Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.128 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Wartości nieprzemijające nie mają niestety terminu realizacji."
 Światopogląd » Ateizm i Ateologia

Wprowadzenie do ateizmu [4]
Autor tekstu:

Tłumaczenie: Ziemowit Ciuraj

"Ależ ateiści nie widzą żadnych dowodów istnienia Boga , gdyż są w duszy swej zbyt zatwardziali, by je dojrzeć!"

Wielu, o ile nie większość ateistów było wcześniej religijnych. Jak to wyżej zostało wyjaśnione, ogromna większość poważnie rozważała możliwość istnienia Boga. Wielu ateistów spędzało czas usiłując nawiązać z Nim kontakt modlitwą.

Oczywiście, to prawda, że niektórym ateistom brakuje otwartego umysłu; ale zakładanie, ze wszyscy ateiści są tendencyjni i nieszczerzy jest bardzo krzywdzące i prostackie. Komentarze takie, jak „oczywiście Bóg jest tam, tylko nie patrzysz odpowiednio" z dużą dozą prawdopodobieństwa będą odbierane jako protekcjonalne.

Z pewnością, jeśli chcesz wchodzić w filozoficzne debaty z ateistami niezwykle ważne jest to, że powinieneś im dać kredyt zaufania i założyć, że są szczerzy, kiedy mówią o swoich poszukiwaniach Boga. Jeśli nie masz ochoty uwierzyć, że zasadniczo mówią prawdę, dyskusja staje się jałowa.

"A czy życie w ogóle nie jest dla ateisty bezcelowe?"

Możliwe, że dla niektórych, ale nadal wielu ateistów wiedzie życie nakierowane na jakiś cel. Decydują oni co według nich nadaje życiu znaczenie i dążą do realizacji tych celów. Próbują sprawić, by ich życie się liczyło, nie poprzez wyczekiwanie życia wiecznego, ale poprzez wpływ na innych ludzi, którzy będą żyć po nich. Na przykład, ateista może poświęcić swoje życie politycznym reformom, w nadziei na to, że pozostawi po sobie ślad w historii.

Jest naturalną skłonnością człowieka dopatrywanie się „znaczenia" czy „sensowności" w przypadkowych zdarzeniach. Jednakże życie ludzkie bez dwóch zdań jest jedną z tych rzeczy, które mają znaczenie.

By przedstawić to od innej strony, nie wszystko co wygląda jak pytanie jest w istocie rzeczą, o którą jest sens pytać. Część ateistów jest przekonanych, że pytanie „jaki sens ma życie" jest równie głupie, jak pytanie „jaki sens ma filiżanka kawy?". Uważają, że życie nie posiada żadnego celu ani znaczenia, ono zwyczajnie jest.

W dodatku — jeśli jakaś mistyczna zewnętrzna siła jest wymagana dla nadania życiu „sensu", pewnie czyni to istnienie jakiegoś hipotetycznego boga bezsensownym?

"Więc jak ateiści znajdują ukojenie w obliczu zagrożenia?"

Jest wiele dróg osiągnięcia ukojenia:

Twoja rodzina i przyjaciele
zwierzaki
jedzenie i picie
muzyka, telewizja, literatura, sztuka i teatr
sport lub aktywność fizyczna
medytacja
psychoterapia
lekarstwa
praca

Może to brzmieć jak raczej pusty i niepewny sposób by stawiać czoła niebezpieczeństwu, ale co z tego? Czy człowiek powinien wierzyć w różne rzeczy ponieważ przynoszą ukojenie, czy też stanąć twarzą w twarz z rzeczywistością bez względu na to, jak bardzo jest chropawa?

W końcu, jest to decyzja zainteresowanego. Większość ateistów jest niezdolnych uwierzyć w coś, w co by nigdy nie uwierzyli, gdyby tylko to nie sprawiało, że się poczują lepiej. Przedkładają oni prawdę nad wygodę i biorą pod uwagę to, że jeśli czasem poszukiwanie prawdy sprawia, że czują się nieszczęśliwi, to po prostu trudno. Prawda często boli.

"Czy ateiści nie obawiają się, że nagle wykaże się im, że są w błędzie?"

Krótka odpowiedź jest taka: „Nie, a ty?"

