem wiary, takim, jak religia?"

Po pierwsze, nie jest całkiem jasne, czy sceptyczny ateizm właściwie jest czymś, w co ktoś wierzy. Po drugie, jest niezbędne przyjęcie pewnego rdzenia przekonań czy założeń, aby móc sensownie ogarnąć dane zmysłowe, których doświadczamy. Większość ateistów próbuje przyjąć jak najmniejszą liczbę takich centralnych założeń; a nawet i one są poddane możliwości zakwestionowania, jeśli doświadczenie poda je w wątpliwość.

Nauka posiada pewną liczbę takich pierwotnych założeń. Na przykład, na ogół zakłada się, że prawa fizyki są takie same dla wszystkich obserwatorów (albo co najmniej, wszystkich obserwatorów w inercyjnych układach odniesienia). To jest ten rodzaj pierwotnych założeń, jakie również czynią ateiści. Jeśli tak podstawowe idee są nazywane „aktami wiary", wtedy nieomal o wszystkim, co wiemy, musimy powiedzieć, że jest oparte na aktach wiary i termin traci swoje znaczenie.

Pojęcia wiary najczęściej się używa w odniesieniu do ustalonego i pozbawionego wątpliwości silnego przeświadczenia o czymś. Zgodnie z taką definicją, ateizm czy nauka z pewnością nie są aktami wiary. Oczywiście, poszczególni ateiści czy naukowcy mogą być równie dogmatyczni jak wyznawcy religii, kiedy ogłaszają, że coś jest „pewne". 

Pojęcia wiary także często się używa w odniesieniu do przekonań w żaden sposób nie uzasadnionych czy udowodnionych. Sceptyczny ateizm z pewnością nie spełnia tej definicji, jako że sceptyczny ateizm nie posiada wierzeń. „Silny" ateizm jest bliższy temu, ale nadal tak naprawdę do tego nie pasuje gdyż nawet najbardziej dogmatyczni ateiści będą skłonni odwoływać się do danych doświadczalnych (albo ich braku) kiedy z całą stanowczością oświadczają, że Boga nie ma.

"Jeśli ateizm nie jest religijny z pewnością jest antyreligijny?"

Jest taka niefortunna ludzka skłonność do szufladkowania innych jako będących albo „za", albo „przeciw". Prawda nie jest tak ostro wyodrębniona.

Ateizm jest postawą idącą logicznie rzecz ujmując przeciw teizmowi; w tym sensie można o nim powiedzieć, że jest „antyreligią". Aliści kiedy wierni mówią o ateistach jako „antyreligijnych" zwykle mają na myśli to, że ateiści mają swego rodzaju niechęć czy nienawiść do teistów.

Taka kategoryzacja ateistów jako wrogów religii jest całkowicie niesprawiedliwa.

Stosunek ateistów względem teistów w rzeczywistości pokrywa szerokie spektrum postaw.

Większość ateistów przyjmuje podejście „żyj i pozwól żyć". O ile nie są wypytywani, zwykle nie wspominają o swoim ateizmie, z wyjątkiem, być może, bliskich przyjaciół. Oczywiście może tak być częściowo z tego powodu, iż ateizm w wielu krajach nie jest „społecznie akceptowalny".

Niewielka liczba ateistów deklaruje się jako wyraźnie antyreligijna i może nawet próbować „nawracać" innych kiedy to możliwe. Historycznie ujmując tacy antyreligijni ateiści mieli, poza krajami bloku wschodniego, niewielki wpływ na społeczeństwo.

(Mała dygresja: w Związku Radzieckim początkowo obowiązywał rozdział kościoła od państwa, tak jak i w USA. Obywatele radzieccy mieli prawnie zagwarantowaną wolność praktykowania swojego wyznania zgodnie z własną wolą. Instytucja „ateizmu państwowego" pojawiła się kiedy Stalin przejął kontrolę nad Związkiem Radzieckim i próbował zniszczyć kościoły w celu osiągnięcia pełnej władzy nad ludnością).

Niektórzy ateiści całkiem głośno wyrażają swoje poglądy, ale tylko tam, gdzie widzą, jak religia wpycha sie tam gdzie nie jest jej miejsce — na przykład do rządu USA. Tacy osobnicy zazwyczaj troszczą się o to, by kościół i państwo pozostały rozdzielone.

"Ale jeśli nie pozwalacie religii na zabieranie głosu w kwestiach państwowych, z pewnością to samo dotyczy państwowego ateizmu?"

Zasada rozdziału kościoła od państwa polega na tym, że państwo nie powinno tworzyć legislacji dotyczącej spraw wierzeń religijnych. W szczególności oznacza to nie tylko, że państwo nie może faworyzować jednej religii kosztem innej, ale też że nie może promować żadnych wierzeń natury religijnej.

Religie nadal mają głos w dyskusji na czysto świeckie tematy. Na przykład, wyznawcy religii jak pokazuje historia byli odpowiedzialni za inicjowanie wielu reform politycznych. Nawet dzisiaj, wiele organizacji prowadzących kampanie na rzecz zwiększenia wydatków na pomoc zagraniczną jest pomyślanych jako akcje religijne. Tak długo, jak długo ich kampanie koncentrują się na sprawach świeckich i tak długo, jak nie prowadzą do dyskryminacji na gruncie religijnym, większość ateistów jest bardzo zadowolonych widząc, że mają one swój głos.


1 2 3 4 5 Dalej..
 Zobacz komentarze (60)..   


« Ateizm i Ateologia   (Publikacja: 01-11-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

mathew
Autor blogu secular web http://www.infidels.org/library/modern/mathew/intro.html
 Strona www autora
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8472 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365