|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Historia powszechna » Kościół i faszyzm
Diabła Belzebubem… [4] Autor tekstu: Julian Bartosz
VIII. Stanął więc „układ z diabłem". 20 lipca 1933 roku międzynarodowa umowa
między Rzeszą Niemiecką i Państwem Watykańskim została podpisana. Z omówienia
rozległej problematyki konkordatu, jego
treści, znaczenia i oceny ze zrozumiałych względów wypada w tym tekście
zrezygnować. Stwierdźmy jedynie, że życzenia Kościoła w sprawie szkolnictwa,
wpływu na wychowanie, utrzymanie konfesjonalnych katolickich stowarzyszeń
zostały w dokumencie uwzględnione. Odtąd stan stosunków między Kościołem i państwem hitlerowskim będzie się rozwijał i zaostrzał na tle niedotrzymania
przez Rzeszę warunków układu. Nim Pius XI 14 marca 1937 roku w encyklice „Mit
brennender Sorge" wyraził dezaprobatę dla praktyk łamania głównie art. 31
konkordatu długo trwały w Watykanie dyskusje na temat ogłoszenia ewentualnego
„Syllabusa" potępiającego ideologię nazistowską a nawet samego fuehrera.
Generałowie dominikanów i jezuitów występowali w Świętym Officium o to, by
stanowczo napiętnować niepokojące dla Kościoła zjawiska dziejące się pod jego
rządami. Jednakże Pacelli, jak cytuje go autor, podkreślał, że „Sanctum Offizium
nie jest Sekretariatem Stanu. Ono zgodnie ze swym powołaniem działa jako Lehramt
podczas gdy Sekretariat Stanu musi widzieć przede wszystkim polityczne interesy
Stolicy Apostolskiej". Tak więc „płonąca troska" odnosiła się wyłącznie do
obrony przyrzeczonej w konkordacie pozycji zachowanego jeszcze katolickiego
życia organizacyjnego. I czyniono to w sposób nader delikatny. Sprzeczne z doktryną fakty w praktyce III Rzeszy
(w tym rasistowskie „Ustawy Norymberskie" z września 1935) określano
nawet nie jako „herezje" (jak w latach 1930-33), nazwano je „błądzeniem" i „mylnymi naukami". O tym, by objąć Hitlera ekskomuniką
przestano wtedy w Watykanie nawet myśleć.
Hubert Wolf rozważana tym tle, czy
„cena za utrzymanie duszpasterskiej suwerenności Kościoła podczas "Trzeciej
Rzeszy" nie była zbyt wysoka? Czy papież koncentrując się na wiecznym zbawieniu
dusz nie zapomniał o losie wszystkich ludzi?
I
jeszcze dwa pytania: "Czy tradycyjny kościelny antyjudaizm i nowoczesny
rasistowskie antysemityzm nie zawarły — przynajmniej pośrednio — nieszczęsny
sojusz?
„Albo czy Pius XI nie chciał zgoła wypędzać diabła Belzebubem przez to, że
zawierając z "brunatnymi" władcami w Berlinie układ chciał zbudować bastion dla
obrony Europy przed rosyjskim komunizmem"?
Niecały tydzień po „Mit brennender Sorge" Pius XI ogłosił encyklikę „Divini
redemptoris" — ostre potępienie „bezbożnego komunizmu".
IX.
Do recenzji książki Huberta Wolfa załączam suplement, na który składają się
dokumenty z mojej przeprowadzonej pół wieku temu kwerendy w zbiorach
bertramowskich. Uzupełnienie to
unaocznia na konkretnym przykładzie, jak zasada „dottrina e politica"
przejawiała się na poziomie episkopatu.
Dokumenty, których fotokopie posiadam, dotyczą dwóch wydarzeń i ich konsekwencji z 1 kwietnia 1933 roku oraz z 1 września 1941 roku. Pierwszy odnosi się do
bojkotu sklepów żydowskich i pierwszych przejawów rasistowskiego prawa, drugi ma
związek z nakazem noszenia Gwiazdy Dawida. (Nota bene — obowiązek noszenia
oznaki "P" przez Polaków wprowadzono dwa lata wcześniej).
