Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.740 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Mnie, który jestem okropnie polski i okropnie przeciw Polsce zbuntowany, zawsze drażnił polski światek dziecinny, wtórny, uładzony i pobożny. Polską nieuchronność w historii temu przypisywałem. Polską impotencję w kulturze - gdyż nas Bóg prowadził za rączkę. To grzeczne polskie dzieciństwo przeciwstawiałem dorosłej samodzielności innych kultur. Ten naród bez filozofii, bez świadomej historii,..
 Czytelnia i książki » Powiastki fantastyczno-teolog.

Doradztwo religijne i religioznawcze IV [2]
Autor tekstu:

M: Oczywiście, że nie! To nie o to chodzi. Dziękuję już panu i do widzenia (mężczyzna niespodziewanie szybko zakończył rozmowę).

***

Jak to ujął Karol Darwin?: „Wielka jest potęga uporu, która każe trwać w błędzie". Oj miał chłop rację i to chyba ponadczasową. Taki przekonujący przykład znalazłem, a tu za grosz wdzięczności. Trudno. Na szczęście zadzwonił telefon.

Doradca: Porady religijne i religioznawcze. W czym mogę pomóc?

Uczeń: Chciałbym się dowiedzieć — bo różne opinie słyszałem na ten temat - jak to właściwie jest z tą Biblią? Powinno się ją odczytywać dosłownie, czy można ją interpretować? Pytam dlatego, że jeśli miałby być ten egzamin z religii na maturze, to kto wie czy ten temat nie będzie poruszany, prawda?

D: Nie można tego wykluczyć,.. ale wpierw chciałbym wiedzieć co sam o tym myślisz?

U: No właśnie nie wiem, bo nawet od księży można usłyszeć, że niektóre jej fragmenty należy traktować jako alegorie, metafory, przypowieści lub inne formy literackie. W związku z tym nie powinno się ich rozumieć dosłownie. Ale z drugiej strony; skoro to jest autentyczne Słowo Boże — a za takie przecież Biblia jest uważana — to chyba każdy w niej wyraz powinien być jednakowo ważny i w sposób jednoznaczny odczytywany, prawda?

D: Otóż to! Prawdopodobnie tak samo rozumował Michael Faraday, będący członkiem chrześcijańskiej sekty sandemanian, którzy w ten sam sposób pojmowali ten teologiczny problem. To, że owa sekta już nie istnieje i że była tylko sektą, też daje dużo do myślenia, ale wracajmy do tematu. Jeśli już przyjmuje się za niepodważalną prawdę, iż Bóg w swej nieskończonej mądrości zechciał komunikować się z człowiekiem poprzez słowo pisane, i że tym jego przesłaniem do ludzi jest wyłącznie Biblia — to nie pozostaje nam nic innego, jak tylko każde zawarte w niej słowo odczytywać dosłownie i jednoznacznie. Innej możliwości nie powinno się brać pod uwagę, gdyż byłoby to wywyższaniem się stworzenia ponad autorytet Stwórcy. Kimże jest człowiek w porównaniu z Bogiem aby mógł decydować, które fragmenty Pisma św. rozumieć dosłownie, a które uznawać za jeden z literackich gatunków i wg własnego widzi mi się interpretować je? Tak to wygląda od strony religijnej, a ściślej biorąc, tak powinno to wyglądać, jeśliby stosować logikę do prawd wiary.

U: Dlaczego zatem księża podchodzą do tego problemu w zupełnie inny sposób?

D: Bowiem sami przyznali sobie prawo do wyłącznej interpretacji Słowa Bożego, dlatego Sobór Watykański II mimo, że „poleca jego studium i medytację w prywatnym czytaniu", to „Przypomina jednak, że to poznawanie, rozważanie i interpretowanie Biblii powinno dokonywać się z Kościołem i w Kościele, czyli w łączności z jego żywym Urzędem Nauczycielskim, który "autorytatywnie działa w imieniu Jezusa Chrystusa" (KO 10). /../ Możemy czytać każdy tekst biblijny, ale „naszym" tekstem świętym powinna być Biblia podana nam przez Kościół /../ Kościół nauczający jest w tym wypadku gwarantem właściwego zrozumienia tego, co „jest napisane".

U: Czyli można jednak interpretować Biblię?

