Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.448.261 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku.
 Światopogląd » Dotyk rzeczywistości

Syndrom Lucyfera [2]
Autor tekstu:

Idealny, wzorcowy model istoty wykluczonej przedstawia pojęcie homo sacer. To wykluczenie — jak zapewnia Zygmunt Bauman — w wymiarze prawnym, socjalnym, psychologicznym — choć nie religijno-ofiarnym. W tradycji antycznej życie homo sacer było pozbawione wartości, zarówno z ludzkiego jak i boskiego punktu widzenia. Można go było zabić, bezkarnie, w imieniu całej wspólnoty, ale nie można go było — ze względów nieczystości, wykluczenia i pozbawienia godności (w owym czasie była to desakralizacja osoby) — złożyć w ofierze  [ 6 ]. Ten stan mentalności (będący wynikiem określonych i opisanych działań) oraz stosunek do człowieka-odrzutu przygotowuje to co nazywamy efektem Lucyfera. Geneza tkwi po części w wierzeniach religijnych.

Przykłady z dziejów kultury Zachodu (choć nasza cywilizacja nie jest tu wyjątkiem) można mnożyć. Chrześcijaństwo jako wielowiekowy demiurg tej kultury ma tu przepotężne zasługi (wątpliwej jakości) na tym polu. Wyprawy krzyżowe dokonywane w imię „wiary chrystusowej", kolonizacja przez Europejczyków Azji, Afryki (sytuacja mająca miejsce w Kongu belgijskim jest tu klasycznym przykładem), Australii czy wspomnianych już obu Ameryk, wojny światowe (ze szczególnym uwzględnieniem Shoah i wielowiekowe, propagandowo-religijne przygotowania do niego), rozpad Jugosławii, wzajemne rzezie Tutsi i Hutu w Rwandzie i Burundi (a to kraje najdogłębniej schrystianizowane w Afryce gdzie religia chrystusowa podobno zaszczepiona została autochtonom w sposób najprawdziwszy — Burundi to jedna z opok Watykanu na Czarnym Lądzie: tak pod względem doktrynalnym, zasięgu praktyk religijnych, skolaryzacji młodzieży według katolickich wzorców czy naboru do stanu duchownego) itd. Przygotowania świadomości ludzkiej do zaistnienia efektu Lucyfera mogą trwać przez lata i dekady, nawet — wieki. I w pewnym momencie następuje owa przemiana. I wszyscy — no, może prawie wszyscy — są bardzo zdziwieni.

Wierzenia religijne są niebywale trwałym nośnikiem elementów przygotowujących nadejście opisywanego syndromu, w zupełnie innych warunkach, w zupełnie nieoczekiwanej chwili, w diametralnie różnej wydawałoby się sytuacji. One poprzez sakralizację przeszłości i jej mistyfikację zaszczepiają w wiernych niechęć i dystans do ewolucji jako procesu immanentnego człowieczeństwu — ewolucji wszystkiego, przede wszystkim poglądów, zachowań, obyczajów i idei. A propos — chrześcijaństwo (w swej obrzędowości, liturgii, języku i symbolice) niesie w sobie elementy — jak każde wierzenie będące tworem synkretycznym (czyli żywym i ewolucyjnym) — pradawnych kultur z elementami przemocy, agresji, krwiożerczości etc. — np. pozostałości po antropofagii czy krwawych, religijnie uzasadnionych, ofiarach z ludzi. Ono tę pamięć interioryzuje, zachowuje, konserwuje i przenosi w echu naszej ludzkiej historii. Choć wielu wiernych uczestniczących w chrześcijańskich obrzędach nie zdaje sobie na co dzień z tego sprawy.

Fiodor Dostojewski napisał słynne zdanie: "Jeżeli Boga nie ma, to wszystko jest dozwolone". Wykorzystywane jest ono dziś przez konserwatystów i tradycjonalistów różnej maści do krytyki nowoczesność jakoby desakralizującej rzeczywistość i przez to powodującej „upadek moralny' ludzkości. To twierdzenie jest z gruntu, niedorzeczne, przewrotne, mami świadomość i zaciemnia obraz współczesnego świata: jest po prostu głupie, chociaż całkiem możliwe, że jest uczciwym wyznaniem wiary. Głupotę tego można uznać za oczywistą, ale może jednak warto się temu zdaniu przyjrzeć  [ 7 ] Bo nie trzeba odwracać zdania Dostojewskiego do góry nogami, czyli twierdzić, że jeśli Bóg jest, to wszystko jest dozwolone (jeśli to jest miłe Bogu). Historia chrześcijaństwa i innych wierzeń religijnych, jak wykazano także w tym materiale, pełna jest agresji, przemocy, bestialstwa, ludobójstwa dokonywanych z Bogiem na ustach i sztandarach. Wcześniej te działania były zawsze pracowicie uzasadniane teoretycznie, ideowo, doktrynalnie i religijnie.

