Nowy rok
przyniósł dwie nowości dotyczące praw kobiet pod rządami szariatu: pogorszenie w kraju najłagodniejszego islamu oraz poprawę w kraju najgorszego islamu. W jednej z prowincji Indonezji, która w 2004 najmocniej została poturbowana przez
megatsunami, co znacząco ułatwiło jej szariatyzację, wydano akt prawa
miejscowego zakazującego pasażerkom przewożonym na motorze siadać okrakiem na
siodełku. Mogą być wożone jako pasażerki, lecz nogi muszą mieć zwarte po jednej
lub drugiej stronie, co jazdę czyni zajęciem niezbyt bezpiecznym, choć ponoć
znacznie bardziej moralnym. Nadal jednak jedynym państwem na świecie, które
zakazuje kobietom prowadzenia samochodu pozostaje Arabia Saudyjska. 9 stycznia
ucięto tam głowę młodej kobiecie w związku z szeroko krytykowanym procesem. Dwa
dni później ogłoszono, że król powołał aż 30 kobiet do saudyjskiego organu
prawotwórczego i że odtąd będzie tam parytet minimum 20% kobiet.
Specjalny indonezyjski region Aceh coraz bardziej pogrąża się w szariacie. Jest to
poważny i niepokojący wyłom w tym największym islamskim państwie świata (ponad
200 mln muzułmanów, stanowiących ponad 86% mieszkańców), który dotąd miał opinię
umiarkowanego w totalistycznych zapędach islamu. Aceh zamieszkuje wprawdzie ok. 4,5 mln mieszkańców, lecz szariat to
substancja żrąca, która będzie odtąd napierać na resztę państwa.
Aceh to pod wieloma względami region specyficzny na tle reszty kraju. 79%
mieszkańców prowincji stanowi grupa etniczna Aczinów, którzy wyznają bardziej
konserwatywną formę islamu, a w konsekwencji stanowią bastion
fundamentalistycznego islamu w Indonezji. Związane jest to z historią tego
regionu, jako matecznika islamu w Archipelagu Malajskim. Od kilku dekad żywe są
wśród nich tendencje separatystyczne, które co jakiś czas przeradzały się w wojny domowe. Nie oznacza to jednak, że Aczinowie pragnęli wprowadzenia szariatu.
Jest on przede wszystkim narzędziem władzy.
Przywódcy
separatystów takie ustępstwo sobie zapewnili i parlament indonezyjski w 1999 rozszerzył
autonomię prowincji Aceh na możliwość wprowadzenia szariatu. Od razu po wydaniu
tej ustawy, Aceh wydał zarządzenie zakazujące noszenia spodni oraz określające
„strój islamski" dla kobiet pracujących w strukturach administracyjnych: suknia
plus hidżab.
Jakaż
charakterystyczna jest ta paranoja wokół zakrywania i upośledzania kobiet.
Szariatowcy nie koncentrują nigdy swej roboty wokół tego, jak być użytecznym dla
sąsiada czy społeczności, jak poprawiać społeczeństwo. Pastwią się natomiast nad
absurdami utrudniającymi życie bliźniemu twemu. Nie uczą, jak szanować, lecz
doskonale uczą, jak nienawidzić. Wiedzą w końcu jak prowokować obłęd.
W 2001 parlament
indonezyjski przyznał dla Aceh autonomię w zakresie tworzenia sądownictwa
szariatowego. W 2002 Aceh uchwalił islamskie zasady ubioru i powołał zawód
„egzekutorów chłosty", którzy mieli publicznie karać występców. Ogłoszono
sunnizm jedyną dozwoloną tam formą islamu. W 2004 powołano policję religijną.
W 2009 Aceh
wprowadził szariat do prawa karnego, dodano takie przestępstwa jak picie
alkoholu, gry, przebywanie samotnie z kimś przeciwnej płci, kto nie jest krewnym
lub poślubionym, cudzołóstwo, homoseksualizm, seks pozamałżeński.
W ubiegłym roku wprowadzono w Acehu zakaz sprzedaży i noszenia obcisłej odzieży. Policja religijna (Wilayatul Hisbah) w Banda Aceh przeprowadziła obławę na prowokoatorów występku, noszących się w odzieży, która ukazuje kształty ciała. Jak się domyślam optymalne byłoby schowanie ciała w jakimś worku, wówczas Allah i jego przedstawiciele byliby radzi.
Prawo dotyczące zakazu przewożenia przez mężczyzn kobiet siedzących okrakiem
wydano w 220 tysięcznym Lhokseumawe. Burmistrz
zapewnia, że wpłynie to na moralny dobrostan miasta. Wskazał, że kobiety
mogą siadać bokiem na siodełku, zaś okrakiem — naruszają „wartości islamskie".
