|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Powiastki fantastyczno-teolog.
Doradztwo religijne i religioznawcze IV [3] Autor tekstu: Lucjan Ferus
M: O cholera! Przepraszam ale nie mogłem się powstrzymać. Czy to oznacza, że Bóg
to wszystko zaplanował i z rozmysłem wprowadził swój plan w życie?
D: A czy można to inaczej rozumieć, biorąc pod uwagę atrybuty Boga? Proszę wziąć
pod uwagę ten fragment: „konieczny był grzech Adama, który został zgładzony
śmiercią Chrystusa!". Wystarczy więc spojrzeć na to od strony Boga, który
swoją świadomością ogarnia jednocześnie całe
swoje dzieło, od jego początku aż po jego kres i odwrócić przyczynę i skutek, aby właściwie to zrozumieć: ofiara
odkupienia nie była bowiem skutkiem (przeciwdziałaniem) grzechu pierworodnego,
lecz odwrotnie: upadek człowieka musiał po to nastąpić, aby w religii człowieka
mógł zaistnieć jego Odkupiciel i Zbawiciel. Na co zresztą wskazuje w Biblii
to zdanie, dotyczące Jezusa:
„On był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero
jednak w ostatnich czasach się objawił ze względu na nas" (1P 1,20).
Prawda, że ciekawe?: Na długo przed tym zanim powstał świat, a ludzie
„przeciwstawili" się Bogu w raju i zgrzeszyli, co było przyczyną grzechu
pierworodnego człowieka — Bóg już przewidział dla nich Odkupiciela i Zbawiciela, w postaci swego Syna. I co pan o tym myśli?
M:
Nie wiem! Jestem doprawdy zszokowany tymi wiadomościami!
D:
Wcale się nie dziwię. A przecież to nie jest jeszcze cała prawda, dotycząca
tego aspektu naszej religii. Niech więc pan się wpierw oswoi z tym co pan usłyszał i przemyśli to sobie. A jeśli nadal zachowa pan tę „chorobliwą" ciekawość,
proszę jeszcze kiedyś zadzwonić i wtedy dokończymy tę rozmowę, a wtedy
przekona się pan, że nie ma w tym wszystkim niczego
bulwersującego, należy tylko jeszcze z innej perspektywy na te problemy
spojrzeć. Zatem do ewentualnego usłyszenia.
***
Ciekawe czy jeszcze zadzwoni ów mężczyzna? Może powinienem powiedzieć
mu wszystko od razu? Ee, nie! Za długie byłyby te rozmowy. Myślę, że
zadzwoni. Następny telefon.
Doradca:
Porady religijne i religioznawcze. W czym mogę pomóc?
Gimnazjalista:
Dowiedziałem się, iż niedawno w naszej szkole miało miejsce następujące
wydarzenie: prowadzący
katechezę ksiądz użył porównania obraźliwego dla mnie i moich kolegów.
Domyślam się, że jego wypowiedź była skierowana pod adresem naszej małej
grupy sceptyków. Cytuję jego słowa: „Człowiek bez Boga, tak jak Hitler i Stalin, za wszelką cenę dąży do władzy (totalitarnej oczywiście). Jest
zdolny do morderstwa i to z dużym prawdopodobieństwem". Proszę mi powiedzieć
czy miał on prawo użyć takiego porównania?
D: O to musiałbyś spytać biskupa, który jest jego przełożonym. Ja mogę
powiedzieć tylko tyle, iż na miejscu tego księdza, byłbym daleki od
stosowania tego rodzaju analogii.
G:
No właśnie! Też mi się wydawało, że on nam po prostu ubliżył i to z tak
zwanej „grubej rury".
D:
Nie to akurat miałem na myśli. Kto jak kto, ale Kościół katolicki nie ma
moralnego prawa straszyć Hitlerem swoich owieczek, szczególnie jeśli weźmie
się pod uwagę jego krwawą i pełną przemocy historię, z której wynika
jednoznacznie, iż Hitler był tylko nieudolnym naśladowcą wielowiekowej,
„ewangelizacyjnej" misji Kościoła, którą w jego mniemaniu kontynuował.