D: Można, ale na zasadzie: „Co można wojewodzie, to nie tobie".. itd. Dla nieuprawnionych „interpretatorów" Pisma św. Sobór Trydencki dał taką światłą radę: „Ponadto dla powściągnięcia (niektórych) zuchwałych umysłów (Sobór) oświadcza, by nikt, kto polega na własnej roztropności w rzeczach dotyczących wiary i moralności, a wchodzących w skład doktryny chrześcijańskiej i kto nagina Pismo święte do swoich poglądów, nie ośmielił się dawać objaśnień Pisma świętego wbrew sensowi, który utrzymywała i utrzymuje święta Matka Kościół. Rzeczą bowiem Kościoła jest sądzić o prawdziwym sensie i tłumaczenia Pisma świętego" (Najtrudniejsze stronice Biblii, Zenon Ziółkowski).

Wnioski z powyższego są oczywiste: tylko Kościół katatolicki ma monopol na właściwe rozumienie Boga i bez jego światłego pośrednictwa „poznawcze" wysiłki wiernych skazane są na niepowodzenie.

U: Czy to nie jest jednak dziwne, że Bóg tak mocno się związał z jednym Kościołem?

D: Nie, jeśli się uwzględni kto kogo naprawdę stworzył. Katolicyzm, czy też ogólnie pojmowane chrześcijaństwo jest typową religią sacerdotalistyczną, czyli taką w której kontakt z bóstwem — pozyskanie jego łask, ułagodzenie gniewu, zyskanie przebaczenia, zapewnienie sobie jego przychylności itd., odbywać się może wyłącznie za pośrednictwem kapłanów. W świetle tej doktryny akty religijne dokonywane przez nieupoważnione do tego osoby, są nieskuteczne. Co więcej; każda próba pomijania przy tym kapłanów jest traktowana jako zuchwalstwo, świętokradztwo, obrazę bóstwa, które nie wysłuchuje tak zaniesionych próśb i nie przekazuje uświęcających sakramentów. Siłą rzeczy te religie są zarazem rytualistyczne, czyli akt religijny aby był miły bóstwu, musi być wykonany wg ustanowionego rytuału, który celebruje wyszkolony i upoważniony do tego kapłan (kapłani). ( wg Biblia w ręku ateisty, Helena Einstein, rozdz. Biblia kłamców).

To najlepiej pokazuje jak starannie kapłani zabezpieczyli się, aby nikt ich nie pominął podczas „kontaktów" z Bogiem (ich Bogiem). Jeśli ta odpowiedź cię satysfakcjonuje, pożegnam się, a wnioski zapewne już sam potrafisz wyciągnąć z powyższych informacji.

***

No tak! Dopiero teraz przypomniała mi się adekwatna do powyższego sentencja Ludwika Feuerbacha: „Litera Biblii jest oczywiście niezmienna; ale jej sens jest równie zmienny jak sens ludzkości. Każda epoka czyta Biblię tylko dla siebie; każda epoka ma własną, tylko przez siebie zrobioną Biblię" (Wybór pism). Szkoda. Minęła dłuższa chwila, nim odezwał się sygnał telefonu.

Doradca: Porady religijne i religioznawcze. W czym mogę pomóc?

Mężczyzna: Jestem już starszym człowiekiem i od zawsze uważałem się za wierzącego, aczkolwiek bez przesady. Dlatego niedawno doznałem swoistego „szoku poznawczego", kiedy z diabelskiego chyba podszeptu przeczytałem Kryminalną historię chrześcijaństwa, Karlheinza Deschnera. Do dziś nie mogę się z tego otrząsnąć! Wynika z niej bowiem, iż chrześcijaństwo, a w szczególności Kościół katolicki pod przewodnictwem papieży, popełnił w swej historii niesamowitą ilość zbrodni przeciwko ludzkości, jak i pospolitych przestępstw, wyrządzając ludziom niewyobrażalną wręcz ilość krzywd i cierpień, nie tylko fizycznych ale też i psychicznych. I nie było takiego zła i podłości, której nie dopuścili by się kapłani i wyznawcy tejże religii, w imię swego „miłosiernego" Boga. Czy to wszystko nie jest szokujące w najwyższym stopniu?!

D: Owszem jest, dlatego tego rodzaju lektury nie są polecane przez duszpasterzy swym owieczkom.

