|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Idee i ideologie
Becker kontra Cassirer - spór o nowoczesność oświecenia [2] Autor tekstu: Piotr Napierała
Dalej
Becker wyważa drzwi otwarte atakując jak romantycy i pozytywiści przed nim,
rzekomą ahistoryczność oświecenia (z tą opinią silnie polemizuje
Cassirer). Stara się przedstawić oświeceniowych historyków jako filozofów,
którzy nauczają na historycznych przykładach, jednak
niedostatecznie szanujących wartość i doniosłość jednostkowych faktów (Fontenelle
mówiący, że historia bez moralności jest niczym, Voltaire szukający wieku złotego
jako tego zgodnego z naturą i rozumem, historiografia jako dowodzenie tez, a nie poszukiwanie faktów, nacisk na dydaktyzm, krytyka Montesquieu przez
d'Alemberta za zbytnie zajmowanie się tym jakie prawa są a nie tym jakie być
powinny) [ 25 ].
Dalej Becker pisze całkiem logicznie o tym, że antyk przegrał z chrześcijaństwem,
ponieważ fatalizm jest mniej atrakcyjny od obietnicy zbawienia [ 26 ], i o tym jak oświecenie uwierzyło w siebie uznając się (inaczej niż
renesans) za epokę bardziej cywilizowaną od antyku (np. Fontenelle)
[ 27 ] i w tym poczuciu wyższości misji i przewidywaniach nieuchronnego postępu i szczęśliwego końca ludzkości (Priestley, Condorcet), znów dopatruje się wpływu
chrystianizmu. Pokładanie nadziei w pamięci potomnych, które Diderot
przeciwstawia chrześcijańskiemu życiu pozagrobowemu [ 28 ],
dla Beckera jest kolejnym dowodem „średniowieczności" oświecenia, choć
co może być bardziej nowoczesnego i niereligijnego niż pamięć o sławnych
ludziach. Na przykład Holbach wprost przeciwstawiał religii
kult genialnych jednostek, które przyczyniły się do polepszenia bytu
jednostek, np. wynalazców [ 29 ].
„Kult" dobroczyńców ludzkości trwa przecież do dziś, i jakże
kontrastuje np. z wypowiedziami islamistów, którzy uznają kolumnę Nelsona na
Trafalgar Square za bałwochwalstwo, religie rezerwują bałwochwalstwo dla bóstwa.
Cassirer w swej pracy wychodzi od siedemnastowiecznej rewolucji naukowej. Jednocześnie
nie przeczy, że doktryna aktywnej filozofii praktycznej, oświecenie wzięło z antyku, choć autonomia rozumu od polityki i świata jest już cechą nową i charakterystyczną dla oświecenia. Zwróćmy uwagę, nigdzie tu nie ma mowy o chrystianizmie, a co najwyżej o Platonie (choć raczej formule państwa filozofów,
jako modelu, a nie modelu proponowanym przez wielkiego anty-liberała
greckiego). Cechą wyróżniającą oświecenie od poprzednich epok, jest jak
uważa Cassirer, bezprecedensowa odwaga poznawcza i wzięta z nauk
przyrodniczych postawa analityczna zamiast suchej dedukcji. Inaczej niż Becker,
który chciał dowieść kontrfaktyczności oświecenia, Cassirer podkreśla,
jak oświeceniowcy w oparciu o fakty, demaskowali niedostateczny dla nich
szacunek twórców siedemnastowiecznych twórców wielkich systemów
filozoficznych (Descartes, Spinoza, Malebranche, Leibniz) [ 30 ].
Rachunki i prawa odkryte przez Newtona i Leibniza dostarczyły po raz pierwszy
pewnych podstaw pod obserwację naukową. Voltaire i inni krytykowali stosowanie
wydedukowanych hipotez, i zalecali studiowanie fenomenów. Nie mieli nadziei na przeniknięcie
absolutnego bytu badanych obiektów, lecz chcieli obserwować i wnioskować.