Najlepiej świadczą o tym jego wypowiedzi: „Atakowano mnie za sposób rozwiązywania
kwestii żydowskiej, Kościół katolicki uważał Żydów przez tysiąc pięćset
lat za szkodliwych, umieszczał ich w gettach itd., bo rozumiano jacy są Żydzi
/../ Ja nawiązuję do tego, co robiono przez tysiąc pięćset lat /../ widzę w przedstawicielach tej rasy ludzi szkodzących państwu i Kościołowi, i możliwe,
że największą przysługę wyświadczę chrześcijaństwu" (26
kwiecień 1933 r.). Albo ta wypowiedź: „Moje uczucia jako chrześcijanina
wiodą mnie do mojego Pana i Zbawcy /../ Z bezgraniczną miłością jako człowiek i chrześcijanin czytam te słowa Pisma, które ukazują Pana w całej Jego potędze
/../ Jakże wspaniała była jego walka o świat wolny od żydowskiej
trucizny" (fragmenty słynnej mowy z 1922 r.). Lub to: „I odtąd właśnie
uwierzyłem, że działam zgodnie z wolą Wszechmocnego Stwórcy, że broniąc
się przed Żydami, spełniam dzieło Boże" (Mein
Kampf, 1925 r.). Albo słowa Hitlera z przemówienia w 1933 r.: „Jesteśmy
głęboko przekonani, że ludzie chcą i potrzebują wiary. Dlatego właśnie
podjęliśmy walkę z ruchem ateistycznym i nie są to tylko puste deklaracje — wyplenimy go z korzeniami" (Opus
diaboli, Karlheinz Deschner. Bóg urojony, Richard Dawkins).
Jak widać z powyższego kontekstu, ty i twoi koledzy macie akurat
najmniejszy powód do obrażania się. Bowiem ów ksiądz w sposób nadzwyczaj
bezmyślny „strzelił gola do własnej bramki". I to nawet podwójnego: na
tym niefortunnym przykładzie widać wyraźnie, iż człowiek z Bogiem w sercu
także dąży do władzy, nawet totalitarnej, i że jego mordercze skłonności
nie są li tylko dużym prawdopodobieństwem, ale też historycznie potwierdzoną
na wielu przykładach pewnością. Przy okazji też ubliżając — co oczywiste — nie wam, lecz własnej instytucji Kościoła. Oby więcej takich
„uczynnych inaczej" pasterzy. Jeśli to wszystko, polecam się w podobnych
przypadkach.
***
Oj nie spisał się ów kapłan, ani jako pedagog ani jako katecheta. Nie
znają historii tacy ludzie czy może myślą, że inni jej nie znają? W sumie
wyjdzie to jednak na dobre młodzieży, bo sami mogą wtedy potwierdzić
ponadczasowość biblijnego porzekadła o „ślepych przewodnikach". Chwilę
wytchnienia wykorzystałem na parę gryzów pożywnego batona. Telefon przerwał
tę „ucztę".
Doradca:
Porady religijne i religioznawcze. W czym mogę pomóc?
Kobieta:
Jestem bliską znajomą pewnego księdza i z przyczyn osobistych, które wolałabym
przemilczeć, chciałabym się dowiedzieć jak to jest z tym celibatem u księży?
Czy rzeczywiście to sam Bóg zabronił kapłanom Kościoła katolickiego się żenić?
Przecież kapłani innych Kościołów chrześcijańskich posiadają żony,
mimo, że mają tego samego Boga, prawda? Jak wiec naprawdę wygląda ten
problem?
D:
To nie Bóg zabronił żenić się kapłanom. Stary Testament zaleca nawet
arcykapłanowi, by pojął „dziewicę za żonę", apostołowie zabierali
swoje żony w podróże misyjne, a księża i biskupi byli w większości żonaci w dawnym Kościele. W Biblii, która
wyraża słowo Boże, wyraźnie napisano: „Biskup więc powinien być
nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy /../ niechciwy na grosz, dobrze rządzący
własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. Jeśli
ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się
troszczył o Kościół Boży? (1Tm 3,2,4). Ten sam punkt widzenia przedstawiony
jest w "Liście do Tytusa", gdzie św. Paweł radzi jakich wybierać
prezbiterów: „jeśli ktoś jest nienaganny, mąż jednej żony, mający
dzieci wierzące itd." (1,6).
Natomiast w „Liście do Koryntian" św. Paweł przedstawia
powody, dla których kapłani powinni być bezżenni: „Chciałbym, żebyście
byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to,
jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński,
zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje
rozterki" (1Kor 7,32-34). Tyle Biblia.
