Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.424 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Ze wszystkich zboczeń seksualnych czystość jest najosobliwszym.
 Kościół i Katolicyzm » Organizacja i władza » Watykan i papiestwo

Stolica Apostolska a wojna światowa 1914-1918* [2]
Autor tekstu:

Nie może więc dziwić fakt, że w trakcie wojny prasa obu walczących stron — w zależności od czasu, kontekstu, sytuacji polityczno-militarnej itd. — nazywała Benedykta papieżem niemieckim, austriackim, angielskim bądź francuskim. Neutralność i bezstronność Stolicy Apostolskiej pozostawała (jak zawsze w historii i polityce) iluzoryczną.

Już encyklika Ad Beatissimi wydana przez Benedykta XV 1.11.1914 nosi w sobie zalążki klęski polityki Stolicy Apostolskiej; i nie chodzi tu o argumentację czy wymiar apelu o zakończenie działań wojskowych na frontach całej Europy. Chodzi głównie o opis przyczyn wybuchu wojny, oparty na nauce i doktrynie papiestwa budowanych w minionych latach przez Piusa IX i Piusa X — najbardziej reakcyjnych, wstecznych i przeciwstawnych cywilizacyjno-kulturowym trendom w Europie Następcach św. Piotra w XIX i początku XX wieku. Della Chiesa za wybuch konfliktu obarcza liberalizm, szerzącą się demokrację parlamentarną, brak moralności katolickiej no i oczywiście masonerię oraz wpływy "idei postępowych" (tu ma na myśli socjalizm). Czyli piusowy Sylabus w wersji light  [ 7 ]. Wiadomo jest powszechnym, że to nie te idee i elementy kultury były powodem wybuchu tej wojny. Taka diagnoza musiała prowadzić na manowce intelektualne, polityczne, społeczne.

Bo to nie narody wymyśliły nacjonalizm, to nacjonalizm według prof. historii Uniwersytetu w Tel Awiwie, autora znanego bestselleru pt. Kto wymyślił naród żydowski? Shlomo Sanda wymyślił narody. Słuszna i inspirująca to teza.

Chrześcijanie europejscy rzucili się w objęcia I wojny światowej ochoczo — i to zarówno „lud boży" jak i hierarchie. Z jej początkiem wybuchły też hurrapatriotyczne i nacjonalistyczne uniesienia — zarówno wśród katolików, protestantów i prawosławnych. Decyzja Benedykta XV z dn. 1.06.1915 o utworzeniu — w Italii ( inne kraje poszły potem tym tropem niebawem) - Ordynariatu Polowego z biskupem ordynariuszem, kapelanami w poszczególnych rodzajach broni, a później — w poszczególnych jednostkach wojskowych walczących na wszystkich frontach wojny na czele na pewno nie miała charakteru pokojowego, pacyfistycznego i anty-wojennego. W "...rzeczywistości duchowieństwo narzuca katolikom po obu walczących stronach przysięgę która karze im wzajemnie się masakrować przy wtórze ogłupiających świat papieskich apelów o pokój, będących najbardziej morderczą hipokryzją w dziejach ludzkości" [ 8 ].

Jednocześnie — jak pisze ks. Zygmunt Zieliński, historyk Kościoła - "...papież rozwinął (...) krucjatę pokoju. Już 15.01.1915 r. nakazał całej społeczności wiernych pokutę i umartwienie jako zadośćuczynienie karzącej sprawiedliwości Bożej" [ 9 ]. Hipokryzja o której wspomina wcześniejszy cytat jest aż nadto widoczna.

Zaangażowanie (początkowe) po stronie państw centralnych — ze względów na rolę monarchii austrowęgierskiej w sojuszu tronu i ołtarza oraz wspieranie wszelkich politycznych zabiegów papiestwa o siłę Cesarstwa — uwidaczniało się przez cały okres wojny. Rzutować to musiało na efekty — nawet może i często wynikające z uniwersalnych i humanitarnych (poza politycznych) pobudek - przedsięwzięć Benedykta XV. I niech przykładem tego będzie sąd Prezydenta USA Woodrowa Wilsona, że "dla interesów amerykańskich związanych z trójprzymierzem absolutnie koniecznym jest zniesienie monarchii Austro-Węgierskiej oraz wpływów zagranicznych Kościoła katolickiego" [ 10 ]

Dziwi też stwierdzenie znanych katolickich watykanistów (za Stolicą Apostolską), że traktat wersalski okazał się katastroficzny. Bo w jego efekcie upada umiłowane Cesarstwo Habsburgów, stary porządek tronów, biskupstwa i duchowieństwa jako podpory tej struktury, władza traktowana jako pochodna decyzji boskich, świat symbiozy religii — państwa — kultury wali się papieżowi jak domek z kart: zarówno w efekcie wojny, przemian społeczno-kulturowych, Rewolucji na Węgrzech, w Rosji i Niemczech, powstania z niebytu przedwojennego szeregu państw narodowych. Masy ludzi czują teraz swą siłę, stają się podmiotem polityki i udziału w rządzeniu (demokracja na Zachodzie, bunty na Wschodzie Starego Kontynentu).

