|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Historia powszechna » Kościół i faszyzm
Diabła Belzebubem… [1] Autor tekstu: Julian Bartosz
Hubert Wolf, 63-letni historyk Kościoła, jest profesorem Uniwersytetu w Monastyrze, członkiem Niemieckiego Stowarzyszenia Naukowego (DFG), szefem grupy
badawczej zajmującej się inkwizycją i kościelnym indeksem autorem licznych prac
naukowych na temat dziejów i polityki Watykanu, laureatem rozlicznych
prestiżowych nagród naukowych, m.in. im. Leibniza. Jest
także duchownym, wyświęcony został w wieku 26 lat. Szczegół ten czyni
zrozumiałym, dlaczego już w 1992 roku, na wiele lat przed decyzją Jana Pawła II
wznawiającą dyskurs o politycznych aspektach pontyfikatów Piusa XI i Piusa XII i częściowym udostępnieniu archiwów, uzyskał dostęp do tajnych akt Watykanu
dotyczących stosunków między Stolicą Apostolską i Niemcami.
I.
Wyniki swych badań w Archiwum Watykańskim udostępnionym szerszemu
międzynarodowemu gronu badaczy w 2003 a następne w większym zakresie w 2006 roku przedstawił Hubert Wolf w wydanej w 2008 roku książce o „Papieżu i diable" [ 1 ].
Na
wstępie słowo o przyczynie braku powodzenia starań polskiego,
papieża podjętych dla wyjaśnienia
polityki dwudziestowiecznych Piusów wobec Niemiec Karol Wojtyła powołał w 1999
roku sześcioosobową komisję (po trzech z katolickiej i żydowskiej strony),
której zadaniem miało być, aby na podstawie materiałów i opracowań
udostępnionych już na zlecenie Pawła VI (1963-1978) ocenić stanowisko Piusa XII
wobec Holocaustu. Komisja nie chciała ograniczać się do już znanych dokumentów i gdy odmówiono jej dostępu do dalszych zasobów archiwalnych, rozwiązała się.
Z
książki Wolfa dowiadujemy się, jak przepastne są zbiory dokumentów. W samym
tylko archiwum watykańskim, nie licząc wydzielonych, odrębnych zasobów np. w Kongregacji Wiary, zbiory dokumentów w foliałach, zwojach i skrzynkach
zajmują 85 (osiemdziesiąt pięć) km.
Tematycznych jednostek w zbiorach jest ponad sto tysięcy, a w każdym z nich
więcej niż tysiąc stron. Wobec takiego
ogromu materiałów autor stwierdza, że "odtworzenie
całościowej historii stosunku Watykanu
do narodowego socjalizmu albo zgoła pełnych dziejów Piusa XI i Piusa XII jest
dla każdego historyka wprost niemożliwe.. Przy odpowiedzialnym podejściu do tych
tematów będzie musiało to trwać całe dziesięciolecia".
Autor pisze dalej: "Nowo udostępnione
źródła, jeśli kiedyś zostaną poznane i ocenione, pozwolą z punktu widzenia kurii
na rekonstrukcję zdarzeń i faktów charakteryzujących konfrontację występującego z absolutnym roszczeniem do głoszenia prawdy przez Kościół Katolicki
(Wahrheitsanspruch) z totalitaryzmami 20. wieku". Wolf wymienia poszczególne
grupy akt: raporty i sprawozdania episkopatów i nuncjatur różnych krajów a także
odpowiednie oficjalne dokumenty podlegającej Sekretariatowi Stanu kongregacji
dla nadzwyczajnych spraw kościelnych, wewnętrzne zapisy w samym Sekretariacie
Stanu, protokoły z rozmów kardynała sekretarza stanu z dyplomatami, notatki
Pacelli’ego z codziennych rozmów z Piusem XI a także wewnętrzna korespondencja
międzykongregacjami, w tym — jak
autor podkreśla — z Świętym Oficjum. Mimo to, jak zauważa autor,
"napisanie z uwzględnieniem
wszystkich aspektów historii stosunków między Watykanem a Niemcami w latach 1917 — 1945 jest przy obecnej znajomości akt i literatury przedmiotu jeszcze niemożliwa.". Całkowicie brak przede wszystkim
dokumentów dotyczących zasadniczych i przełomowych problemów II wojny światowej.
Nie da się przewidzieć, kiedy one zostaną udostępnione". Poza tym, znane
zasoby odnoszą się do „view from Rome" na Niemcy, znajomość tego, co ukazać by
mogło odwrotną perspektywę, również nie jest pełna,
spojrzenie na inne kraje i z innych
krajów na Rzym jest w udostępnionych znanych dokumentach marginalne.
Co
to zastrzeżenie o granicach poznawczych może oznaczać? Czyżby chodziło o chęć
skrywania, przemilczania, relatywizowania? W świetle faktów przedstawionych przez Huberta Wolfa i ich ocen można by
się skłonić do odpowiedzi, że autora cechuje badawcza pokora. Brzmi to nazbyt
idealistycznie, niemal utopijnie, chociaż subiektywnie badaczowi może się
wydawać, że kieruje nim dążenie do pełnej prawdy. Może „badawczą pokorę"
zastąpić "interesowną ostrożnością? Nam, znającym podstawowe, zasadnicze fakty o polityce Watykanu wobec Niemiec i hitleryzmu, o stosunku do wojny i zbrodni,
wydaje się, że wiemy niemal wszystko. Wolf
sądzi, że tak nie jest.