Prawo to zbliży Indonezję do Arabii.
Kilka dni temu wykonano tam szeroko
krytykowany
wyrok śmierci na
Rizanie Nafeek,
służącej ze Sri Lanki, która została oskarżona o morderstwo, kiedy zmarło
czteromiesięczne dziecko pozostające pod jej opieką. Kiedy to się stało Rizana
miała 17 lat. W momencie egzekucji zbliżała się do 25 lat. Sri Lanka
odpowiedziała
odwołaniem ambasadora. Wyrok wykonano przez ścięcie głowy mieczem. Kara pewnie i tak lepsza niż ukamienowanie, które też jest stosowane w systemie karnym Arabii
Saudyjskiej, w którym katowski miecz grozi za takie zbrodnie jak apostazja,
uprawianie magii i czarownictwo. I nie są to przepisy martwe, np. w ubiegłym
roku buddyjscy fundamentaliści ze Sri Lanki protestowali przeciwko aresztowaniu
buddyjskiej służącej
pod zarzutem czarownictwa.
Okazjonalnie stosuje się także ukrzyżowanie, jak np. w przypadku czterech
robotników ze Sri Lanki skazanych za napad z bronią w ręku na obcięcie głów, a następnie
ukrzyżowanie i wystawienie na widok publiczny — ku pouczeniu innych. Głośna była też sprawa
zgwałconej nastolatki z Quatifu,
która przez sąd religijny skazana została na 6 miesięcy więzienia i 90 batów -
za przebywanie bez ślubu na osobności z mężczyzną (gwałciciele porwali ją, kiedy
przebywała na parkingu z mężczyzną). Po apelacji sąd podwyższył karę do 200
batów (dla niej i dla mężczyzny z którym przebywała, który również został
zgwałcony). Kiedy zrobił się międzynarodowy raban, król zastosował prawo łaski.
Przy czym nie jest to specyfika krajowa, ile specyfika samego szariatu (np. w Bangladeszu zgwałcona 16-latka w ciąży skazana została na
101 batów,
co de facto oznaczało egzekucję dziecka i matki). Orędowników idei równości
kultur [ 1 ] odsyłam do interesującego
wywiadu z Muhammadem Saad al-Beshi,
który opowiada o swoich doświadczeniach wiodącego kata Arabii. Pan Beshi
znieczulił swoje sumienie religijnym narkotykiem i wyobraża sobie, że wypełnia
tylko Boże rozkazy (wszelako ciekawym jest, jak wyjaśnia sobie, dlaczego w jednych sytuacjach Bóg może domagać się urżnięcia nogi na wysokości kolana lub
kostki).
11 stycznia natomiast
podano informację,
że król Abdullah powołał aż 30 kobiet do 150-osobowej
Rady Konsultacyjnej
(na nową czteroletnią kadencję). Rada owa to ciało doradcze i prawotwórcze (ale
nie prawodawcze, gdyż jedynie układa nowe prawa, tylko królowi przysługuje
nadawanie im mocy obowiązującej). Dekret królewski jednocześnie ogłosił pewną
formę parytetu, gdyż zapowiada, że kobiety powinny stanowić przynajmniej 20%
członków Rady. Aby stwierdzić, czy to dużo, warto wspomnieć, że w polskim Sejmie
zasiada obecnie 24%, zaś w Senacie — 12%, przy czym prawie wszystkie kluby
sejmowe mają niższy odsetek kobiet (SLD — 18,5%, PiS — 18%, PSL — 14%, Ruch
Palikota — 12,5%). Wcześniej nie było tam w ogóle kobiet, udzielały się jedynie w charakterze doradców Rady.
Od 2015 kobiety
będą mogły brać udział w wyborach lokalnych.
Warto teraz
poprzeć ruch
Women2Drive,
by członkinie Rady miały czym dojeżdżać do pracy i nie spóźniały się na
konsultacje.
Arabia Saudyjska
jest obecnie jedynym reżimem na świecie w którym kobiety nie mogą prowadzić
samochodów. Choć ruch feministek saudyjskich na rzecz zniesienia zakazu rozwija
się od ponad dwudziestu lat, władza pozostaje twarda. Zdumiewające, że kobiety
zaczynają otrzymywać pewne prawa polityczne, pewien udział we władzy, lecz
twardo odmawia się im prawa bardziej elementarnego.
Rosną szeregi
aktywistek starających się czynnie torpedować zakaz poprzez obywatelskie
nieposłuszeństwo, jakkolwiek władza czuwa i reaguje. Za łamanie zakazu grozi
publiczna chłosta.