Warto w tym miejscu poświęcić kilka słów naszemu krajowi, który właśnie w wyniku tego "katastroficznego" traktatu wersalskiego odzyskał niepodległość po 125 latach niebytu. I co Benedykt myślał — i jak działał — w przedmiocie niepodległości Polski. Jak zamysły Watykanu zmieniały się wraz z rozwojem sytuacji na froncie wschodnim, postępach rewolucji w Rosji, wojny domowej (jaka w jej wynik wybuchła), ofensywy bolszewików (i równoczesnej rewolty w Niemczech) na Zachód etc. Gdzieś w połowie wojny, gdy sytuacja Państw Centralnych nie była w żadnym stopniu krytyczną i nic nie zapowiadało ich klęski Benedykt daje znak, że Polska może powstać jako nowy twór, ale jedynie na terytoriach po byłym Królestwie Kongresowym (czyli tylko z ziem będących pod zaborem rosyjskim — Niemcy i Austro-Węgry wg mniemań i planów Benedykta nic nie mogą stracić ze swych terytoriów zyskanych w wyniku rozbiorów). Daje tym samym politycznej konotacji watykańskiego myślenia; po pierwsze wtedy jeszcze wyraźnie optował na rzecz trójprzymierza, po drugie — powstanie niepodległej Polski w planach Watykanu miało być częścią planu nawracania Wschodu na katolicyzm. Że nie były to czcze zamiary i poczyniono w tej materii spore przedsięwzięcia — organizacyjne, materialne, formalne i polityczne — niech świadczą o tym zabiegi Benedykta XV w sferze rozszerzania wpływów (zwłaszcza na Ukrainie i części Bałkanów) kościoła grecko-katolickiego. Postać i działalność arcybp Andrzeja Szeptyckiego we Lwowie (i okolicach) jest tego najlepszym przykładem. Hr. Andrzej Szeptycki napisał m.in. do Cesarza Austrii list w którym postulował, iż "....skoro tylko zwycięska armia austriacka wkroczy na terytorium rosyjskiej Ukrainy przyjdzie nam rozwiązać potrójne zadania ....": wymienia sprawy organizacyjne, doktrynalne, eklezjalne wspólnot grecko-katolickich, wspartych przez Austro-Węgry na opanowanych terenach celem wyparcia z nich prawosławnej cerkwi rosyjskiej  [ 11 ]. Religia to czy polityka?

Także w przedmiocie „deklaracji Balfoura" i zapowiedzi Brytyjczyków wsparcie dla idei powstania państwa żydowskiego w Palestynie (w nieokreślonej przyszłości) Watykan zajął wybitnie krytyczne stanowisko. Demony anty-semityzmu splecione z doktryną Kościoła — ówczesną — dały w tym momencie po raz kolejny znać o sobie.

Podsumowując należy stwierdzić, że Stolica Apostolska i Benedykt XV w okresie I wojny światowej absolutnie nie były podmiotami polityki światowej, które uznać możemy za bezstronne i neutralne. Jak syntetycznie starano się przedstawić w krótkim bądź co bądź tekście zawsze w działaniach towarzyszyły im interesy katolicyzmu. A one wcale nie są i nie były zbieżne z uniwersalnymi wartościami, politycznymi dążeniami walczących w Europie, pragnieniami i marzeniami zwyczajnych ludzi miotanych przez wojenne żywioły. Ów konflikt ukazał też ostatecznie miałkość stanowiska Kościoła rzymskiego w takich zagadnieniach jak pokój i wojna, masowa śmierć na polach bitew prowadzonych metodami rodem z fabryk Forda, szacunek dla życia i człowieka. Kryzys doktryny i nauczania kościelnego, rozpoczęty bezmyślnym zwalczaniem modernizmu przez Piusa X (1903-1914) pokazał się w całej okazałości.

*-używam określenia „Stolica Apostolska" aby oddać polityczny wymiar działań Watykanu i kierującego nim papieża (podkreślam — każdego papieża) w każdej epoce i w każdym czasie historycznym. Cele i zadania Kościoła określa bowiem polityka i doktryna będąca wypadkową doczesno-utylitarnych interesów tej instytucji.


1 2 
 Dodaj komentarz do strony..   


 Przypisy:
[ 7 ] A.Gianelli / A.Tornielli, Papieże a wojna, Kraków 2006, s. 23
[ 8 ] Kirche und Krieg. Der christlische Weg zum ewigen Leben, Berlin 1970, s. 9 (i następne)
[ 9 ] Z.Zieliński, Papieże i papiestwo dwóch ostatnich wieków (1775-1978), Warszawa1983, s. 385
[ 10 ] D.R. Zivojinovic, The United States and the Vatican Policies 1914-1918, Boulder 1978, s. 85 — 86
[ 11 ]  [za] K.H.Deschner, Polityka papieska w XX wieku, dz. cyt. s. 144 i następne.

« Watykan i papiestwo   (Publikacja: 07-03-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8804 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365