Rozum dla XVII wieku był stanem posiadania tj. wiedzą posiadaną, dla wieku
XVIII rozum był metodą badawczą [ 31 ].
Tak powstawała znana nam dziś owocna skromność nauki, zastępująca
dotychczasowe aroganckie teologiczne konstatacje. Wiek XVIII odziedziczył
jednak pewien holizm po wiekach uprzednich, który objawił się np. tym, że
Berkeley i Hume znaleźli wspólne słowo na wrażenie zmysłowe i refleksje
(podział Locke’a), tym słowem była „percepcja" [ 32 ]. W końcu natura jest jedna i nie powinniśmy tracić jej z oczu. XVIII wiek jest
silnie liberalny i indywidualistyczny, nakazuje rozpatrywać państwo jako zbiór
jednostek, stąd np. monteskiuszowski pomysł podziału konkurujących ze sobą
władz, tak by, żadna z nich nie przytłaczała zanadto jednostki [ 33 ].
Zasady nauki stają się w XVIII wieku bezwzględne, ale charakteryzują się ważnością
względną. Jedność nauk staje się coraz bardziej względna w miarę pękania
szwów absolutyzmu politycznego, lecz pewien holizm pozostaje, kalkulacja czyli
liczenia staje się myśleniem (Helvétius próbował nawet stwierdzić, ze np.
czucie = sądzenie) [ 34 ].
Popularny jest nadal pomysł Leibniza — jego automatycznie samorozwijające się
monady, zapewniają spojrzenie na świat, gdzie ciągłość zapewnia jedność w wielości i trwałość w zmienności [ 35 ].
Wolff starał się jeszcze bardziej uprościć Leibniza. Leibnizowską ideę
rozwoju akceptuje nawet Voltaire, który w „Kandydzie" tak kpił sobie z jego optymizmu [ 36 ]. Nowoczesna, według Cassirera, jest w oświeceniu, stała relacja między
poznaniem przyrody a samopoznaniem [ 37 ].
Średniowiecze poznawało by hierarchizować byty względem stwórcy, zaś Bruno i Galileo uczynili z przyrody coś niezależnego od kreacji za to spalono Bruna i uwięziono Galileo, który przecież starał się pogodzić z papiestwem),
przyroda ma własne prawa, które trzeba odkrywać i poznawać dla szczęścia
ludzkości, tak więc naturalizm średniowiecza i naturalizm humanistyczno-oświeceniowy
to dwie różne rzeczy; objawienie zostało zdetronizowane przez prawa przyrody
[ 38 ].
Dwaj Włosi dostrzegli pewne prawidłowości fizyczne, a potem Newton odkrył
prawa stojące za nimi, stąd bezgraniczny podziw dla Newtona wśród wszystkich
wielkich oświecenia. Newtoniański empiryzm zastąpił w dużym stopniu
kartezjanizm. Teologowie nieudolnie układali różne „Teologie fizyczne"
(dzieło Derhama) w nadziei na odzyskanie dla swej „nauki" dominującej
pozycji, stąd Voltaire i inni mocno musieli walczyć z „bękartami wiary i nauki" [ 39 ].
Jednocześnie geologia nadaje badaniom wymiar czasowy, stąd Fontenelle mógł
pisać, że wiara starożytnych w niezmienność ciał niebieskich, przypomina
wiarę róży, że za jej życia nie zmarł żaden ogrodnik [ 40 ].
Oświecenie czuje się na tyle pewne siebie, że może odrzucić zarówno bzdury
średniowieczne, jak i antyczne, renesans nie miał takiej siły przebicia.
Biolog Buffon wycofał się z sądów o dziejach stworzenia, nie szukając sporu z teologią, lecz jego milczenie wyraźnie pokazywało, że nie ma miejsca na
ugodę bajek z nauką [ 41 ].