Kiedy kampanie społeczne saudyjskich kobiet zaczęły rozmiękczać stanowisko
króla, pojawił się
raport „naukowy" prof. Kamala Subhiego,
byłego pracownika naukowego poważanego King Fahd University, który został
opracowany wespół zespół z uczonymi z najwyższej rady muzułmańskiej, Majlis
al-Ifta' al-A'ala. Badacz muzułmański ujawnił tragedię, jaka czeka Arabię w wypadku przyznania kobietom prawa jazdy: w przeciągu dziesięciu lat zanikną
wszystkie dziewice! Swe badania profesor oparł na obserwacji uczestniczącej
społeczeństwa w sąsiednich krajach, które są permisywne wobec uprawnień kobiet
do automobilu. Przesiadując samotnie w kawiarniach i obserwując kobiety, które
przyjeżdżały samochodem, stwierdził, że starały się one go uwodzić do nierządu.
Stosując wahabicką metodę dedukcji, wysnuł z tego wniosek, że brak prawa jazdy
jest główną zaporą przed prostytuowaniem się przez kobiety. Przyznanie zatem im
prawa jazdy prowadzi do gwałtownego wzrostu prostytucji, co z kolei jest
destrukcyjne dla mężczyzn, którzy popadają w pornografię i homoseksualizm, co
razem prowadzi do plagi rozwodów. Stuprocentowo męska wówczas Shura była tyleż
olśniona, co przerażona grozą tych faktów i wniosków, a ów wykwit nauki
muzułmańskiej został zatwierdzony.
Ów uczony traktat
został wyśmiany na arenie międzynarodowej, co nie tylko nadwerężyło opinię
saudyjskiej uczelni, ale i grona legislatorów. Być może to właśnie przesądziło o rozszerzeniu składu nowej Shury o pewną liczbę kobiet, które mogłyby w przyszłości
zapobiegać wojującemu mizoginizmowi.
Ten sam trend dał
się zauważyć w mianowaniu na początku 2012 szefem policji religijnej Abd
al-Latifa asz-Szejka, który ma opinię „liberała". Stało się to po tym, jak
policja owa -
Komitet Krzewienia Cnót i Zapobiegania
Złu (podlegający Komisji ds.
Szerzenia Cnoty i Zapobiegania Występkowi) — po raz kolejny zwrócił na siebie
uwagę całego świata, kiedy jego przedstawiciel, Sheikh Motlab al Nabet,
ogłosił mediom propozycję nowego prawa, które nakazywałoby niektórym kobietom
dodatkowe
zasłonki na „zmysłowe oczy".
„Zwykłe" oczy nie podlegałyby prawu, a jedynie „zmysłowe". Poza gromami, od razu
pojawiły się kpiny z tego, jak policja będzie ustalać, które oczy są seksowne
czyli zakazane. W efekcie, banda
ulicznych brodaczy
ponownie skompromitowała Arabię.
Dodajmy, że taki
sam „orwellowski" Komitet Krzewienia Cnót i Zapobiegania Złu grasuje także w Strefie
Gazy z nieoficjalnego poruczenia Hamasu (który w czasie walki z Izraelem stara
się dbać o image) ścigając kobiety za publiczne chichoty czy pływanie bez
hidżabu.
Wyrazem głębokiego zaniepokojenia duchowieństwa coraz
większymi ustępstwami na rzecz kobiet, był protest stu gniewnych imamów,
zaniesiony do ministerstwa pracy.
W geście solidarności z saudyjskimi feministkami walczącymi o prawo jazdy, M.I.A.,
brytyjska wokalistka pochodzenia tamilskiego, nagrała utwór Bad Girls (2012), z rewolucyjnymi wezwaniami (Live fast die young, bad girls do it well. My chain hits my chest when I'm banging on the dashboard / My chain hits my chest when I'm banging on the radio / Yeah back it, back it, yeah pull up to the bumper game / With a signal, cover me, cause I'm changing lanes / Had a handle on it, my life, but I broke it / When I get to where I'm going, gonna have you saying it). Teledysk do utworu zanotował kilkadziesiąt milionów odsłon i zdobył dwie nagrody MTV Video Music Awards 2012 w kategoriach najlepsza reżyseria w teledysku oraz za najlepsze zdjęcia (kręcone w Maroku).
[ 1 ]Były w historii okresy, kiedy Arabowie stali wyżej kulturowo niż Europejczycy, co
więcej, były też okresy, kiedy kultura islamska stała wyżej niż kultura
chrześcijańska.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.