Kardynał Bertram jako przewodniczący Konferencji Biskupów w Fuldzie zareagował
na liczne wniesione do niego pisma od różnych osobistości nie tylko z kręgów
gospodarczych, w tym żydowskiego pochodzenia. Jednym z nich był dr Oscar
Wassermann, prezes Międzywyznaniowego Koła Roboczego na Rzecz Pokoju, który
wspólnie z proboszczem katedry Św. Jadwigi z Berlinie, prałatem Lichtenbergiem
błagali wrocławskiego metropolitę, by ujął się za prześladowanymi Żydami. Brak
takiej pomocy ze strony księcia Kościoła może w nieprzychylnej Niemcom opinii
międzynarodowej „wywołać wrażenie, że cały naród niemiecki jednoczy się w niesprawiedliwości." Bertram zwrócił się do pięciu pozostałych metropolitów z pytaniem, czy interweniować. Kardynał Schulte z Kolonii, kardynał Faulhaber z Monachium, arcybiskup Hauck z Bambergu i arcybiskup Klein z Paderborn w telegramach w dniu 2 kwietnia krótko odpowiadali: „Erfuellung des Wunsches
unterlassen". Faulhaber uzasadniał: „Spełnienie prośby bez szans, spowodowałoby
coś gorszego". Jedynie arcybiskup Groeber z Fryburga depeszował „Niech życzenie
zostanie spełnione z uwagi na niewinnych i konwertytów".
To
był początek braku interwencji w „Judenfrage". Na marginesie zauważmy, że
aktywność w obronie urzędników z partii Centrum była bardzo znaczna. Wrocławski
kardynał pisał kilkakrotnie do Hindenburga a także do Hitlera.
Kardynał Bertram reagował również po wprowadzeniu Polizeiverordnung ministra
spraw wewnętrznych Fricka z 1 września 1941 roku nakazu noszenia przez Żydów
„Gwiazdy Dawida". Z rękopisu widać, jak autor trudził się nad sformułowaniami
swojego oficjalnego pisma, do którego dołączono instrukcję duszpasterską
generalnego wikariusza dr. Negwera. Rzecz była o tyle trudna, że zarządzenie
policyjne znacznie rozszerzało dyskryminacyjne nakazy wynikające z „Ustaw
Norymberskich". Oznakowani mieli być także „niearyjscy katolicy", czyli
konwertyci, dzieci od 6 lat, nawet dzieci z małżeństw mieszanych.
Stwarzało to w Kościele problemy. Darując sobie żenujące szczegóły z opisywanych w piśmie Bertrama i instrukcji duszpasterskiej faktów wskażmy na „kursujące" w związku z tym argumenty: Że katoliccy Parteigenossen nie życzą sobie siedzenia
we wspólnej ławie z ludźmi nie
będącymi Aryjczykami, nie chcą tez nimi razem przystępować do komunii, czy w ogóle uczestniczyć w nabożeństwach. „Również księża, zapewne kierujący się
mądrością, przejawiają dystans wobec Żydokatolików (Judenkatholiken)". Jakkolwiek
kardynał zdawał się tym być zgorszony, gdyż, jak przytaczał z listów św. Pawła
do Rzymian i Galatów, "każdy wierzący w Chrystusa nie może być naznaczony", ale — jak pisał — gdyby niezadowolenie z obecności „Judenchristen" rzeczywiście się
wzmagało, należałoby dla nich wprowadzić osobne nabożeństwa rankiem, jakkolwiek
byłoby to dla nich obraźliwe. Należy apelować do katolików, aby przejawiali
wobec Żydochrześcian braterskie uczucia, lecz „bezwzględnie należy rozważyć
potrzebę separacji w razie zbojkotowania nabożeństw przez urzędników, towarzyszy
partyjnych z NSDAP względnie innych demonstracyjnych poczynań". Kończył Bertram
cytatem z listu do Galatów: „Wszyscy, którzy jesteście ochrzczeni w Chrystusie
przyoblekliście się w Chrystusa. Nie
masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani
niewiasty. Albowiem wszyscy wy jesteście w Chrystusie Jezusie. A jeżeli
jesteście Chrystusowi to jesteście też potomstwem Abrahama" [ 13 ].
Chrystus przygarnął. Już się nie liczy kto Żyd, kto poganin, nie liczy się
niewolnik czy wolny, wy jesteście jednym w Chrystusie".
Jest
wszakże we wspomnianej instrukcji „W sprawie Polizeiverordnung ueber die
Kennzeichnung der Juden" passus dotyczący Polaków: „Nie należy dla porównania
odwoływać się do specjalnego traktowania (Sonderbehandlung) Polaków, gdyż
zdaniem ustawodawcy wynika ona z konieczności wojennej; ma to przeciwdziałać
niebezpieczeństwu szpiegostwa i wraz z biegiem wydarzeń wojennych zostanie to
zmniejszone. W swoim charakterze specjalne traktowanie to jest zabezpieczeniem
przed wrogiem. Także wobec cywilnych jeńców muszą zaistnieć w czasie nabożeństw
dla jeńców specjalne przymusowe środki bezpieczeństwa. Oznakowanie Żydów
natomiast jest oczywistą dyfamią".