Oświecenie wycofuje się z tematyki jedności duszy i ciała, gdyż nie
dostrzega zasad na których można by się oprzeć w ich badaniu, stąd
d'Alembert krytykuje na przykład Holbacha za drążenie tego tematu
[ 42 ].
Cassirer ukazuje to samoograniczenie nauki za wzór naukowego postępowania,
pokazując jednocześnie pewną metafizyczną postawę deistów, wyśmianych
przez Hume’a, który sprowadził religię do psychologii [ 43 ].
Nauka „oficjalna" oświecenia zatrzymała się wtedy istotnie w pół drogi
miedzy metafizyką a fizyką, lecz popularni autorzy tacy jak Holbach nawiązujący
do chemii, i La Mettrie — medycyny, zamierzali wyrugować całą metafizykę
(La Mettrie zauważał, że każdy sąd o duszy, musi być oparty na obserwacji
ciała, a więc dusza nie istnieje) [ 44 ].
Odrzucając spirytualizm, jako to co krepuje naukę, wpadł w determinizm
przyrody, który wyśmiał Fryderyk Wielki (uznał, że kary i nagrody, oraz
wszelka ambicja, są w deterministycznym świecie bez sensu, bo zawsze winne są
czynniki wpływu, Holbach zresztą sam wahał się czy determizm należy odnosić
do kultury i społeczeństwa. Holbachowi zarzucano też, że piętnuje kościelne
wychowanie ludzi w lęku, a przecież determinizm godzi je teoretycznie z przyrodą), Diderot próbował uratować determinizm dialektyką fatalistycznego
losu i ludzkiego myślenia [ 45 ].
Holbachowska wizja przyrody jako wielkiego warsztatu, dała jednak początek
ewolucjonizmowi, i potem darwinizmowi [ 46 ].
Diderot przeczuwał przyszły prymat biologii nad fizyką i matematyką (błędnie
sądził, że te dwie, już się wiele nie rozwiną, a przecież potem nastała
np. era Gaussa), która da jakąś monistyczną metodę poznania przyrody
[ 47 ]. I faktycznie Buffon krytykował Carla von Linné za odgórne klasyfikacje,
zamiast kojarzenia gatunków na zasadzie cech podobnych i nakazywał przede
wszystkim badać skamieniałości [ 48 ].
Holbach i Diderot dostrzegli w pełni dynamizm przyrody [ 49 ].
Słowem poznanie naukowe w czasach oświecenia właśnie zaczęło spełniać
wymagania nowoczesnej nauki.
Podobnie
nowoczesna jest zdaniem Cassirera refleksyjna i krytyczna psychologia czasów oświecenia
, i to już od Locke’a, który w odróżnieniu od Descartesa zauważył, że
między naszym umysłem a przyrodą stoi coś co uniemożliwia bezpośrednie
poznanie (stąd wiosek m.in. o braku prawdziwej łączności miedzy ciałem i duszą) [ 50 ].
Locke jak wiadomo zwalczał też pomysł idei wrodzonych, lecz by zlikwidować
resztki dualizmu trzeba było uznać, że rozum podlega (niestety) uczuciom i emocjom (Hume, Vauvenargues, Voltaire doszli niezależnie do tego wniosku, który
pozwolił im raz na zawsze odesłać antyczny stoicyzm do lamusa, i to mimo iż
Vauvenargues miał intelektualny romans ze stoicyzmem) [ 51 ].
Ten dialog oświeceniowców, przeczy oskarżeniom tej epoki o dogmatyzm, które
wysuwa Becker. Nawet w najbardziej podstawowych dla siebie wartościach, oświeceniowcy,
potrafili być, jak zobaczymy, elastyczni niczym dzisiejsi uczeni. Już
Condillac, uczeń Locke’a pisał, iż zawsze jesteśmy uwięzieni w obrębie własnego
„ja", Mauperthuis uważał, że jeśli widzi się drzewo to oznacza nie
tyle, że istnieje to drzewo, ale, że istnieje jakieś drzewo. Pomysłów było
wiele.