Wielu ateistów jest ateistami od lat. Napotkali wiele argumentów i większość domniemanych dowodów na istnienie Boga, ale uznali wszystkie z nich za nieprawidłowe lub nie przynoszące rozstrzygnięcia.

Tysiące lat wierzeń religijnych nie przyniosły rezultatu w postaci jakiegokolwiek dobrego dowodu na istnienie Boga. Wobec tego ateiści skłonni są przeczuwać, że jest mało prawdopodobne, by w najbliższej przyszłości wykazano im błędność przekonań i już się tym przestali przejmować.

"A dlaczego teiści powinni kwestionować swoje przekonania? Czy nie mają tu zastosowania te same argumenty?"

Nie, ponieważ kwestionowane przekonania nie są podobne. „Słaby" ateizm jest przyjęciem sceptycznej „domyślnej postawy"; niczego definitywnie nie przesądza. „Silny" ateizm jest wiarą negatywną. Teizm jest bardzo silną wiarą pozytywną.

Ateiści czasem też argumentują, że teiści powinni kwestionować swoje przekonania przez wzgląd na bardzo realną krzywdę, którą mogą wyrządzić — nie tylko wyznawcom, ale komukolwiek.

"Jaką krzywdę?"

Religia reprezentuje sobą olbrzymi finansowy i pochłaniającym mnóstwo pracy ciężar ludzkości. Marnowanie pieniędzy na budowle kościelne nie jest tylko sprawą wiernych; pomyśl o całym tym czasie i wysiłku poświęconym na wznoszenie kościołów, modlitwy i tak dalej. Wyobraź sobie, jak te wysiłki mogłyby być lepiej spożytkowane.

Wielu teistów wierzy w cudowne uzdrowienia. Mnóstwo jest przykładów chorych ludzi, „uzdrowionych" przez kapłana, odstawiających lekarstwa przepisane im przez lekarzy i wskutek tego umierających. Niektórzy teiści zmarli, ponieważ odmówili poddania się transfuzji krwi z przyczyn religijnych.

Można podać argumenty za tym, że sprzeciw Kościoła katolickiego wobec kontroli urodzeń, a w szczególności wobec prezerwatyw — powiększa problem przeludnienia w wielu krajach Trzeciego Świata i przyczynia się do rozprzestrzeniania AIDS.

O wyznawcach religii wiadomo, że woleli zamordować swoje dzieci raczej niż pozwolić im zostać ateistami lub poślubić kogoś z innej religii. Liderzy religijni dali się poznać jako ci, dla których bluźnierstwo jest usprawiedliwieniem morderstw.

Było wiele religijnych wojen. Nawet, jeśli zaakceptujemy argument, że religia nie była prawdziwą przyczyną tych wojen, nadal jednak była wykorzystywana, aby im dostarczyć skutecznego usprawiedliwienia.

"To nie byli prawdziwi wierni. Podawanie się za wyznawców traktowali jako wymówkę."

To jest raczej coś podobnego do sofizmatu „Żaden prawdziwy Szkot …".

Co czyni prawdziwego wiernego? Jest tak wiele Jedynie Prawdziwych Religii, że trudno powiedzieć. Popatrz na chrześcijaństwo: jest wiele konkurujących ze sobą grup, wszystkie przekonane, że tylko one są prawdziwymi chrześcijanami. Czasami nawet walczą i zabijają się nawzajem. Jak ma ateista zdecydować, kto jest a kto nie prawdziwym chrześcijaninem, skoro nawet najważniejsze kościoły chrześcijańskie jak Kościół Katolicki czy Kościół Anglikański nie potrafią tego uzgodnić we własnym gronie?

W końcu więc większość ateistów przyjmuje pragmatyczne podejście i stwierdza, że każdy, kto o sobie mówi, że jest chrześcijaninem i posiłkuje się chrześcijańskimi wierzeniami i dogmatami, powinien być uważany za chrześcijanina. Może i niektórzy z tych chrześcijan wypaczają chrześcijańską naukę dla swych własnych celów — ale z pewnością skoro biblia jest tak podatna na wykorzystywanie do wspierania niechrześcijańskich czynów, jakiż z niej kodeks moralny? Jeśli biblia jest słowem bożym, czemuż Bóg nie utrudnił jej błędnej interpretacji? I skąd wiesz, że twoje przekonania nie są wypaczeniem boskiego przekazu?