Dokonywana powszechnie krytyka współczesności z pozycji religijnego konserwatyzmu to w zasadzie atak na modernizm i postęp. Ten aspekt zawiera się w stwierdzeniu Francoisa Fureta, iż przyczyną totalitarnych ideologii nowoczesnego świata (a w zasadzie ich praktyk) jest trudność własnej, nowoczesnej, autonomii oraz wolność tworzenia „nowego", sprawiane podmiotowi (czyli jednostce). Dzieje się tak zdaniem francuskiego myśliciela zarówno w wymiarze personalnym jak i zbiorowym  [ 8 ]. Podobnie uważa Chantal Delsol krytykując XXI-wieczne rozchwianie ideowe i postmodernistyczny chaos, widząc w nich efekt modernistycznego projektu odejścia "od Boga", de-sekularyzacji i laicyzacji nowoczesnej rzeczywistości  [ 9 ].

Nie widzą owi krytycy współczesności, że syndrom Lucyfera o którym piszą w różnych kontekstach i w różnych płaszczyznach najczęściej przygotowywany był i został powoływany do życia (początkowo w stanie hibernacji) w wychwalanych, starych, dobrych, bogobojnych i złotych zdawałoby się, dawno minionych, czasach.

Mimo wszystko taka postawa intelektualna, takie rozumienie procesów trawiących współczesny świat, jest przykładem anty-ewolucjonizmu, statyki myśli i bezruchu idei. To model średniowiecznej kultury zastygłej w wyniosłości katedr i kościołów, kazaniach duchowieństwa chrześcijańskiego i filozofii tomistycznej. To podświadome wołanie o ciszę, boską harmonię i pokój — według katolickiej nauki. Homogeniczność kultury w skali makro i mikro. Wtedy człowiek był przez Autorytety — wiadomo jakiej proweniencji — zwolniony z obowiązku współżycia z „Obcością", ocierania się o „Inność", z wysiłku intelektualnego nad ich rozumieniem i pojmowaniem niuansów które niesie ze sobą nowocześnie pojmowana wolność jednostki. Mógł być jak Ferdek Kiepski, Marian Paździoch i Arnold Boczek. Trzy w jednym......

To właśnie dlatego serial „Świat według Kiepskich" cieszy się popularnością — Polacy odnajdują tam bowiem wizerunek swojej mentalności, swoje widzenie świata, swoją przaśność i złogi „ciemnogrodu". Czyli to wszystko co właśnie często leży u podstaw efektu Lucyfera — brak wykształcenia, lenistwo intelektualne, uprzedzenia, bezrefleksyjne ukochanie swojskości (vel tradycji), nadwiślański mesjanizm, megalomanię czy w końcu — fanfaronadę. Takie narodowe deja vu!

I to wielu ludziom, zarówno z elit jak i z gminu, pospolicie „pasuje", zadowala ich choć geneza tych rządz jest różna, można powiedzieć — antynomiczna.

Spostrzeżenia Philipa Zimbardo w przedmiocie efektu Lucyfera są niewątpliwie cenną wskazówką dla komentatorów życia społecznego. Warto jest w kontekście rozważań amerykańskiego psychologa i filozofa popatrzeć zawsze na kontekst społeczny, retorykę i medialny show czyniony wokół pewnych idei i pomysłów. Każde wykluczenie, każda stygmatyzacja osoby, grupy osób, zbiorowości kategoryzowanych według rasy, płci, religii czy narodowości, mniejszości seksualnych czy kulturowych, jakiekolwiek urabianie opinii publicznej przeciwko tak określonym ludziom i próba ukierunkowania gniewu czy nienawiści wobec nich musi prędzej czy później (w formie soft lub hard) zaowocować zachowaniami opisanymi przez Zimbardo. Historia po wielokroć pokazała te prawidłowości aż nadto.


1 2 
 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (12)..   


 Przypisy:
[ 6 ] Z.Bauman, Życie na przemiał, Kraków 2004, s. 53-54
[ 7 ] Eric S.Mc Donald, Jeżeli Boga nie ma....
[ 8 ] F.Furet, Fascisme et communisme, Paris 1998, s. 62 (i następne)
[ 9 ] Ch. Delsol, Esej o człowieku późnej nowoczesności, Kraków 2003

« Dotyk rzeczywistości   (Publikacja: 01-01-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8608 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365