Otwiera się tu w ogóle fundamentalne pytanie o naszą wiedzę o minionych dalekich i bliższych dziejach. O historię uchodzącą za nauczycielkę. O to, co było i jest
prawdą, a co fałszem, co mitem, legendą, kłamstwem. O powody ujawniania jednych
faktów i skrywania innych. O zaprzeczaniu oczywistościom. O emocje i zaangażowanie .O interpretacje i o
interesach. Wreszcie o samych służebnikach Clio.
Nie
mam kompetencji, by wdawać się szczegółowo w tego rodzaju historiozoficzne
rozterki. Mam jednak osobisty problem nie tylko zresztą w omawianej materii.
Kiedy ponad 60 lat temu się nią
zajmowałem, a było to jeszcze przed eksplozją międzynarodowego piśmiennictwa po
publikacji i wystawieniu
„Namiestnika" Rolfa Hochhuta [ 2 ]
(1963) zdawało mi się, że materiał mam opanowany.
Sądziłem, że po prawie rocznej
kwerendzie we wrocławskim Archiwum Archidiecezjalnym, którego dyrektor ks. bp.
prof. Wincenty Urban bardzo mi pomagał w penetracji akt bertramowskich i protokołów Konferencji Biskupów w Fuldzie, po badaniach w archiwach i bibliotekach w Lipsku, Berlinie i Poczdamie i wreszcie, po
przestudiowaniu nieco później dziesiątków prac zawartych w książkach i czasopismach niemieckojęzycznych mogę się z dużą pewnością w tym temacie
wypowiadać. Dziś w pewnych subtelnościach tego tematu sądy co do szczegółów (nie
tylko w tej materii) są mniej kategoryczne.
II.
Wątpliwości co do samego tytułu książki „Papst & Teufel" nie ma żadnych. W zestawieniu tym postać namiestnika
Pana Boga jest poza wszelką dyskusją. Właściwością papieża jest, by
totalnie prowadzić całego człowieka i całą ludzkość ku Stwórcy. A co z diabłem? Autor pisze:
"Istnienie piekła i działanie diabła w świecie było (...) zarówno dla uczonych teologów jak i dla zwykłego katolika taką
samą oczywistością, stanowiło to groźną
realność". We wszystkich leksykonach teologicznych wymienione są trzykrotne — wedle ewangelii św. Jana — objawienia Jezusa na temat "władcy
tego świata". W drugim liście św. Pawła do Koryntian apostoł mówi o
"bogu tego świata". Standartowo
diabeł jest wrogiem, ale jako przeciwnik Bogu jest nierówny. Kościół — jak pisze
Wolf — zawsze odrzucał dualistyczną zasadę istnienia dwóch odwiecznych
pryncypiów: Dobra i zła. Boga z jednej strony i diabła z drugiej. Wprawdzie od
IV. Soboru Laterańskiego (1215) szatan uchodzi za „upadłego anioła", stworzonego
przez Stwórcę, który z natury rzeczy uczynił go dobrym, ale „on sam, z siebie
samego stał się złym". Od niego pochodzi wszelkie zło
i „to niebezpieczeństwo należy traktować
bardzo poważnie, przeto "walka między Dobrem i Złem musi trwać nieustannie i bezwzględnie". Należy ją prowadzić z wszelkimi jego przejawami" [ 3 ].
Ta
moja zapewne nieudolna próba streszczenia fragmentu wywodu monasterskiego
teologa o genezie i istocie diabła nabiera sensu w świetle słów Piusa XI z 1929 roku, że dla
ratowania jednej choćby duszy gotów jest rozmawiać z wcielonym diabłem -
mit dem Teufel in Person.
Personifikacja szatana wedle cytowanych przez Wolfa dokumentów dotyczyła
Stalina, Hitlera, Mussoliniego a wedle innych wskazań także Salazara, Primo di
Rivera, Franco i przywódców meksykańskich lat 30-tych, którzy naruszali „świętą
własność prywatną" i walczyli z klerem.
III.
