|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Organizacja i władza » Watykan i papiestwo
Stolica Apostolska a wojna światowa 1914-1918* [2] Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
Nie może więc dziwić fakt, że w trakcie wojny prasa obu walczących
stron — w zależności od czasu, kontekstu, sytuacji polityczno-militarnej
itd. — nazywała Benedykta papieżem niemieckim, austriackim, angielskim bądź
francuskim. Neutralność i bezstronność Stolicy Apostolskiej pozostawała
(jak zawsze w historii i polityce) iluzoryczną.
Już encyklika Ad Beatissimi wydana
przez Benedykta XV 1.11.1914 nosi w sobie zalążki klęski polityki Stolicy
Apostolskiej; i nie chodzi tu o argumentację czy wymiar apelu o zakończenie
działań wojskowych na frontach całej Europy. Chodzi głównie o opis przyczyn
wybuchu wojny, oparty na nauce i doktrynie papiestwa budowanych w minionych
latach przez Piusa IX i Piusa X — najbardziej reakcyjnych, wstecznych i przeciwstawnych cywilizacyjno-kulturowym trendom w Europie Następcach św.
Piotra w XIX i początku XX wieku. Della Chiesa za wybuch konfliktu obarcza
liberalizm, szerzącą się demokrację parlamentarną, brak moralności
katolickiej no i oczywiście masonerię oraz wpływy "idei
postępowych" (tu ma na myśli socjalizm). Czyli piusowy Sylabus w wersji light
[ 7 ].
Wiadomo jest powszechnym, że to nie te idee i elementy kultury były powodem
wybuchu tej wojny. Taka diagnoza musiała prowadzić na manowce intelektualne,
polityczne, społeczne.
Bo to nie narody wymyśliły nacjonalizm, to nacjonalizm według prof.
historii Uniwersytetu w Tel Awiwie, autora znanego bestselleru pt. Kto wymyślił
naród żydowski? Shlomo Sanda wymyślił
narody. Słuszna i inspirująca to teza.
Chrześcijanie europejscy rzucili się w objęcia I wojny światowej
ochoczo — i to zarówno „lud boży" jak i hierarchie. Z jej początkiem
wybuchły też hurrapatriotyczne i nacjonalistyczne uniesienia — zarówno wśród
katolików, protestantów i prawosławnych. Decyzja Benedykta XV z dn. 1.06.1915 o utworzeniu — w Italii ( inne kraje poszły potem tym tropem niebawem) -
Ordynariatu Polowego z biskupem ordynariuszem, kapelanami w poszczególnych
rodzajach broni, a później — w poszczególnych jednostkach wojskowych walczących
na wszystkich frontach wojny na
czele na pewno nie miała charakteru pokojowego, pacyfistycznego i anty-wojennego. W "...rzeczywistości
duchowieństwo narzuca katolikom po obu walczących stronach przysięgę która
karze im wzajemnie się masakrować przy wtórze ogłupiających świat
papieskich apelów o pokój, będących najbardziej morderczą hipokryzją w dziejach ludzkości" [ 8 ].
Jednocześnie — jak pisze ks. Zygmunt Zieliński, historyk Kościoła -
"...papież rozwinął (...)
krucjatę pokoju. Już 15.01.1915 r. nakazał całej społeczności wiernych
pokutę i umartwienie jako zadośćuczynienie karzącej sprawiedliwości Bożej"
[ 9 ].
Hipokryzja o której wspomina wcześniejszy cytat jest aż nadto widoczna.
Zaangażowanie (początkowe) po stronie państw centralnych — ze względów
na rolę monarchii austrowęgierskiej w sojuszu tronu i ołtarza oraz wspieranie
wszelkich politycznych zabiegów papiestwa o siłę Cesarstwa — uwidaczniało się
przez cały okres wojny. Rzutować to musiało na efekty — nawet może i często
wynikające z uniwersalnych i humanitarnych (poza politycznych) pobudek -
przedsięwzięć Benedykta XV. I niech przykładem tego będzie sąd Prezydenta
USA Woodrowa Wilsona, że "dla interesów amerykańskich związanych z trójprzymierzem absolutnie
koniecznym jest zniesienie monarchii Austro-Węgierskiej oraz wpływów
zagranicznych Kościoła katolickiego" [ 10 ]
Dziwi też stwierdzenie znanych katolickich watykanistów (za Stolicą
Apostolską), że traktat wersalski okazał się katastroficzny.
Bo w jego efekcie upada umiłowane Cesarstwo Habsburgów, stary porządek
tronów, biskupstwa i duchowieństwa jako podpory tej struktury, władza
traktowana jako pochodna decyzji boskich, świat symbiozy religii — państwa — kultury wali się papieżowi jak
domek z kart: zarówno w efekcie wojny, przemian społeczno-kulturowych,
Rewolucji na Węgrzech, w Rosji i Niemczech, powstania z niebytu przedwojennego szeregu państw narodowych. Masy
ludzi czują teraz swą siłę, stają się podmiotem polityki i udziału w rządzeniu
(demokracja na Zachodzie, bunty na Wschodzie Starego Kontynentu).