Jeśli nie istnieje w ogóle żadna jednoznaczna interpretacja biblii, czemu miałby ateista przedkładać jedną interpretację nad inną tylko z powodu twojego „bo tak"? Przykro mi, ale jeśli ktoś oświadcza, że wierzy w Jezusa i że mordował innych ponieważ Jezus i biblia kazały mu to uczynić, musimy nazwać go chrześcijaninem.

"To oczywiste, że tego rodzaju ekstremalne wierzenia powinny być kwestionowane. Ale ponieważ nikt jeszcze nie udowodnił, że Boga nie ma, przecież niezwykle mało prawdopodobne jest by bardziej podstawowe religijne przekonania, podzielane przez wyznawców wszystkich wiar, były nonsensem."

Powszechność wielu podstawowych religijnych wierzeń nie jest wielkim zaskoczeniem, jeśli popatrzeć na religię jako wytwór społeczeństwa. Z tego punktu widzenia, religie zapożyczyły idee, które przyczyniają się do stabilności społeczeństw — takich, jak poszanowanie autorytetów, zakaz morderstwa i tak dalej.

W dodatku, wiele powszechnych religijnych motywów zostało przekazanych późniejszym religiom. Na przykład podejrzewa się, że Dziesięcioro Przykazań ze Starego Testamentu ma swoje korzenie w kodeksie Hammurabiego.

Tezy, że ponieważ nie dowiedziono fałszywości czegoś, przez to samo jest to mniejszym nonsensem, nie można podtrzymać. Jak to wskazano wcześniej w tym dialogu, pozytywne zapewnienia odnoszące się do istnienia bytów są z natury swej dużo trudniejsze do obalenia niż negatywne. Nikt nigdy nie dowiódł tego, że jednorożce nie istnieją ale to nie czyni hipotezy, że są tylko mitem, nieprawdopodobną.

Stąd też z zasady dużo bardziej logiczne jest przyjęcie negatywnego pewnika. Oczywiście, „słabi" ateiści mogą oponować utrzymując, że nadal lepiej nie zakładać niczego.

"Cóż, jeśli ateizm jest tak wspaniały, dlaczego jest tak wielu teistów?"

Niestety, popularność wierzeń ma niewiele wspólnego z tym, na ile „poprawne" one są albo czy „działają"; rozważ, ilu ludzi wierzy w astrologię, grafologię czy inne pseudonauki.

Wielu ateistów ma odczucie, że to, iż ludzie chcą wierzyć w bogów, jest przejawem ich słabości. Z pewnością w wielu prymitywnych społecznościach ludzkich, religia pozwala ludziom radzić sobie ze zjawiskami, których w pełni nie rozumieją.

Rzecz jasna, religia to więcej niż tylko to. W uprzemysłowionym świecie spotykamy ludzi wierzących w religijne objaśnienia zjawisk, dla których istnieją doskonałe wyjaśnienia naturalistyczne. Możliwe, że religia zaczynała jako narzędzie usiłujące wyjaśnić świat, ale dzisiaj służy również innym celom. Na przykład, dla wielu religia spełnia funkcję społeczną, dostarczając poczucia wspólnoty i przynależności.

"Ale religie rozwinęły się w tak wielu kulturach. Z pewnością o czymś to świadczy?"

Nie bardzo. Podobieństwa większości religii są tylko powierzchowne; na przykład, warto pamiętać o tym, że w religiach takich, jak buddyzm czy taoizm brak w ogóle jakiejkolwiek koncepcji boga w chrześcijańskim sensie. Krótko mówiąc, nie ma zgody wśród religii co do tego, czym właściwie jest Bóg. Oto więc jednym z problemów, z jakimi musisz się zmierzyć jeśli chcesz dyskutować o Bogu z ateistą, jest ten związany z dokładnym zdefiniowaniem tego, co pod tym słowem rozumiesz .


1 2 3 4 5 Dalej..
 Zobacz komentarze (60)..   


« Ateizm i Ateologia   (Publikacja: 01-11-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

mathew
Autor blogu secular web http://www.infidels.org/library/modern/mathew/intro.html
 Strona www autora
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8472 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365