Nawiązująca do pierwszej zwróconej przeciw występującym w postaci liberalizmu i „modernizmu" wyzwaniom nowoczesnego świata wielkiej encykliki społecznej -
„Rerum novarum" Leona XIII z 1891 roku, encyklika Piusa XI „Quadragesimo
anno" ogłoszona została w sześć miesięcy po wielkim politycznym sukcesie NSDAP w wyborach do Reichstagu we wrześniu 1930. Partia hitlerowska zdobyła dzięki 18,2
proc. głosów (przy 82 procentowej frekwencji) 107 mandatów — 95 więcej niż dwa
lata wcześniej. Wkrótce potem kanclerz katolickiej Niemieckiej Partii Centrowej
Heinrich Bruening zaczął sondować w kierownictwie NSDAP możliwości wsparcia
przez nią jego „prezydialnego" gabinetu. Nie było przypadkiem, że encyklika z maja 1931, współautorstwo której przypisywane jest niemieckiemu jezuicie
Oswaldowi Nell-Breuningowi,
(Eugeniusz Pacelli przewodził już wtedy od dwóch lat Sekretariatowi Stanu) jest — poza krytyką „zwyrodnień" kapitalizmu i głoszeniem zasad korporacjonizmu
społecznego — ostrym protestem przeciw komunizmowi i socjalizmowi. O „narodowym
socjalizmie" papieski dokument milczał. W samych Niemczech zaczęły się jednak
już pojawiać różne enuncjacje odrzucające ideologię nazizmu.
Wspomniany wyżej bogaty materiał z wrocławskiego Archiwum Archidiecezjalnego
[ 4 ]
dawał wgląd w sytuację całego hierarchicznego Kościoła w Niemczech. W arcyksiążęcej kurii kardynała Bertrama jako przewodniczącego Konferencji
Biskupów w Fuldzie zbiegały się wszystkie nici i podstawowe informacje z sześciu prowincji
kościelnych (w tym trzy pod władzą
kardynałów: zachodniej w Kolonii
Schultego, południowej w Monachium Faulhabera i wschodniej we Wrocławiu Bertrama)
oraz z 25 diecezji. Zastanawiające jest w tym miejscu nader delikatne pytanie
Huberta Wolfa, czy niemieccy książęta Kościoła byli „Papstknechte oder
Staatsknechte?" (Sługami — parobkami — papieża czy państwa)
IV.
Materiał dotyczący ewolucji postawy Kościoła w Niemczech
wobec ideologii NSDAP i całego ruchu
daje do myślenia oczywiście także w watykańskim kontekście. Za Hubertem Wolfem
skupmy się przeto na jego przedstawicielu w Niemczech — Eugeniuszu Pacellim,
nuncjuszu apostolskim najpierw w Monachium a następnie w Berlinie. Obserwował
on na tych placówkach od 1917 do 1929 roku rozwój wydarzeń od początku
Republiki Weimarskiej. Nie tylko we własnym mniemaniu uchodził za świetnego
znawcę tego kraju, co miało mieć istotne znaczenie dla jego roli późniejszego
szefa rządu watykańskiego, tj. Sekretariatu Stanu (od 1930) i pontifexa od 1939.
Na
początku swej misji w Niemczech zderzył się z rewolucją bawarską.
Postrzegał w niej przede wszystkim działanie rosyjskich Żydów, bezbożnych
komunistów. Wcześnie zdał sobie także sprawę z tego kim był „niejaki Adolf
Hitler". W drugim dniu puczu dokonanym przez niego i generała Ludendorffa w listopadzie 1923 roku meldował do Rzymu, że „ruch Hitlera ma zdecydowanie
antykatolicki charakter". Uważał, że „stanowi on być może najbardziej
niebezpieczną herezję naszych czasów". Latem 1929 pisał, że „ten polityczny
agitator rozszerzył swą Narodowosocjalistyczną Niemiecką
Partię Robotniczą na całe południowe Niemcy" i postępuje naprzód, tak że w wielu
krajach niemieckich jego wódz objęty został zakazem publicznych wystąpień, co
już w 1927 roku zostało zawieszone.
1 2 3 4 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Wolf
Hubert. Papst & Teufel. Die Archive des Vatikans und das Dritte Reich.
Verlag Beck, Muenchen 1958. [ 2 ] Maertheheimer Peter, Holocaust. Eine Nation ist betroffen. Fischer,
Frankfurt/M 1979. [ 3 ] Warto w tym kontekście sięgnąć po Leszka Kołakowskiego „Rozmowy z
diabłem" PiW 1965. [ 4 ] W czasie mojej kwerendy akta
były katalogowane pod „Bertram I-A125". Wykorzystałem je w książce
„Reszta była milczeniem", KiW 1968. « Kościół i faszyzm (Publikacja: 02-12-2012 )
Julian Bartosz Ur. 1933. Dziennikarz (absolwent Wydziału Dziennikarstwa UW 1955) na emeryturze, publikował regularnie w "Dziś", od 1993 polski korespondent "Neues Deutschland". Dr nauk historycznych UWr 1963 - dysertacja o katolicyzmie politycznym w Niemczech (Rola Niemieckiej Partii Centrowej 1930-1933) - publikowana w KiW w 1969. Autor około 20 książek na temat stosunków polsko-niemieckich i historii Niemiec. Ostatnia książka: "Fanatycy. Werwolf i podziemie zbrojne na Dolnym Śląsku 1945-1948" (2012). W latach 1982-1988 docent w Instytucie Nauk Politycznych UWr. Dawniej laureat wielu nagród SDP, m.in. im. Juliana Bruna, Bolesława Prusa oraz Polskiego Klubu Publicystów Międzynarodowych. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 14 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: „Nie chce mi się wierzyć…” | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8540 |
|