Warto w tym miejscu poświęcić kilka słów naszemu krajowi, który właśnie w wyniku tego "katastroficznego" traktatu wersalskiego odzyskał niepodległość
po 125 latach niebytu. I co Benedykt myślał — i jak działał — w przedmiocie niepodległości Polski. Jak zamysły Watykanu zmieniały się wraz z rozwojem sytuacji na froncie wschodnim, postępach rewolucji w Rosji, wojny
domowej (jaka w jej wynik wybuchła), ofensywy bolszewików (i równoczesnej
rewolty w Niemczech) na Zachód etc. Gdzieś w połowie wojny, gdy sytuacja Państw
Centralnych nie była w żadnym stopniu krytyczną i nic nie zapowiadało ich klęski
Benedykt daje znak, że Polska może powstać jako nowy twór, ale jedynie na
terytoriach po byłym Królestwie Kongresowym (czyli tylko z ziem
będących pod zaborem rosyjskim — Niemcy i Austro-Węgry wg mniemań i planów
Benedykta nic nie mogą stracić ze swych terytoriów zyskanych w wyniku rozbiorów). Daje tym samym politycznej konotacji watykańskiego
myślenia; po pierwsze wtedy jeszcze wyraźnie optował na rzecz trójprzymierza,
po drugie — powstanie niepodległej Polski w planach Watykanu miało być częścią
planu nawracania Wschodu na katolicyzm. Że nie były to czcze zamiary i poczyniono w tej materii spore przedsięwzięcia — organizacyjne, materialne,
formalne i polityczne — niech świadczą o tym zabiegi Benedykta XV w sferze rozszerzania wpływów (zwłaszcza na
Ukrainie i części Bałkanów) kościoła grecko-katolickiego. Postać i działalność
arcybp Andrzeja Szeptyckiego we
Lwowie (i okolicach) jest tego najlepszym przykładem.
Hr. Andrzej Szeptycki napisał m.in. do Cesarza Austrii list w którym
postulował, iż "....skoro tylko zwycięska
armia austriacka wkroczy na terytorium rosyjskiej Ukrainy przyjdzie nam rozwiązać
potrójne zadania ....": wymienia sprawy organizacyjne, doktrynalne,
eklezjalne wspólnot grecko-katolickich, wspartych przez Austro-Węgry na
opanowanych terenach celem wyparcia z nich prawosławnej cerkwi rosyjskiej
[ 11 ].
Religia to czy polityka?
Także w przedmiocie „deklaracji Balfoura" i zapowiedzi Brytyjczyków
wsparcie dla idei powstania państwa żydowskiego w Palestynie (w nieokreślonej
przyszłości) Watykan zajął wybitnie krytyczne stanowisko. Demony
anty-semityzmu splecione z doktryną Kościoła — ówczesną — dały w tym
momencie po raz kolejny znać o sobie.
Podsumowując należy
stwierdzić, że Stolica Apostolska i Benedykt XV w okresie I wojny światowej
absolutnie nie były podmiotami polityki światowej, które uznać możemy za
bezstronne i neutralne. Jak syntetycznie starano się przedstawić w krótkim bądź
co bądź tekście zawsze w działaniach towarzyszyły im interesy katolicyzmu. A one wcale nie są i nie były zbieżne z uniwersalnymi wartościami,
politycznymi dążeniami walczących w Europie, pragnieniami i marzeniami
zwyczajnych ludzi miotanych przez wojenne żywioły. Ów konflikt ukazał też
ostatecznie miałkość stanowiska Kościoła rzymskiego w takich zagadnieniach
jak pokój i wojna, masowa śmierć na polach bitew prowadzonych metodami rodem z fabryk Forda, szacunek dla życia i człowieka. Kryzys doktryny i nauczania kościelnego,
rozpoczęty bezmyślnym
zwalczaniem modernizmu przez Piusa X (1903-1914) pokazał się w całej
okazałości.
*-używam
określenia „Stolica Apostolska" aby oddać polityczny wymiar działań
Watykanu i kierującego nim papieża (podkreślam — każdego papieża) w każdej
epoce i w każdym czasie historycznym. Cele i zadania Kościoła określa bowiem
polityka i doktryna będąca wypadkową doczesno-utylitarnych interesów tej
instytucji.
1 2
Przypisy: [ 7 ] A.Gianelli / A.Tornielli, Papieże a wojna, Kraków 2006, s. 23 [ 8 ] Kirche und
Krieg. Der christlische Weg zum ewigen Leben, Berlin 1970, s. 9 (i
następne) [ 9 ] Z.Zieliński, Papieże i papiestwo
dwóch ostatnich wieków (1775-1978), Warszawa1983, s. 385 [ 10 ] D.R. Zivojinovic, The United States and the Vatican Policies
1914-1918,
Boulder 1978, s. 85 — 86 [ 11 ]
[za]
K.H.Deschner, Polityka papieska w XX wieku, dz. cyt. s. 144 i następne. « Watykan i papiestwo (Publikacja: 07-03-2013 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8804 |
|