Religia
oficjalna dla oświeceniowców przede wszystkim wymagała korekty, gdyż w formie obecnej, była sekciarska i niemoralna. Holbach i Diderot nawoływali
wprawdzie do jej zupełnego odrzucenia, ale nie przekonali większości
[ 52 ].
Niewiarę krytykował np. Goethe, mimo całego swego antyklerykalizmu, wolał
odnowić religię niż ją wyrzucać na śmietnik. W tym fakcie może istotnie
przejawia się jakiś metafizyczny sentymentalizm oświecenia, jak chciałby
Becker, ale można go uznać także za jakże charakterystyczny dla niego
praktycyzm, wspomnijmy co pisał o religii Diderot, w cytatach przytaczanych
przez Beckera. Zresztą pamiętajmy z jaką trudnością i rozpaczą od wiary
odchodzili jeszcze w XIX wieku Renan i Nietzche, pesymizm ten nie miał nic wspólnego z radosnym Nowym Ateizmem (którego Becke nie mógł znać, gdyż żył w erze
Menckena, a więc ateizmu zawieszonego między tragicznym XIX wieku, a pogodnym
XX wieku) a przecież Becker nie wątpił w nowoczesność XIX wieku...
Nowa religia oświeceniowców,
jak przyznaje Cassirer, miała być skuteczna i uniwersalna. Za Erazmem i de
Grootem, oświeceniowcy bronili wolności ludzkiej od grzechu pierworodnego,
lecz inaczej niż oni odnieśli w swej epoce zwycięstwo [ 53 ]. W XVII wieku Pascal przemawiał do sceptyków, ich językiem twierdząc, że
wobec ograniczoności rozumu i jego bezradności wobec zła, wiara jest
potrzebna, Voltaire zwalczał teorie Pascala opowiadając się za hedonizmem,
towarzyskością i wykwintem, oraz podkreślając, że zło (ludzkie wady)
utrzymuje świat w ruchu [ 54 ].
Mauperthuis niczym potem Bentham próbował zmierzyć szczęście, a Kant
sprowadzić je do poczucia subiektywnej celowości życia jednostki (chyba dziś
tak właśnie najczęściej rozumiemy szczęście) [ 55 ],
Shaftesbury szedł w estetyzm, a Rousseau uczynił człowieka dobrym z natury,
za co potępił go Kościół. Jednocześnie surowy protestantyzm w XVIII wieku
stopił się z humanizmem i racjonalną krytyką Biblii i stał się, jak pisze
Cassirer religią wolności [ 56 ].
Tak przezwyciężono właściwie kilka razy grzech pierworodny. Bayle nakazał z religii wyrzucić dogmaty i zabobony, czyli to co dzieli, a jego postulat
tolerancji (przymus Bayle uznał za absurd taki sam jak zabobony) miał być
credo nowej wiary — wiary rozumowej i naturalnej [ 57 ].
Bayle uznał, że to co w religiach każe ludziom mordować jest fałszywe . Za
Bayle'm, Voltaire uważał tolerancję za „podstawowe uprawnienie rozumu"
[ 58 ].
Dla Diderota religia naturalna jako jedyna odpowiada wszystkim, a judaizm czy
chrześcijaństwo to tylko herezje do niej się odnoszące, z kolei Tindal uznał
za kamień probierczy prawdziwości religii, jej zasięg i siłę oddziaływania
[ 59 ]. W połowie wieku Hume ukazał absurdalność każdej religii, z deizmem włącznie,
stąd filozofowie coraz silniej będą szli w czystą politykę i kultywowanie
wrażliwości. Ta zmiana pokazuje znów nie-dogmatyczne podejście oświeceniowców.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 29 ] M. Skrzypek, Holbach, s. 51-64. [ 30 ] E. Cassirer, Filozofia Oświecenia, s.
6. [ 47 ] Ibidem, s. 67|Ibidem, s. 71. « Idee i ideologie (Publikacja: 21-11-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8515 |
|