Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.015.780 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Filozofowie rzadko uczą się na błędach swoich poprzedników.
 Światopogląd » Dotyk rzeczywistości

Syndrom Lucyfera [2]
Autor tekstu:

Idealny, wzorcowy model istoty wykluczonej przedstawia pojęcie homo sacer. To wykluczenie — jak zapewnia Zygmunt Bauman — w wymiarze prawnym, socjalnym, psychologicznym — choć nie religijno-ofiarnym. W tradycji antycznej życie homo sacer było pozbawione wartości, zarówno z ludzkiego jak i boskiego punktu widzenia. Można go było zabić, bezkarnie, w imieniu całej wspólnoty, ale nie można go było — ze względów nieczystości, wykluczenia i pozbawienia godności (w owym czasie była to desakralizacja osoby) — złożyć w ofierze  [ 6 ]. Ten stan mentalności (będący wynikiem określonych i opisanych działań) oraz stosunek do człowieka-odrzutu przygotowuje to co nazywamy efektem Lucyfera. Geneza tkwi po części w wierzeniach religijnych.

Przykłady z dziejów kultury Zachodu (choć nasza cywilizacja nie jest tu wyjątkiem) można mnożyć. Chrześcijaństwo jako wielowiekowy demiurg tej kultury ma tu przepotężne zasługi (wątpliwej jakości) na tym polu. Wyprawy krzyżowe dokonywane w imię „wiary chrystusowej", kolonizacja przez Europejczyków Azji, Afryki (sytuacja mająca miejsce w Kongu belgijskim jest tu klasycznym przykładem), Australii czy wspomnianych już obu Ameryk, wojny światowe (ze szczególnym uwzględnieniem Shoah i wielowiekowe, propagandowo-religijne przygotowania do niego), rozpad Jugosławii, wzajemne rzezie Tutsi i Hutu w Rwandzie i Burundi (a to kraje najdogłębniej schrystianizowane w Afryce gdzie religia chrystusowa podobno zaszczepiona została autochtonom w sposób najprawdziwszy — Burundi to jedna z opok Watykanu na Czarnym Lądzie: tak pod względem doktrynalnym, zasięgu praktyk religijnych, skolaryzacji młodzieży według katolickich wzorców czy naboru do stanu duchownego) itd. Przygotowania świadomości ludzkiej do zaistnienia efektu Lucyfera mogą trwać przez lata i dekady, nawet — wieki. I w pewnym momencie następuje owa przemiana. I wszyscy — no, może prawie wszyscy — są bardzo zdziwieni.

Wierzenia religijne są niebywale trwałym nośnikiem elementów przygotowujących nadejście opisywanego syndromu, w zupełnie innych warunkach, w zupełnie nieoczekiwanej chwili, w diametralnie różnej wydawałoby się sytuacji. One poprzez sakralizację przeszłości i jej mistyfikację zaszczepiają w wiernych niechęć i dystans do ewolucji jako procesu immanentnego człowieczeństwu — ewolucji wszystkiego, przede wszystkim poglądów, zachowań, obyczajów i idei. A propos — chrześcijaństwo (w swej obrzędowości, liturgii, języku i symbolice) niesie w sobie elementy — jak każde wierzenie będące tworem synkretycznym (czyli żywym i ewolucyjnym) — pradawnych kultur z elementami przemocy, agresji, krwiożerczości etc. — np. pozostałości po antropofagii czy krwawych, religijnie uzasadnionych, ofiarach z ludzi. Ono tę pamięć interioryzuje, zachowuje, konserwuje i przenosi w echu naszej ludzkiej historii. Choć wielu wiernych uczestniczących w chrześcijańskich obrzędach nie zdaje sobie na co dzień z tego sprawy.

Fiodor Dostojewski napisał słynne zdanie: "Jeżeli Boga nie ma, to wszystko jest dozwolone". Wykorzystywane jest ono dziś przez konserwatystów i tradycjonalistów różnej maści do krytyki nowoczesność jakoby desakralizującej rzeczywistość i przez to powodującej „upadek moralny' ludzkości. To twierdzenie jest z gruntu, niedorzeczne, przewrotne, mami świadomość i zaciemnia obraz współczesnego świata: jest po prostu głupie, chociaż całkiem możliwe, że jest uczciwym wyznaniem wiary. Głupotę tego można uznać za oczywistą, ale może jednak warto się temu zdaniu przyjrzeć  [ 7 ] Bo nie trzeba odwracać zdania Dostojewskiego do góry nogami, czyli twierdzić, że jeśli Bóg jest, to wszystko jest dozwolone (jeśli to jest miłe Bogu). Historia chrześcijaństwa i innych wierzeń religijnych, jak wykazano także w tym materiale, pełna jest agresji, przemocy, bestialstwa, ludobójstwa dokonywanych z Bogiem na ustach i sztandarach. Wcześniej te działania były zawsze pracowicie uzasadniane teoretycznie, ideowo, doktrynalnie i religijnie.