K:
Zatem ogólnie rzecz biorąc, Bóg nie jest przeciwny małżeństwom księży,
jak rozumiem.
D:
To prawda. Karlheinz Deschner w Opus
diaboli, tak pisze: „Kościół katolicki wymusił celibat z trzech powodów.
Po pierwsze, rezygnacja ze stosunków płciowych miała uczynić duchownych
bardziej wiarygodnymi i bardziej godnymi szacunku. Po drugie, kler bezżenny był
dla Kościoła tańszy niż obarczony żonami i dziećmi. Po trzecie,
potrzebowano zawsze dyspozycyjnych, bezwolnych narzędzi, za których pośrednictwem
chciano panować — i o to tylko chodzi".
Bardzo ciekawie historię celibatu w katolicyzmie opisała Uta
Ranke Heinemann w Eunuchach do raju. Zacytuję pani parę zdań z tej
pozycji: „Katolicki celibat ma pogańskie korzenie. Celibatowe przepisy związane z zachowaniem czystości seksualnej pochodzą z epoki kamiennej. Wyrosły z lęku
przed nieprzystępnym, czy też budzącym grozę bóstwem. W ewangelii mówiącej o miłości Boga nie mają żadnego sensu. Aby nie splamić się stosunkiem płciowym i pozostać czystym i świętym pośrednikiem między ludźmi a bogiem lub
boginią, wielu kapłanów pogańskich pozbawiało się męskości" itd., na
kilkunastu stronach. Dlatego jeszcze tylko ten fragment na koniec:
"Celibatowa reglamentacja wkraczała również w sferę prywatności
kobiety. Konstytucje apostolskie napominały
kobiety, by nie myły się często: „Następnie ma się (kobieta) nie poddawać
zbyt częstemu myciu, także w południe i jeśli to możliwe, nie co dzień.
Jako odpowiednią dla niej godzinę kąpieli wyznacza się dziesiątą".
Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać od przytoczenia tej ciekawostki,
która znajduje się w rozdz. Kobiety pod
jarzmem celibatu. Zachęcam do tej lektury w całości. Jeśli nie ma pani
więcej pytań, dziękuję i żegnam.
***
Ciekawe jakie było uzasadnienie tej
godziny dziesiątej, no i czy chodzi o dziesiątą rano, czy wieczorem, bo tego
już nie sprecyzowano. Czegóż to nie robił ten Kościół dla wygody kobiet w czasie swej historii?! Dłuższa przerwa, a kiedy już nabrałem pewności, iż
nikt więcej dziś nie zadzwoni, rozległ się sygnał telefonu.
Doradca:
Porady religijne i religioznawcze. W czym mogę pomóc?
Uczeń:
Interesuje mnie problem Judasza. Nie
uważa pan, że ta jego „zdrada" przedstawiona jest w Ewangeliach w dość
dziwnym świetle? Jest po prostu wewnętrznie sprzeczna: poniósł on za ten
czyn surową karę lecz gdyby nie ona, nie zaistniałoby chrześcijaństwo,
prawda? Zatem wg mnie Judasz powinien zostać jednym z naczelnych świętych
chrześcijaństwa, a jest synonimem zdrady i podłości. Może pan wytłumaczyć
ten oczywisty paradoks?
D:
Postaram się. Wg Ewangelii św. Jana widać wyraźnie, że został on
„wrobiony" w tę „zdradę": „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: jeden
mnie zdradzi /../ "To ten, dla którego umaczam kawałek chleba i podam mu".
Umoczywszy więc kawałek chleba, wziął i podał Judaszowi, synowi Szymona
Iskarioty. A po spożyciu kawałka chleba wszedł w niego szatan" (J
13,21,26,27). Jak więc w tej sytuacji można winą
obarczać Judasza za ten czyn? Wygląda na to, iż został on typowym „kozłem
ofiarnym", a prawdziwym winowajca jest Bóg i jego Syn, którzy wymyślili to
wszystko i wprowadzili w życie. Tak by to należało rozumieć, nie wychodząc
poza ramy religijne.
1 2 3 4 Dalej..
« Powiastki fantastyczno-teolog. (Publikacja: 05-03-2013 )
Lucjan Ferus Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo). Liczba tekstów na portalu: 130 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8796 |
|