M: No, nie dziwię się! Ale zastanawia mnie pewien problem teologiczny związany z powyższym: przecież wszechwiedzący Bóg musiał już nieskończenie wcześniej wiedzieć, że te wszystkie zbrodnie i ta niewyobrażalna ilość zła, zostaną kiedyś popełnione przez ludzi w imieniu jego Syna, prawda? A jednak nie wycofał się z tego soteriologicznego pomysłu i nie zechciał w inny sposób zbawić ludzkości, czy to nie dziwne? Przecież Bóg jest ponoć miłością, dlaczego zatem dopuścił do tego wszystkiego? Zaczynam się zastanawiać — i to mnie też przeraża, bo kiedyś nie miałem wątpliwości nawet — kto tu komu powinien w tej sytuacji wybaczać: Bóg ludziom, czy ludzie Bogu?

D: Zanim odpowiem, pozwoli pan, że spytam: zwracał się pan może z tym problemem do jakiejś osoby duchownej?

M: A żeby pan wiedział! Kiedy ksiądz chodził po kolędzie, zapytałem go o to i wie pan co mi powiedział? Że Kościół to społeczność ludzi grzesznych i ułomnych, obarczonych tymi samymi wadami i przypadłościami co inni ludzie. I tu mi przytoczył jakiś cytat o Jezusie lekarzu, który nie potrzebny jest zdrowym lecz chorym osobnikom. Nie można więc winić Boga za ten stan rzeczy, gdyż to sami ludzie są winni temu, że mimo zbawicielskiej ofiary z jego Syna, mimo nieustającej misji ewangelizacyjnej jego Kościoła — oni nadal pozostają pod wpływem zła i czynią zło, zamiast dobra. No i co miałem mu odpowiedzieć? Miał przecież rację, prawda?

D: Otóż niekoniecznie! Zależy z jakiego punktu widzenia na to patrzeć. To znaczy, jaką wiedzę może pan przeciwstawić temu poglądowi, ..nawiasem mówiąc faryzejsko obłudnemu.

M: Naprawdę?! Zna pan inne wytłumaczenie tego problemu? Chciałbym je poznać, bo przyznam się, że zaczyna mnie to wciągać,.. choć boję się co z tego może wyniknąć.

D: Owszem znam. Tylko czy jest pan gotów przeżyć następny — jak pan to określił — szok poznawczy?

M: To aż tak?! A co tam, zaryzykuję! Raz kozie śmierć! Słucham z uwagą.

D: Historia obarczania winą człowieka a nie jego Stwórcy, za zło istniejące w dziele bożym, jest długa jak ta religia i ma początek w biblijnym epizodzie, opisującym upadek człowieka w rajskim ogrodzie. Potem jeszcze wielokrotnie ten temat powraca w Biblii, np. czy naczynie może mieć za złe garncarzowi, iż je wykonał wadliwe, albo: kimże ty jesteś człowieku abyś oceniał swego Boga itp. Nie wspominając o poglądach późniejszych chrześcijańskich myślicieli, którzy po mistrzowsku „logicznie" dowiedli, iż to nie Bóg, ale człowiek jest winien istnieniu zła w dziele bożym. Jednakże jest pewien rodzaj wiedzy religijnej — tak, tak, religijnej! — która przeczy temu poglądowi i wyraźnie wskazuje na prawdziwego sprawcę wszelkiego zła, jakie dotknęło rodzaj ludzki.

M: Ma pan na myśli szatana, czy też diabła? Bzdura! Też się nad tym zastanawiałem, ale musiałby on być mocniejszy od Boga, aby wbrew jego woli mógł tego wszystkiego dokonać.

D: Otóż nie jego mam na myśli! Nie zastanawiała pana taka paradoksalna prawda religijna, wyrażona w orędziu wielkanocnym?: "Bezużyteczny dla nas byłby dar życia, gdyby nie stało łaski Odkupienia. O, jak przedziwna łaskawość Twej dobroci dla nas! O, jak niepojęty wybór miłości: aby wykupić niewolnika, wydałeś Syna! O, zaiste, konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chrystusa! O szczęśliwa wino, któraś zasłużyła mieć takiego i tak potężnego Odkupiciela!" (Mszał rzymski). Nie wydaje się to panu dziwne? Czy wina nie powinna być nieszczęsna? Może być szczęśliwa? Otóż może, jeśli jest zgodna z planem Opatrznościowym Stwórcy tego dzieła. I to właśnie jego mam na myśli, a nie jedno z jego stworzeń — szatana.


1 2 3 4 Dalej..
 Zobacz komentarze (12)..   


« Powiastki fantastyczno-teolog.   (Publikacja: 05-03-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Liczba tekstów na portalu: 130  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8796 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365