Dokonywana powszechnie krytyka współczesności z pozycji religijnego konserwatyzmu to w zasadzie atak na modernizm i postęp. Ten aspekt zawiera się w stwierdzeniu Francoisa Fureta, iż przyczyną totalitarnych ideologii nowoczesnego świata (a w zasadzie ich praktyk) jest trudność własnej, nowoczesnej, autonomii oraz wolność tworzenia „nowego", sprawiane podmiotowi (czyli jednostce). Dzieje się tak zdaniem francuskiego myśliciela zarówno w wymiarze personalnym jak i zbiorowym  [ 8 ]. Podobnie uważa Chantal Delsol krytykując XXI-wieczne rozchwianie ideowe i postmodernistyczny chaos, widząc w nich efekt modernistycznego projektu odejścia "od Boga", de-sekularyzacji i laicyzacji nowoczesnej rzeczywistości  [ 9 ].

Nie widzą owi krytycy współczesności, że syndrom Lucyfera o którym piszą w różnych kontekstach i w różnych płaszczyznach najczęściej przygotowywany był i został powoływany do życia (początkowo w stanie hibernacji) w wychwalanych, starych, dobrych, bogobojnych i złotych zdawałoby się, dawno minionych, czasach.

Mimo wszystko taka postawa intelektualna, takie rozumienie procesów trawiących współczesny świat, jest przykładem anty-ewolucjonizmu, statyki myśli i bezruchu idei. To model średniowiecznej kultury zastygłej w wyniosłości katedr i kościołów, kazaniach duchowieństwa chrześcijańskiego i filozofii tomistycznej. To podświadome wołanie o ciszę, boską harmonię i pokój — według katolickiej nauki. Homogeniczność kultury w skali makro i mikro. Wtedy człowiek był przez Autorytety — wiadomo jakiej proweniencji — zwolniony z obowiązku współżycia z „Obcością", ocierania się o „Inność", z wysiłku intelektualnego nad ich rozumieniem i pojmowaniem niuansów które niesie ze sobą nowocześnie pojmowana wolność jednostki. Mógł być jak Ferdek Kiepski, Marian Paździoch i Arnold Boczek. Trzy w jednym......

To właśnie dlatego serial „Świat według Kiepskich" cieszy się popularnością — Polacy odnajdują tam bowiem wizerunek swojej mentalności, swoje widzenie świata, swoją przaśność i złogi „ciemnogrodu". Czyli to wszystko co właśnie często leży u podstaw efektu Lucyfera — brak wykształcenia, lenistwo intelektualne, uprzedzenia, bezrefleksyjne ukochanie swojskości (vel tradycji), nadwiślański mesjanizm, megalomanię czy w końcu — fanfaronadę. Takie narodowe deja vu!

I to wielu ludziom, zarówno z elit jak i z gminu, pospolicie „pasuje", zadowala ich choć geneza tych rządz jest różna, można powiedzieć — antynomiczna.

Spostrzeżenia Philipa Zimbardo w przedmiocie efektu Lucyfera są niewątpliwie cenną wskazówką dla komentatorów życia społecznego. Warto jest w kontekście rozważań amerykańskiego psychologa i filozofa popatrzeć zawsze na kontekst społeczny, retorykę i medialny show czyniony wokół pewnych idei i pomysłów. Każde wykluczenie, każda stygmatyzacja osoby, grupy osób, zbiorowości kategoryzowanych według rasy, płci, religii czy narodowości, mniejszości seksualnych czy kulturowych, jakiekolwiek urabianie opinii publicznej przeciwko tak określonym ludziom i próba ukierunkowania gniewu czy nienawiści wobec nich musi prędzej czy później (w formie soft lub hard) zaowocować zachowaniami opisanymi przez Zimbardo. Historia po wielokroć pokazała te prawidłowości aż nadto.


1 2 
 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (12)..   


 Przypisy:
[ 6 ] Z.Bauman, Życie na przemiał, Kraków 2004, s. 53-54
[ 7 ] Eric S.Mc Donald, Jeżeli Boga nie ma....
[ 8 ] F.Furet, Fascisme et communisme, Paris 1998, s. 62 (i następne)
[ 9 ] Ch. Delsol, Esej o człowieku późnej nowoczesności, Kraków 2003

« Dotyk rzeczywistości   (Publikacja: 01-01-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8608 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365