Jest
wreszcie w betramowskich zbiorach dokument o przedostatniej fazie „załatwienia
Judenfrage". To w dniu 14 lutego 1942 notyfikowane w kancelarii Bertrama
„Sprawozdanie o 'odtransportowaniu' Żydów". Ów „Bericht", jak zaznaczono, oparty
jest o oświadczenia naocznych świadków, w tym chełpiących się uczestniczących w zbrodniach siepaczy oraz osób zaufanych, które były informowane z pierwszej ręki
(oficerowie i żołnierze przybyli ze wschodu na urlop) Z tego dokumentu
dowiadujemy się, ile tysiące Żydów ewakuowano do Łodzi (do października 1941) i od listopada 1941 do Rygi, Kowna i Mińska z poszczególnych wielkich miast
niemieckich. Podana została ilość c. 50 tysięcy, z tym, że liczba ta nie
obejmowała ewakuowanych z Niemiec południowych do południowej Francji oraz ze
Szczecina do Lublina. Po opisie wstrząsających warunków transportu,
zakwaterowania, odżywiania następuje relacja wykształconego Litwina:
„Dziesiątkami tysięcy rozstrzelano nie tylko Żydów z gminy w Kownie, ale także
tych, którzy zostali tam przywiezieni z Niemiec. (Informator) otrzymał te
wiadomości od pewnego człowieka,
który sam uczestniczył w rozstrzeliwaniach i te egzekucje przedstawiał z pełna
akceptacją: przy 18-stoopniowym mrozie musieli się rozebrać i wejść do
wykopanych przez radzieckich jeńców dołów. Tam rozstrzelano ich z karabinów
maszynowych. Do dołów wrzucano następnie granaty. Nie sprawdziwszy, czy są
jeszcze żywi, wydano rozkaz zasypania tych dołów. Litewscy i niemieccy
nie-aryjczycy, chrześcijanie i Żydzi, umierali z godnością, modlili się głośno i śpiewając psalmy szli na śmierć. W taki sam sposób zlikwidowano także transporty z Czech. Członkowie oddziałów egzekucyjnych byli zdziwieni widząc u wielu
Czechów różańce, krzyżyki i medaliki. W czeskich transportach wcale nie chodziło
o 'rasowych' Żydów. Ta grupa zaciekle walczyła o życie. Doszło do dzikich i rozpaczliwych bójek między katami i ofiarami. Dwóch SS-manów wciągnięto do
dołów. Przegryziono im gardła. Wśród zamordowanych znajdują się tysiące
chrześcijańskich nie-aryjczyków".
Z
kończącego ten dokument akapitu dowiadujemy się, że wedle „pewnych informacji z Gestapo, ewakuacja ma być kontynuowana totalnie
aż do końca. Nowe transporty oczekiwane są w marcu (...)" Powtarzam, na
"Sprawozdaniu.." widnieje data 14 lutego 1942 roku. Sześć tygodni wcześniej w Wannsee pod Berlinem zapadły decyzje o „ostatecznym rozwiązaniu der Judenfrage".
Odtąd Endloesung realizowano w komorach gazowych.
Jak
podaje Hubert Wolf w książce o „papieżu i diable" jezuita Peter Gumpel, który od lat jako „sędzia śledczy"
angażuje się w dzieło beatyfikacji Piusa XII, papież ten wielokrotnie odprawiał w Watykanie „zdalne egzorcyzmy", aby wypędzić szatana z Hitlera.
1 2 3 4
Przypisy: [ 13 ] Nowy Testament
III Wydanie, Poznań 1964. « Kościół i faszyzm (Publikacja: 02-12-2012 )
Julian Bartosz Ur. 1933. Dziennikarz (absolwent Wydziału Dziennikarstwa UW 1955) na emeryturze, publikował regularnie w "Dziś", od 1993 polski korespondent "Neues Deutschland". Dr nauk historycznych UWr 1963 - dysertacja o katolicyzmie politycznym w Niemczech (Rola Niemieckiej Partii Centrowej 1930-1933) - publikowana w KiW w 1969. Autor około 20 książek na temat stosunków polsko-niemieckich i historii Niemiec. Ostatnia książka: "Fanatycy. Werwolf i podziemie zbrojne na Dolnym Śląsku 1945-1948" (2012). W latach 1982-1988 docent w Instytucie Nauk Politycznych UWr. Dawniej laureat wielu nagród SDP, m.in. im. Juliana Bruna, Bolesława Prusa oraz Polskiego Klubu Publicystów Międzynarodowych. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 14 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: „Nie chce mi się wierzyć…” | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8540 |
|